Pan Arek ubiega się o pożyczkę hipoteczną. Większość dokumentów dostarczył bankowi w formie elektronicznej, szybko i komfortowo, bez wychodzenia z domu. Ale gdy przyszyło do postawienia przysłowiowej kropki nad „i” pracownik w bankowym okienku stwierdził: „jeśli chodzi o zaświadczenia o niezaleganiu ze składkami i podatkami w ZUS i urzędzie skarbowym, to uwzględniamy tylko papierowe dokumenty z pieczątką”. Oto cyfrowe państwo… i bankowa papierowa kontrrewolucja
To wygląda na cyfrową kontrrewolucję. Wybuch pandemii i konieczność pozostawania w domowym odosobnieniu sprawiły, że w kilka miesięcy nadrobiliśmy wieloletnie opóźnienia w cyfryzacji usług. Nagle okazało się, że większość spraw urzędowych można załatwić bez wychodzenia z domu – wystarczy zweryfikowany przy pomocy bankowości elektronicznej e-podpis (złożony za pomocą Profilu Zaufanego).
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Ale dziś górę bierze druga natura człowieka, czyli przyzwyczajenie. Przekonał się o tym pan Arek, nasz czytelnik, który odbił się od bankowej ściany tradycyjnych, papierowych dokumentów. W których bankach można dostarczyć cyfrowe albo „częściowo” cyfrowe dokumenty? Sprawdzam!
Zaświadczenie z ZUS i US. Cyfrowe czy skanowane?
Nasz czytelnik chce się zapożyczyć. W dzisiejszych czasach to wbrew pozorom nie jest takie łatwe, bo jest małym przedsiębiorcą, a banki od czasu wybuchu pandemii wyjątkowo surowo oceniają osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą. Z pomocą pośrednika kredytowego nasz bohater przechodził kolejne piętra bankowych procedur – dostarczał elektroniczne wydruki ksiąg przychodów i rozchodów, historię rachunku bankowego, plik z elektronicznym zeznaniem podatkowym za zeszły rok, a także zaświadczenia z urzędu skarbowego i ZUS.
Te dwa ostatnie dokumenty są co prawda dokumentami wydawanymi tylko na żądanie podatnika, ale też można je zdobyć bez wychodzenia z domu. Wniosek o zaświadczenie z Urzędu Skarbowego wysyła się za pomocą strony biznes.gov.pl (banalnie proste), a wniosek z ZUS składa się poprzez Platformę Usług Elektronicznych – ZUS PUE (nieco trudniejsze, ale też nie jest to rocket science).
W każdym z tych dwóch przypadków wnioskodawca może sobie wybrać jedną z trzech opcji odbioru zaświadczenia – w formie elektronicznej, osobiście w urzędzie (papierowy dokument) oraz pocztą zwykłą (też papierowy dokument).
Na kolejnych etapach dopinania formalności, gdy wszystko odbywało się na odległość, bank zadowalał się skanami albo plikami podpisanymi cyfrowo. Ale w przypadku ostatnich dokumentów sytuacja się zmieniła.
„Do uruchomienia kredytu potrzebujemy aktualnych zaświadczeń z US i ZUS” – powiedział pracownik Banku Millennium w jednym z oddziałów w śródmieściu Warszawy. „A czy mogą być te ściągnięte z internetu?” – zapytał nasz czytelnik. „O nie, nie, nie. Faktycznie gdy wybuchła pandemia akceptowaliśmy przez krótki czas dokumenty cyfrowe. Ale teraz wymagamy tradycyjnych, papierowych. Nie ma wyjścia. Musi pan iść do urzędu po papier z pieczątką” – usłyszał czytelnik.
Czytaj też: Emerytura z ZUS będzie żałośnie niska? A może… wcale nie? Oto scenariusz, który sprawi, że to ci, którzy wierzą tylko w ZUS, będą górą
Pani Jola z okienka ZUS – to ona rządzi ZUS-em, nie prezes
Tym samym nasz czytelnik miał (nie)przyjemność trafić do oddziału ZUS. Czas bowiem naglił, a ZUS – mimo upływu ustawowego terminu – nie zdołał wysłać zaświadczenia pocztą. „Proszę iść do oddziału, tam panu wystawią zaświadczenie od ręki” – powiedziała pani z infolinii ZUS. A w warszawskim oddziale ZUS…
„Pani Jolanta, siedząc za biurkiem, pyta poszczególne osoby, w jakiej sprawie przyszły. Gdy zapytała mnie o powód wizyty, powiedziałem, że chodzi mi o zaświadczenie o niezaleganiu ze składkami. Bo słyszałem, że można je odebrać od ręki. Pani Jola roześmiała mi się w twarz i powiedziała, że nie ma takiej możliwości, że w ZUS-ie nic od ręki się nie dzieje. Grzecznie wróciłem do kolejki, ale dla pewności zadzwoniłem na infolinię, gdzie znowu dowiedziałem się, że zaświadczenie o niezaleganiu można dostać od ręki. Podszedłem znowu do pani Jolanty i powiedziałem, że mam na linii eksperta, który zeznaje, że zaświadczenie można dostać ad hoc”.
Na pani Jolancie determinacja naszego czytelnika musiała zrobić wrażenie: „A czy ja mówiłam, że nie można?” – odburknęła. I tak czytelnik trafił pod skrzydła innej pani, przy której biurku była karteczka „uczę się”. Pani była niezwykłe miła i pomocna, być może nie zdążyła przesiąknąć jeszcze „duchem molocha”. Pomogła zarówno naszemu czytelnikowi, jak i kolejnemu petentowi, który coś wykrzykiwał w stronę pani Jolanty, wygrażając jej rękami.
Misja zakończyła się sukcesem, bo czytelnik otrzymał pachnące tuszem zaświadczenie. „Po co to panu? Naprawdę bank nie akceptuje podpisu elektronicznego?” – zapytała przemiła stażystka z ZUS. No właśnie, dlaczego konieczna była wizyta w oddziale? Każda z dopuszczonych form urzędowych dokumentów powinna być traktowana tak samo. W praktyce okazuje się, że dla banku dokumenty papierowe są „primus inter pares”.
Dlaczego? Rozmawiałem na ten temat z zaprzyjaźnionym pośrednikiem finansowym, który tłumaczy wprost: dla banku to wygodniejsze. Analityk szybciej zweryfikuje dokument papierowy niż elektroniczny, nie musi angażować do tego oddzielnej aplikacji, poza tym, one często się zacinają, więc tu chodzi po prostu o wygodę – tłumaczy. Aha, czyli to analitykowi ma być wygodnie, a nie klientowi, który będzie dostarczał przez lata bankowi przychodów z odsetek od kredytu.
Akceptacja wydruków z ePUAP? Co bank, to obyczaj
Banki uginają się od zalewu wniosku kredytowych, ale czy to usprawiedliwia traktowanie klientów per noga? Czy rzeczywiście jest tak, że „co papier, to papier”? I czy w innych bankach też wolą honorować kartki niż pliki? Zapytałem o to w kilku instytucjach finansowych. Uzyskałem odpowiedzi oficjalne, lecz niewykluczone, że pracownicy, którzy mają kontakt z klientem, i tak robią po swojemu. W Banku Millennium, jeśli chodzi o zaświadczenia o niezaleganiu ze składkami i podatkami, łatwo nie jest:
„Dla kredytów niezabezpieczonych do 25 000 zł nie wymagamy żadnego z tych dokumentów. Dla kredytów niezabezpieczonych do 100 000 zł wymagamy jednego z tych dwóch dokumentów w formie papierowej lub wydruku z serwisu internetowego, ale wydrukowanego w obecności pracownika banku. Dla kredytów niezabezpieczonych powyżej 100 000 zł wymagamy obu dokumentów”.
Natomiast – co co zasady podkreśla bank – dokumenty podpisane elektronicznie, mają taką samą rangę, jak te papierowe. Jeśli tak, to wygląda na to, że pracownik oddziału przy placu Konstytucji w Warszawie, wprowadził czytelnika w błąd. Pytanie, czy zrobił to z niewiedzy, czy może dlatego, że wiedział, że tak będzie dla banku łatwiej, a dla klienta szybciej.
W Banku Pekao osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą, które ubiegają się o kredyt, mogą przedstawić zaświadczenie z urzędu skarbowego o niezaleganiu w podatkach czy też płatności składek ZUS w formie wydruku dokumentów otrzymanych drogą elektroniczną za pośrednictwem konta na platformie Biznes.gov.pl (podatki) lub Platformie Usług Elektronicznych (składki). „Od momentu, w którym stało się możliwe pozyskiwanie zaświadczeń tą drogą, nasz bank je honoruje” – tłumaczy „Żubrzyk”. W mBanku też nie widzą w tym problemu:
„Akceptujemy dokumenty wygenerowane z ePUAP. Klient po złożeniu wniosku otrzymuje z procesu kredytowego mail, w którym ma opisaną ścieżkę, co zrobić, aby przesłać dokumenty do banku online (lub – jeśli ma życzenie – może też przyjść do placówki i dostarczyć je osobiście)”.
W Santanderze, to kwestia… indywidualna.
„Zakres dostarczanych do banku dokumentów zależny jest zarówno od kwoty kredytu, jak i faktu, czy kredytobiorca jest klientem stałym. W Santander Bank Polska elastycznie podchodzimy do klienta, dopuszczamy dostarczanie dokumentów elektronicznie. Dokument elektroniczny powinien być do banku dostarczony elektronicznie, nie w formie wydruku. Pozyskane droga elektroniczną oryginały zaświadczeń z urzędu skarbowego lub ZUS zawsze zawierają tzw. kwalifikowany podpis elektroniczny, co pozwala zweryfikować dokument”.
Santander informuje też klientów, że zamiast wydruków i plików cyfrowych przyjmie też kopie dowodów wpłaty na rzecz ZUS i urzędu skarbowego. Ale w PKO BP skany już nie przejdą. Musi być podpis cyfrowy.
‚„W procesie kredytowym bank akceptuje zaświadczenia dotyczące niezalegania z płatnościami z tytułu składek ZUS i należności podatkowych wygenerowane z platformy ePUAP jako oryginalny plik – nie jako wydruk czy skan”.
Jednym słowem – z umowami kredytowymi jest jak z pudełkiem czekoladek – nigdy nie wiesz, co trafisz. Być może była to jednorazowa wpadka czytelnika (a właściwie banku), niedociągnięcie pracownika, który wstał lewą nogą. Ale jednak jest to ostrzeżenie dla wszystkich klientów – jeśli chcieliby mieć pewność, że procedury pójdą gładko, to wciąż trzeba w bankach polegać na staroświeckich dokumentach.
źródło zdjęcia: PixaBay