Rosyjska giełda po miesiącu przerwy otwarta! Było jak na przemówieniu Putina. Tylko dla klakierów, ale za to z pompą. Pytam: kogo oni chcą oszukać?

Rosyjska giełda po miesiącu przerwy otwarta! Było jak na przemówieniu Putina. Tylko dla klakierów, ale za to z pompą. Pytam: kogo oni chcą oszukać?

Stało się. Po miesiącu chowania się pod kocykiem w obawie przed inwestorami nastąpiło ponowne otwarcie giełdy akcji w Moskwie. I od razu z przytupem. Kursy poszybowały, a w rosyjskiej telewizji pewnie z dumą ogłoszą, że inwestorzy rzucili się na akcje wspaniałych rosyjskich korporacji. Jaka jest prawda? Trochę jak w starym żarcie o Radiu Erewań i samochodach, które rozdają na Placu Czerwonym

Dzisiejsza sesja na moskiewskiej giełdzie była tak samo zbliżona do wolnego rynku jak kanał Russia Today do rzetelnego dziennikarstwa. Gdyby pisać poradnik dla czynowników sterujących rosyjskim rynkiem, można by zatytułować go tak: Oto sześć tricków, które pozwolą Ci uniknąć spadków, gdy planujesz otwarcie giełdy w Moskwie.

Zobacz również:

Po pierwsze sprawdź, kto chce sprzedawać akcje. Zagraniczni inwestorzy? To łatwe, zabroń im sprzedawać aktywa. W ten sposób zaoszczędzisz sobie niepotrzebnej nikomu podaży akcji w trakcie sesji!

Po drugie zabroń grania na spadki. W interesie inwestorów, oczywiście. Spodziewasz się przecież wyłącznie wzrostów, więc krótka sprzedaż może dla części rynku okazać się niekorzystna. Ochroń ich przed złymi decyzjami, będą ci wdzięczni!

Po trzecie zapewnij solidny popyt. Oczywiście, akcje rosyjskich spółek mają fantastyczne fundamenty i ich wartość może tylko iść do góry, ale na wszelki wypadek poproś o pomoc państwowy fundusz majątkowy. Nie po to przez lata gromadzono tam środki na wypłatę emerytur w obliczu nieuchronnej katastrofy demograficznej, żeby teraz doraźnie nie wesprzeć sponiewieranego rynku.

Ile utop… ulokować na otwartej po „technicznej” przerwie giełdzie? Na początek 10 mld dolarów powinno wystarczyć. To co prawda około 7% z uciułanych przez kilkanaście lat funduszy, ale uwierz mi, warto!

Po czwarte nie przesadzaj z rozmachem. Wiadomo, że w Rosji wszystko musi być największe, ale stare powiedzenie mówi: tisze jediesz, dalsze budiesz. Zacznij od uruchomienia notowań tylko kilkunastu procent notowanych spółek. Z głównego indeksu MOEX (oczywiście tego notowanego w rublach, a nie dolarowego RTS, ten może poczekać) do obrotu dopuść 33 z 50 firm. Na razie będzie dość. Im mniej notowanych firm, tym łatwiej „pilnować” notowań.

Sesję też można skrócić, za dużo szczęścia na raz też może zaszkodzić. Cztery godziny handlu zdecydowanie powinno wystarczyć. Lepiej zostawić inwestorów z niedosytem, żeby mieli ochotę wrócić jutro.

Po piąte zrób tak, żeby wszyscy myśleli, że twoja waluta jest coś warta. To powinno zachęcić zagranicznych inwestorów do kupowania akcji. Jeśli sam nie masz takiego przełożenia na rynek, to poproś prezydenta o jakąś „interwencję werbalną”. Na przykład niech Putin zapowie, że płatności za gaz Rosja będzie przyjmowała w rublach.

Czytaj więcej o tym: Putin chce, by Europa płaciła w rublach za gaz. Są cztery powody, by uważać, że to bardzo niebezpieczny pomysł. I jeden – że co najwyżej śmieszny

Po szóste nie zważaj na bezpodstawną krytykę. Na przykład jak ta w stanowisku Białego Domu, w którym nazwano twój wielki dzień „potiomkinowskim otwarciem rynku”. Nie przejmuj się tym, że piszą, iż moskiewska giełda “to nie jest prawdziwy rynek” i że ten model nie jest do utrzymania. To wszystko kalumnie!

Jak przebiegło otwarcie giełdy w Moskwie? Sprawdzam, co wzrosło, co spadło

Czy zastosowanie tych metod zadziałało? W pewnym sensie tak. Notowania otworzyły się dość wysoko, ale potem wzrosty wytracały i na zamknięciu MOEX zyskał 4,4%. W normalnych czasach byłaby to dobra sesja, ale trzeba pamiętać, że indeks od listopada zaliczył cztery spadkowe miesiące z rzędu, tracąc ponad 40%. Biorąc więc pod uwagę tak duże wsparcie dla notowań, wyciśnięcie tych 4% to nie jest sukces, którym można się pochwalić.

Sesja była zdecydowanie burzliwa. Bloomberg podaje, że przehandlowano około 140 mld akcji, czyli prawie dwa razy więcej,, niż przypadało na średnią sesję z ostatnich 12 miesięcy. Zyskiwały spółki surowcowe. Po kilkanaście procent wzrosły notowania Rosnieftu, Łukoilu, Gazpromu, Rusalu (producent aluminium) i Norilsk Nickel. Najmocniej na czerwono świeciły Aeroflot, dołował też bank VTB.

Notowania indeksu MOEX
Źródło: Bloomberg

Czy dzikie ruchy na moskiewskiej giełdzie wpływają na polskich oszczędzających? Sprawdzam fundusze

Co w związku z tym kabaretem słychać w Polskich TFI? Wybuch wojny zastał niektóre fundusze z rosyjskimi aktywami w portfelach. Najboleśniej odczuli to klienci Investor Rosja (od Investors TFI), który zawiesił zbywanie i odkupywanie jednostek uczestnictwa. W praktyce oznacza to zamrożenie pieniędzy klientów do czasu… no właśnie, do kiedy?

Prawo pozwala na takie zawieszenie na maksymalnie dwa miesiące. I taki termin wyznaczył sobie Investor Rosja. Co będzie dalej? Nie bardzo wiadomo. Na razie fundusz czeka, aż możliwa będzie wiarygodna wycena aktywów. To jednak nie zależy od zarządzających z naszego TFI.

Dlaczego? Bo – według stanu na koniec 2021 r. – w portfelu Investor Rosja były dwie pozycje: jednostki uczestnictwa funduszu DWS Russia (82% portfela) i ETF na MSCI Russia (4%). Dopóki więc nie „odwiesi” się DWS, dopóty w zawieszeniu będzie trwał też i fundusz Investors TFI.

Solidne tąpnięcie zaliczyły notowania PKO Nowa Europa. Ten fundusz funkcjonuje jednak bez zakłóceń. Ponieważ PKO TFI publikuje składy portfeli co miesiąc, można prześledzić ruchy funduszu w miarę „na żywo”. Generalnie zarządzający trzymali się swojego benchmarku, który zakładał udział rosyjskich aktywów na poziomie 40%.

Jak to wyglądało w ostatnich miesiącach? Na koniec grudnia akcje z tego rynku odpowiadały za 38% portfela. Miesiąc później – za 42%. To normalne zarządzanie alokacją. Potem przyszedł luty i początek rosyjskiej agresji. Wartość jednostek uczestnictwa spadła o około 40%, a moskiewska giełda zawiesiła działalność. Jednak PKO Nowa Europa pozbył się prawie wszystkich akcji rosyjskich spółek. A właściwie nie akcji, ale instrumentów typu ADR i GDR (czyli po naszemu kwitów depozytowych) notowanych na londyńskim parkiecie. Na koniec fundusz zmienił benchmark i rosyjski rynek całkiem z niego wywalił.

Również fundusze Generali TFI dość szybko zlikwidował większość ekspozycji na rosyjskie aktywa. W serii komunikatów publikowanych przez kilka dni po wybuchu wojny fundusze informowały o pozbywaniu się rosyjskich instrumentów ze swoich portfeli. Ostatni, z 4 marca, obwieszcza, że w największych funduszach ekspozycja spadła do zera lub prawie do zera.

Czytaj też: Fundusze inwestycyjne nie mają jak wycenić i sprzedać „zamrożonych” rosyjskich akcji. Co to oznacza dla pieniędzy klientów? Rosyjski problem

Czytaj też: Inwestujesz w ETF-y? Niestety, część twoich pieniędzy wciąż może tkwić w rosyjskich akcjach i obligacjach. Twórcy indeksów giełdowych chcą coś z tym fantem zrobić

Czy otwarcie giełdy w Moskwie będzie oznaczało powrót naszych TFI na ten rynek? To bardzo wątpliwe. Oficjalnie nikt o tym na razie nie mówi, ale nie są odosobnione głosy, że może potrwać lata, zanim ktoś będzie chciał poważnie zacząć budować pozycję na tym rynku. Nie przy takiej niepewności, nie przy takim zmiennym prawie i nie przy takim reżimie.

Źródło zdjęcia: apreklama/Pixabay

Subscribe
Powiadom o
8 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
~marcin
2 lat temu

Dziękuję za tę dawkę poczucia humoru 🙂

Kuki
2 lat temu

A u nas nie ma kabaretu na parkiecie?

Admin
2 lat temu
Reply to  Kuki

Pan chyba nie przeczytał artykułu 🙂

Foo
2 lat temu

Można prosić o jakiś komentarz w sprawie kursów rubla? Miało być załamanie i 200 rubli za dolara, a po krótkim spadku do 130 znów jest w okolicach 100, czyli tyle co po inwazji.

Admin
2 lat temu
Reply to  Foo

Bo go sztucznie „trzymają” poprzez okradanie własnych obywateli i firm. Gdyby polski NBP zabronił ludziom wypłacania dolarów z ich własnych kont bankowych to złoty też by się umocnił. Putin to debil, myśli że jak każde rublowi podrożeć to gospodarka mu rozkwitnie. Tutaj więcej:
https://subiektywnieofinansach.pl/dedolaryzacja-niebezpieczny-gazowy-pomysl-putina/

Raf
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Mnie to dziwi sposób tego co zrobili, (bo i tak żadne już tam prawo nie funkcjonuje). Czy nie mogli zrobić wszystkiego odwrotnie niż zrobili i by coś jeszcze na tym ugrali, a tak to raczej wtopa będzie po całości, chyba…. Czyli, puścić rynek tylko dla rezydentów, aby się zdołował , bez angażowania się w kupno, następnie pozwolić zagranicy wyprzedawać co jeszcze bardziej zdołowałoby ceny i wtedy zbierać to w ich wydrukowanych rublach, czyli 'za grosze’ przejąć majątek, a losy rubla i tak są mizerne, ale ważniejsza propaganda… Tak jak w 'Karierze Nikosia Dyzmy :’Oni by wpadli gdyby mieli mózgi, a… Czytaj więcej »

Admin
2 lat temu
Reply to  Raf

Z punktu widzenia, który Pan nakreśla, wynikać powinna decyzja, żeby rynku nie otwierać w ogóle. Bo jeśli boimy się, że przy niskich wycenach ktoś nam wykupi narodowy majątek, a gospodarkę mamy w stanie agonalnym, to chyba nie ma sensu bawić się w kabaret, tylko trzeba rynek zlikwidować

Raf
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale przed światem można się chwalić, że wszystko odbyło 'z prawem’, a propaganda najważniejsza… To tylko hipotetyczne rozważanie, żeby ktoś nie zrozumiał czasem czegoś opatrznie i że jest to jakieś poparcie/pomoc dla tego/tych co rozpętali wojnę

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu