Wegańskie burgery, tofu, mięso z probówki. Ile kosztuje przejście na weganizm?

Wegańskie burgery, tofu, mięso z probówki. Ile kosztuje przejście na weganizm?

Podobno jedną najlepszych decyzji, jaką możemy podjąć w imię ochrony klimatu oraz na rzecz swojego zdrowia, jest rezygnacja z mięsa lub chociaż ograniczenie jego spożycia. Jednak co wtedy jeść? Okazuje się, że na rynku jest coraz więcej ciekawych opcji, w tym wegańskie burgery. Sprawdzamy, jakie są alternatywy dla mięsa i ile kosztuje zmiana codziennego menu z mięsnego na wegańskie

Produkcja mięsa to jeden z najbardziej nieekologicznych sektorów gospodarki. Wg różnych szacunków branża ta odpowiada za ok. 15-20% całkowitej emisji gazów cieplarnianych, a więc jej szkodliwość dla klimatu jest porównywalna (a wg niektórych opracowań nawet większa) niż transport. Najgorsza dla naszego klimatu jest wołowina. Do powstania 1 kg takiego mięsa potrzebne jest 15 000 litrów wody. Cierpi na tym również nasze powietrze, do którego – w wyniku takiej produkcji – trafia ponad 26 kg dwutlenku węgla.

Zobacz również:

Nic więc dziwnego, że w drodze na byciu bardziej eko, coraz więcej osób z mięsa rezygnuje lub chociaż je ogranicza. Popyt na bezmięsne potrawy dostrzegają restauracje, w których coraz częściej dostaniemy m.in. wegańskie burgery. Obecnie bez problemu możemy wyskoczyć na miasto, żeby zjeść wegańsko i smacznie.

Walka z ociepleniem klimatu: czy dodatkowy podatek pomoże?

Polska na tle reszty świata wygląda pod tym względem bardzo dobrze. Wg rankingu Happycow Warszawa znajduje się w dziesiątce miast najbardziej przyjaznych weganom na świecie. W stolicy znajdziemy prawie 50 wegańskich knajp i ponad 110 miejsc przyjaznych wegetarianom. Również w innych metropoliach (Wrocław, Trójmiasto, Katowice, Kraków, Łódź, Poznań) i w mniejszych miejscowościach bez problemu powinniśmy znaleźć restauracje, które mają choć kilka smacznych zarówno wegetariańskich, jak i wegańskich potraw w menu.

Świadome wybory konsumentów to jednak nie wszystko. Coraz częściej również aktywiści, a nawet partie polityczne postulują, aby nałożyć na producentów mięsa dodatkowe podatki. Czy jednak wzrost cen faktycznie wpłynąłby na ograniczenie spożycia mięsa? Takie zabiegi raczej nie maja większego wpływu na spadek sprzedaży, o czym pisaliśmy ostatnio na przykładzie używek.

Mimo wszystko takie pomysły się pojawiają. Przykładem są Niemcy (kraj będący jednym z największych emitentów CO2 na świecie), a konkretnie dwie niemieckie partie. SPD i Zieloni postulują podwyższenie VAT-u na mięso z obecnych 7% do 19%. Również w Unii Europejskiej pojawiły się już pomysły na wprowadzenie dodatkowej opłaty od sprzedaży mięsa. Możliwe więc, że za kilka lat ceny mięsa faktycznie pójdą do góry, a konsumenci, których nie będzie stać na ich płacenie, będą musieli poszukać alternatywy.

Czy dieta bezmięsna jest droższa?

Przechodząc na wegetariańską dietę, zastanawiamy się nad tym, czy nas w ogóle na to stać. Wyzwaniem dla wielu osób jest spożywanie odpowiedniej ilości białka, którego głównym źródłem jest mięso. Żeby potencjalne niedobory uzupełnić, weganie najczęściej sięgają po soczewicę, ciecierzycę, soję oraz inne rośliny strączkowe. Są to jednocześnie dość tanie produkty. Pół kilo soczewicy czy ciecierzycy (która zawiera zbliżoną ilość białka do mięsa) dostaniemy w markecie za kilka złotych. Wygląda więc na to, że bycie wege może być dość tanią opcją.

Przeczytaj też: Czy zdrowa dieta musi być droga? Sprawdzamy koszty takiego menu

Niektórzy ze smakiem zajadają się potrawami z soczewicy. Jednak dla wielu osób brak smaku mięsa w diecie jest nie do zaakceptowania i  całkowicie wyklucza opcję przejścia na weganizm czy wegetarianizm. I tu z pomocą przychodzą firmy, zajmujące się produkcją „bezmięsnego mięsa”, które ma w smaku przypominać te prawdziwe.

Czytaj o mięsie z probówki: Wegańskie mięso „wyhodowane” z pomocą AI: czy to da się zjeść? Sprawdzam!

Producenci robią wszystko, żeby przy zachowaniu wyłącznie roślinnych składników, odwzorować smak prawdziwego mięsa. Dodają składniki mające przypominać mięsne włókna, aromaty nadające odpowiedni smak oraz składniki, dzięki którym ich wyrób uzyska wygląd krwistego steka.

Wegańskie burgery z… InPostu?

Wegańskie burgery czy nuggetsy bez problemu zamówimy przez internet. Przesyłka może zostać dostarczona nawet do paczkomatu. Mamy więc dodatkową przewagę nad mięsem. Wysyłka prawdziwego mięsa kurierem byłaby dość ryzykowna. Chyba nikt z nas nie chciałby wyjąć z paczkomatu takiej przesyłki, szczególnie w upalny dzień.

Przez internetowy sklep możemy więc zamówić np. zestaw dwóch kotletów na wegańskie burgery za niecałe 30 zł, co w przeliczeniu na kilogram daje 120 zł. Decydując się na roślinny odpowiednik kurczaka w postaci gyrosa, wydamy ok. 75 zł/kg. W podobnej cenie dostaniemy też „drobiowe” stripsy. Trochę drogo jak na produkt, którego głównym składnikiem jest groch lub biała fasola. Możliwe jednak, że cała technologia prowadząca do uzyskania odpowiedniej konsystencji i smaku odpowiada za dość wysoką cenę.

O ile drożej zapłacimy za zamianę tradycyjnego kotleta na opcję wege? Statystyczny Polak spożywa w ciągu roku ok. 60 kg mięsa. Przyjmijmy, że 75% to dania obiadowe, które zjadamy w domu czyli np. domowe burgery czy schabowe, a pozostała cześć to wędliny (z których weganin zrezygnuje całkowicie) lub dania z restauracji (wegańskie potrawy w restauracjach mają często zbliżoną cenę).

Przy założeniu, że mięso kosztuje średnio 30 zł/kg, w skali roku wydamy na domowe mięsne obiady 1 350 zł. Decydując się na gotowe wegańskie odpowiedniki za średnio 100 zł/kg, wydamy ponad trzy razy więcej czyli aż 4 500 zł rocznie. Różnica dość spora. Wygląda więc na to, że chcąc jeść roślinnie, musimy mieć dość zasobny portfel lub zadowolić się wspomnianą wcześniej soczewicą.

Wegańskie burgery – dobry sposób na biznes

Coraz większy popyt na produkty udające mięso sprawia, że na rynku pojawia się coraz więcej firm oferujących takie rozwiązania. Najpopularniejsze globalne marki zajmujące się produkcją takiego mięsa to Impossible Foods i Beyond Meat. Ta druga od 2019 r. jest notowana na Nasdaq. Firma sprzedaje obecnie swoje produkty do 80 krajów, osiągając przychody na poziomie 100 mln dolarów.

Bezmięsny trend staje się na tyle poważny, że nawet słynący z mięsnych potraw McDonald’s wprowadza do swoich restauracji wegańskie burgery stworzone właśnie przez Beyond Meat. Nowy burger McPlant ma trafić najpierw do krajów skandynawskich, ale docelowo będziemy mieli okazje spróbować go w Polsce. Również w wybranych restauracjach KFC (póki co w Stanach Zjednoczonych) możemy dostać wegańską opcję popularnych skrzydełek.

Roślinne alternatywy to nie jedyna opcja dla osób dbających o planetę. Naukowcy znaleźli rozwiązanie również dla prawdziwych miłośników mięsa, którzy nie dadzą się oszukać roślinnej wersji burgera. Okazuje się bowiem, że mięso można po prostu wyhodować w laboratorium, bez zbędnego cierpienia zwierząt i bez ogromnej szkody dla środowiska.

Mięso z laboratorium, czyli jedzenie przyszłości

Nie była to tania inwestycja, bo koszt pierwszego wyhodowanego burgera wyceniono na 250 000 euro. Od „wyhodowania” pierwszego burgera minęło już 8 lat i produkcja jest już dużo mniej kosztowna, choć nadal cena nie jest niska. Kilogram mięsa z probówki kosztuje od kilkuset, nawet do 2 000 dolarów. Technologia jednak nadal się rozwija, w międzyczasie sporo inwestorów postanowiło włożyć w nią swoje pieniądze, m.in. Bill Gates czy Richard Branson. Możliwe więc że już za kilka lat produkcja stanie się dużo bardziej powszechna, a ceny bardziej przyjazne konsumentom.

Tymczasem Singapur jako pierwszy kraj na świecie zezwolił na sprzedaż mięsa z in vitro od amerykańskiego start-upu Eat Just. Pierwszym produktem, jaki trafi do sprzedaży, maja być nuggetsy z kurczaka, zaś cena za sztukę ma wynieść 50 dolarów. Mięso z probówki pojawiło się również w jednej z izraelskich restauracji i to za darmo. W Izraelu nie ma bowiem jeszcze odpowiednich przepisów regulujących sprzedaż takich wyrobów.

Mięso z laboratorium oraz roślinne alternatywy mięsa mają jeszcze jedną istotną zaletę. Dzięki jego produkcji na terenie laboratorium, zmniejsza się ryzyko rozprzestrzeniania chorób odzwierzęcych. Wygląda więc na to, że stopniowe odchodzenie od mięsa ma praktycznie same korzyści. Największą barierą, póki co, wydaje się być więc cena. Ta jednak wraz z rozwojem technologii i coraz większym popytem, powinna stawać się coraz bardziej atrakcyjna.

Pozostaje jeszcze pytanie, czy prawdziwi mięsożercy będą w stanie przerzucić się na wegańskie burgery i mięso z probówki.

Posłuchaj podcastu Ekipy „Subiektywnie o finansach”

W kolejnym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” ekipa blogu „Subiektywnie o Finansach” w galowym składzie omawia ważne dla świata sprawy. Na kanwie boomu na kredyty hipoteczne rozmawialiśmy o tym, czy banki nie zatrzymały się przypadkiem w XIX wieku, jeśli chodzi o badanie naszej wiarygodności i zdolności finansowej. Sprawdzaliśmy też, czy planowane przez rząd zmiany systemu wsparcia dla fotowoltaiki mogą sprawić, że jej montowanie na dachach stanie się nieopłacalne. Mówimy też o tym, ile znaczy słowo bankiera. Na przykład takie o „dożywotniej gwarancji stałej ceny”. Do posłuchania pod tym linkiem. Zapraszam serdecznie!

zdjęcie tytułowe: Szabo Viktor/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
55 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
John
3 lat temu

Nie idźmy w skrajności. Organizm też potrzebuje mięsa. Tak jak i pokarmów roślinnych.
A liczenie ile CO2 to emituje do atmosfery w kraju gdzie jedna elektrownia w Bełchatowie emituje 30 mln ton co2 rocznie jest raczej słabe 😛

Wiktor
3 lat temu
Reply to  John

Uwierz naukom ścisłym zamiast zmyślać głupoty.

JanOsik
3 lat temu

Jest też szwedzka sieć burgów MaxPremiumBurgers. Mają chyba największe zielone menu. A co najważniejsze to CO2 jakie powstaje przy ich produkcji wszystkiego niwelują sadzeniem nowych lasów. Taką politykę mają od lat. A co najważniejsze mają już kilka punktów w Polsce.
P.s. Spróbujcie ich wega nuggetsów. Są na Mlmaxa dobre, nasi dla mnie miesożercy.
https://www.maxpremiumburgers.pl/jedzenie/nasze-menu/zielone-menu/

Jagniątko
3 lat temu
Reply to  JanOsik

Jadłam w Złotych, chujowe. Szkoda „Il Patio + Planet Sushi” które tam niegdyś funkcjonowało….

Krzysztof
3 lat temu

Dziwne, ze wszyscy ekolodzy nie wpadli na pomysl likwidacji polowy ludnosci swiata, od razu spaloby zanieczyszvzenie srodowiska, mniej byloby plastku, mniej miesa potrzebne same plusy

Jan
3 lat temu
Reply to  Krzysztof

Wpadli. Przy czym zachód robi to całkiem skutecznie sam (rodzina ma zwykle jedno lub dwójkę dzieci, nie 10 jak jeszcze dość niedawno), a w innych częściach świata można pomóc szczęściu edukując kobiety i promując antykoncepcję.
Co swoją drogą jest w naszym najlepszym interesie, bo jak już za kilkadziesiąt lat Afryka jeszcze bardziej przestanie nadawać się do życia, to fala uchodźców będzie mniejsza i może nie trzeba będzie do nich strzelać.

krzysztof
3 lat temu
Reply to  Monika Madej

[CENZURA-red] niech te panie ida na calosc i w ramach zagrozenia klimatycznego dokonaja eutanazji…

olo
3 lat temu
Reply to  Jan

Za to zniechęcanie do antykoncepcji przez misjonarzy wywołało falę AIDS w Afryce. No ale przynajmniej po bożemu.

Wiktor
3 lat temu
Reply to  Krzysztof

Nie tylko wpadliśmy na ten pomysł ale również jest już realizowany. Depopulację przeprowadza się poprzez edukację dziewczynek oraz obniżanie śmiertelności niemowląt w krajach 3go świata, dzięki m.in. szczepionkom i ogólnie, dzięki postępom medycyny i nauki.

Marek
3 lat temu

Z pewnością jest bardzo ekologicznie, gdy dwa kotlety będą transportowane setki kilometrów, zapakowane w plastik i tekturę w paczkomacie.

Jacek
3 lat temu
Reply to  Monika Madej

Wyjście z tej pułapki jest wejście w układ grupa producencka – spółdzielnia spożywcza.

QVX
3 lat temu

Błąd – wegańskie potrawy nie są smaczne w większości z przyczyn ideologicznych, bo dominuje u nas kultura umartwiania się a nie wygody.
Po prostu sporo tych osób branzluje się intelektualnie myśląc sobie: „Jem niezbyt smaczne potrawy, ale w ren sposób poświęcam się dla idei.”.
Natomiast większość ogółu chce żyć niegorzej lub lepiej, więc kompletnie im nie po drodze z tym branzlowaniem się.

Ola
3 lat temu

Wszystko super. Nie jem mięsa od 25 lat. O ile w sklepach jest już duży wybór gotowych potraw to wegetarianie są nadal problemem na masowych imprezach czy w restauracjach. Byłam ostatnio na all inclusive kilka dni. Z dań na ciepło miałam do wyboru frytki lub ziemniaki ewentualnie ryż. Przez 4 dni na obiad jadłam sałatkę. W restauracji z całej karty może max 3 dania w tym jedna sałatka. Pewnie w Warszawie jest inaczej ale Polska to nie tylko Warszawa. A mieszkam w wojewódzkim mieście. Koleżanka ma dziecko na diecie bezglutenowej- komunia tego dziecka lokal uprzedzony nie ma problemu. Co dostaje… Czytaj więcej »

Ola
3 lat temu
Reply to  Monika Madej

Ja mam wrażenie że niewiele się zmienia. Nadal jest zdziwienie a na pytanie co macie bezmięsnego w karcie pada : łososia.

Przemo
3 lat temu
Reply to  Monika Madej

Ale ten pierwszy ma dużo trudniej niż ten drugi. Proszę łaskawie tego nie mieszać.
Panie Maćku!! Pan widzi (czyta) i nie grzmi…???

Admin
3 lat temu
Reply to  Przemo

No w sumie racja, weganizm i wegetarianizm to jednak dwie różne historie…

Przemo
3 lat temu
Reply to  Monika Madej

Napisała Pani „Sprawdzamy, jakie są alternatywy dla mięsa i ile kosztuje zmiana codziennego menu z mięsnego na wegańskie”. A dalej już tylko o mięsie…

Potem jest co prawda o wegetarianach, ale jakby nie patrzeć, pierwszy akapit się liczy…

Przemo
3 lat temu
Reply to  Monika Madej

Trzeba było od razu… Bo różnica jest kosmiczna… Przynajmniej dla mnie, ale myślę, że jestem w większości…

Wiktor
3 lat temu
Reply to  Przemo

Teraz w mainstreami jest weganizm a wegetarianizm jest już tylko pierwszym pośrednim krokiem w samodoskonaleniu.

Jagniątko
3 lat temu
Reply to  Ola

Tak mi przykro… było wcinać trawę a zamiast chipsów chrupać piasek i żwir.

BdB
3 lat temu

Wege w tytule, wege wielokrotnie w treści, a autorka skupia się tylko na mięsie. Wege to nie wegetarianizm.

Przemo
3 lat temu
Reply to  Monika Madej

Pani Moniko, pomyliła Pani jednak wegetarian i wegan. No kurcze, jak tak można…?
O ile w mojej filozofii życiowej istnieje opcja zrezygnowania z mięsa, to niestety ale nie wyobrażam sobie
przejścia na weganizm. Mógłbym wtedy kuchnię przerobić na salon albo łazienkę a po strawę chodzić na trawnik dwa piętra niżej…

Przemo
3 lat temu
Reply to  Monika Madej

Wyjaśniłem wyżej, nie ma sensu zachowywać się jak naczelnik, po prostu…

Marek
3 lat temu
Reply to  BdB

Trochę to przewrotne, że ludzie rezygnują z jedzenia mięsa i jednocześnie robią wszystko, aby im jedzenie to mięso przypominało.

Marek
3 lat temu
Reply to  Monika Madej

Jeśli z uwagi na klimat, to rozumiem, że jedzą tylko regionalne rośliny. Wszak transport bananów, awokado z przeciwnej strony świata ekologiczny nie jest (żaglowce ich nie transportują), powoduje duże marnowanie się żywności po drodze.
Można by się zastanowić, co ma gorszy wpływ na klimat: jedzenie wegańskie transportowane z odległej części świata czy konsumpcja wyhodowanego regionalnie zwierzaka. Tylko zwierzę wykorzystywać w całości, a nie tylko szynka, karkówka, łopatka i polędwica, reszta do wyrzucenia.

Jagniątko
3 lat temu
Reply to  Marek

Kto tu minusuje? Jakiś [CENZURA-red] vegański?

Przemo
3 lat temu
Reply to  Jagniątko

Dokładnie, masowe minusy za brak poparcia dla jedzenia trawy…

QVX
3 lat temu
Reply to  Przemo

I za krytykę umartwiania się na pokaz. 🙂

Joanna
3 lat temu
Reply to  Marek

Zapominasz tylko, że pasze dla tych zwierząt nie są lokalne. To w dużej mierze sprowadzana modyfikowana soja.

Sylwester
3 lat temu

Lubię od czasu do czasu zjeść krwistego steka, a innym razem burger z buraka (lepszy niż z soczewicy). Dieta urozmaicona jest lepsza i zdrowsza, niż wciskanie się w wąskie ramy kilkunastu produktów. A w obecnym sezonie truskawki i czereśnie na 10 sposobów ;-).

Rafał
3 lat temu

„Do powstania 1 kg takiego mięsa potrzebne jest 15 000 litrów wody.”

Z ciekawości – co się dzieje z tą ilością wody?

John
3 lat temu
Reply to  Rafał

Kura o wadze 4 kg wypije 60 tys litrów wody 😛

Rafał
3 lat temu
Reply to  Monika Madej

Wody na świecie generalnie nie ubywa, nawet jakby każdy jego mieszkaniec żywił się wyłącznie wołowiną. Słodka może zamienić się w słoną, się odsalanie to żadne science fiction…

Wiktor
3 lat temu
Reply to  Rafał

Chodzi o tempo jej zużywania i tempo odnawiania jej zasobów. Produkcja zwierzęca zwiększa różnicę między jednym a drugim.

Grzesiek
3 lat temu

tak sobie pomyślałem- posiadanie zwierząt domowych też emituje CO2

Wiktor
3 lat temu
Reply to  Grzesiek

To są znikome ilości niemożliwe do ujęcia w statystykach, natomiast przemysł mięsno-mleczny jest drugim największym emitentem GHG na świecie.

Jakub
3 lat temu

Ciecierzyca? Soja? Może i faktycznie to dość tania opcja, ale są one jednak nafaszerowane fitoestrogenami, stąd nie polecam żadnemu mężczyźnie czynienia z nich stałego elementu swojej diety 😉

Wiktor
3 lat temu
Reply to  Jakub

Te mity zostały obalone lata temu.

Gabi
3 lat temu

To jakiś żart? 30 zł za 2 burgery bez mięsa? Może te ekskluzywne marki zamawiane najdroższą opcją dostawy. Warto wyjść z piwnicy, przejść się do sklepu i rozejrzeć dookoła za wege produktami. Nagle z 30 zł za dwa burgery stanie się 10 zł. Magia?
A i myślę, że przeciętny weganin/wegetarianin na codzień takich gotowców nie je, a jednak gotówce kosztują drożej niż obiad zrobiony samodzielnie w domu. Ale nie można napisać w artykule, bo jeszcze się okaże, że dieta bezmięsna kosztuje podobnie, co ta zwykła.

Jagniątko
3 lat temu

Weganizm to idiotyzm.
Każdy powinien jeść to co lubi i się nie ograniczać. Promowanie weganizmu to takie lgbt, tylko mniej agresywne bo media nie mają parcia na konwertowanie carnivorystów na wegan. Natomiast lgbt jak najbardziej ma parcie, bo wielu z tego żyje (promowanie bycia homo) oraz chcą żeby było ich więcej – więcej młodziaków do wyboru na partnera/kę.

W sumie to samo się dzieje na instagramach, wybiegach modelek i w filmach… kult ciała, szczupłe ciała o talii osy, duże atuty, piękne długie włosy…

Wiktor
3 lat temu

Wegańskie jedzenie jest ekstremalnie tanie, wystarczy tylko nie kupować gotowych przetworzonych produktów w biedronkach czy lidlach, a same tylko surowe rzeczy.
Prostota = tanizna.
Wegańska tania lista zakupów jest niesłychanie krótka:

  1. surowe warzywa i owoce
  2. suche strączki + tofu
  3. orzechy + ziarna słonecznika + ewentualnie dyni.
  4. oliwa z oliwek + olej lniany
  5. Dodatki: gorzkie kakao, otręby, płatki drożdżowe
  6. Dodatkowo dla pracujących fizycznie: ziemniaki, makaron, kasze, popcorn.

Wiele z powyższych suchych rzeczy można kupić tanio na wagę w ilościach półhurtowych.
Tani weganizm to łatwizna.

Jełob
3 lat temu
Reply to  Wiktor

zapomniałeś o darmowej trawie spod bloku

Radek
3 lat temu

Świadome wybory konsumentów to jednak nie wszystko”

Chwila, moment…szanowna autorka myśli, że kupujemy mięso przypadkiem? Burger z mięsem czy kiełbaska na grilla to jak najbardziej świadomy wybór. Ale rozumiem, że ma być tylko jedna partia, jedno jedzenie (roślinne) i jeden wódz? bez możliwości wyboru?

nijante
3 lat temu

Porównywanie cen gotowych zamienników do mięsa jest tak sensowne jak porównywanie np.: rosołu z restauracji do wersji domowej. Cena wykaże brak korzyści z jedzenia w restauracjach. Jedzenie bez mięsa jest tańsze jeśli podejdzie się do tego rozsądnie i nie je się wysokoprrzetworzonej żywności. Oddzielnym tematem jest czemu kurczak bywa per kg tańszy od pietruszki. A jeszcze innym to, że czy jedzenie mięsa i produktów odzwierzęcych jest w ogóle zdrowe.

Admin
3 lat temu
Reply to  nijante

Dzięki za komentarz. Bardzo ciekawy dylemat z porównaniem ceny pietruszki i kurczaka!

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu