„Firma energetyczna E.ON nalicza zawyżony VAT na fakturach zaliczkowych” – zauważyła pani Beata. I natychmiast podzieliła się tym spostrzeżeniem z ekipą „Subiektywnie o Finansach”. Jej zdaniem chodzi o darmowe obracanie pieniędzmi miliona klientów, z których 99% nawet tego nie zauważyło. Czy rzeczywiście tak może być?
Wysoka inflacja sprawia, że dochód z obracania pieniądzem znów staje się zauważalny. W czasach gdy oprocentowanie depozytu bankowego wynosiło zero w zasadzie było wszystko jedno czy zapłacę jakiś rachunek dziś czy za dwa miesiące. Dochód z przechowywania tej kasy w banku (albo w inny sposób) był śladowy albo żaden. Ale teraz sytuacja się zmieniła, bo depozyty bankowe miewają już oprocentowanie rzędu 6-7% w skali roku i da się z „osadu” na koncie wycisnąć realny pieniądz.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
„Realny” to może niezbyt dobre słowo, bo przy sięgającej 15% inflacji nawet wysokie oprocentowanie depozytu nie daje ochrony wartości pieniądza. Paradoksalnie lepsza sytuacja była wtedy, gdy banki płaciły zero na depozycie, a inflacja wynosiła 3-4% w skali roku, a nie teraz – gdy inflacja wynosi 15%, a w banku można dostać 7%. Nie zmienia to faktu, że ten, kto ma pieniądze, ten „kosi” odsetki.
E.ON wysyła klientom faktury, na których jest zawyżony VAT?
I chętnych do tego, by te odsetki inkasować, nie brakuje. Napisała do mnie pani Beata, która zauważyła dziwne – jej zdaniem – zjawisko w papierach wysłanych jej przez firmę energetyczną E.ON (dawniej RWE, STOEN, innogy…). A dokładniej: w prognozie zużycia energii na kolejne dwa miesiące. O co chodzi? Otóż na rachunku pani Beata zauważyła, że E.ON dolicza jej do prognozy zużycia podatek VAT w wysokości 23%, choć przecież w ramach rządowej tarczy antyinflacyjnej stawka ta została obniżona do 5%.
„Śledzę Pana blog już od dość dawna i dlatego postanowiłam zasygnalizować temat wystawiania prognoz zużycia energii przez E.ON. Prognozy, które otrzymaliśmy dla mieszkania w Warszawie, są z VAT-em wynoszącym 23% (a zgodnie z tarczą antyinflacyjną VAT powinien wynosić 5%)”
– pisze pani Dorota. Te cyferki mają znaczenie, bowiem na podstawie prognoz klienci E.ON płacą za prąd – firma raz na pół roku wysyła im zaliczkowe faktury, oparte na prognozach zużycia, a po zakończeniu tego okresu wysyła fakturę rozliczeniową z dopłatą albo niedopłatą, wynikającą z porównania prognoz i realnej „konsumpcji”. Jeśli prognoza jest wyższa niż zużycie, E.ON de facto obraca wpłaconymi przez klienta zaliczkowo pieniędzmi. Przy obecnym oprocentowaniu depozytów to może być dodatkowe źródło dochodów.
„Zadzwoniłam na infolinię i dowiedziałam się, że system informatyczny działa tak, iż wystawia prognozy z wyprzedzeniem i prawidłowy VAT będzie uwzględniony dopiero na fakturach rozliczeniowych. Zgłosiłam oficjalną reklamację, ale dostałam odpowiedź typu kopiuj wklej, z której wynika, że „przeanalizowano dokładnie sprawę”, „nie widać żadnego problemu”, tym niemniej firma bardzo dziękuje za opinię, bo one są dla niej ważne. Czyli zero konkretów. Skutek jest taki, że spółka może sobie za darmo obracać dodatkowymi pieniędzmi. Biorąc pod uwagę skalę jej działalności, robi się spora sumka. Obstawiam, że pewnie wiele osób nawet nie zwróciło na to uwagi”
– pisze pani Beata i załącza skan prognozy zużycia energii. Rzeczywiście, stoi na nim jak byk, że czytelniczka powinna zapłacić VAT w wysokości 23%, co składa się na kwotę 36 zł. Gdyby VAT na rachunku był taki, jaki być powinien zgodnie z założeniami tarczy antyinflacyjnej, zapłaciłaby 7,8 zł.
Z całą pewnością nie jest to kwestia technicznych ograniczeń, bo z kolei w fakturach rozliczeniowych za poprzedni okres E.ON bez najmniejszego problemu podzielił zużycie na to objęte stawką 5% i na to, które było objęte stawką 23%. A więc był w stanie naliczyć na jednej fakturze dwie stawki VAT. Dlaczego nie robi tego na fakturach zaliczkowych?
