25 czerwca 2018

Jaką część pensji oszczędzać, by osiągnąć poczucie finansowego bezpieczeństwa? Liczymy!

Jaką część pensji oszczędzać, by osiągnąć poczucie finansowego bezpieczeństwa? Liczymy!

Jaką część miesięcznego wynagrodzenia trzeba odkładać – zakładając „bezpieczne” zyski od tych oszczędności – żeby osiągnąć poczucie finansowego bezpieczeństwa? I ile czasu to zajmie? Oto wyliczenia

Niedawno pisałem o NBP-owskiej „recepcie na bankructwo”, a więc o trzech warunkach, które decydują o tym, iż prędzej czy później przyjdzie windykator, komornik i zabiorą ci wszystko. Jeśli spełniasz łącznie owe trzy warunki, to natychmiast trzeba opracować plan ratunkowy, bo nieszczęście jest tylko kwestią czasu. Przypomnę pokrótce jakie to warunki.

Zobacz również:

Po pierwsze: wysoki odsetek bieżącej raty do bieżącego dochodu, czyli po prostu sytuacja, w której więcej, niż 40% waszych dochodów bieżacych idzie na spłaty rat.

Po drugie: niski poziom oszczędności płynnych, czyli po prostu poduszki finansowej, która w awaryjnej sytuacji mogłaby zostać użyta jako „joker”, gdy okaże się, że trzeba spłacać wyższe raty, a dochody nie wzrosły (albo pojawiły się inne wydatki, np. na dzieci). Ryzykowny poziom to sytuacja, gdy np. raty rosną o 20%, a my nie mamy oszczędności pozwalających na „przeżycie” w tym stanie przez więcej, niż kwartał.

Po trzecie: wysoka wartość długu do spłaty w stosunku do wartości własnego majątku. W awaryjnej sytuacji – gdy do spłaty rat nie starcza ani bieżących dochodów, ani poduszki finansowej zbudowanej z oszczędności – zawsze można spłacić zadłużenie oddając swój majątek. Jest to możliwe, o ile nie znajdujemy się w sytuacji, gdy dług jest większy od majątku.

Poczucie bezpieczeństwa czyli… 56.000 zł

Jeśli już macie długi (lub macie je mieć) to oczywiście nie zaimpregnujecie się w 100% na turbulencje wynikające ze wzrostu jego wartości (np. frankowicze), ani ze wzrostu rat do zapłacenia. Jedyne co możecie i powinniście zrobić, to zbudować sobie poduszkę bezpieczeństwa, by poradzić sobie w sytuacji, gdy kredyt staje się trudnieszy do spłacenia.

Jakiś czas temu bank BGŻ Optima zrobił badanie „Polak oszczędny” i zapytał nas z jaką kwotą finansowej poduszki bezpieczeństwa czulibyśmy się porządnie „zaimpregnowani”. Co czwarty powiedział, że wystarczyłoby mu 10.000-50.000 zł, kolejna ćwiartka, że to powinno być 50.000-100.000 zł.

Aż 20% twierdzi, że poczucie bezpieczeństwa dałaby im kwota 150.000 zł lub więcej (to zapewne kredytobiorcy hipoteczni, którzy – słusznie – chcieliby móc spłacić ten kredyt posiadanymi oszczędnościami gdyby bank zaczął im fikać).
Średnia wyniosła prawie 70.000 zł, mediana – 56.000 zł, zaś „większość konstytucyjna” (czyli wartość oszczędności, która zaspokoiłaby ducha 70% z nas) – między 50.000 zł a 100.000 zł.

Ile trzeba oszczędzać, żeby poczuć się bezpiecznie? Oni policzyli i… jest słono

Kolejny wykres pokazuje jaka część z nas osiągnęła wartość poduszki finansowej, która daje im subiektywne poczucie bezpieczeństwa. Jak czytać słupki? Wśród osób, którym do pełni szczęścia wystarcza 5.000 zł zaskórniaków już 98% tyle osiągnęła. Osoby, które chcą mieć od 5.000 zł do 50.000 zł – w połowie są już po bezpiecznej stronie. A ci, którym potrzeba więcej, tylko w jednej piątej (czyli jeden na pięciu zgromadził już potrzebne oszczędności).

No to teraz małe ćwiczenie. Jaką część miesięcznego wynagrodzenia trzeba odkładać – zakładając „bezpieczne” zyski od tych oszczędności, wynikające z ich ulokowania, na poziomie 3% rocznie – żeby osiągnąć finansową nirwanę na poziomie społecznej mediany, czyli 56.000 zł?

Mając takie oszczędności – przypominam – połowa Polaków poczułaby się bezpiecznie (a druga jeszcze nie). Jak wiadomo nie da się zaspokoić każdego Polaka, więc spróbujmy zaspokoić przynajmniej co drugiego.

Nota bene na ten sam temat wypowiedzieli się niedawno respondenci pytani przez bank ING. I co odpowiedzieli?

Załóżmy, że stan finansowej nirwany chcemy osiągnąć w ciągu pięciu lat. Wiecie po ile trzeba by oszczędzać? Po 870 zł miesięcznie. Z odsetek wskoczyłyby 4.000 zł, a resztę musielibyśmy sobie uzbierać sami. Gdybyśmy mieli na to dziesięć lat, składka musiałaby wynieść 400 zł miesięcznie. Wpłaty wyniosłyby w ciągu tych dziesięciu lat łącznie 48.000 zł, zaś zyski 8.000 zł.

Chcesz mieć poduszkę bezpieczeństwa? Musisz „schować przed sobą” 10-15% dochodu

Zarówno 870 zł miesięcznie (czyli stąd do nirwany w pięć lat) jak i i 400 zł miesięcznie (pełen luz za dziesięć lat) to są wysokie kwoty, w zasadzie trudne do zaoszczędzenia dla przeciętnego Polaka-szaraka, który na rękę ma pewnie 2.500 zł miesięcznie. Oznacza to, że musiałby oszczędzać od 15% swoich dochodów do ponad jednej trzeciej! Bardziej realna jest opcja pierwsza.

W przypadku osób, które zarabiają np. dwie „prawdziwe” średnie krajowe, czyli jakieś 4.500-5.000 zł na rękę, mówimy już o kwotach od 10% pensji do 20% miesięcznych dochodów. Tutaj również trudno sobie wyobrazić, by ktoś przeznaczał na poduszkę finansową jedną piątą pensji.

Reasumując: jeśli nie jesteś w kilku procentach najlepiej wynagradzanych Polaków – czyli nie zarabiasz jakichś 8.000-10.000 zł na rękę miesięcznie – to zbudowanie typowej poduszki finansowej „zawierającej” 50.000 zł musi ci zająć mniej więcej 10 lat przy założeniu, że będziesz odkładał minimum 10% comiesięcznej wypłaty (a najlepiej 15%).

Jeśli masz owe 10.000 zł miesięcznie, to jesteś w o tyle lepszej sytuacji, że odkładając te 10-15% miesięcznej wypłaty i przeznaczając to na poduszkę finansową skrócisz czas dochodzenia do celu z 10 lat do pięciu. Tak to wygląda: niezależnie od tego ile zarabiasz, jeśli nie chcesz bawić się z życiem w ruletkę, musisz od razu po wypłacie „ukryć przed sobą” 10-15% pieniędzy. To najprostsza droga do świętego spokoju.

Oczywiście – i o tym też warto wspomnieć – to wszystko oparte jest na założeniu, że nie ma podatku Belki (nie chciałem Was dobijać) i że zysk wynosi tylko 3%, a więc jest osiągany poprzez oszczędzanie w bezpiecznych i bardzo bezpiecznych miejscach. Jednak, jak wynika z badań BGŻ Optima – tylko takie lokowanie oszczędności nas podnieca.

Tylko co dwudziesty z nas zaryzykuje kapitał, by więcej zarobić!

Jest w tych badaniach szalenie ciekawy wykres, z którego wynika, że wolimy nie mieć szansy na zarobienie pieniędzy, byle tylko ktoś nam odjął ryzyko straty. Mając do dyspozycji cztery sposoby ulokowania oszczędności – począwszy od depozytu bankowego dającego majsymalnie 2,5% zysku i gwarancję kapitału aż do inwestycji z możliwym zyskiem 10% bez gwarancji kapitału – tylko 4% ludzi wybierze tę ostatnią. Czyli tylko co dwudziesty jest skłonny zaryzykować kapitał dla osiągnięcia zysku!

Rozumiem te obawy, ale mam pewien kontrargument. Ryzyko lokowania z ryzykiem w długiej perspektywie jest niższe, niż nam się wydaje. Ale to temat na inną rozmowę.

Czytaj też: Dlaczego nie warto trzymać pieniędzy wyłącznie w banku? Jeden, miażdżący argument

Raptem co siódmy Polak byłby gotów skusić się na lokatę kapitału oferującą tylko częściową gwarancję kapitału (a więc w czarnym scenariuszu można stracić jego „kawałek”) w zamian za szansę zarobku 5-10%.

Jedna czwarta oszczędzających bierze natomiast wyłącznie pewny zysk z gwarantowanym kapitałem (nawet jeśli ten zysk trzeba by oglądać pod lupą), zaś ponad połowa byłaby się w stanie rzucić w przepaść, czyli zaryzykować brak zysku po to, by mieć szansę na 2,5-5% zarobku (ale wciąż z gwarancją zainwestowanego kapitału, ryzyko dotyczy jedynie zysków).

grafika tytułowa: Pixabay.com

 

Subscribe
Powiadom o
22 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Magdalena
6 lat temu

Ciekawe wyliczenia. Zazgrzytała mi tylko ostatnia część artykułu zachęcająca pośrednio do obciążania podstawowej rezerwy finansowej ryzykiem. Poduszka bezpieczeństwa to ma być żelazny kapitał na czarną godzinę i fakt że większość Polaków chce trzymać te pieniądze w bezpiecznych instrumentach zasługuje tylko na pochwałę. Te pieniądze powinny byc „schowane” nie tylko na etapie budowania poduszki ale i po osiągnięciu zakładanej kwoty. Część inwestycyjna oszczędności, którą można ryzykować, powinna być osobną pulą. Nawet jesli serce boli że oszczędności życia „wegetują” w obigacjach SP lub na koncie oszczędnościowym. Lepiej trzymać je tam niż w np. obligacjach GetBack – wyżej oprocentowanych przy podobno niedużym ryzyku.

zen
6 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale obligacje orlenu i innych porównywalnie wiarygodnych emitentów nie są oprocentowane wyżej od obligacji skarbu państwa. Czyli w zamian za minimum ryzyka otrzymujemy realną stratę (uwzględniając koszt alternatywny).

Grzegorz
6 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ponadto, Obligacje korporacyjne dostępne są raz na jakiś czas i trzeba wręcz pilnować (tracić czas -a czas to pieniądz) kiedy rozpoczynają się zapisy i mieć jeszcze konto w odpowiednim banku. Natomiast Lokaty na dzień dzisiejszy są ogólnodostępne, w każdej chwili, założenie lokaty (nawet wraz z kontem) nie wymaga wychodzenia z domu, a więc ja widzę przewagę lokat nad obligacjami korpo i SP.

Michał
6 lat temu
Reply to  Grzegorz

I jacteż jestem za tym. I szeżej opiszę na ogólnym komentarzu

Krzysztof A.
6 lat temu

Pozwolę sobie nie zgodzić się z twierdzeniem, że lokowanie z ryzykiem na długi termin jest bezpieczniejsze… a przynajmniej dla specyficznego przykładu poduszki finansowej – przecież z założenia to mają być środki płynne i trzymające wartość, więc powiedziałbym, że wahania wartości są NIEDOPUSZCZALNE. Może i w długim terminie giełda rośnie, choć u nas to tak średnio z tym (a nawet gdyby tak było, to z ETFami równie średnio, na polską giełdę dostępny jest WIG-Państwo… znaczy się WIG-20, schowany za dość dużymi prowizjami biur maklerskich, szczególnie przy inwestowaniu drobnych kwot). Natomiast zawsze przecież może pojawić się potrzeba skorzystania z zainwestowanych środków (bo… Czytaj więcej »

Seweryn
6 lat temu
Reply to  Krzysztof A.

Mam te same przemyślenia po przeczytaniu tego artykułu. Oszczędnosci( poduszka finansowa) a kapitał na inwestycje to dwa różne swiaty.

Marcin
6 lat temu
Reply to  Krzysztof A.

„Oszczędzając 20% pensji na poduszkę finansową i pomijając zysk z inwestycji w 4 lata mamy odłożone środki wystarczające na rok życia” – to zależy od pensji i od skłonności do oszczędzania. Przy wpływach 6-7 k można spokojnie zejść do 3-4 k wydatków na m-c, gdy brak kredytu i druga połowa pracuje. Przy agresywnym budowaniu poduszki można dojść wtedy do proporcji 1:1 (rok pracy, oszczędności na rok życia bez pracy). Na dłuższą metę pewnie tak się nie da, chociaż znam ludzi, którzy w wieku 45 lat mają poduszkę do emerytury i już mogą cieszyć się większymi wydatkami, dorzucając tylko co nieco… Czytaj więcej »

Dawid
6 lat temu

Proszę wybaczyć, ale za grosz Pana Macieja nie czaję oraz komentujących. Kalkulator do ręki jak sam Pan to lubi robić. Widzimy kredyt hipoteczny i zarobki (ważne i nieważne ile). Poduszką jest pozbycie się kredytu. Z każdej wypłaty mocno oszczędzamy i odkładamy na lokatę zwykłą (nie egzotyczną) maksymalnie ile jest to możliwe do uzbierania jakiejś sensownej kwoty np. 10tys. (ktedyt np. 200tys) i co tylko się uzbiera, wniosek o nadpłatę. Pomniejszone odsetki z czasem stają się sowitą oszczędnością. Nie widzę żadnego sensu w chomikowaniu ani kredytu, ani tej poduszki 50k zł. Czekam na wynik kalkulacji. Moje kalkulacje, to 2 kredyty i… Czytaj więcej »

Krzysztof A.
6 lat temu
Reply to  Dawid

Jeżeli jesteśmy w stanie do zera z oszczędności (bez sprzedaży całego majątku) spłacić wszystkie kredyty i jeszcze nam po tym zostanie środków na kilka miesięcy życia – jasne że to się opłaca. W sytuacji, kiedy jednak nie mamy wystarczająco pieniędzy na taki zabieg – pewna kwota w oszczędnościach jako zabezpieczenie jest lepsza niż nadpłacenie kredytu ostatnimi złotówkami oszczędności, z tego względu że niezależnie od nadpłat, kolejną ratę będzie trzeba zapłacić. W sytuacji kiedy stracimy pracę i mamy oszczędności pokrywające koszty życia oraz raty przez kilka miesięcy (często przytaczane 6-12 miesięcy), jesteśmy w lepszej sytuacji niż kiedy stracimy pracę i nie… Czytaj więcej »

mm_mikor
6 lat temu
Reply to  Dawid

Poduszka nie jest tylko tworzone by być do przodu z kasą – ale i po to, aby w razie nieprzewidzianych zdarzeń mieć „gotówkę” w gotowości. Taki jest zamysł.

Dawid
6 lat temu
Reply to  mm_mikor

obecnie jest rynek pracownika i trzeba to wykorzystać. PS zapowiadają podwyżki odsetek na money i lepiej nie czekać na nie.

Babara
6 lat temu

Pozwolę się nie zgodzić, że nie da się oszczędzać 1/5 pensji. Ba, patrzcie na to: moja rodzina (model 2+0), dwie przeciętne pensje, czyli ok 5 000 wpływu na konto miesięcznie plus rocznie dwie trzynastki i dwa „wczasy pod gruszą”, czasem coś jeszcze ekstra, ale generalnie mocno przeciętne zarobki. Całkowite koszty miesięczne ustalone na poziomie ok 2000 miesięcznie (niech będzie 2200, żeby nie musieć nadmiernie oszczędzać na jedzeniu). Czyli 2800 zł miesięcznej nadwyżki (56%!). Wszelkie wydatki nie wchodzące w stałe miesięczne koszty (wakacje, ubezpieczenie samochodu, prezenty, awarie itp) w rocznym rachunku są w stanie pokryć trzynastki i wczasy pod gruszą. Ale… Czytaj więcej »

wuuuuu
6 lat temu
Reply to  Babara

Mam podobnie, model rodziny ten sam, co prawda płacimy hipo. Wakacje raz do roku + jakiś wypad w ciągu roku kilku dniowy gdzieś w pl lub spontan zagraniczny wykorzystujący okazję ryanaira itp za kilkaset złotych. Podobnie, standard życia skromny na co dzień niż to na co moglibyśmy sobie pozwolić. Oczywiście wszystko zależy od tego kto czego od życia oczekuje 🙂 Ja lubię mieć komfort psychiczny, że gdyby coś to jestem w stanie spokojnie beż finansowej śmierci spłącać hipo, mieć na jedzenie i szukać pracy. Wole to i samochód za 15k niż wizję w tel głowy a co będzie gdy…. i… Czytaj więcej »

Babara
6 lat temu
Reply to  wuuuuu

To możemy sobie przybić piątkę! Wstrząsneła mną kiedyś rozmowa z moim szefem (zarobki min 5x wyższe od moich, jedno dziecko, mieszkanie od rodziców i drugie po babci na wynajem, wydawałoby się, że finansowa bajka). Podczas delegacji zaproponował zjedzenie obiadu w dość drogiej restauracji (oczywiscie każdy na swój koszt). Odmówiłam tłumacząc się, że mnie na to nie stać. Zaczeliśmy rozmawiać o pieniądzach i powiedział mi, żebym sobie nie myślała, że on jest taki bogaty, bo np. zniszczyła mu się kurtka zimowa, ale w tym roku nie może sobie pozwolić na nową, może w przyszłym… Serio? Nie masz człowieku na kurtkę?! Życie… Czytaj więcej »

Filip
5 lat temu
Reply to  Babara

Jeżeli zarabiacie z mężem łącznie 5000 zł miesięcznie i do tego obydwoje macie trzynastki, to automatycznie znaczy, że tak naprawdę zarabiacie prawie 5500 miesięcznie ((5000*13)/12=5500). A do tego dochodzą jeszcze wczasy pod gruszą, więc zarobki są jeszcze wyższe. Oznacza to, że odkładając 2800 miesięcznie, realnie oszczędzacie poniżej 50% dochodów. Co nie zmienia jednak faktu, że był taki czas w moim życiu, kiedy musiałem utrzymać siebie i żonę za 2600 zł miesięcznie, a i tak co miesiąc odkładałem 15% pensji. Traktowałem to jak wydatek stały i odkładałem tę część od razu po otrzymaniu pieniędzy. Dlatego nikt mi nie wmówi, że „nie… Czytaj więcej »

Michał
6 lat temu

Panie Macieju, wygląda to tak, że jak ktoś ma kasę, to zaczyna „odlatywać” i sugerując tak Pana osobę, to dane trochę sprowadzają na ziemię i to tych, którzy mają trochę oszczędności, czyli nie ma tu tych co nie mają nic. Nawiązując do artykułu i danych, to podziwiam ludzi, że poduszka jest tak mała. W tym kraju poduszka zaczyna się raczej od 100tys. patrząc na niskie zarobki mimo dobrej sytuacji rynku pracy, że to jest Polska, tak ta która nie jest przyjazna obywatelom. Banki, sądy, ubezpieczyciele mają bardzo dużą przewagę nad większością i dodam tu jeszcze opiekę zdrowotną (co dalej). I… Czytaj więcej »

Michał
6 lat temu
Reply to  Michał

Łącząc jeszcze artykuły z tym o autach, to 2x średnie krajowe jest biednie. Także poduszka jest fajna jak się ma 10tys miesięcznie na gospodarstwo, a tak 2 krajowe, to ciułanie na kredyty, utrzymanie, …, a mniej to już przetrwanie. Aż bym zapytał o dochody Pana Macieja 🙂 że tak odlatuje.

floridian
5 lat temu

Formuła na oszczędności budowanie bogactwa jest prosta. Jeżeli w wieku 50 lat zarabiasz (lub zarabiacie jako wspólmałzonkowie) brutto 80 tys zł rocznie to powinieneś mieć zaoszczędzone przynajmniej 400 tys = (50×80000)/10. W wieku 60 lat to powinno być przynajmniej 480 tys. Formułę tą powinno się stosować od 40 lat wzwyż biorąc pod uwagę, że młodsi na dorobku zaoszczędzić dużo nie mogą. Jak to wygląda w praktyce widać z powyższego artykułu. Bardzo mało ludzi w Polsce (oraz w krajach bardziej zamożnych – wyjątkiem jest chyba Szwajcaria) posiada tego typu zasoby chociaż procent składany powinien to szybko pomnażac. Planisci finansowi zalecają minimum… Czytaj więcej »

kadakd@wp.pl
5 lat temu
Reply to  floridian

Zarabiam lub zarabiam ze współmałżonkiem 80k rocznie.
Jak mam odłożyć w 400k do 50 roku życia ? mamy całą wypłatę odkładać 80k przez jaki okres?

floridian
4 lat temu
Reply to  kadakd@wp.pl

Tu trzeba rozróżnić dwa różne pojęcia. 1. Fundusz bezpieczeństwa na nieprzewidziane wypadki takie jak np. utrata pracy lub ciężka choroba. Planiści finansowi zalecają aby nasze oszczędności pokryły wszystkie wydatki domowe przez 6-12 miesięcy. 2. Właściwa poduszka finansowa która powinna zabezpieczyć wolną od trosk finansowych starość. To powinno być przynajmniej 5 rocznych dochodów w wieku 50 i 6 w wieku 60 lat. Jak do tego dojść? Oszczędzająć systematycznie od mniej więcej 30-tego roku życia i inwestując 10-15% dochodów rocznie. Kiedy zaczynamy później wtedy nasza stopa oszczędności powinna być wyższa. Mówi o tym powyższy artykuł. Czy warto osiagnąć ten poziom? To już… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu