15 września 2017

Inwestycja w mieszkanie na wynajem? W condohotel? Firmy obiecują 7-9% zysku rocznie bez ryzyka. A jaka jest prawda?

Inwestycja w mieszkanie na wynajem? W condohotel? Firmy obiecują 7-9% zysku rocznie bez ryzyka. A jaka jest prawda?

Gwarantujemy ci 7% zysku”, „zarabiaj 10% rocznie”, „Kup mieszkanie i zarabiaj już teraz” – takie ogłoszenia zalewają internet. Firmy oferujące zakup apartamentów lub pokoi na wynajem reklamują się już nawet w radiu, najwyraźniej polując na „inwestorów z przypadku”. W Warszawie najgłośniej słychać o nastawionych na formułę „hotelową” inwestycjach firm Dantex (sprzedaje 14-metrowe pokoje w kondohotelu Wolska Kwadrat) oraz JW Constuction (małe mieszkania w kilku miejscach Warszawy).

Firmy deweloperskie wiedzą co robią – niskie stopy procentowe i coraz bardziej nędzne oprocentowanie lokat (ostatnio 1,4% w skali roku) sprawiają, że wielu posiadaczy kapitału kieruje na rynek nieruchomości pieniądze wycofane z banków. W największych miastach aż 60-70% zakupów inwestycyjnych nieruchomości odbywa się bez wsparcia kredytem. Poniżej dwa wykresy z raportów Reas za 2016 r. A w roku 2017 te trendy jeszcze się nasiliły.

Zobacz również:

Mieszkanie na wynajem, condhotele… Czy to ma sens?

Deweloperzy nie tylko dostosowują do potrzeb nabywców inwestycyjnych projekty i metraże, ale i podpisują umowy z firmami specjalizującymi się w zarządzaniu nieruchomościami. A te gwarantują np. 7% zarobku przez pięć lub dziesięć lat (w Dantex) albo np. 5% zarobku plus połowę z ewentualnej nadwyżki (JW Construction). W mniejszych miastach są nawet deweloperzy-kowboje, którzy reklamują gwarantowany zarobek sięgający 10% zainwestowanego kapitału rocznie! Bodaj największym i najstarszym graczem na tym rynku jest spółka Zdrojowa Invest, która pierwsze pokoje w condohotelach sprzedała 10 lat temu (dziś ma 11 hoteli mających 1250 pokoi).

Czytaj też: Murapol szuka kompanów do budowy mieszkań. Gwarantuje 5%, a jak dobrze pójdzie, to i 9% rocznie

Czy to ma sens? A może mówimy o kolejnej modzie, która w dłuższej perspektywie może narazić pieniądze inwestorów na straty? Kiedyś modne były fundusze inwestycyjne lokujące w nieruchomości (niektóre z nich przyniosły w ciągu ostatnich 10 lat nawet po 30% strat), potem był szał obligacji korporacyjnych (musieliśmy zaliczyć kilka spektakularnych bankructw, żeby przekonać się, że obligacje emitowane przez firmy nie są wcale bezpieczną formą lokowania kapitału), a teraz wszyscy wciskają nieruchomości na wynajem.

Czytaj: Katastrofa budowlana. Fundusz miał zarabiać na nieruchomościach, a stracił… 99% pieniędzy klientów

Dostaję od Was sporo pytań typu: „czy warto?”, „czy to rzeczywiście pewne i gwarantowane?”, „Samciku, czy to polecasz?”. Przyznam, że opisywałem kiedyś jedną z inwestycji w kondohotel, promowaną przez Lion’s House, firmę z grupy Leszka Czarneckiego. Sprzedawali to nieetycznie i wciskając przy okazji mnóstwo kitu, więc nie dałem się wciągnąć do tego bagna. Ale przecież nie każdemu psu Burek.

Czytaj: Czarodzieje z Lion’s House, czyli kup apartemant i zarabiaj 10% rocznie. Bez ryzyka. Na kredyt

Wspaniałe zyski na papierze. A ryzyko?

Na papierze dość łatwo wykazać, że na wynajmowaniu mieszkania, apartamentu lub pokoju w kondohotelu da się zarobić 5-7% w skali roku (nie licząc dodatkowych zysków ze wzrostu wartości nieruchomości). Kupujemy małe mieszkanko za 280.000 zł (razem z kosztami transakcyjnymi i wykończeniem), po czym wynajmujemy je za 1900 zł miesięcznie. Po uwzględnieniu czynszu i podatku mamy 1600 zł na czysto w skali miesiąca i 19.200 zł w skali roku. Zarobek wynosi 7% z zainwestowanego kapitału.

Na właśnie takich wyliczeniach oparte są oferty deweloperów i firm zarządzających nieruchomościami, które gwarantują określony zysk z wynajmu – przeważnie właśnie 5-7% w skali roku przez kilka lat. Kupuję mieszkanie, pokój lub apartament, podpisuję umowę z operatorem i wystawiam co miesiąc faktury. Lekko, łatwo i przyjemnie.

Gdzie są ryzyka? Podstawowe to przede wszystkim ewentualność, że lokal nie zawsze będzie wynajęty. Co prawda mamy w Polsce boom turystyczny, ale mało który hotel ma obłożenie rzędu 100%. W dłuższym terminie na rachunek zysków może wpłynąć rosnąca konkurencja (w Polsce buduje się rekordowa liczba hoteli) i rosnące stopy procentowe. Depozyt bankowy ma tę przewagę nad nieruchomością na wynajem, że nie ma „pustostanów”, nie pociąga za sobą kosztów stałych, nie trzeba go też remontować.

Poza tym mając depozyt w banku, z którego rentowności nie jesteśmy zadowoleni, możemy po prostu zabrać pieniądze i iść do innego banku, kupić jakieś obligacje, albo fundusz inwestycyjny. A z nieruchomości tak łatwo się nie wycofamy, nawet jeśli po kilku latach trwania prosperity okaże się, że zyski już nie wynoszą 7% w skali roku, tylko w ogóle ich nie ma (bo obłożenie niskie, nieopodal wybudowali siedem hoteli, w gospodarce jest kryzys i ludzie mają mniej pieniędzy).

Gwarantują zysk na wiele lat wprzód? Nie ufaj im bezgranicznie. To ty ryzykujesz, nie oni

Jest wreszcie kwestia pośrednika, który ma dbać o wynajęcie nieruchomości. Czy firma operatorska będzie równie skuteczna jak profesjonalny hotelarz? Czy będzie w stanie dotrzeć do najważniejszych serwisów rezerwacynych, zrobić kampanię reklamową kondohotelu, ściągnąć zagranicznych turystów? Czy będzie umiał tak ustawić politykę cenową, by wygrać konkurencję z coraz liczniejszymi hotelami obok?

Operator gwarantuje zysk? Cóż, ale co gwarantuje, że on sam nie zbankrutuje? Jeśli obłożenie w kondohotelu spadnie, to nie będzie pieniędzy do wypłacenia inwestorom. Czy operator ma własny kapitał, żeby pokryć ewentualne straty wynikające ze zbyt niskiego obłożenia? Czy ma gwarancje bankowe, które dadzą się łatwo uruchomić, gdyby przestał placić faktury? Na jakie kwoty opierają te gwarancje? I na jaki okres? Nie tylko na najbliższy rok przypadkiem? Operator jest w luksusowej sytuacji – najgorsze co może mu się zdarzyć to upadłość. A inwestor zostaje z nieruchomością i kilkuset tysiącami zaangażowanego kapitału.

Czytaj też: Przypadki inwestowania w kondohotele, które skończyły się katastrofą dla inwestorów, którzy dali się skusić  

Condohotele do inwestycja bardzo wrażliwa na zmiany w otoczeniu. Niewielki spadek frekwencji bardzo mocno obniża rentowność lub ją dewastuje. Dziś sytuacja na rynku wynajmu mieszkań jest świetna. Rosną średnie czynsze, dostęp do kredytów jest niezbyt łatwy (wkład własny, rosnące marże, coraz wyższe ceny metra kwadratowego mieszkania), mobilność ludzi rośnie, turyści coraz chętniej odwiedzają Polskę. Efektem są takie banery reklamowe.

Świat się zmienia. Czy ta żyła złota nie wyschnie?

Ale czy tak będzie zawsze? Mówimy o inwestycji, która nie jest obliczona na pięć lat tylko na 25-30 lat. W takim czasie warunki dla tego sposobu lokowania pieniędzy mogą się zmienić – zarówno na lepsze, jak i na gorsze. Rząd zastanawia się czy nie obłożyć posiadaczy nieruchomości dodatkowym podatkiem katastralnym. Rozpędza się program Mieszkanie+, który – gdyby jakimś cudem się rozpędził – może, przynajmniej na poziomie lokalnym – stanowić konkurencję dla prywatnych wynajmujących.

Na rynek najmu długoterminowego mieszkań i apartamentów coraz bardziej wchodzą silni gracze instytucjonalni. Oni też mogą grać ostro, stosować dumpingowe ceny, by wykosić konkurencję. Ma być napisana dla nich ustawa o najmie instytucjonalnych. Dziś na rynku panuje idylla, bo jest miejsce dla wszystkich. Ale za pięć lat już tak wcale być nie musi.

A jeśli destabilizacja polityczna będzie postępować? Jeśli władzę w Polsce przejmą jeszcze więksi populiści, wariaci, nacjonaliści? Jeśli Rosja ruszy na Ukrainę? Lokaty bankowe można zlikwidować i zamienić na sztabki złota. Mieszkanie na wynajem jest w takiej sytuacji „niesprzedawalne”.

Całe szczęście, że większość firm reklamujących sprzedaż lokali pod wynajem, nie epatuje sloganami, że jest to inwestycja „dla każdego”. Uważam, że samobójstwem byłoby zaciągać kredyt na tego typu działalność. Nawet jeśli – co będzie sporym sukcesem – długoterminowo uda się wykręcać z wynajmu 7-8% rocznie (już po prowizji dla operatora, kosztach remontów i podatkach), to odejmując od tego 4-5% kosztów kredytu rocznie otrzymujemy kombo na granicy opłacalności i sensu ekonomicznego.

Czytaj też: Jak zarobić na kondohotelu? Ekspert opowiada

Najem pokoi, apartamentów i condohotele – lekcja historii

Inwestycja w nieruchomości na wynajem może przynieść długoterminowo wyższy dochód, niż zysk z depozytu bankowego czy obligacji rządowych. Ale mam wątpliwości czy jest w perspektywie 20-30 lat lepszym pomysłem, niż np. zakup akcji dużej, solidnej spółki giełdowej, wypłacającej co roku 4-5% dywidendy.

Oczywiście: warto mieć w portfelu inwestycji wszystkie aktywa, ale stawianie wszystkiego na jedną, nieruchomościową kartę – a tak robią, na fali entuzjazmu – niektórzy moi znajomi – jest dość ryzykownym przedsięwzięciem. Poniżej macie wykres obejmujący ostatnich dziesięć lat i porównujący dochodowość inwestycji w mieszkanie na wynajem z dwoma innymi kategoriami. Interesują mnie obszary niebieski (porównanie rentowności najmu z dochodem z obligacji skarbowych) oraz granatowy (z depozytai bankowymi).

Na osi „y” macie pokazaną -krotność zysku z inwestycji w najem w stosunku do konkurencyjnych klas aktywów. Zobaczcie, że dopiero w ostatnich latach dochód z najmu przestał stanowić 1-1,5 krotność zysku z obligacji i 1,5-1,7 krotność dochodu z depozytu. Ta sytuacja jest pewnego rodzaju wyjątkiem od reguły. Nie zawsze zyski z najmu stanowiły 4-5 krotność zysku z depozytu bankowego i nie zawsze będą.

Czytaj też: Nie trzeba już być kamienicznikiem, by zarabiać na nieruchomościach? Od dziś każdy może kupić sobie… REIT

Czytaj też: Mają centra handlowe i biurowce. Obiecują 7% rocznej dywidendy. Czy warto im zaufać?

Stosunkowo najbezpieczniejszy dla tak długoterminowej inwestycji jest model, w którym zarówno deweloper, jak i operator należą do tej samej grupy kapitałowej lub po prostu do tego samego właściciela. Wtedy deweloperowi i operatorowi zależy na jak najlepszym wykonaniu budynku oraz terminowym otwarciu hotelu, a później eksploatacji bez usterek i niemiłych niespodzianek.

Dobrze jest, gdy do spółki zarządzającej condohotelem należą punkty gastronomiczne, strefy SPA, miejsca postojowe i garaże oraz sale konferencyjne. To sprzyja wyższemu obłożeniu pokoi. Zyskuje operator – właściciel tych wszystkich udogodnień – oraz inwestor (bo condohotel ma większe obłożenie). Według ludzi ze Zdrojowa Invest & Hotels, z którymi rozmawiałem już po publikacji tekstu, idea condohoteli najlepiej sprawdza się w miejscowościach atrakcyjnych turystycznie.

prawa autorskie ilustracji tytułowej: Zdrojowa Invest & Hotels

 

Subscribe
Powiadom o
37 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
erdwa
7 lat temu

W USA rentowność najmu ma krzywą spadkową i oscyluje obecnie w granicach 4%. Dodatkowo spada odsetek lokali, które udaje się wynająć w czasie krótszym niż 3mc. Ten proces zawita i do nas. Słusznie autor zauważył ze na rynku najmu jeśli chodzi o rentowność to w Polsce panuje teraz idylla. To się skończy bo rynek nie znosi próżni i wejda tu duzi operatorzy instytucjonalni od najmu. Zarządzanie nieruchomością zawsze wiaże sie z nakładami i jest kosztowne. natomiast co do zagrożeń to najwiekszym zagrozeniem w tym interesie jest ustawa o Ochronie Lokatorów i zawarte w niej przepisy. Ludzie nie wiedzą że jeśli… Czytaj więcej »

RMF
7 lat temu

Moim zdaniem takie inwestowanie ma tylko jednego pewnego zwycięzce – developerów. Gdzieś na końcu pewnie okaże się, że chodziło o to by podbić ceny za metr kwadratowy – bo większy popyt na mieszkania (setki inwestorów) pozwala golić więcej za metr od wszystkich, tych co kupią a wynajem (sami lub z pośrednikiem) i tych co dla siebie. Rynek w końcu się nasyci, zyski spadną, bo muszą. Pośrednicy se zbankrutują, bo to proste wyjście z nierentownego biznesu. Mieszkania zostaną u inwestorów. A developer co zarobił to jego i jest czysty. Dziękuję, w potencjalną bańkę finansową na rynku nieruchomości NIE WCHODZĘ. Zwłaszcza, gdy… Czytaj więcej »

erdwa
7 lat temu
Reply to  RMF

Ja sprzedawałem swoje kilka tyg. najpierw sąsiedzi się zastanawiali, ale nie chcieli dac nawet 180tys. Dałem ogłoszenie i w tydzień sprzedałem za ponad 200tys przy czym płacili gotówką i nie bardzo nawet oglądali. Mógłbym więcej wyrwać, ale to już klienci kredytowi, czas itd… Dzisiaj podobne mogę kupić ciut taniej nawet w tej samej lokalizacji. Faktem jest ze ludzie znów rzucili sie na mieszkania, ale jeśli chodzi o najem możliwe że zafundowali sobie kłopoty bo wiem jak się wynajmuje 'samemu’ i nie jest to łatwy kawałek chleba

Maja
7 lat temu

Ja także sprzedałam mieszkanie, które wynajmowałam, bo miałam dość handryczenia się z wynajmującymi – walka o terminowe płatności za wynajem, zostawanie z zasyfionym mieszkaniem, które musiałam wysprzątać, podremontować, odbyć wizyty z kolejnymi wynajmującymi u notariusza (czas, koszty). Zostawałam z rozliczeniami wody (prąd i gaz ustawiłam na faktury comiesięczne, ale i tak z rozliczeniem za ostatni miesiąc zostawałam). Mieszkanie w doskonałym punkcie Warszawy, 2 pokoje z kuchnią, przy cenie 2000zł/mies. + media, po odliczeniu podatku i czynszu zostawało mi 1400zł/mies. W skali roku od tego odliczyć trzeba koszt notariusza, min. 3 mies. bez zapłaty (1 miesiąc niepłacony, wymówienie, w drugim nacisk… Czytaj więcej »

erdwa
7 lat temu
Reply to  Maja

jakbym siebie słuchał 🙂 Ja miałem w Szczecinie, ale problemy te same. Dobrze ze wspomniałaś o problemie z rozliczeniami i rachunkami prognozowanymi, które obecnie są juz praktykowane w każdej spółdzielni praktycznie w rozliczaniu zaliczek i zużycia mediów. Jak mi ostatnio facet się wprowadził to chyba lał codziennie wannę wody po krawędzie bo wyrównanie za wode to przyszło coś w granicach 2000PLN. O gazie nei wspominam bo to masakra ile on tam za ogrzewanie nakręcił. Oczywiscie na podst tego wyliczyli mi czynsz. Skorygowałem na najniższą wartosć i zostałem z czynszem takim ze nikt mi tego mieszkania nie chciał za bardzo nająć.… Czytaj więcej »

wawa
7 lat temu
Reply to  Maja

Dokładnie jest tak jak piszesz. Wyliczenia Maćka że rentowność oscyluje na poziomie 7% jest zbyt optymistyczna.

erdwa
7 lat temu
Reply to  wawa

Tylko on pisał o specyficznej – quasi instytucjonalnej formie najmu z – tego co zrozumiałem. 7% to dużo moim zdaniem. Musiałby być wysoki standard i lokalizacja, ale to wtedy z kolei rata musiałaby być wysoka – dla bogatych klientów. natomiast taki szaraczek jak ja to z najmu nie wyciagnie więcej jak te 4-5% w przecietnej lokalizacji i przy dużym szczęściu do lokatorów bo jak trafi źle to i strata może się pojawić w bilansie. Kilka lat temu w Toruniu był wypadek gdzie dziewczyna latami nie mogła wyeksmitować lokatorki bo gmina nie miała lokalu zastępczego. i takie to są perypetie na… Czytaj więcej »

Pawel
6 lat temu
Reply to  erdwa

Po pół roku braku możliwości dostania lokalu socjalnego, odszkodowanie w wysokości czynszu można dostać od gminy, ale trzeba jej wytoczyć proces.

"WYNAJEMCA"
7 lat temu
Reply to  Maja

Żeby się w to bawić najpierw trzeba poznać różnicę między słowem Najemca a Wynajmujący heh… umowę na prąd i gaz od razu przepisuje się na najemcę i problem z głowy.

Landlord
6 lat temu
Reply to  "WYNAJEMCA"

Ci niby wynajmujacy to lichwa w stylu inwestuj w obligacje lub inny syf..Ja rocznie mam 26000 zł z 3 mieszkań(na czysto i każde znich podrożało w przeciągu 3 lat o 30 tysiecy złotych)złotówki do banku nie wpłacę i na inne złodziejskie super obligacje!

Nerkofil
7 lat temu

Nie wiem, ja tam kupiłem mieszkanie, mieszkałem u mamy, nowe wynajalem, a po dwóch latach miałem spłacone. Ale to był 1988 rok ;-)))
Myślę że sytuacja jest podobna jak niegdyś z akcjami Pionieera lub sztabkami złota sprzedawanymi z automatu obok bankomatu na lotnisku.
Chociaż z drugiej strony, rynek najmu jako takiego będzie się rozwijał, ale raczej w kierunku budżetowym niż luksusowym…

Nerkofil
7 lat temu

Nie wiem czy w tych reklamach nie podaje się takiego jakby „zysku brutto”? 🙂 Znaczy, kwoty przychodu przed pomniejszeniem o koszty stałe: utrzymanie standardu, prowizje zarządcy, podatki, a może nawet ogrzewanie 😉 spójrz na swój blankiet opłat „czynszu” 400zl: najem:100, ogrzewanie: 200, f.remont:50, bajerki:50.

Czy nowe 7% nie jest liczone od nowego 100zl? 😉

Nerkofil
7 lat temu

…czyli przy FV na 1800zl, 300 to ogrzewanie, 80 fundusz remontowy, 100 bajerki (domofon, cieć, itp.), zarzadzanie 200 – z tych elementow oplaty nie czerpiemy ZYSKU, stanowią KOSZT jego osiągnięcia. Zostaje 13 tys rocznie. CND.

Nerkofil
7 lat temu

Od kilkunastu lat wynajmuje jedno z mieszkań, warto wypracować po prostu pewne skuteczne rozwiązania: comiesięczny odczyt liczników przez Spółdzielnię: woda: 2zł, prad:4zl, gaz:4zl. Rachunki do wgladu najemcy, platne na moje konto. Brak wplaty w terminie= wypowiedzenie w trybie natychmiastowym bez zachowania terminu, z automatu w Umowie. Żadnych terminów i ceregieli. Raz miałem problem- kobieta z czwórką dzieci i dwoma bulterierami oznajmiła że się nigdy nie wyprowadzi. Rozwiązałem wiec umowę z elektrownia, a ślusarz zabrał drzwi wejściowe do malowania. Farba schla wolno. Pralka i lodowka slabo chodzi bez pradu. Niektorzy podobno stosuja kwas maslowy w wentylacji. Otwarte okna sie nie sprawdzaja.… Czytaj więcej »

erdwa
7 lat temu
Reply to  Nerkofil

Nerkofil – ale ty liczniki miałeś na siebie. To ma dobre i złe strony bo stroną w umowie jesteś ty. Czyli możesz w kazdej chwili wypowiedzieć umowę na dostawę mediów, ale też i jesteś odpowiedzialny za wysokość rachunków i oczywiscie ich terminowe płacenie. w przypadku wyroku sądu o przywrócenie lokatora w stan posiadania dalej płacisz rachunki a twoim obowiazkiem jest utrzymanie nieruchomości w stanie spełniającym warunki lokalu mieszkalnego – czyli nie możesz pozbawić lokatora gazu i prądu jesli nie ma innego środka ogrzewania. Dalej – chcąc nawet pozbawić lokatora gazu czy prądu to jest to praktycznie neiwykonalne w przypadku gdy… Czytaj więcej »

ubu
7 lat temu
Reply to  erdwa

Skoro ustawa gwarantuje eksmisje niepłacących tylko w najmie instytucjonalnym, to znów zrobiono prezent bogatym lobbystom a prywatnych zostawiono na pastwę oszustów. No niech sobie radzą.. i wypełniają obowiązki miasta- zagwarantowania lokalu..

7 lat temu

Inwestycja w mieszkania moim zdaniem jest jednym z bezpieczniejszych pomysłów na ulokowanie pieniędzy, oczywiście nie są to inwestycje na 5 lat tylko efekty będą widoczne dużo później.

7 lat temu

Jeśli się umie dobrze obracać nieruchomościami pod wynajem to naprawdę idzie na tym zarobić, najważniejsze aby mieszkanie nie stało puste, to jest najgorsza możliwość.

Nerkofil
7 lat temu

@erdwa; masz racje, proste metodydziałają tylko na prostych cwaniaków, na szczęście jest więcej takichktórzy wola się zwinąć i poszukać kolejnego frajera, niż wyliczyć po sądach nie mając prądu ni drzwi.

@pewnynajemca: odkryłem przede mną ta oświecenie ukryta prawdę, całe życie mówiłem w błędnym przekonaniu że mieszkanie należy wyłącznie posiadaći odkurzac raz w roku, nie zużywa, bo jego wartość wszak ciągle rośnie! 😉

Andrzej
7 lat temu

Myślę, że ograniczanie tematu najmu do tzw. wielkich miast (jak np. Warszawa), to błąd. W skali kraju, choć bezsprzecznie jest to miasto największe i najprężniejsze, to to jest w sumie raptem parę procent (ludzi, biznesu itd.). Poza tym najem mieszkania kupionego na rynku pierwotnym w takim mieście jak Warszawa, Kraków czy Wrocław także nie jest wg mnie rozsądne – z powodów które autor poruszył we wpisie. Chodzi o niepewność. Ale są np. takie lokalizacje jak Śląsk, gdzie mieszkanie na r. wtórnym można kupić za 100-200 tys. (zależnie od wielkości) i wynajmować za 800-1500 zł. Co, licząc ostrożnie, daje co najmniej… Czytaj więcej »

tttt
7 lat temu

Jeśli Glapiński z Łonem i kropiwnickim dalej bedą uprawiać pisowską polityke ujemnych stóp procentowych to ceny neiruchomosci wywalą w kosmos. I tyle. Potem przyjdzie przekłucie bańki. Kto sprzeda na górce to zarobi ale żeby sprzedać to trzeba było kupić 5 lat temu a nie teraz bopłacimy podatek dochodowy. na wynajem to kupują głównie ludzie którzy wczesniej chyba nie wynajmowali i nie wiedza ile kłopotów można sobie z tym narobić

Bartosz
5 lat temu
Reply to  tttt

… to wolisz stracic X % wlozonego kapitalu, niz oddac 30-pare procen zysku w formie podatku? Gdzie tu sens? Gdzie logika?

ubu
7 lat temu

może się orientujecie czy w przypadku posiadania 2 mieszkań – możliwy jest t.zw. najem okazjonalny ?
oraz
czy jak zacznie to być jedynym dochodem wynajmującego , urzędy nie każą zakładać działalności.. i oczywiście opłacać ZUS.. co rozkłada taką inwestycje na łopatki..

jvfh
7 lat temu

A chodzi ci konkretnie o sytuację że masz jedno mieszkanie w którym mieszkasz a drugie wynajmujesz? Nie ma zadnego problemu.
Natomiast to czy to najem okazjonalny czy dzialalnosć gospodarcza to zależy od interpretacji konkretnego oddziału US. W niektórych wystarczy zmienić lokator kilka razy w roku i wciagają cię w działalnosć gospodarczą. Generalnie sam najem prawdopodobnie bedzie za jakiś czas celem ataku obecnego rządu bo to za duży kawałek tortu aby tak sobie obywatel bezkarnie zarabiał.

7 lat temu

Sądzę, że to interesujące rozwiązanie na pasywny zarobek. Ciekawe jak to się będzie miało w realnym świecie, nie na papierku. 😉 Wpis naprawdę interesujący. Ciekawe czy w Polsce są takie przedsięwzięcia.. nigdy nie słyszałem

[…] Czytaj też: Inwestycja w condohotel? Mieszkanie na wynajem? Obiecują gwarantowane 7-9% rocznie. Prześwietlam! […]

[…] Czytaj: Inwestycja w mieszkanie na wynajem? W condohotel? Obiecują 7-8% gwarantowanego zysku rocznie. A nap… […]

An interesting dialogue is price comment. I believe that you must write more on this subject, it may not be a taboo subject but generally people are not enough to speak on such topics. To the next. Cheers

Hanys
7 lat temu

Wytłumacz mi giździe, czemu w zestawieniu jest Trójmiasto, a nie ma aglomeracji śląskiej, czyli wciąż największego zespołu miejskiego w Polsce?

Horacy
6 lat temu

Ogólnie inwestycje w nieruchomości to kopalnia złota i diamentów. Za pośrednictwem ABC-dom kupiłem 2 lata temu 3 mieszkania w Krk, w dobrej lokalizacji, w znakomitym stanie – odremontowałem, a teraz przynoszą mi dodatkowe dochody. Jeszcze trochę i inwestycja się zwróci i zacznę zarabiać. Dobry pomysł, by zarobić to bardzo stabilny rynek!

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu