Dzisiejsze 500 zł jest warte mniej więcej tyle co 350 zł siedem lat temu. Dlatego – choć pewnie główną przyczyną są wybory – nadchodzi waloryzacja świadczenia 500 plus. Od stycznia ma się ono zamienić w 800 plus. Wielu rodzicom pojawi się dodatkowe 300 zł w domowym budżecie. Jak mądrze wykorzystać te pieniądze? Czy lepiej inwestować w dziecko czy dla dziecka?
Waloryzacja 500 plus to kontrowersyjny temat. Z jednej strony świadczenia socjalne – jeśli mają spełniać swój podstawowy cel – powinny być waloryzowane, tak samo jak emerytury czy inne zasiłki. Z drugiej strony skoro pierwotnym celem 500 plus miało być zwiększenie dzietności, co się nie wydarzyło, to może nie ma sensu przerabiać 500 plus na 800 plus? Obecnie program pochłania ok. 40 mld zł rocznie, a po waloryzacji ma to już być ok. 65 mld zł rocznie. Tu pisałam o tym, jak lepiej można wydać te pieniądze.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Wątpliwości budzi też sposób dystrybucji świadczenia. Czy faktycznie 800 plus powinien dostawać każdy? A może powinniśmy wprowadzić jakieś kryterium dochodowe przy okazji wprowadzenia świadczenia 800 plus? Są rodziny, którym faktycznie obecne 500 plus ratuje domowy budżet. Są też takie, które nawet tych pieniędzy nie zauważą.
Niezależnie od tego, czy ktoś popiera waloryzację czy nie, to jeśli do tej pory pobierał 500 zł na dziecko, od stycznia będzie dostawał 800 zł. Nie trzeba składać osobnego wniosku o podwyżkę świadczenia (tak jak do tej pory – trzeba będzie w każdym sezonie składać standardowy wniosek o świadczenie). Warto więc zastanowić się nad tym, jak te pieniądze wydać mądrze, z korzyścią dla dziecka.
800 plus, czyli dodatkowe trzy stówy na dziecko. Jak mądrze wydać te pieniądze?
Wspólny czas z dzieckiem. W natłoku codziennych obowiązków i wydatków rodzicom czasem trudno znaleźć w domowym budżecie pieniądze na jakąś bardziej kosztowną rozrywkę. Oczywiście czas z dzieckiem można spędzać za darmo, ale jeśli już wpadną nam dodatkowe pieniądze do portfela, to możemy choć część z nich przeznaczyć np. na wspólną wycieczkę z dzieckiem, podczas której nasza pociecha będzie się dobrze bawić i być może nauczy się czegoś pożytecznego.
Wszystko jednak z umiarem. Nie namawiam do wydania co miesiąc 800 zł na wypady do parku rozrywki. Ale na pewno na wspólnym wyjściu raz na jakiś czas skorzysta i dziecko, i rodzic. A dobre relacje są bardzo ważne dla rozwoju dziecka. Warto odłożyć te 300 zł miesięcznie, by za pół roku – wtedy uzbiera się prawie 2000 zł – móc sobie pozwolić np. na dwudniowy wypad z dzieckiem w góry albo nad morze.
Rozwój kompetencji dziecka. Dodatkowe zajęcia dla dzieci są w naszym kraju coraz bardziej popularne. Rodzice puszczają swoje dzieci nie tylko na dodatkowy angielski, ale też robotykę, karate czy lekcje pianina. Niestety to często opcja dla zamożnych rodzin. Ale 800 plus może to zmienić. Na jakie zajęcia postawić? Nie jesteśmy w stanie dziś powiedzieć, jakie kompetencje będą potrzebne za kilka, kilkanaście lat, prawdopodobnie nadal warto uczyć się języków i rozwijać umiejętności analityczne oraz techniczne.
Warto jednak wybierać takie zajęcia, na które dziecko będzie chętnie chodzić i będą zgodne z jego zainteresowaniami. Wysyłanie na siłę dziecka na lekcje języka chińskiego może sprawić, że będzie ono tylko zniechęcone do nauki. I efekt raczej będzie odwrotny… Ile kosztują dodatkowe zajęcia? 300 zł starczy nam np. na 10 zajęć z robotyki i programowania. Kurs języka angielskiego to również ok. 300 zł miesięcznie.
Poduszka finansowa dla dziecka. Dodatkowe pieniądze możemy również odkładać tak, żeby w przyszłości posłużyły jako np. wkład własny na mieszkanie dorosłego już dziecka lub fundusz na rozpoczęcie biznesu. Takie podejście ma też przeciwników. Niektórzy obawiają się, że przekazanie dziecku pieniędzy sprawi, iż stanie się ono roszczeniowe i w ogóle tego nie doceni. Niedawno na naszym Instagramie zrobiłam ankietę. Zdecydowana większość uczestników (95%) uważa, że warto pomagać dziecku, ale 5% uznało to za zły pomysł (bo np. dziecko potem nie będzie chciało pracować).
I poniekąd rozumiem takie obawy. Dlatego ważna w tym wszystkim jest edukacja finansowa, o której więcej pisałam np. tu i tu. Zastanówcie się jednak, czy faktycznie osoby, które wsparcia finansowego od rodziców nie miały, zawsze mądrze zarządzają swoimi pieniędzmi? Raczej nie ma takiej reguły.
Inwestycja w dziecko czy odkładanie dla dziecka – co się bardziej opłaci?
Dodatkowe 300 zł w budżecie można wydać w różny sposób. Ja zachęcam do tego, żeby po zaspokojeniu głównych potrzeb, te pieniądze inwestować w taki sposób, który przyniesie największe korzyści finansowe. A największe korzyści uzyskamy, jeśli te pieniądze przyniosą jakąś stopę zwrotu. Mamy więc do wyboru inwestycję w kompetencje dziecka lub inwestowanie pieniędzy w taki sposób, żeby się pomnożyły.
Czy rozwój umiejętności zdobytych na dodatkowych kursach się zwróci? Tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Możemy jednak pokusić się o obliczenie potencjalnej stopy zwrotu przy pewnych założeniach. Z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń z 2021 r. przeprowadzonego przez firmę Sedlak & Sedlak wynika, że osoby, które oceniały swoją znajomość angielskiego na poziomie zaawansowanym, zarabiały o 2000 zł więcej od osób ze znajomością języka na poziomie średniozaawansowanym. I aż o 3000 zł więcej niż osoby z podstawową znajomością języka.
Oczywiście wpływ na te wynagrodzenie mogły mieć również inne czynniki. Przyjmijmy jednak roboczo, że dzięki znajomości angielskiego te osoby zarabiały o 1000 zł więcej. Oznacza to, że zarobią o 12 000 zł więcej rocznie (i są to bardzo ostrożne szacunki). W ciągu 10 lat „uzysk” wyniesie 120 000 zł. Tymczasem koszt szkoły językowej przez 10 lat to 36 000 zł. Dzięki wyższym umiejętnościom dziecko wystartuje z wyższego pułapu, jego wynagrodzenie może szybciej iść w górę.
Druga opcja zainwestowania dodatkowych 300 zł to odkładanie z myślą o przyszłości dziecka. Jednak samo odkładanie nie wystarczy. Chcąc uchronić pieniądze przed inflacją, musimy je inwestować w taki sposób, żeby realnie zyskiwały na wartości. Jednocześnie nie powinno to być inwestowanie nadmiernie ryzykowne. W końcu to pieniądze, które mają zagwarantować dziecku dobry start w dorosłość.
Przykładem produktu, który poniekąd broni przed inflacją, są obligacje antyinflacyjne. Od drugiego roku inwestycji są one indeksowane inflacją. Szczegóły znajdziecie tutaj. To jednak nie jedyny produkt, jaki warto rozważyć przy odkładaniu z myślą o dziecku.
Jak zarabiają obligacje antyinflacyjne?
Odkładanie 300 zł miesięcznie ze stopą zwrotu 7% w skali roku przez 10 lat przyniesie nam ok. 48 500 zł już po uwzględnieniu podatku Belki. Po wrzuceniu tych pieniędzy na lokatę lub inny produkt przynoszący ponownie 7% w skali roku po kolejnych 10 latach zarobimy ponad 85 000 zł. Zysk będzie prawdopodobnie mniejszy niż w przypadku inwestycji w kompetencje dziecka, ale bardziej przewidywalny przy założeniu, że inwestujemy we względnie bezpieczny produkt.
A może oszczędzać na przyszłość dzieci z Kontem Mieszkaniowym?
Inwestować w dziecko czy dla dziecka?
Każdy rodzic musi sam ocenić, która opcja będzie najlepsza. Jeśli rodzice mogą sobie pozwolić na wykorzystanie obu tych sposobów, to warto zarówno odkładać na dziecko, jak i inwestować w jego kompetencje. Te pieniądze można też podzielić. Jeśli do tej pory rodzice 500 zł odkładali z myślą o przyszłości dziecka, to te dodatkowe 300 zł mogą przeznaczyć na rozwój kompetencji dziecka. Obydwa te elementy wraz z edukacją finansową dadzą dziecku bazę, która zagwarantuje mu bezpieczeństwo finansowe w przyszłości.
Gdzie i jak ulokować pieniądze z myślą o przyszłości dziecka piszę w e-booku „Zadbaj o przyszłość dzieci”. Znajdziecie tam mnóstwo rad, wyliczeń i porównań dotyczących rentowności różnych opcji. Kiedy polisa posagowa ma sens? Czym są obligacje rodzinne – najlepszy sposób bezpiecznego inwestowania na przyszłość dzieci? Skąd wziąć pieniądze na oszczędzanie dla dzieci? Ile pieniędzy warto na ten cel odkładać? Kliknij tutaj i kup ten e-book lub cały komplet – to może być najbardziej inspirująca lektura tych wakacji i nie tylko.
Jeśli ktoś czyta blog „Subiektywnie o Finansach” od lat, to już przekonał się, że można dzięki Maćkowi Samcikowi i jego Ekipie być „do przodu”. Takie e-maile i posty jak poniżej Maciek dostaje od czasu do czasu od wielu czytelników. W odróżnieniu od wątpliwej jakości kursów i ofert szybkiego wzbogacenia się, jakich pełno w internecie, u nas znajdziesz dobrą jakość w uczciwej cenie:
Zapraszam więc do zakupu e-booków i bogacenia się razem z ekipą „Subiektywnie o Finansach” oraz do zapisanie się do Klubu.
Zdjęcie tytułowe: Jessica Rockowitz/Unsplash