Tradycyjnie z kartką i długopisem w ręku odwiedziłem pobliski supermarket, piekarnię i stację benzynową, a następnie spisałem ceny kilkudziesięciu stałych dla mnie produktów. Ile wyniosła moja prywatna inflacja w maju?
18,4% w lutym (szczyt), 16,1% w marcu, 14,7% w kwietniu – o tyle średnio wzrosły ceny towarów i usług konsumpcyjnych w porównaniu z analogicznymi miesiącami poprzedniego roku. Na wstępne dane o inflacji w maju musimy zaczekać jeszcze mniej więcej dwa tygodnie, a ostateczne dane majowe poznamy w połowie czerwca.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Z jednej strony powinniśmy się cieszyć, bo inflacja w końcu zaczęła spadać, ale mnie te dane nadal przerażają. Nie rozumiem zachwytu niektórych polityków nad spadającą inflacją, bo przecież ceny nadal rosną. W dodatku w stosunku do już napompowanych cen z ubiegłego roku. Przypomnę tylko, że od marca 2022 r. inflację mamy w Polsce dwucyfrową.
A może ten optymizm bierze się stąd, że nie widzimy różnicy między inflacją a dynamiką inflacji? Bardzo ciekawe badania dotyczące postrzegania inflacji przeprowadził niedawno serwis ciekaweliczby.pl.
Badanym zadano pytanie: „Co, według Ciebie, oznacza informacja, że inflacja w marcu 2023 roku wyniosła 16,1% w porównaniu z marcem ubiegłego roku, natomiast inflacja w kwietniu 2023 roku wyniosła 14,7% w porównaniu z kwietniem ubiegłego roku?”.
Tylko (a może „aż”?) 60% badanych Polaków rozumie, że ceny nadal rosną, tylko nieco wolniej. 40% Polaków nie rozumie tego związku. Blisko co dziesiąty badany (9%) uważa, że taka informacja oznacza spadek cen, a prawie co piąty (17%) wskazał, że nie ma to w ogóle związku z poziomem cen, a 14% wprost przyznało, że nie wie lub nie jest pewna, o co tutaj chodzi. Czyli aż 40% Polaków nie rozumie związku między spadającym wskaźnikiem inflacji a poziomem cen.
Przy okazji pytań o inflację zapytano o preferencje polityczne. Najwięcej błędnych odpowiedzi (jak inflacja spada, to spadają ceny) udzielili wyborcy PiS (21%), podczas gdy wśród wyborców Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, PSL i Polski 2050 – zaledwie 1%.
„To już kolejne badanie, które pokazuje, że wiedza ekonomiczna wielu Polaków jest na niskim poziomie. Wciąż dużo osób nie rozumie, że jak spada inflacja, to nie znaczy, że ceny spadają, tylko że one dalej rosną, ale w wolniejszym tempie. Badanie pokazuje również, jak bardzo nasze społeczeństwo jest podzielone na dwa przeciwstawne bloki w postrzeganiu różnych zjawisk. Widać dużą siłę narracji obozu rządzącego i sprzyjających im mediów, która zakłamuje rzeczywistość i próbuje wmówić swoim wyborcom, że jest lepiej, niż się wydaje”
– mówi Alicja Defratyka, ekonomistka i autorka projektu ciekaweliczby.pl.
Maj tańszy dla łasuchów i kierowców
Skoro już wszyscy wiedzą, że spadek wskaźnika inflacji nie oznacza spadku cen, spróbujmy oszacować, jakiej inflacji możemy spodziewać się w maju. Od stycznia ubiegłego roku prowadzę monitoring cen kilkudziesięciu produktów spożywczych i paliwa. A ponieważ pomiaru dokonuję w połowie miesiąca, z lekkim wyprzedzeniem (zanim dane poda GUS) mogę wybadać inflacyjne trendy i wychwycić „inflacyjnych bohaterów miesiąca”, a więc produkty, których ceny rosną (lub spadają) wyjątkowo mocno.
Co miesiąc sprawdzam ceny dokładnie tych samych produktów (marek), w tym samym supermarkecie, piekarni i stacji benzynowej.
Co wynika z mojego majowego monitoringu? Ceny zdecydowanej większości produktów nie zmieniły się w porównaniu z kwietniem. Wyjątkiem są warzywa. Ceny ogórków spadły o ponad 41%, a pomidorów wzrosły o prawie 44%, ale do dużych wahań cen owoców i warzyw (zwłaszcza w sezonie zimowo-wiosennym) już zdążyłem się przyzwyczaić. Choć ostatnio „furorę” zrobiła cebula, której cena wystrzeliła w kosmos. Więcej miejsca cenom warzyw i owoców poświęciłem w kwietniowym „wydaniu” prywatnej inflacji.
W maju w moim koszyku o 4,6% spadła cena czekolady oraz – co istotne – paliwa. W kwietniu za litr benzyny „95” płaciłem 6,89 zł, w maju 6,51 zł, a więc o 5,5% mniej. A paliwo – jak wiadomo – ma kolosalny wpływ na inflację. Bo to nie tylko koszt zatankowania samochodu. Ceny paliwa przekładają się pośrednio na koszty transportu czy żywności, którą trzeba przecież dostarczyć do sklepów.
Inflacja w maju 2023 r. i papierowy zawrót głowy
Jest też jedno zaskoczenie, czyli „cenowy bohater miesiąca” – papier toaletowy. Pod lupę biorę 8-rolkowe opakowanie papieru toaletowego marki Velvet. U progu pomiarów, a więc w styczniu 2022 r., kosztowała 11,69 zł. Później – jak zresztą wszystkiego – cena papieru toaletowego rosła. Rok później – od stycznia 2023 r. – zatrzymała się na poziomie 17,99 zł. A w maju niemiła niespodzianka – papier podrożał o kolejną złotówkę.
Czy to tylko widzimisię sklepu, w którym monitoruję ceny? Trochę poszperałem. Dziennikarze serwisu „Wiadomości Handlowe” już w marcu alarmowali o „papierowej inflacji”. Według serwisu papier toaletowy, ręczniki papierowe i chusteczki higieniczne były najszybciej drożejącymi artykułami w sklepach.
Z badania „Indeks cen detalicznych” wynika, że ceny ręczników papierowych poszły w górę w ciągu ostatniego roku o prawie 60%, a papieru toaletowego o prawie 50%. A przyczyny tej inflacji? To mieszanka kilku czynników: przerwania łańcuchów dostaw z powodu sankcji, mniejsze dostawy celulozy z Azji oraz podwyżki cen gazu oraz chemii niezbędnej do produkcji papieru. Jak pięły się w górę ceny mojego papieru toaletowego, widzicie na poniższym wykresie:
W maju za cały koszyk, czyli blisko 30 produktów spożywczych, pieczywo, paliwo (i przy okazji myjnię samochodową), zapłaciłbym 659 zł. To o 2,7% mniej niż w kwietniu, głównie za sprawą tańszej benzyny.
Ale w porównaniu z majem 2022 r. wartość koszyka jest wyższa o 11%.
Wartość koszyka żywnościowego, a więc bez paliwa, wyniosła w maju 334 zł – o 0,2% więcej niż w kwietniu i aż o 43,2% więcej niż w maju ubiegłego roku.
————
CHCESZ TAKICH HISTORII? ZAPISZ SIĘ NEWSLETTER „SUBIEKTYWNIE O ŚWI(E)CIE”:
Jeśli lubisz czytać o tym, co słychać w świecie wielkich finansów globalnych, przyłożyć ucho do pokojów, w których obradują szefowie banków centralnych, dowiedzieć się, co słychać w największych korporacjach, sprawdzić wieści z rynku walut, surowców, akcji i obligacji – zapisz się na poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.
————
ZOBACZ OKAZJOMAT SAMCIKOWY:
Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?
————
Podcast „Finansowe sensacje tygodnia”: nie daj się oszukać fałszywym „pracownikom banku”; czy kredyt hipoteczny na 2% ma sens?
W jubileuszowym 150. odcinku podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” poruszamy problem coraz częstszych oszustw telefonicznych „na pracownika banku”. Czy winna tej sytuacji jest tylko nasza naiwność? A może w poprawę naszego bezpieczeństwa bardziej powinny zaangażować się banki? Zastanawiamy się też, czy kredyt hipoteczny na 2% – czyli nowa propozycja rządu – ma sens. Wskazujemy też pierwsze ofiary nowego kryzysu bankowego. Do wysłuchania podcastu zaprasza skład „4M”, czyli Maciek Samcik, Maciek Danielewicz, Maciek Jaszczuk i Maciek Bednarek.
Zaprasza Maciek Samcik, podcast można odsłuchać pod tym linkiem, jak również na wszystkich popularnych platformach podcastowych ze Spotify, Apple Podcast i Google Podcast na czele.
————
ZNAJDŹ NAS W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH
Jesteśmy także w mediach społecznościowych, będzie nam bardzo miło, jeśli zaczniesz nas subskrybować i śledzić: na Facebooku (tu profil „Subiektywnie o Finansach”), na YouTube (tutaj kanał „Subiektywnie o Finansach”) oraz na Instagramie (tu profil „Subiektywnie o Finansach”).
————
Zdjęcie tytułowe: Pixabay