„Wydarzenia marcowe”: jak żyć, gdy oprocentowanie, które miało zależeć od inflacji, niespodziewanie zależy też od… losu? Rewizja w dół styczniowej inflacji – wynikająca ze zmian w GUS-owskim koszyka „inflacyjnym” – to nie tylko ciekawostka statystyczna. Okazuje się, że niektórzy posiadacze obligacji skarbowych otrzymają… zawyżone oprocentowanie. A wcześniej dostali zaniżone
Dziś okazało się, że w lutym 2023 r. inflacja wyniosła 18,4% i ustanowiła rekord ćwierćwiecza. Ale przy okazji GUS ogłosił zmiany w koszyku dóbr i usług, które bierze pod uwagę, gdy wylicza inflację. Zmiany udziałów różnych rzeczy w koszyku są może i nieznaczące (na pierwszy rzut oka), ale wystarczyły do tego, by GUS mocno przeszacował w dół inflację za styczeń – z 17,2% do 16,6%.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Z tej wiadomości szczególnie cieszą się posiadacze antyinflacyjnych obligacji skarbowych, które weszły w marcu w nowy okres odsetkowy. Chodzi o obligacje 4-letnie oraz 10-letnie (oraz 6-letnie i 12-letnie dla beneficjentów programu 500+), w których oprocentowanie – od drugiego roku inwestycji – opiera się o podawane przez GUS wskaźniki inflacji oraz marżę do nich dodawaną. Np. obligacje 4-letnie obecnie mają oprocentowanie 7% w pierwszym roku i tyle, ile wyniesie GUS-owska inflacja plus 1 punkt procentowych od drugiego roku inwestycji.
Sęk w tym, że – jak zwrócił nam uwagę jeden z uważnych czytelników – Ministerstwo Finansów bierze pod uwagę te dane, które zostały w danym miesiącu opublikowane przez GUS. Nawet wtedy, jeśli zostały później „udokładnione” lub zrewidowane. W tym konkretnym przypadku oznacza to, że część obligacyjnych inwestorów dostanie przez cały rok wyższe odsetki niż te, które wynikają z „prawdziwej” inflacji.
Dotyczy to tych obligacji, którym kolejny (drugi, trzeci itp.) okres odsetkowy zaczyna się w marcu. Odsetki na nowy okres odsetkowy są bowiem oparte o wskaźnik inflacji ogłoszony w poprzednim miesiącu. Podana w lutym inflacja (za styczeń) wynosiła 17,2%. I na podstawie tej danej zostało naliczone oprocentowanie marcowych serii obligacji wyemitowanych w poprzednich latach. Tymczasem teraz okazuje się, że inflacja wyniosła 16,6%, a nie 17,2%. To jednak nie ma już żadnego znaczenia, bo klamka już zapadła.
————
ZOBACZ TEŻ WIDEO: Jak działają obligacje antyinflacyjne i jak na nich zarabiać?
————
Czytelnik „Subiektywnie o Finansach”, pan Piotr, zauważył to samo zjawisko, już weryfikując oprocentowanie naliczone mu w zeszłym roku. Myślał nawet, że wykrył błąd systemu, patrząc na odsetki za drugi okres odsetkowy, który zaczął się w marcu 2022, a zakończył w lutym 2023 r. Pan Piotr jest posiadaczem obligacji czteroletnich o symbolu COI0325 (czyli wyemitowanych w marcu 2021 r., które zakończą „życie” w marcu 2025 r.).
„Zadzwoniłem do PKO BP, gdzie kupiłem te obligacje, z pretensją, że coś nie gra z oprocentowaniem. Z informacji na stronie internetowej wynika, że odsetki wyniosły 9,95% (9,2% + 0,75% marży, bo taka w tej emisji została ustalona). Ta stawka została obliczona w na podstawie tzw. wstępnego odczytu inflacyjnego. Ale końcowy odczyt GUS został podany 15 marca 2022 r. Inflacja za styczeń 2022 wyniosła po rewizji 9,4 %. Dlatego też odsetki powinny być naliczone w wysokości 10,15% (9,4% + 0,75%)”
Pan Piotr wykopał link do strony internetowej GUS z danymi dotyczącymi finalnej inflacji. I rzeczywiście, jest tam napisane, że ostatecznie inflacja była wyższa od tej, którą mu policzono. I poprosił o korektę należnych mu odsetek. Aptekarska dokładność, nie powiem. Pan Piotr formalnie złożył reklamację i dostał od PKO BP odpowiedź. Odmowną.
„Sposób ustalania wartości inflacji do wyliczenia oprocentowania obligacji czteroletnich nie zmienia się – niezależnie od miesiąca emisji. Dla obligacji COI0325 będzie przyjęta wartość inflacji ogłoszona w lutym („miesiąc poprzedzający”), ale podana zostanie wartość za styczeń. Istotne jest to, kiedy jest ogłaszana ta wartość inflacji. Fakt, że będą to dane wstępne, nie ma tu znaczenia. Po ustaleniu oprocentowania na najbliższy okres odsetkowy nie wprowadza się już modyfikacji. Nawet więc jeśli w późniejszym terminie zostaną podane inne, skorygowane wartości inflacji, nie spowoduje to korekty już ustalonego oprocentowania”
W pewnym sensie jest to logiczne, bo taka historia, jak korekta wsteczna poziomu inflacji oraz opóźnione podanie wskaźnika za poprzedni miesiąc może się dziać tylko w marcu, bo tylko wtedy GUS ewentualnie (ale niekoniecznie) może modyfikować swój koszyk. W innych miesiącach jest „po Bożemu”, czyli np. w kwietniu jest podawana przez GUS ostateczna inflacja za marzec i jest ona brana pod uwagę do oprocentowania obligacji dopiero tych emitowanych w maju.
——-
POSŁUCHAJ TEŻ NOWEGO PODCASTU:
W 148. odcinku podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” zastanawiamy się nad przyczynami i konsekwencjami upadku Silicon Valley Banku, który postawił cały bankowy świat do pionu. Amerykański bank centralny natychmiast rozszerzył gwarancje depozytów, a analitycy zastanawiają się, co będzie dalej. W podkaście rozmawiamy też o oprocentowaniu depozytów w polskich bankach. Co oznacza spadek średniego oprocentowania? A na koniec oceniamy szanse na spadek inflacji przy obecnej polityce banku centralnego i słuchamy, co ma na ten temat do powiedzenia prof. Joanna Tyrowicz. Zapraszają Maciej Bednarek, Maciej Danielewicz, Maciej Jaszczuk i Maciej Samcik. Podcast można odsłuchać pod tym linkiem, jak również na wszystkich popularnych platformach podcastowych ze Spotify, Apple Podcast i Google Podcast na czele.
——-
Wygląda na to, że nabywcy marcowych serii obligacji mają dodatkowy czynnik niepewności, albo – jak kto woli – hazardu, wynikający z tego, że „ich” inflacja jest później korygowana. Pan Piotr nie jest z tego zadowolony.
„Wynika z tego, że mogą orżnąć ludzi na kilka milionów złotych metodą „na dane niezgodne z rzeczywistością”, co do zasady nieodzwierciedlające „prawdziwej inflacji”, bo komuś nie chce się skorygować wskaźnika do oficjalnych danych. Bardzo i dziwny i szemrany schemat”
Pan Piotr napisał swój list jeszcze przed ogłoszeniem w marcu 2023 r. rewizji inflacji za styczeń 2023 r. A ta z kolei powoduje, iż będzie miał oprocentowanie znacznie wyższe od tego, które wynikałoby z „prawdziwej” inflacji. Ciekawe czy też złoży w tej sprawie reklamację i będzie próbował dokonać zwrotu nadpłaconych mu odsetek? Trochę sobie dworuję, ale – jak widać – w tej sprawie sytuacja może zmieniać się jak w kalejdoskopie.
————
ZOBACZ OKAZJOMAT SAMCIKOWY:
Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?
————
ZOBACZ TEŻ WIDEO: Boisz się inflacji? Dużo gorsze jest to, co znaleźliśmy na sklepowych półkach – shrinkflację:
zdjęcie tytułowe: Dylan Nolte/Unsplash