Oczywiście najprostsze wytłumaczenie to zwykła, korporacyjna chciwość. Skoro można poobracać trochę pieniędzmi klientów, to dlaczego tego nie zrobić? System zaliczkowy zresztą „nauczył” tego firmy energetyczne, którym opłaca się wystawiać klientom raczej wyższą niż niższą prognozę. Potem wystawiają rozliczenie, w którym klienci mają nadpłatę, ale i tak jest ona zaliczana na przyszłe faktury. W takim układzie można systemowo żyć z nadpłacanych przez klientów pieniędzy.
Czy sprawa obniżenia VAT po wprowadzeniu tarczy antyinflacyjnej może być okazją, żeby zmultiplikować to zjawisko? E.ON obsługuje – głównie w Warszawie – mniej więcej milion klientów. Przyjmując, że średnia faktura zaliczkowa na wartość 250 zł, wartość nadpłaconego VAT wynosi 45 zł.
Wystarczyłoby pomnożyć to przez trzy (liczbę faktur zaliczkowych w jednym cyklu rozliczeniowym) oraz przez milion klientów, a uzyskalibyśmy 135 mln zł. Ostrożnie licząc mówimy o 3-4 mln zł, które firma mogłaby na tych pieniądzach zarobić w postaci odsetek. Tyle tylko, że to nie jest „klasyczny” przychód firmy, lecz podatek, który po pewnym czasie trzeba odprowadzić do urzędu skarbowego.
A może to wszystko… dla dobra klientów?
Ale jest i drugie możliwe wyjaśnienie. Być może zawyżony VAT tylko z obecnej perspektywy wygląda na zawyżony? I może było tak, że w momencie wystawiania klientom prognoz zużycia szefowie E.ON nie mieli pewności, że tarcza antyinflacyjna zostanie przez rząd przedłużona? Pierwsze przedłużenie tarczy – o dwa miesiące, do końca lipca – prezydent podpisał pod koniec maja.
W czerwcu rząd zaczął informować, że przedłuży tarczę do końca października i „prawdopodobnie też do końca roku”. Ale faktyczne ogłoszenie stosownej ustawy w „Dzienniku Ustaw” nastąpiło 7 lipca. A E.ON – przynajmniej w stosunku do części klientów – wystawiał prognozy w maju.
Może egzekutywa E.ON doszła do wniosku, że lepiej, iżby klienci mieli nadpłaty niż niedopłaty (zwłaszcza, że zapewne te nadpłaty i tak zostaną „zjedzone” przez podwyżki cen prądu)? Tak właśnie sprawę tłumaczy E.ON:
„Nasi klienci mogą otrzymywać prognozy zużycia według cykli rozliczeniowych. W przypadku, gdy klient ma sześciomiesięczny cykl rozliczeniowy, otrzyma od nas trzy prognozy na kolejne sześć miesięcy. Stawki podatku VAT dla nich, w całym prognozowanym okresie muszą być zgodne z obowiązującym prawem. Stawki te muszą być obowiązujące w momencie wystawiania prognozy i na cały jej okres. Ze względów prawnych i podatkowych nie możemy wystawić klientowi prognozy z inną stawką VAT niż ta, która w danej chwili obowiązuje. Nawet, jeżeli w momencie wystawiania prognozy są zapowiedzi bądź deklaracje, że za kilka miesięcy, w danym okresie rozliczeniowym dla klienta, będzie obowiązywała już inna stawka VAT”
– wyjaśnił mi E.ON. I podał przykład klienta, który ma prognozę do końca sierpnia włącznie, a która była wystawiana w momencie, kiedy Tarcza Antyinflacyjna miała obowiązywać tylko do końca lipca. W takim przypadku stawka VAT za prognozę na okres lipiec-sierpień będzie wynosiła 23%.
„Wyrównanie tych różnic realizujemy po zakończeniu okresu rozliczeniowego. Każdy klient, którego dotyczy podobny przypadek będzie miał skorygowane rozliczenie”
Zatem w obecnej sytuacji – jeśli ktoś chce uniknąć wyższych rachunków – najlepiej po prostu wybrać krótsze, jednomiesięczne rozliczenia z firmą energetyczną. Wówczas E.ON nie będzie na pół roku „blokował” na rachunkach zaliczkowych stawki VAT obowiązującej w danym momencie. Tyle, że jednomiesięczne rozliczenia z E.ON wiążą się z wyższą opłatą handlową, więc ta wygoda niestety oznacza dla klienta dodatkowy koszt.
——————-
Posłuchaj podcastu „Finansowe sensacje tygodnia”
Zagraniczne wycieczki zorganizowane w ciągu roku zdrożały aż o ponad 40% – wynika z danych GUS. W tym odcinku „Finansowych Sensacji Tygodnia” rozmawiamy o tym, jak zaoszczędzić na wypoczynku za granicą: gdzie można kupić walutę taniej oraz jakimi kartami płacić, żeby nie popłynąć na kosztach przewalutowania i innych prowizjach. Gościem podcastu jest Robert Błaszczyk, dyrektor departamentu klienta strategicznego w firmie Cinkciarz.pl. Zapraszamy do posłuchania! Można to zrobić pod tym linkiem, albo na siedmiu popularnych platformach podcastowych, w tym Spotify, Google Podcast i Apple Podcast.