Większość firm zagranicznych pożegnało się z rynkiem rosyjskim. To wyraz ich sprzeciwu wobec agresji Moskwy na Ukrainę. Nie sposób ocenić, jakie motywy stały za tymi decyzjami. Oficjalnie mowa o etyce w biznesie, choć można doszukiwać się też obaw przed bojkotem konsumenckim. Są jednak i tacy, którzy nie widzą niczego zdrożnego w fakcie dalszego prowadzenia działalności w Rosji. Hołdują zasadzie: business-as-usual. W których europejskich krajach najwięcej firm zarabia sobie na wojnie?
W odpowiedzi na wojnę w Ukrainie wiele państw i organizacji zdecydowało się utrudnić życie agresorowi. Na Federację Rosyjską zostały nałożone dolegliwe sankcje gospodarcze, w czym uczestniczyła także Unia Europejska. Bodaj najbardziej uciążliwe jest wprowadzenie limitu cenowego na rosyjską ropę naftową i produkty naftowe.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Maksymalna cena w wysokości 60 dol. za baryłkę, która obowiązuje od 5 grudnia 2022 r., daje się szczególnie mocno we znaki rosyjskiemu budżetowi państwa opartemu w dużej mierze na wpływach z tego surowca. A gwoli porządku warto dodać, że jeszcze na początku listopada 2022 r., czyli na miesiąc przed ustaleniem limitu, cena baryłki ropy Urals przekraczała 70 dol.
Zdesperowana Rosja na wojnie. Sprzedaje ropę prawie za półdarmo. I się zapożycza
Wstępne dane o bilansie płatniczym opublikowane w połowie kwietnia przez Centralny Bank Rosji pokazują, że wartość rosyjskiego eksportu towarów i usług w okresie styczeń-marzec 2023 spadła o 35% w skali roku (dla porównania: skala importu w analogicznym okresie spadła tylko o 3%). Spadek jest duży, ale skala eksportu wciąż jest mniej więcej taka jak średnia kwartalna z 2019 r. Trudno więc powiedzieć, że Rosja jest odcięta od pieniędzy.
Nie jest tajemnicą, że rosyjski budżet państwa opiera się na ropie naftowej i gazie ziemnym. Towary te pozwalają sfinansować ok. 45% wydatków państwa. Międzynarodowa Agencja Energii (IEA) podała, że eksport rosyjskiej ropy wzrósł w marcu br. do najwyższego poziomu od kwietnia 2020 r. – do 600 000 baryłek dziennie. Ale przychody z eksportu ropy wyniosły w marcu 12,7 mld dol., co oznacza spadek o 43% w skali roku. A więc Rosja sprzedaje tyle samo, lecz prawie za pół ceny. Bo sprzedaje do Azji zamiast do Europy.
Federacja Rosyjska po nałożeniu limitu cenowego przez UE zmuszona jest sprzedawać „czarne złoto” mniejszej liczbie klientów (liczy się przede wszystkim kierunek chiński i indyjski), wskutek czego mają oni większe możliwości negocjacji dużych rabatów. Sankcje unijne zatem działają. Rosyjski rząd podał ostatnio, że malejące przychody z surowców energetycznych przyczyniły się do deficytu budżetowego w wysokości 2,4 bln rubli (ok. 31 mld dol.) w pierwszym kwartale tego roku. Rok wcześniej odnotowano nadwyżkę budżetową w kwocie 1,13 bln rubli.
Dmitry Polevoy z Locko-Invest oczekuje, że deficyt rosyjskiego budżetu wyniesie 3-3,5%, co przekłada się na wzrost potrzeb pożyczkowych państwa do 4 bln rubli (niecałe 50 mld dol.). W dwóch trzecich mają być sfinansowane obligacjami denominowanymi w rublach.
Pogłębiający się deficyt budżetowy i marne widoki na przyszłość w tej kwestii powodują, że w Moskwie coraz częściej słychać głosy na temat wzrostu obciążeń podatkowych. Rosyjski CIT wynosi aktualnie 20%. Natalia Orlova, główna ekonomistka Alfa Banku sądzi, że w najbliższych latach bardzo prawdopodobna jest podwyżka podatków dla korporacji. Jak wysoka? Nie wiadomo. Być może pewną podpowiedzią jest to, że jeszcze w 2008 r. CIT wynosił 24%.
Źródło: Neste (notowania na bazie 5-dniowej średniej kroczącej)
Kolejnymi bolesnymi dla Rosji sankcjami było zablokowanie dostępu do rezerw banku centralnego (300 mld euro) i odłączenie dziesięciu wiodących instytucji finansowych, w tym Sberbanku (największego rosyjskiego banku), od międzynarodowego systemu komunikatów finansowych SWIFT. Sankcje uderzają też w rosyjski przemysł, który nie może importować wielu produktów, w tym wysokich technologii – chodzi m.in. o półprzewodniki czy towary podwójnego zastosowania.
W których krajach biznes najmniej chętnie zrywa z Rosją?
Są jednak również „sankcje” dobrowolne. Chodzi o samodzielne decyzje korporacji o wycofaniu się z tamtejszego rynku, wstrzymaniu nowych inwestycji czy częściowym zaprzestaniu działalności. Bodaj najpełniejsze i najczęściej aktualizowane zestawienie w tej materii prowadzi Yale University.
Na liście Yale University (YU) znajduje się blisko 1600 podmiotów – niemal całkowicie są to przedsiębiorstwa, choć w statystykach są ujęte niektóre organizacje pozarządowe (np. FIFA). YU klasyfikuje je w podziale na pięć grup – od A do F. W pierwszej zbiorowości są podmioty, które w pełni pożegnały się z rynkiem rosyjskim, w ostatniej zaś te, które nic od wojny nie zmieniły w swoim postępowaniu.
Pełne kryteria uszeregowania i podstawowe statystyki są widoczne na poniższej infografice. Przy czym warto pamiętać, że olbrzymia część korporacji na liście YU to podmioty, które dobrowolnie podjęły decyzje co do obecności w Rosji. Niemniej jest na niej też niewielki odsetek spółek, które nie miały wyjścia z powodu sankcji przymusowych (np. producenci wyrobów na rzecz przemysłu lotniczego).
Źródło: opracowanie własne na podstawie Yale University (dane na 27 kwietnia 2023), Gdzie zarabia się na wojnie?
Przyjmijmy na potrzeby tej analizy, że firmy łagodnie odpowiadające na inwazję rosyjską to te, które mieszczą się w grupach F i D – w końcu wciąż prowadzą biznes na bazie posiadanych aktywów. Roboczo będę nazywał je „gołębiami”. Dla odmiany korporacje zdecydowanie reagujące to te, które co najmniej ograniczyły większość swoich operacji – mowa o grupach B i A. Je z kolei będę określał mianem „jastrzębi”.
Analiza danych pozwala wysnuć dwa podstawowe wnioski. Po pierwsze – być gołębiem na rynku rosyjskim jest rzadkością. 25% firm z całego świata (z tych, które monitoruje YU) zdecydowała się na taką postawę. W Polsce – jedynie 10%. Po drugie – jastrzębie górą. Globalnie aż 65% spółek nie chce mieć nic wspólnego z rynkiem rosyjskim. W Polsce – 81%.
A jak zachowują się przedsiębiorstwa, które pochodzą z tych krajów Starego Kontynentu, które są uważane za jastrzębie, a jak firmy z krajów uznawanych za gołębie? Do jastrzębi zakwalifikowałem sześć państw: Danię, Finlandię, Holandię, Polskę, Szwecję i Wielką Brytanię. W przeważającej mierze ich wspólną cechą jest to, że znajdują się w pobliżu działań frontowych. Dla porządku warto dodać oczywiście pozakontynentalne Stany Zjednoczone, których wysiłki mocno wpłynęły na przebieg tej wojny. Przeciwieństwem jest inna szóstka – gołębia: Austria, Francja, Hiszpania, Niemcy, Szwajcaria i Włochy.
To wszystko to subiektywny podział stworzony przez mnie, który może nie pokrywać się w pełni z tym, jakie decyzje podejmują w rzeczywistości przedsiębiorcy z tych państw. Widać to na poniższych infografikach sporządzonych według wcześniej zaproponowanego wzorca: gołębie (grupy F i D) i jastrzębie (grupy B i A). Pokazują one, jaki odsetek firm można zakwalifikować do któregoś z tych ornitologicznych stad.
Źródło: opracowanie własne na podstawie Yale University, gdzie zarabia się na wojnie?
Co innego stado jastrzębi. Tutaj już nie sposób się pomylić. Odsetek firm, które pozostały w Rosji, jest poniżej przeciętnej. Polska znajduje się na trzecim miejscu w tej zbiorowości. Prym wiedzie Szwecja, której przedsiębiorstwa wykazują „gołębie” nastawienie równe zero.
Źródło: opracowanie własne na podstawie Yale University – gdzie nie zarabia się na wojnie?
W których sieciach wciąż zrobi zakupy Rosjanin? Kto zarabia na wojnie?
A jak to wygląda w podziale na poszczególne marki i rodzaje dóbr ? Można stworzyć galerię sław (ang. hall of fame) i galerię wstydu (ang. hall of shame). W pierwszej znajdą się marki, których właściciele „pożegnali” się z tym największym powierzchniowo państwem świata. W drugiej ci, którzy, mimo rosyjskiej agresji, postanowili pozostać. I zarobić na wojnie.
Wybór marek jest jak najbardziej autorski. Dotyczy jedynie brandów B2C, a zatem tych, z którymi przeciętny zjadacz chleba najczęściej ma szansę się spotkać. I do tego są to marki wyłącznie europejskie z obszaru EFTA (UE + Szwajcaria). Przedstawiam zatem galerię marek, które albo całkiem się wycofały z Rosji (A), albo te z galerii wstydu (F).
Gdzie może dziś wydać pieniądze przeciętny Rosjanin? Zrobi zakupy spożywcze w Auchan, gdzie kupi m.in. przyprawy Kotanyi czy słodycze Storcka. Ubierze się w ciuchy paru znanych światowych marek, a gdy mu się one ubrudzą, to upierze je w pralce Gorenje. O skórę zadba kosmetykami Clarins, a gdy jego auto będzie szwankować, części zamienne zapewni Valeo.
Ta lista nie jest pełna, jeśli chodzi o dostępność zagranicznych produktów, ponieważ od dłuższego czasu funkcjonuje tzw. import równoległy, który wypełnia zapotrzebowanie Rosjan na zagraniczne dobra. Choć trzeba przyznać, że w ostatnim czasie pod wpływem nacisków państw zachodnich import równoległy napotyka poważne trudności (zakazała go m.in. Turcja i Kazachstan).
Konsumentowi rosyjskiemu pozostają zatem rodzime wyroby i importowane z krajów zachowujących ostrożną postawę wobec konfliktu w Ukrainie – chodzi w dużej mierze o produkty chińskie. Na szczęście lista tego, na co nie może liczyć przeciętny Rosjanin, jest o wiele dłuższa od tej z produktami dostępnymi. Wiele uznanych marek jest dla niego niedostępnych lub trudno dostępnych.
Źródło: opracowanie własne, które koncerny zarabiają na wojnie
Każdy przedsiębiorca dokonuje codziennie dziesiątki decyzji. Większość z nich to wybory dotyczące bieżącej działalności operacyjnej. Nieczęsto zdarza się, by trzeba było decydować w skali o wiele bardziej dalekosiężnej. A właśnie przed takim wyzwaniem stanęły firmy w obliczu wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie.
Z jednej strony akcjonariusze oczekują maksymalizacji zysków. Z drugiej strony bez aktywności zakupowej klientów nie ma mowy o spełnieniu żądań właścicieli. Sprzeciw wobec wojny wśród społeczeństw Zachodu jest powszechny. Pozostanie z biznesem w Rosji rodzi zatem ryzyko bojkotu konsumenckiego. Obecnie najczęściej dochodzi do takich protestów za pomocą mediów społecznościowych. Tutaj lista najważniejszych bojkotów konsumenckich na całym świecie w latach 2000-2022.
Sprzeciw społeczny powstał tuż po inwazji Rosji na Ukrainę. W maju 2022 r. agencja Inquiry przeprowadziła badanie opinii publicznej. Wyniknęło z niego, że połowie ankietowanych Polaków zdarzyło się zrezygnować z zakupu dotychczas wybieranej marki z powodu jej dalszej obecności na rynku rosyjskim. Ponadto 62% uczestników sondażu było zdania, że należy popierać aktywne działania na rzecz budowania świadomości o działaniach poszczególnych marek lub aktywnie namawiać do rezygnacji z produktów i usług firm kontynuujących działalność w Rosji. Najbardziej dostało się sieciom handlowym – Auchan, Leroy Merlin czy Decathlon.
Wiele osób jest ciekawych implikacji, w tym finansowych, które wynikają z bojkotowania. Dokładnych danych liczbowych brak, a lektura sprawozdań finansowych firm (noty dodatkowe), które są notowane giełdowo, nie pozwala ocenić, jak znacząco fakt pozostania w Rosji – i decyzji o zarabianiu na wojnie – przełożył się na wyniki finansowe.
Ci, którzy pozostali w Rosji, korzystają na tym podwójnie
Exodus olbrzymiej liczby spółek z rynku rosyjskiego spowodował, że zmniejszyła się konkurencja. A to z kolei oznacza okres żniw dla tych, którzy pozostali. Rosyjski konsument, przyzwyczajony do markowych produktów, nie ma teraz zbyt wielkiego wyboru, więc musi sięgać po to, co jest.
O tym, że tak się dzieje, przekonują choćby metryki finansowe dla dwóch potężnych koncernów międzynarodowych – Reckitt Benckiser (grupa D według metodologii YU) i Mondelēz International (identyczna grupa). Pierwsza firma ma swoim portfolio m.in. takie marki jak: Nurofen, Finish, Air Wick i Strepsils. Druga zaś zarządza m.in. brandami: Milka, Oreo, Halls i Toblerone. Od chwili wybuchu wojny (data oznaczona czerwoną przerywaną linią na poniższej infografice) oba koncerny notują ponadprzeciętne wyniki sprzedażowe.
Źródło: dane celne FR
Te koncerny ewidentnie korzystają na wojnie. Widać więc, że w tym przypadku świadomość konsumencka bardzo by się przydała. Jeśli okaże się, że ci, którzy pozostali w Rosji, nie zostaną ukarani finansowo przez konsumentów w całej Europie, to będzie dla całego biznesu kolejny dowód na to, iż zarabianie pieniędzy nie powinno mieć nic wspólnego z etyką. A to byłoby bardzo, bardzo złe.
————
ZOBACZ OKAZJOMAT SAMCIKOWY:
Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?
————
ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:
>>> Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o Finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy – zapisz się na weekendowy newsletter Maćka Samcika i bądźmy w kontakcie! W każdą sobotę lub niedzielę dostaniesz e-mailem najnowsze porady dla Twojego portfela.
>>> Zapisz się też na nasz „powszedni”, poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.
————
POSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW:
Ekipa „Subiektywnie o Finansach” co środę publikuje nowy odcinek podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” (w skrócie: FST). Rozmawiamy o tym, co nas zbulwersowało albo zaintrygowało w minionym tygodniu i zapowiadamy przyszłe sensacje wokół naszych portfeli. Do tej pory ukazało się 150 odcinków podcastu, zaprosiliśmy też kilkudziesięciu gości.
Poza cotygodniowym podcastem możesz też posłuchać tekstów z „Subiektywnie o Finansach” czytanych przez ich autorów. Ten cykl podcastowy nazywa się „Subiektywnie o Finansach do słuchania” (w skrócie: SDS). Wszystkie podcasty znajdziesz pod tym linkiem, a także na wszystkich popularnych platformach podcastowych w tym Spotify, Google Podcast, Apple Podcast, Overcast, Amazon Music, Castbox, Stitcher)
zdjęcie tytułowe: Auchan.fr (bo Auchan.ru jest zablokowana dla adresów IP z Polski, ciekawe czego się tak wstydzicie?)