28 marca 2023

W Brukseli zdecydowali, że silniki spalinowe zostaną z nami dłużej. Czy jeżdżąc ekonomicznie, możemy ograniczyć koszty podróży? Jakie pieniądze są w silniku?

W Brukseli zdecydowali, że silniki spalinowe zostaną z nami dłużej. Czy jeżdżąc ekonomicznie, możemy ograniczyć koszty podróży? Jakie pieniądze są w silniku?

Zapadła ostateczna decyzja w sprawie silników spalinowych – wbrew pierwotnym planom, nie znikną one od 2035 r. Będzie można kupić i zarejestrować auta spalinowe, ale tylko te, które będą wykorzystywały paliwa neutralne jeśli chodzi o emisję CO2, zwane e-paliwami lub paliwami syntetycznymi (powstającymi w wyniku szeregu reakcji chemicznych). Wątpiący w elektryki mogą się uspokoić. Do nich szczególnie adresowany jest zyskujący w ostatnich latach na popularności ecodriving. Ile można zaoszczędzić jadąc ekologicznie autem spalinowym? Liczymy!

Furtkę w przepisach unijnych zawdzięczamy Niemcom, które na ostatniej prostej przed głosowaniem wyraziły sprzeciw żądając dopuszczenia do użytkowania paliw syntetycznych.  Gdyby nie Niemcy – po 2035 r. można by rejestrować tylko  pojazdy elektryczne i zasilane wodorem.

Zobacz również:

Paliwa syntetyczne mogą już dziś być wykorzystywane do samochodów spalinowych i nie wymagają żadnych zmian w pojazdach. Dlatego też po 2035 r. nowe auta będą musiały być wyposażone w specjalne systemy, które nie pozwolą na jazdę z wykorzystaniem paliwa z ropy naftowej.

W poniedziałek porozumienie zostało zatwierdzone przez ambasadorów 27 państw członkowskich Unii Europejskiej. W wtorek nowe zasady zostały potwierdzone przez ministrów energii. „Za” głosowali przedstawiciele 23 państw. Polska była jedynym krajem, który głosował przeciw. Od głosu wstrzymały się Włochy, Rumunia i Bułgaria.

Nowe przepisy unijne  dotyczące produkcji samochodów to m.in. element pakietu Fit for 55, który ma doprowadzić do osiągnięcia przez UE neutralności klimatycznej do 2050 r., a już do 2030 r. do redukcji emisji gazów cieplarnianych o 55% (w odniesieniu do 1990 r.). Transport, ponieważ dotyczy wszystkich, budzi duże emocje. Według Europejskiej Agencji Środowiska ok. 25% całkowitej emisji CO2 w UE w 2019 r. pochodziło z sektora transportu, z czego 71,7% z transportu drogowego.

transport ueecodriving ue

Wątpiący w elektryki mogą się uspokoić. Do nich szczególnie adresowany jest zyskujący w ostatnich latach na popularności ecodriving. Kierowcy coraz częściej zaczynają dostrzegać, że sposób, w jaki podróżują, nie tylko wpływa na ich portfel, ale również na bezpieczeństwo. Jazda ekonomiczna polega na jak najszybszym pokonaniu danej trasy przy jednoczesnym zachowaniu bezpieczeństwa i jak największej oszczędności paliwa. Jak to robić? Wśród czytelników „Subiektywnie o Finansach” jest człowiek, który ćwiczy ecodriving i chętnie Was nauczy

Niedawno dostałem list od czytelnika pana Nikodema Kuźnika, który oprócz tego, że jest profesorem na Wydziale Chemii Politechniki Śląskiej oraz fanem „Subiektywnie o Finansach” już od wielu lat, to  jest także zwolennikiem i aktywnym praktykiem ekojazdy znanej także jako ecodriving.

Ecodriving, czyli jak jeździć i oszczędzać?

Od słowa do słowa wyszło nam, że z wiedzy czytelników – zwłaszcza unikalnej i megapożytecznej – trzeba korzystać. Poprosiliśmy więc pana Nikodema o przygotowanie listy rad i zasad ekologiczno-ekonomicznej jazdy. Ecodriving ABC dla członków społeczności „Subiektywnie o Finansach”. Pan Nikodem na co dzień zajmuje się działalnością naukową, przedstawia więc zagadnienie pt. ecodriving zarówno w wymiarze praktycznym, jak i teoretycznym:

„Główną przeszkodą, którą pokonuje nasz pojazd podczas ruchu, jest opór powietrza. Na to zużywana jest większość energii. Opór powietrza to taka „złośliwa” siła, która potęguje się ze wzrostem prędkości. Przekładając to w dużym uproszczeniu na zużycie paliwa, dwukrotne zwiększenie szybkości sprawia, że zużycie paliwa będzie zdecydowanie, nawet ponaddwukrotnie większe.”

Tyle w teorii, bo każdy silnik ma swoją specyfikę, a dodatkowo zakładamy, że jedziemy ze stałą prędkością. Ale przykład ten pokazuje, jak bardzo sama prędkość wpływa na zużycie paliwa. Drugi czynnik, który mocno wpływa na spalanie, to częste i mocne przyspieszanie samochodu przekonuje pan Nikodem.

Ecodriving polega przede wszystkim na płynnej jeździe ze stałą prędkością. Chcąc ograniczyć koszty, musimy unikać szybkiego ruszania, dynamicznego przyspieszania i gwałtownego hamowania – wszystko to ma wpływ na zużycie paliwa w naszym samochodzie. Istotna jest również płynna zmiana biegów w odpowiednim momencie. W samochodach spalinowych bieg powinniśmy zmienić najpóźniej przy 2500 obrotów na minutę, a w dieslach przy 2000 obrotów na minutę.

