Na rynkach kapitałowych poprawa nastrojów – inwestorzy liczą na to, że uda(je) się pokonać inflację bez konieczności dalszych podwyżek stóp procentowych – rentowność emitowanych przez rząd obligacji spada (co daje spore zyski posiadaczom funduszy obligacji), zaś na rynku obligacji emitowanych przez firmy niepewność. Inwestorzy żądają coraz wyższych odsetek, a firmy płacą. Czy podwyżka oprocentowania to okazja czy pułapka?
Ostatnie tygodnie to czas odrabiania strat z inflacyjnej bessy przez inwestorów, którzy lokują oszczędności na rynku kapitałowym. Indeks amerykańskich akcji S&P 500 od października 2022 r. poszedł w górę o ponad 11% (do odrobienia pozostało mu jeszcze 14%), polski WIG – o 35%, zaś indeks TBSP, pośrednio oddający wyniki inwestowania w fundusze obligacji – odzyskał 12%. W obu przypadkach to mniej więcej połowa tego, co indeksy straciły w czasie zeszłorocznej bessy. W górę ruszyły nawet kryptowaluty (bitcoin w dwa tygodnie wykonał rajd w górę o 20%, chociaż w jego przypadku to dopiero jedna dziesiąta zeszłorocznych strat).
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
To oznacza, że inwestorzy – widząc, iż najpotężniejsza na świecie, amerykańska gospodarka zaczyna wygrywać z inflacją – obstawiają brak recesji albo płytką recesję. Sytuacja na giełdach wyprzedza zwykle o trzy, cztery kwartały to, co dzieje się w realnej gospodarce. Jeśli więc inwestorzy się nie mylą, być może uda się uniknąć najgorszego: długoletniej stagflacji (czyli braku wzrostu gospodarczego w połączeniu z wysoką inflacją) oraz kryzysu zadłużenia krajów wschodzących, który mógłby uderzyć falą tsunami w całą światową gospodarkę.
To jeszcze nic pewnego, wielu renomowanych ekonomistów wciąż uważa, że drastyczne podwyżki stóp procentowych nie ujdą nam płazem i odbiją się na gospodarce (w Polsce np. trudno uwierzyć, że „uśmiercenie” rynku kredytów hipotecznych nie zakończy się kłopotami dla branży deweloperskiej, wszystkich z nią powiązanych, a potem dla całej gospodarki). Ale rynki kapitałowe postawiły pieniądze na pozytywny scenariusz.
Podwyżka oprocentowania obligacji firm. Marże w górę, inwestorzy grymaszą
Gdyby miał się on spełnić, to mielibyśmy dużą okazję na rynku mało popularnych w Polsce aktywów, jakimi są obligacje emitowane przez firmy. To niezbyt rozwinięty rynek, na którym pieniądze pozyskują firmy głównie z najbardziej podatnych na wahania koniunktury sektorów gospodarki – deweloperskie, windykacyjne, pożyczkowe. Stąd też to właśnie tutaj mógłby uderzyć najmocniej ewentualny kryzys zadłużenia.
Wysoki koszt kapitału w powiązaniu z recesją w gospodarce mógłby oznaczać niewypłacalność wielu firm emitujących obligacje. A jak firma nie wykupuje obligacji, to ich nabywca ma sytuację zerojedynkową – traci wszystko (choć w wielu przypadkach potem odzyskuje część wierzytelności z majątku bankruta).
Na czym miałaby polegać okazja? Ano na tym, że polski rynek obligacji korporacyjnych na razie – w odróżnieniu od innych części rynku kapitałowego – wciąż „wycenia” umiarkowanie kiepski scenariusz, czyli wzrost ryzyka niewypłacalności firm. Być może wynika to z faktu, że mówimy (w przypadku polskiego rynku) o firmach z branż najbardziej podatnych na kłopoty gospodarki.
Jeśli inwestorzy się boją, to żądają wyższych odsetek od obligacji. Gdyby okazało się, że będziemy mieli miękkie lądowanie, to wysokie dziś ryzyko nie zamieni się w falę upadłości firm, zaś inwestorzy zgarną do kieszeni „nagrodę” w postaci wyższego oprocentowania posiadanych obligacji.
Stresik wśród emitentów obligacji. PragmaGO, Kruk, Best, Develia…
Dziś widać na rynku, że emitenci obligacji wpadli w mały stresik. Firma windykacyjna PragmaGO w październiku sprzedawała obligacje czteroletnie z kuponem 4 pkt proc. powyżej wskaźnika WIBOR (wynosi on obecnie 7%). Do sprzedaży były obligacje warte 20 mln zł, ale chętnych udało się zdobyć tylko na 12,8 mln zł. Teraz firma znów chce pozyskać 20 mln zł, ale obligacje są już tylko dwuletnie (a więc mniej ryzykowne dla inwestorów), zaś oprocentowanie… aż 6 pkt proc. powyżej WIBOR!
Jesienią obligacje miały dodatkowe zabezpieczenie (zastaw na wierzytelnościach), a teraz nie, ale to i tak widać, że prowadzi ostrą licytację o pieniądze inwestorów. Spółka zarezerwowała sobie prawo do przedterminowej spłaty długu najwcześniej po sześciu miesiącach. Marża będzie natomiast jeszcze powiększona (do 6,5 pkt proc. powyżej WIBOR), jeśli wskaźnik długu netto do kapitałów własnych firmy przekroczy 3,75 (na razie wynosi 1,1). A jeśli wzrośnie powyżej 4, inwestorzy będą mieli prawo do żądania przedterminowego wykupu długu.
PragmaGO to niejedyny emitent obligacji, który jest skłonny płacić inwestorom znacznie więcej za ryzyko posiadania jego obligacji. Firma windykacyjna Best w grudniu 2022 r. zamierzała pozyskać od inwestorów z emisji obligacji 20 mln zł, ale udało jej się znaleźć chętnych tylko na 13,5 mln zł, mimo podniesienia marży z 4 do 4,5 pkt proc. powyżej wskaźnika WIBOR 3M.
Z kolei firma deweloperska Develia w grudniu chciał sprzedać obligacje za 20 mln zł, ale chętni znaleźli się tylko na 15,5 mln zł. Obligacje mają trzyletni okres spłaty i oprocentowane są według stawki WIBOR 3M plus 4,1 pkt proc. (nie mają żadnego dodatkowego zabezpieczenia). Półtora roku wcześniej Develia sprzedawała inwestorom instytucjonalnym obligacje z marżą 2,7 pkt proc. powyżej WIBOR. Teraz daje już znacznie więcej.
Nawet firma windykacyjna Kruk – jeden z mniej ryzykownych emitentów obligacji (bo to lider branży w Polsce i jedna z największych tego typu firm w naszej części Europy) – ostatnio zaczęła wymiękać i podwyższyła marże oferowanych przez siebie w listopadzie obligacji do 4 pkt proc. powyżej WIBOR 3M. Wcześniej oferowała „tylko” 3,3 pkt proc. powyżej WIBOR.
„Wyścig zbrojeń”. Konkurencja ze strony obligacji skarbowych
Podwyższanie oprocentowania (a ściślej pisząc – marż) obligacji korporacyjnych może świadczyć o tym, iż firmy mają obawy o to, czy inwestorzy nie „zamkną się w sobie” i nie przestaną kupować obligacji z obaw o przyszłość. A brak możliwości zrolowania obligacji to często kłopot finansowy dla emitenta. Może też świadczyć o tym, że klienci (a to niszowy rynek) wyżej wyceniają ryzyko i trzeba im naprawdę dobrze zapłacić, żeby chcieli kupić obligacje. Z reguły są to średniej wielkości inwestorzy (przeciętny zapis na obligacje na tym rynku ma wartość 100 000 zł, choć przeważnie można zainwestować już od 1000 zł).
Z trzeciej strony widać, że pieniądze wysysają konkurencyjne formy lokowania kapitału. Niektóre banki podniosły oprocentowanie depozytów w okolice 8% rocznie, zaś obligacje skarbowe antyinflacyjne po pierwszym roku (kiedy płacą „sztywne” ok. 7%) zaczynają indeksować oprocentowanie do inflacji. A ta jest znacznie wyższa od WIBOR-u (obecnie 16,6%).
Nawet gdyby inflacja spadła do jednocyfrowych wartości, to ryzyko inwestowania w takie obligacje jest o niebo mniejsze niż w obligacje korporacyjne. Na tych ostatnich można ostatnio bez problemu wyciskać dwucyfrowe stopy zwrotu, ale na obligacjach skarbowych też.
Ciekawy jest ten „wyścig zbrojeń”, którego celem jest pozyskanie „amunicji” w postaci naszych pieniędzy. W przypadku inwestowania w obligacje korporacyjne ryzyko dziś jest niemałe i nie dziwi, że inwestorzy oczekują godziwej premii, a firmy muszą coraz bardziej się starać o ich względy (np. skracać okres spłaty odsetek albo gwarantować dodatkowe odsetki w przypadku wzrostu swego zadłużenia). Gdyby udało się uniknąć złego scenariusza dla gospodarki – część z oferowanych dziś obligacji to inwestycyjna okazja. Jeśli czeka nas recesja – może to być równie dobrze pułapka. Będzie ciekawie.
————
ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:
>>> Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o Finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy – zapisz się na weekendowy newsletter Maćka Samcika i bądźmy w kontakcie! W każdą sobotę lub niedzielę dostaniesz e-mailem najnowsze porady dla Twojego portfela.
>>> Zapisz się też na nasz „powszedni”, poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.
————
ZOBACZ OKAZJOMAT SAMCIKOWY:
Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?
————
POSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW:
Ekipa „Subiektywnie o Finansach” co środę publikuje nowy odcinek podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” (w skrócie: FST). Rozmawiamy o tym co nas zbulwersowało albo zaintrygowało w minionym tygodniu i zapowiadamy przyszłe sensacje wokół naszych portfeli. Do tej pory ukazało się 130 odcinków podcastu, zaprosiliśmy też kilkudziesięciu gości.
Poza cotygodniowym podcastem możesz też posłuchać tekstów z „Subiektywnie o Finansach” czytanych przez ich autorów. Ten cykl podcastowy nazywa się „Subiektywnie o Finansach do słuchania” (w skrócie: SDS). Wszystkie podcasty znajdziesz pod tym linkiem, a także na wszystkich popularnych platformach podcastowych w tym Spotify, Google Podcast, Apple Podcast, Overcast, Amazon Music, Castbox, Stitcher)
————
ZNAJDŹ NAS W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH
Jesteśmy także w mediach społecznościowych, będzie nam bardzo miło, jeśli zaczniesz nas subskrybować i śledzić: na Facebooku (tu profil „Subiektywnie o Finansach”), Twitterze (tu Maciek Samcik, tu Maciek Danielewicz, tu Maciej Jaszczuk) oraz na Instagramie (tu profil „Subiektywnie o Finansach”) i Linkedin (tu Maciek Samcik, tu Maciek Danielewicz, tu Maciek Jaszczuk).
————
MACIEJ SAMCIK POLECA PORZĄDNE OFERTY:
>>> Prosto i tanio inwestuj w porządnych funduszach inwestycyjnych TFI UNIQA. W ramach programu „Tanie oszczędzanie” można kupić fundusze inwestujące na całym świecie bez opłat dystrybucyjnych. Opłata za zarządzanie wynosi – dla niektórych funduszy w ramach „Taniego oszczędzania” – 0,5% w skali roku. Żeby założyć konto „Tanie oszczędzanie” i zacząć inwestować pieniądze przez internet – kliknij w ten link. W TFI UNIQA konto IKZE ma Maciek Samcik.
>> Waluty obce kupuj po dobrych kursach na Cinkciarz.pl. „Subiektywnie o Finansach” poleca fintech Cinkciarz.pl, oferujący m.in. usługę portfela walutowego. Na Cinkciarz.pl kupisz dolary i euro – i kilkadziesiąt innych walut – po bardzo dobrych kursach, w ofercie są też karty walutowe. Dostępna jest fizyczna karta (15 zł za wydanie, bez opłat za obsługę) lub wirtualna karta (za darmo, służy do płatności w internecie oraz zbliżeniowych płatności telefonem czy zegarkiem). Zarejestruj się tutaj i przetestuj portfel walutowy Cinkciarz.pl, łatwiej już nie będzie.
zdjęcie tytułowe: Pixabay