To była standardowa stłuczka na drodze. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale oba samochody wymagały lekkiej naprawy. Te naprawy miały zostać pokryte z ubezpieczenia sprawcy. Jednak ubezpieczyciel stwierdził, że opis zdarzenia nie pasuje do zaistniałych szkód. I nic dziwnego, bo podczas badania szkody ubezpieczyciel pomylił samochody biorące w nim udział!
Pan Dariusz był uczestnikiem kolizji. Uderzyła w niego inna uczestniczka ruchu, która prowadziła nieduże Renault Clio. Nic przyjemnego, ale się zdarza. Po to wykupujemy ubezpieczenia, żeby w takich sytuacjach mieć zapewnione środki na naprawę. Uczestnicy wypadku spisali oświadczenie, na którym kierująca przyznaje, że stłuczka miała miejsce z jej winy, udało się nawet pozyskać video z miejsca wypadku.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Dowody więc były, sprawca się przyznał. Sprawa wydawała się prosta, a uczestnicy kolizji czekali na wypłatę odszkodowania. Niestety to okazało się niewystarczające. Nasz czytelnik dostał decyzję odmowną. Przedstawiciel InterRisk w piśmie zapewnił, że ubezpieczyciel przeprowadził postępowanie wyjaśniające, które miało pomóc w wyjaśnieniu okoliczności. A wynik śledztwa okazał się niekorzystny dla uczestników wypadku.
Ubezpieczyciel w toku postępowania zgromadził dokumentację, na podstawie której stwierdził, że opisane uszkodzenia nie mogły powstać w wyniku szkody z oświadczenia złożonego przez sprawczynię wypadku. W uzasadnieniu czytamy: „żaden sposób nie korespondują z deklarowanymi okolicznościami szkody, a mechanizm ich powstania nie koreluje z tylną ścianą pojazdu Iveco”.
I tu nasz czytelnik przeżył niemałe zaskoczenie. Ubezpieczyciel w swoim uzasadnieniu wspomina o pojeździe, który w ogóle nie brał udziału w zdarzeniu. Samochody, które zostały uszkodzone, to Toyota Auris (która została wymieniona poprawnie jako pojazd należący do naszego czytelnika) oraz Renault Clio. Tymczasem zamiast Clio ubezpieczyciel podał Iveco.
Renault Clio to małe osobowe auto, zaś Iveco to samochód dostawczy! Widziałam filmik przesłany przez naszego czytelnika i pojazdu, który w naszego czytelnika uderzył, z pewnością nie można zaliczyć do grupy aut dostawczych.
To jednak nie koniec. Osoba, która była sprawcą wypadku, uderzyła swoim przodem w tył samochodu naszego czytelnika. W wyniku kolizji został więc uszkodzony tył Toyoty Auris (należącej do pana Dariusza) oraz przód Renault Clio. Tymczasem w uzasadnieniu mowa jest o tylnej ścianie samochodu, który spowodował wypadek, czyli Clio. Pomylone zostały więc nie tylko pojazdy, ale również elementy auta.
Nic dziwnego, że ubezpieczyciel stwierdził, że powstałe szkody nie pasują do zeznania. Wygląda więc na to, że pracownik, który prowadził sprawę, pomylił szkody. Nasz czytelnik szybko złożył więc odwołanie od tej decyzji, w którym zwrócił uwagę na to, że ubezpieczyciel pomylił auta. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, ale gdyby ubezpieczyciel szybko się zreflektował, przeprosił i na nowo zbadał sprawę, to ten artykuł by nie powstał. To jednak nie koniec historii.
———————–
JAK ZAPEWNIĆ DZIECKU DOBRY START W DOROSŁOŚĆ?
Wystarczy 300 zł miesięcznie odkładane na przyszłość dziecka, żeby zagwarantować mu, że będzie milionerem. Ale gdzie odkładać? Jak odkładać? Odkrywam tajemnice obligacji przeznaczonych dla rodziców, o których mało kto wie. Sprawdzam opłacalność polis posagowych i planów systematycznego oszczędzania dla dzieci. Radzę jak zabrać się z głową za oszczędzanie na przyszłość naszych najdroższych członków rodziny. Jeśli kupisz i przeczytasz ten e-book oraz zastosujesz się do przedstawionych w nim rad – Twoje dziecko na pewno Ci podziękuje. I będzie mu w życiu łatwiej. E-book możesz ściągnąć przechodząc na tę stronę.
———————-
Pan Dariusz, niedługo po złożeniu reklamacji, zadzwonił do InterRisk, żeby zapytać o status sprawy. Wtedy dowiedział się, że jego sprawa została przekazana do przełożonej pana Marka (imię zmienione), który pierwotnie zajmował się szkodą i czeka na rozpatrzenie. Po trzech tygodniach nadał nie było żadnych nowych informacji, więc nasz czytelnik ponownie zadzwonił do ubezpieczyciela. Wtedy dowiedział się, że osoba, która została mu podana jako przełożona pana Marka, nie pracuje i nigdy nie pracowała w InterRisk.
Podczas tej samej rozmowy nasz czytelnik usłyszał, że ubezpieczyciel pozostaje na swoim stanowisku i utrzymuje odmowną decyzję co do przyjęcia odpowiedzialności w zakresie opisywanego zdarzenia. W międzyczasie minęły już wszystkie terminy na usunięcie szkody przewidziane w ustawie, a ta nadal nie jest usunięta.
Nasz czytelnik zapewne w tym momencie czekał, aż ktoś powie mu, że to tylko nieśmieszny żart. Tak się jednak nie stało. Ubezpieczyciel podczas swojej analizy pomylił szkody, które zostały wyrządzone oraz samochody biorące udział w zdarzeniu. Być może osobą zajmująca się szkodą w ogóle pomyliła ze sobą dwie różne kolizje. Nie pomogły dowody w postaci filmu ani zeznania sprawcy.
Nie pomogły też wyjaśnienia naszego czytelnika, że Iveco, które wymienia ubezpieczyciel w swoim uzasadnieniu, jest pewnie trzy razy większe od Clio, które faktycznie brało udział w zdarzeniu. Nie pomogła też próba rozmowy z przełożonym osoby prowadzącej sprawy, a sam przełożony został wymyślony.
W tej sytuacji pan Dariusz postanowił skontaktować się z nami, a ja napisałam bezpośrednio do InterRisk z prośbą o wyjaśnienie. Niestety odpowiedź od ubezpieczyciela nie była korzystna dla naszego czytelnika. W swoim piśmie ubezpieczyciel zapewnia, że dokładnie przeanalizował zdarzenie przed wydaniem decyzji i po rozpatrzeniu kolejnych reklamacji, podtrzymuje swoje stanowisko.
„Zgodnie z opinią techniczną w pojeździe Renault Clio nie stwierdzono uszkodzeń przodu i śladów, które potwierdziłyby powstanie uszkodzeń w pojeździe Toyota Auris. Uszkodzenia pojazdów charakteryzują się niewspółmiernym zakresem i nasileniem. Lokalizacja pęknięcia zderzaka Toyoty Auris, które jest nieco po lewej stronie, i miejsce przebicia poszycia przez śrubę wskazują na przyłożenie sił zderzenia po lewej stronie, podczas gdy na nagraniu samochody znajdują się centralnie jeden za drugim. Różnice te uzasadniają wniosek, że uszkodzenia Toyoty Auris nie powstały podczas kolizji z samochodem Renault Clio”
– przeczytałam w uzasadnieniu. Cóż, nie byłam na miejscu, nie jestem rzeczoznawcą i nie jestem w stanie ocenić, kto w tym sporze ma racje. Ubezpieczyciel dowodzi, że ślady wskazują, iż uderzenie nastąpiło „nieco po lewej” a nie centralnie, jak wynika z nagrania. I że Clio nie mógł aż tak „przywalić”.
Czy ubezpieczyciel szuka wymówki i pretekstu, by nie psuć sobie statystyki i móc nie wypłacić pieniędzy? Zdarzenia przy rozpatrywaniu szkody związane z pomyłką auta biorącego w nim udział oraz części, które uległy uszkodzeniom, niestety świadczą o tym, że firma ubezpieczeniowa dość swobodnie podchodzi do rzeczywistości, która ją otacza. To nie poprawia zaufania do niej. Ubezpieczyciel jednak zapewnia, że…:
„Nieprawidłowa informacja przekazana w piśmie z dnia 20.12.2022 r. miała charakter incydentalny. W piśmie tym w ostatnim zdaniu błędnie podaliśmy markę pojazdu. Występowanie takich błędów nie jest zgodne z naszymi standardami, za co przeprosiliśmy Klienta. Jednak pragnę zaznaczyć, że pomyłka ta nie miała żadnego wpływu na wydanie ostatecznej decyzji w tej sprawie.”
Nie wiem, czy pan Dariusz otrzymał oficjalne przeprosiny. Zanim jednak otrzymałam stanowisko InterRisk, pan Dariusz poinformował mnie o tym, że firma ubezpieczeniowa nie była w nastroju do przepraszania. Po tym, jak czytelnik sprawę zgłosił do Rzecznika Finansowego oraz do mediów, to… InterRisk zgłosił sprawę na policję, a nasz czytelnik został wezwany na przesłuchanie. Może to jednak nie wykluczyło oficjalnych przeprosin.
ZOBACZ NASZE WIDEOFELIETONY:
————
ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:
>>> Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o Finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy – zapisz się na weekendowy newsletter Maćka Samcika i bądźmy w kontakcie! W każdą sobotę lub niedzielę dostaniesz e-mailem najnowsze porady dla Twojego portfela.
>>> Zapisz się też na nasz „powszedni”, poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.
————
POSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW:
Ekipa „Subiektywnie o Finansach” co środę publikuje nowy odcinek podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” (w skrócie: FST). Rozmawiamy o tym, co nas zbulwersowało albo zaintrygowało w minionym tygodniu, i zapowiadamy przyszłe sensacje wokół naszych portfeli. Do tej pory ukazało się 150 odcinków podcastu, zaprosiliśmy też kilkudziesięciu gości.
Poza cotygodniowym podcastem możesz też posłuchać tekstów z „Subiektywnie o Finansach” czytanych przez ich autorów – w każdy piątek nowy odcinek. Ten cykl podcastowy nazywa się „Subiektywnie o Finansach do słuchania” (w skrócie: SDS). Wszystkie podcasty znajdziesz pod tym linkiem, a także na wszystkich popularnych platformach podcastowych w tym Spotify, Google Podcast, Apple Podcast, Overcast, Amazon Music, Castbox, Stitcher)
————
ZNAJDŹ NAS W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH
Jesteśmy także w mediach społecznościowych, będzie nam bardzo miło, jeśli zaczniesz nas subskrybować i śledzić: na Facebooku (tu profil „Subiektywnie o Finansach”), na YouTube (tutaj kanał „Subiektywnie o Finansach”) oraz na Instagramie (tu profil „Subiektywnie o Finansach”). Obserwuj nas też na Twitterze.
Zdjęcie tytułowe: Pixabay/NettoFigueiredo