Powinniśmy także pamiętać o ważnej zasadzie – samochód z włączonym silnikiem podczas postoju zużywa więcej paliwa niż w trakcie jazdy. Mając to na uwadze, możemy również uniknąć mandatu w wysokości 100-300 zł, który grozi za trwającą dłużej niż minutę przerwę w podróży z włączonym silnikiem (w terenie zabudowanym).

Zużycie paliwa można zmniejszyć również poprzez hamowanie silnikiem. Technika ta polega na jeździe z włączonym adekwatnym do prędkości biegiem bez jednoczesnego wciskania pedału gazu. W ten sposób można wytracić prędkość, nie używając przy tym hamulców czy sprzęgła. Oszczędność pojawia się nie tylko wtedy, gdy spojrzymy na paliwo. Jeżdżąc ekologicznie, ograniczamy w dużym stopniu eksploatację chociażby klocków czy tarcz hamulcowych.

Zaczynamy jeździć oszczędnie, ale czy to się w ogóle opłaca?

Jak ekonomiczna jazda może przekładać się na nasz portfel? Okazuje się, że może i to dość wyraźnie. Na pierwszy rzut oka trudno wyobrazić sobie, żeby ecodriving, mógł nas wzbogacić o zauważalne kwoty. Ale pan Nikodem czarno na białym pokazuje, że to ma sens. Oto garść wyliczeń profesora:

„Pokonując dziennie 100 kilometrów przy większych prędkościach (zakładamy, że nie jeździmy po mieście), możemy zredukować spalanie nawet o połowę. Zakładając, że te 100 kilometrów możemy pokonać ze średnią prędkością 80 km/h lub 120 km/h, a spalanie w naszym pojeździe wynosi 5 l/100 km, to jadąc z niższą prędkością, trasę pokonamy w 75 minut. Podróżując z wyższą możemy zaoszczędzić 25 minut, ale jednocześnie spalamy 5 litrów więcej na każde pokonane przez nas 100 kilometrów.”

A to już – zdaniem profesora – daje wymierne oszczędności. Jeśli, jadąc ekologicznie, będziemy pokonywać tę samą trasę przez 20 dni, zaoszczędzimy 100 litrów benzyny. Aktualnie litr paliwa kosztuje 6,5-7 zł, zatem w niecały miesiąc możemy zaoszczędzić tym sposobem ok. 700 zł.

„Znajdą się również przeciwnicy tego rozwiązania, którzy powiedzą, że oczywiście mamy w kieszeni o kilka stówek więcej, ale jednocześnie tracimy 8 godzin naszego cennego czasu. Pytanie brzmi, czy rzeczywiście to, że dotrzemy do celu o 25 minut później, niż potencjalnie mogliśmy, robi nam wielką różnicę? Jak wykorzystamy ten czas? Warto przypomnieć, że nie tylko dbamy w ten sposób o swój portfel, ale też o środowisko i przede wszystkim o nasze własne bezpieczeństwo. Jadąc wolniej, bezpieczniej znacznie zmniejszamy ryzyko potencjalnej kolizji.”

Wielu z Was stuka się w tym momencie w czoło, bowiem zmniejszenie spalania o połowę nie wygląda na pomysł, który jest realny. Znacznie łatwiej np. osiągnąć redukcję spalania z 10 litrów na 100 km do 7,5-8 litrów. Wtedy oczywiście miesięczne oszczędności będą dwa razy mniejsze niż te, które wynikają z kalkulacji profesora. Ale to wciąż będzie kilkaset złotych miesięcznie. I kilka tysięcy złotych rocznie, które zostają w kieszeni.

Ekojazda czy samochody elektryczne?

Dbanie o planetę jest teraz coraz bardziej na czasie i coraz więcej osób zmienia swoje nawyki, żeby przyczynić się chociaż w minimalnym stopniu do ograniczania emisji gazów cieplarnianych.

Są dwa sposoby redukcji emisji CO2 z samochodów: zwiększenie wydajności pojazdów, o czym piszemy wyżej, przybliżając zasady ekojazdy lub zmiana wykorzystywanego paliwa poprzez używanie pojazdów bezemisyjnych, czyli m.in. coraz bardziej popularnych elektryków.

Według LMC Automotive i EV-Volumes w 2022 r. samochody elektryczne sprzedały się na świecie w liczbie około 7,8 miliona egzemplarzy, co stanowi mniej więcej 10% całego rynku aut nowych i prawie 70-procentowy wzrost w skali roku. W Europie elektryki stanowiły 11%, w Chinach 19% wolumenu sprzedaży. Według „Licznika Elektromobilności” po polskich drogach porusza się ok. 62 000 aut elektrycznych oraz hybryd plug-in. W 2022 r. przybyło ich o 29% więcej w porównaniu z rokiem 2021.

Zdaniem sceptyków samochody elektryczne to ślepa uliczka, ponieważ produkcja baterii będzie coraz droższa ze względu na niedobór rzadkich pierwiastków wykorzystywanych w tym procesie. Zwraca na to uwagę IEA (Międzynarodowa Agencja Energii):

„W miarę rozwoju rynków pojazdów elektrycznych, coraz większy nacisk kładzie się na minerały o krytycznym znaczeniu dla gospodarki. Ceny surowców takich jak kobalt, lit i nikiel gwałtownie wzrosły. W maju 2022 r. ceny litu były ponad siedmiokrotnie wyższe niż na początku 2021 r. Kluczowymi czynnikami są bezprecedensowy popyt na akumulatory oraz brak strukturalnych inwestycji w nowe moce produkcyjne.”

O surowcach potrzebnych do produkcji akumulatorów litowo-jonowych w pojazdach elektrycznych dowiesz się więcej w jednym z naszych porannych newsletterów Subiektywnie o świ(e)cie. Na newsletter możesz zapisać się TUTAJ.

Ponadto w przypadku pożaru auta elektrycznego – konieczności gaszenia i chłodzenia zapalonych baterii potrzebna jest duża ilość wody. Zdaniem strażaków pożary aut elektrycznych, m.in. z uwagi na konieczność obniżenia temperatury akumulatora, która wzrasta w niekontrolowany sposób – są bardzo trudne do ugaszenia. Media donoszą o kolejnych rekordach czasu gaszenia elektryków, co zajmuje nawet i do 24 godzin.

Dodatkowo, sieć energetyczna może nie udźwignąć zapotrzebowania na prąd dla większej liczby samochodów elektrycznych – warto przekalkulować, czy aby nie wisi nad nami groźba wprowadzania stopni zasilania?

Więc… jeśli zależy nam na jak najszybszym dotarciu z punktu A do punktu B, ceny paliwa ani trochę nas nie przerażają, a wizja potencjalnie straconych 25 minut przyprawia nas o dreszcze, to zwyczajnie jedźmy tak, jak nam się podoba.

Jeśli jednak chcemy zaoszczędzić trochę pieniędzy i przy okazji zatroszczyć się o planetę, to ecodriving jest bardzo dobrym rozwiązaniem, które nie wymaga od nas wielkiego poświęcenia, a zwiększa bezpieczeństwo, nie tylko nasze, ale także innych uczestników ruchu drogowego. Nie zawsze musimy wyprzedzać i docierać do czerwonych świateł jako pierwsi. W oszczędzaniu również pomaga nam technologia. Coraz więcej samochodów wyposażonych jest w komputery pokładowe pozwalające na dokładną analizę spalania naszego pojazdu. Przy odrobinie zaangażowania i zmianie nawyków odczujemy to w naszych kieszeniach.

Trzy porady profesora: ecodriving dla początkujących

Na koniec prof. Kuźnik podaje kilka wskazówek, jak nauczyć się bezboleśnie ecodrivingu:

Po pierwsze: większość samochodów jest wyposażona w komputer pokładowy. Korzystaj z niego! Przyjrzyj się, ile Twój samochód średnio spala. Zrób testy. Zresetuj licznik. Spróbuj jechać wolniej, płynniej, nie ścigaj się. Zobacz też, jaka jest Twoja średnia prędkość na najczęstszej trasie. Zobacz, jakie jest Twoje chwilowe spalanie, gdy ruszasz szybko, zwłaszcza przy zimnym silniku. To są konkretne liczby i Twoje pieniądze.

Po drugie: jazda ze stałą prędkością jest po wielokroć korzystna. Stała, lecz też niższa prędkość, jazda za innym pojazdem w bezpiecznej, acz stałej odległości, tworzy swoisty „tunel aerodynamiczny”, który dodatkowo redukuje opory powietrza, czyli ogólnie więcej pieniędzy dla Ciebie, a mniej dla producentów paliwa (nie wszyscy z nich to nasi „przyjaciele”).

Po trzecie: oszczędzaj nie tylko na prędkości: nie przyspieszaj gwałtownie, jeśli to nie jest konieczne, wyłącz silnik przed opuszczonymi szlabanami na przejeździe kolejowym. Sprawdź klimatyzację – czy na pewno trzeba ją ustawiać na tak niską temperaturę? Czy podczas postoju koniecznie trzeba schładzać (lub ogrzewać) samochód? W niektórych krajach jest to już nawet zakazane. Sprawdź, czy ciśnienie w oponach jest zgodne z zaleceniami w instrukcji obsługi samochodu.

————

ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:

>>> Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o Finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy  zapisz się na weekendowy newsletter Maćka Samcika i bądźmy w kontakcie! W każdą sobotę lub niedzielę dostaniesz e-mailem najnowsze porady dla Twojego portfela.

>>> Zapisz się też na nasz „powszedni”, poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.

————

ZOBACZ OKAZJOMAT SAMCIKOWY: 

Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:

>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów

>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?

>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?

————

POSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW:

Ekipa „Subiektywnie o Finansach” co środę publikuje nowy odcinek podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” (w skrócie: FST). Rozmawiamy o tym co nas zbulwersowało albo zaintrygowało w minionym tygodniu i zapowiadamy przyszłe sensacje wokół naszych portfeli. Do tej pory ukazało się 130 odcinków podcastu, zaprosiliśmy też kilkudziesięciu gości.

Poza cotygodniowym podcastem możesz też posłuchać tekstów z „Subiektywnie o Finansach” czytanych przez ich autorów. Ten cykl podcastowy nazywa się „Subiektywnie o Finansach do słuchania” (w skrócie: SDS)Wszystkie podcasty znajdziesz pod tym linkiem, a także na wszystkich popularnych platformach podcastowych w tym Spotify, Google Podcast, Apple Podcast, Overcast, Amazon Music, Castbox, Stitcher)

————

ZNAJDŹ NAS W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH

Jesteśmy także w mediach społecznościowych, będzie nam bardzo miło, jeśli zaczniesz nas subskrybować i śledzić: na Facebooku (tu profil „Subiektywnie o Finansach”), Twitterze (tu Maciek Samciktu Maciek Danielewicztu Maciej Jaszczuk) oraz na Instagramie (tu profil „Subiektywnie o Finansach”) i Linkedin (tu Maciek Samciktu Maciek Danielewicztu Maciek Jaszczuk).

————

Zdjęcie tytułowe: Bertsz/Pixabay

Subscribe
Powiadom o
75 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
swiatlak
1 rok temu

„dwukrotne zwiększenie szybkości sprawia, że zużycie paliwa będzie 4-krotnie większe” – to jest koszmarna bzdura, nie uproszczenie. „musimy unikać szybkiego ruszania, dynamicznego przyspieszania” – akurat przyspieszenie do osiągnięcia prędkości podróżnej powinno być dość szybkie – właśnie ze względów ekonomicznych. „W samochodach spalinowych bieg powinniśmy zmienić najpóźniej przy 2500 obr./min, a w dieslach przy 2000 obr./min.” – rozróżnianie samochodów na spalinowe i diesle jest tak mądre, jak podział na ciężarówki i volvo. A podana zasada ogólnie jest bzdurna, bo w niektórych silnikach, lubiących wyższe obroty, ta troska o jak najniższe spalanie skończy się znacznie większymi wydatkami na dwumasę i inny osprzęt.… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  swiatlak

Gwałtowne przyspieszenie nie jest dobrą rekomendacją, z wielu przyczyn. „Podana zasada jest bzdurna, bo niektóre silniki lubią wyższe obroty” – no, ale większość lubi umiarkowane 🙂 Różnice w spalaniu przy wolniejszej jeździe będą raz większe, a raz mniejsze, ale będą. Nie wykluczam, że przykład jest nadmiernie wyostrzony (w moim aucie różnica jest spora, ale nie aż taka – ale to jest 7-osobowy van), ale ogólnie jak się chce oszczędzać na paliwie, to się nie żyłuje prędkości i dobrze, żeby ludzie o tym wiedzieli. To nie jest tekst dla miłośników motoryzacji, tylko dla „odbiorcy niekwalifikowanego”. I – jak w każdym tekście… Czytaj więcej »

Michał
1 rok temu

Z ta jazda za ciężarówka warto poczytac (i pooglądać) testy, które pokazują jak blisko trzeba być tej ciężarówki a następnie porównać to z przepisami, które mówią ze np na takiej autostradzie przy prędkości 90KM/h minimum 45m odstępu powinnismy mieć, a najlepszy tuner aero będzie tak przy 45cm 🙂

Admin
1 rok temu
Reply to  Michał

No fakt, nowe przepisy (odległość powinna być dwukrotnością prędkości) w zasadzie wykluczają zastosowanie tej rady. Może ją usuniemy

Konsument
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie tylko nowe przepisy, ale i zdrowy rozsądek…

DERK
1 rok temu

Ciekawe, gdzie będziemy ładować elektryki w gęsto zaludnionych miastach, gdzie żyją dziesiątki tyś ludzi w blokowiskach? Teraz na stacjach paliw jest z kilka samochodów, choć tankowanie trwa dwie minuty. Ludzie i firmy zostaną bez aut, trudno powiedzieć co będzie, bunt społeczny?

Admin
1 rok temu
Reply to  DERK

Pewnie w garażach zrobią ładowarki przy każdym stanowisku

Robert
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

ta…..a każdy w mieście ma garaż….. eko entuzjazm jest nieuleczalny

Admin
1 rok temu
Reply to  Robert

Od ekoentuzjazmu jeszcze jestem dość daleki, chociaż jeśli ktoś ma dom i fotowoltaikę, to auto elektryczne – jako drugie w rodzinie to jazdy po mieście – moim zdaniem dziś jest dobrą opcją. Jakieś 500-700 zł oszczędności na paliwie miesięcznie. W trzy lata małe autko się zwróci (jak uwzględnimy dotacje)

Jacek
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Oszczędności 700 zł oznacza przejechanie 1500 km miesięcznie (przy założeniu że małe auto pali 7 l na 100).
A to oznacza 57 km dziennie.
Mały elektryczne koszuje ok. 50 tys drożej niż spalinowy.
Zwrot trwa więc 6 lat i to przy założeniu że prąd jest za darmo.
Utrata odsetek od 50 tys przez 6 lat wyniesie dla 6% netto 18 tys zł co wydłuża okres zwrotu o kolejne 2 lata.

Admin
1 rok temu
Reply to  Jacek

Wydaje mi się, że jednak krócej, bo są dopłaty, różnica w cenie przy małych autach już się zmniejsza. A benzyna już raczej tańsza nie będzie, zwłaszcza, że PiS nam urządził agresywny monopol.

Jacek
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Dopłata to 18.750 więc 6 lat nadal pozostaje bo 50k – 18k + 12k + 12k
Ostatnie 12 to dodatkowy koszt polisy bo elektryczne są 2x droższe niż spalinowe

Admin
1 rok temu
Reply to  Jacek

Co? 12.000 zł różnicy w polisie? ;-)). W jakim horyzoncie czasowym? „Od stycznia do końca czerwca 2022 r. średnia cena ubezpieczenia OC dla auta elektrycznego wynosiła 401 zł. W tym samym okresie roku 2021 średnia cena polisy OC dla „elektryków” była o 85 zł większa” https://moto.trojmiasto.pl/OC-dla-auta-elektrycznego-czy-jest-drozsze-n170640.html AC rzeczywiście jest droższe, ale za Leafa 1000 zł to nie jest dużo więcej niż np. za Yariskę. https://www.auto-swiat.pl/wiadomosci/aktualnosci/ile-kosztuje-ubezpieczenie-elektryka-ceny-ac-moga-zawrocic-w-glowie/40dc5yj Oczywiście możemy się tak przerzucać, bo z kolei przy elektryku odpada część kosztów serwisu. Parametrów jest dużo i jestem Pana w stanie zniszczyć porównaniem, z którego wyjdzie, że elektryk jest tańszy, a Pan mnie, że… Czytaj więcej »

Mario
1 rok temu
Reply to  Jacek

Kolejna sprawa to jak wyglądałaby sprzedaż aut elektrycznych gdyby nie te dopłaty. No i miejmy świadomość że każda dopłata pochodzi z naszej kieszeni, czyli de facto promowanie w ten sposób elektromobilności to większe podatki.

Ppp
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Co nie zmienia faktu, że zwolennicy elektryków nadal muszą straszliwie kombinować, by udowodnić, że są CHOCIAŻ porównywalne do spalinowych – co już jest dowodem ich słabości. W dodatku, akurat w dniu ogłoszenia tej informacji, była też info o płonącym samochodzie elektrycznym, który strażacy gasili przez 21 godzin! A co do czasu – przypominam, że człowiek pracuje około 230 dni w roku, a więc nawet jedna minuta różnicy na przelocie 92 minuty dziennie w obie str.) oznacza stratę 7g40m rocznie! Jak przeczytałem, że gościowi 25 minut dziennie nie robi różnicy, to uznałem, że jest niepoważny i dalsze czytanie nie ma sensu.… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  Ppp

To akurat jest dyskusyjne: ja po długiej trasie i tak nie jestem w stanie wydajnie i kreatywnie pracować, więc te 25 min. w tę lub wewtę nie ma dla mnie znaczenia. Ale jak ktoś wysiada z samochodu i od razu wskakuje na obrabiarkę, to może rzeczywiście powinien ciąć 200 km/h, żeby nie stracić bezcennych minut 😉

DERK
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie będzie fizycznie możliwości by zrobić tysiące stacji ładowania: procedury administracyjne, projekty, wykopy, kable, tysiące ludzi musiałoby być do tego zatrudnionych (elektrycy, łopaciarze, brukarze). A dodatkowo musimy ratować sieci energetyczne i budować IV RP z elektrowniami atomowymi. Nie mamy mocy przerobowych. Wiem co mówię, bo ryję w ziemi 20 lat i kładę rury. Jeszcze unia chce by likwidować piece gazowe. A fachowców ubywa, nie to co za komuny, gdzie prawie w każdej gminie była zawodówka. Praca ciężka w terenie, a młodzież woli klikać w smartfony. Niewykonalne z braku pieniędzy i możliwość wykonawczych. 50 km torów ze Świdnicy do Jedliny PKP… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  DERK

Owszem, jesteśmy z tym w czarnej d…ziurze, ale dopiero w 2035 r. chcą przestać rejestrować nowe auta na tradycyjne paliwo, więc realnie jeszcze jest trochę czasu, żeby się ogarnąć

Tobiasz
1 rok temu

Przykład typowej ekościemy. Nic nie można zaoszczędzić na tzw. ecodrivingu, bo rzekome oszczędności na paliwie odbije nam zacna faktura u mechanika. Zmiana biegów przy 2000 obrotów w dieslu to jakieś nieporozumienie, bo na tym wyższym biegu będziemy mieć maks 1400… W konsekwencji niepotrzebnie obciążamy dwumas i zatłuczemy turbosprężarkę, która też musi pracować na odpowiednich obrotach. Te wyliczenia z paliwem też mocno wątpliwe (pomijam oczywistość, że nie wiadomo dla jakiego pojazdu „benzynowego” było to liczone). Spalanie zależy od pogody, pory roku (np. włączona/wyłączona klima), od silnika (benzyna, diesel) i jego pojemności. Mój 2.0 TDI spala (realnie, a nie według komputera) od… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  Tobiasz

Wyliczenia – jak w każdym statystycznym uśrednieniu – będą inne dla każdego konkretnego kierowcy. Tak samo, jak każdy ma swoją inflację, choć GUS coś-tam podaje.

Tomasz K.
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju o ile czytam regularnie artykuły dobrej jakości to tym jestem zdziwiony, że takie „coś” się ukazało. Kwota 700 jak najbardziej przemawia do wyobraźni, ale powinna być uczciwie policzona, dlatego uważam, że obrona tego jakąś statystyką uśrednioną nie jest w porządku, ponieważ nie da się realnie tyle oszczędzić. Przede wszystkim dlatego, że takie różnice w spalaniu nie występują, ani w dieslu ani w benzynie. Robiłem kiedyś test, żeby mieć świadomość ile można oszczędzić. W jedną stronę prędkości około 100-110, powrót 150-160, licznikowo oczywiście, spalanie 5,5 średnio ze 150km i w drugą 7,5. Dwa litry w benzynowym TSI. Dugi test… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  Tomasz K.

U mnie bywały różnice rzędu 3-3,5 litra na „setkę” (ale przy dość dużym obciążeniu). Nawet jeśli to będzie 350 zł miesięcznie, to warto się schylić po takie pieniądze. Wprowadzę drobne zmiany w tekście, żeby nie sugerował wprost nierealnych oszczędności

Adzik
1 rok temu
Reply to  Tomasz K.

Do rzetelnego testu brakuje jazdy w tą samą stronę z inną prędkością. Chodzi mi o to by warunki wiatrowe oraz wysokość n.p.m. były takie same. Panu wyszło, że diesel i benzyna mają podobny wzrost spalania mimo że diesel jechał 140-150km/h więc o ok.10km/h wolniej od benzyniaka. Moje doświadczenia raczej wskazują na to, że diesel jest mniej wrażliwy na wzrost prędkości.
Realnie to koszty szybszej jazdy mogą być powiększone o kwotę mandatu 🙂

Tomasz K.
1 rok temu
Reply to  Adzik

Zapewne jest mniej wrażliwy w tym samym samochodzie. Mój test to 1.2 tsi w seat toledo iv czyli skoda rapid i BMW 520d o mocy odpowiednio 86KM i 184KM i masach jakieś 1,2t vs 1,8. Niestety nie mam dwóch identycznych różniących się silnikiem tylko 🙂 w moim wpisie chodziło mi przede wszystkim o to, że ta różnica nie wynosi razy dwa a jest bardziej 5 przy jeździe która mnie męczy po ekspresowkach i autostradach 🙂 vs 7 czy 7,5 jadąc nazwijmy to normalnie.

Rafal
1 rok temu

Pamiętajmy o stanie technicznym naszego auta wymianie filtra powietrza który potrafi obniżyć spalanie 0.5litra na 100km brudny filtr mniej powietrza do prawidłowego spalania. Wymiana odpowiedniego oleju na pojedynczym interwale co przyczni sie na odpowiednia prace silnika.Kolejna sprawa odpowiednie ciśnienie w oponach według producenta. Często wiekszosc z nas regularnie nie sprawdza tego. Następna sprawa patrzmy co wozimy nie potrzebnego w aucie. Zbędne kilogramy obciążają auto niepotrzebnie a to przekłada się na zużycie paliwa.
Większość po drodze poruszają się auta z 1 lub 2 osobami a szczególnie w miescie alternatywa to transport wdpoldzielony ,komunikacja miejska, rower,hulajnoga elektr. , spacer,jogging itd.

Admin
1 rok temu
Reply to  Rafal

Tak jest!

qtrya
1 rok temu

Stałe jeżdżenie na obrotach poniżej 2 tys rpm oznacza zajechanie na śmierć koła dwumasowego nawet przed osiągnięciem 100 tys km przebiegu. Oszczędność na paliwie jest pozorna.

Przemek Zawadzki
1 rok temu

Serio? Uśmiałem się czytając ten artykuł. Naprawdę nie trzeba być ŻADNYM profesorem aby w dobie współczesnych aut z komputerem pokładowym monitorującym online zużycie paliwa oraz posiadającym automatyczną, wielostopniową skrzynię biegów, czy aktywny tempomat posiadać wiedzę o tym, jak MOŻNA jeździć ekonomicznie, oraz PRAKTYCZNĄ świadomość dlaczego w Polsce tak się JEŹDZIĆ NIE DA. Użytkuję od mniej więcej 2,4 roku auto Jeep Compass (1.4 MULTIAIR 170KM 125KW). Otóż nie resetowałem specjalnie licznika zużycia paliwa od pierwszego dnia posiadania tego auta. Jakie mam obecnie średnie zużycie paliwa? Jest to pomiędzy 10-11 litrów/100km. Obserwując komputer pokładowy mogę powiedzieć, że przy ekonomicznej jeździe po mieście… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu

Dzięki za uzupełnienie – rzeczywiście, kontekst w postaci innych kierowców, którzy utrudniają ekologiczną jazdę, jest w tym tekście niedoszacowany

Jacek
1 rok temu

Pan Profesor plecie bzdury.

Po tym ponizej czytanie dalej chyba nie ma sensu 😉

„dwukrotne zwiększenie szybkości sprawia, że zużycie paliwa będzie 4-krotnie większe.”

Karol
1 rok temu

Co to za bzdury. Weźcie się za jakieś pożyteczne rady, motoryzacja to nie jest Wasza mocna strona. O ,,profesora” poradach to nawet nie ma co komentować.

Tomasz
1 rok temu

Na wstepie sprawdzilem, czy podany gosc istnieje. Owszem – istnieje, pracuje we wskazanym miejscu, nie jako wozny (bardzo pozyteczna profesja), co kaze zastanowic sie nad poziomem kadry profesorskiej w Pol… a, nie, wroc; jak na Polske, to jest normalnie. Ten tekst jest zly na tylu poziomach… Profesór wyznaje alternatywna fizyke i matematyke, a redachtór – polszczyzne. Po takim czasie od publikacji nie ma zadnego komentarza – nie wiem, czy to brak czasu osoby zatwierdzajacej, czy czytelnicy hurtem zjechali te radosna tworczosc. Tak – zarzutow duzo, a konkretu jeszcze zadnego, ale rozprawienie sie z tym belkotem zajeloby tyle miejsca, co sam… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  Tomasz

Nikt nic nie przytulił, to po pierwsze.
Po drugie – jeśli Pan ma odmienną opinię, to zapraszam do polemiki. Napisał Pan dużo literek, w których jest zero treści, poza tym, że Pan by to napisał lepiej. Sorry, ale na tle tego komentarza tekst jest arcydziełem 🙂

Tomasz
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Ten tekst jest smietnikiem, niezaleznie od tla. [CENZURA-red, niemerytoryczne przytyki]

Raider
1 rok temu

Ecodriving jest zabójczy dla skrzyni biegów i silnika. Utrzymywanie minimalnych obrotów silnika na biegu to ogromny błąd – pozorna oszczędność na paliwie jest podwójnie tracona na naprawy. Wystarczy jeździć przepisowo i raz, dwa razy w miesiącu zrobić dłuższy dystans – powyżej 100 km na drodze szybkiego ruchu. Jeśli auto jest garażowane i ma niedoładowany silnik- na przykład benzynowy 1.6 z Toyoty Corolli – to, przy corocznym serwisowaniu, będzie służyć lata – albo i dziesięciolecia. Nie muszę mówić ile kupienie takiego niezawodnego samochodu za gotówkę daje oszczędności w porównaniu do kredytów, czy abonamentów… To jest prawdziwy ecodriving – eko dla portfela,… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  Raider

Oj tak, ja ma 10-letnią Toyotę, przejechała już 350 000 km i nie chce się zepsuć (a bym już chętnie wymienił…) podobno silnik dociągnie do miliona. Co najwyżej całość do tego czasu zardzewieje, ale silnik wytrzyma 😉

Jakub
1 rok temu

Hamowanie silnikiem już niejednokrotnie skończyłoby się dla mnie kolizją. Kierowcy nie potrafią w ten sposób jeździć i reagują dopiero jak zobaczą zapalone przed sobą czerwone światła hamowania. Już szczególnie nie polecam tego na trasach szybkiego ruchu.

Admin
1 rok temu
Reply to  Jakub

To prawda, tego się trzeba nauczyć i źle się kończy na autostradach

Stef
1 rok temu

Europejska motoryzacja idzie w złym kierunku.
Mały silnik 1.0 ma obecnie koc 130 KM. Jeszcze w latach 2000, silnik 1,5 litra miał 80 KM. Spalanie było podobne ale żywotność silnika 2-3 razy dłuższa. Jak policzymy ślad węglowy użyty do produkcji dwóch małych silników a jednego dużego to okazuje się że te mniejszemnjej trwałe wcale nie są ekologiczne.
Ps
Podobnie z agd kiedyś lodówka wytrzymywała 20 lat ale zużywała masę prądu, teraz trzeba 4 lodówki w tym czasie wyprodukować.

Admin
1 rok temu
Reply to  Stef

Dotyka Pan istoty problemu – czyli jakości produkowanych rzeczy.

Stef
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Raczej globalnego śladu węglowego produktu podczas całego cyklu życia. W Warszawie już wyburzane są biurowce z lat 90 tych. Niektórzy deweloperzy motywują to ochrona środowiska 😉 Wiadomo zbudowanie nowego ma zerowy wpływ na środowisko. (sarkazm)

Admin
1 rok temu
Reply to  Stef

Problemem jest to, że nikt nie mierzy kosztu śladu węglowego w całym cyklu życia produktu. Czyli – w przypadku aut – od zbudowania fabryki, do kosztów produkcji samochodu, poprzez koszty eksploatacji aż po koszt utylizacji elementów. W przypadku budynków – od wyburzenia poprzedniego poprzez koszt zbudowania, eksploatacji aż po rozbiórkę. Ale już widzę próby takiego podejścia do różnych rzeczy, więc chyba ekologizm będzie wkrótce bardziej zrównoważony pełnym rachunkiem ekonomicznym

Jacek
1 rok temu
Reply to  Stef

Trochę nie tak.

20 lat temu samochody były sporo lżejsze bo nie miały takiego wyposażenia jak teraz. Bezpieczeństwo i komfort sporo waży. Dlatego nie da się tego porównać.
Np. Golf IV 1.6 z 2000r 1.200 kg
Golf VIII 2.0 z 2020r. 1.460 kg

A to musi kosztować spalanie.

Lodówka sprzed 20 lat zużywa 2x prądu, czyli jakieś 200 zł więcej rocznie.

bravissimo
1 rok temu

Bardzo dobry tekst, ale czy nie mial byc zamieszczony w najblizsza sobote?

Admin
1 rok temu
Reply to  bravissimo

A dlaczego akurat w sobotę? Bo mamy „ekologiczne soboty”? :-). No, czasem tak wychodzi, ale nie jest to zasada 😉

Tomasz
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

[CENZURA-red, komentarz użytkownika wykluczonego z dyskusji, kod przewinienia: hejt]

NoName
1 rok temu

Dużo mitów w tym tekście dotyczących ecodrivingu. Napewno spalanie samochodu nie wzrasta dwukrotnie między prędkościami 80, a 120. W moim silniku benzynowym jest to około litra, w zależności od wiatru. W dieselach często te różnice są mniejsze. Jazda za ciężarówką też nie zmniejsza zużycia paliwa, ponieważ tam robią się bardzo duże wiry, chyba że będziemy jechać bardzo blisko, co jest bardzo niebezpieczne. Kiedyś był taki program Pogromcy Mitów i tam chłopaki sprawdzali wpływ jazdy za ciężarówką.

Admin
1 rok temu
Reply to  NoName

Co do tej ciężarówki to może mieć Pan rację, natomiast jak chodzi o spalanie – dużo zależy od konkretnego modelu auta…

Stef
1 rok temu
Reply to  NoName

Natomiast powyżej 110-120 spalanie rośnie bardzo dynamicznie.

Adzik
1 rok temu
Reply to  NoName

Opory powietrza rosną w kwadracie więc podana zmiana prędkości podwoi te opory. I to w tekscie zostało zasygnalizowane. Jednak na całkowite spalanie składają się inne czynniki np. sprawność silnika a ona nie jest najwyższa przy niskich obrotach. To trudne zagadnienie i b.mało artykułów jest w inetrnecie o tym. Najbardziej ekonomiczna jazda będzie w zakresie 50-80km/h ale to zależy od konkretnego modelu, wiatru, obciążenia itd. W praktyce dochodzi jazda z i pod wznieisienia i to jest pewnym wyzwaniem przy ekodrivingu jak najekonomiczniej je pokonywać. Nawet w sytuacji kiedy wiemy że musimy się zatrzymać mamy kilka wariantów eko: – jazda na luzie… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  Adzik

Dzięki za ciekawe uzupełnienie!

Mariusz
1 rok temu

Walić eko draving. Zakładajcie gaz i wychodzi najtaniej, bez zbędnego hamowania ruchu.

axad
1 rok temu

po szkoleniach z bhp definitywnie mówię NIE elektrykom, kto wymyślił że to jest eko????

Admin
1 rok temu
Reply to  axad

A co było na tych szkoleniach?

Stef
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Zapewne pomysł zakazu parkowania w garażach podziemnych, na promach, zbyt blisko elewacji budynków.
Przed moim blokiem parking jest 2 metry od elewacji, nie wyobrażam sobie gaszenia elektryka przez 17 godzin, a nowy rekord z Okolic Gdańska to 21 h akcji gaśniczej.

Admin
1 rok temu
Reply to  Stef

Tak, to rzeczywiście jest problem – może się zdarzyć, że jak będzie trzeba ewakuować jeden czy drugi budynek mieszkalny, to zacznie być problem z akceptacją dla elektryków. Ale na razie – jak jeżdżę na spotkania do różnych firm – to w każdym garażu jest kilka elektryków i sporo ładowarek.

Robert
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Tak to jest jak się całe życie żyje w warszawskiej bańce

Admin
1 rok temu
Reply to  Robert

O przepraszam, jestem z Poznania, to zupełnie inna bańka 😉

axad
1 rok temu
Reply to  axad

ładowanie różnych rzeczy bez nadzoru czyli przykładowo paru właścicieli przyjeżdża swoimi elektrykami do garażu podziemnego i sobie podłącza na noc takiego elektryka

Wojciech
1 rok temu

Niestety, w mieście poprzez nieuważnych pieszych, rowerzystów i świateł działających w sposób najbardziej chory w Europie, o ecodrivingu możemy zapomnieć.
Na trasie tak.

Admin
1 rok temu
Reply to  Wojciech

Niestety się z Panem zgadzam

Wioletta
1 rok temu

Normalnie jestem załamana, jak czytam te wszystkie mądrości panów dyskutujących na każdy temat – o ekodrivingu i o macierzyństwie kobiet z takim samym zacietrzewieniem. Brawo Panie Profesorze za analizę i zwrócenie uwagi na temat nie tylko oszczędności, ekologii, ale przede wszystkim bezpieczeństwa. Panowie – jeździcie coraz gorzej, bo macie coraz lepsze auta,, a polskie drogi nijak są do tego przygotowane. Codziennie mijam wariatów w wypasionych furach, którym wydaje się, że szybko zahamują, sprytnie wyprzedzą , a po kilku minutach spotykamy się na światłach. A ile po drodze zajeżdżania, wymachiwania. Te wasze silniki są mniej ważne od bezpieczeństwa i klimatu. Więcej… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  Wioletta

Dzięki za dobre słowo!

Jacek
1 rok temu
Reply to  Wioletta

Bo lubią. Marudzenie nic nie zmieni.

Wioletta
1 rok temu

Zresztą ja nawet rozumiem tych wszystkich przeciwników ekojazdy – jak już się kupiło lub ma się w leasingu to wypasione auto – to jak tu jechać jednostajnie i wolniej…

Admin
1 rok temu
Reply to  Wioletta

Coś w tym jest. Ma być głośno i sąsiedzi mają wiedzieć, że pan jedzie 😉

Ppp
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

NAPRAWDĘ nie widzicie, że komentarze dotyczą rzeczywistych problemów technicznych i praktycznych? Chęć popisania się czasami może mieć znaczenie, ale kiedy kilkadziesiąt osób pisze wam, że to nie ma sensu – trzeba się zastanowić, a nie kpić.
Pozdrawiam.

Admin
1 rok temu
Reply to  Ppp

Nie rozumiemy się: większość zarzutów dotyczy tego, że u kogoś oszczędności są mniejsze, niż napisał profesor. Jeden ma większe, drugi ma mniejsze. Jazda za ciężarówką rzeczywiście nie jest poradą, która byłaby sensowna do stosowania, ale pozostałe – nawet jeśli realnie u kogoś oszczędności będą mniejsze – są do zastosowania. A że jest tu kilkadziesiąt osób, które cenią sobie bardziej „piłowanie” silników niż oszczędzanie pieniędzy – to rzeczywiście jest dziwne 😉

Marcin
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Chyba jednak nie chodzi o piłowanie. W moim dieslu zmiana biegu na tak niskich obrotach powoduje, że samochód się trzęsie i dławi…. Nie jestem fachowcem, ale trochę mnie to niepokoi i utrzymuję jednak wyższe obroty, przy których silnik pracuje w miarę cicho i stabilnie… Niezależnie od spalania.

Admin
1 rok temu
Reply to  Marcin

No, ale nikt tu nie namawia, żeby doprowadzić auto do stanu, w którym się trzęsie i dławi. Ma jechać spokojnie i bez wstrząsów

Gaweł
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Od kiedy jazda z optymalną prędkością obrotową silnika jest…piłowaniem?

Admin
1 rok temu
Reply to  Gaweł

Odkąd samce alfa wsiadły za kierownice 🙂

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu