Widzieliście reklamę sklepu internetowego Erli.pl z Maciejem Stuhrem w roli głównej? Mówią tam rzeczy sensacyjne: że wystarczy zrobić zakupy za 1.285 zł, żeby otrzymać pięć dni wakacji nad morzem. Czy to w ogóle możliwe? Prześwietlam ofertę „wakacje z Erli” i szukam haczyków
Sklep internetowy Erli.pl zaproponował program lojalnościowy. Zasady są banalnie proste: kupujemy produkty, wydajemy pieniądze, zbieramy punkty, a te przeznaczamy na nagrodę: wakacje z Erli nad morzem. Tylko czy to się opłaca? Każdy z nas robi zakupy, a więc lepiej je robić tam, gdzie coś w zamian otrzymamy. Na przykład wakacje za darmo. Jednak przed przystąpieniem do takiej zabawy warto sobie wszystko dokładnie policzyć. No to liczę.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Programów lojalnościowych w Polsce jest multum. Najbardziej znany z nich to Payback. Zbieramy tam punkty za wydatki u różnych partnerów, a potem możemy je wymieniać na nagrody. Problem w tym, że przeliczniki są niezbyt atrakcyjne. W celu odbioru np. zestawu dwóch walizek wakacyjnych (niestety, wakacji do tego już nie mają) musimy zebrać 44.999 punktów. A to równowartość wydanych… 134.997 zł np. w Kauflandzie. Są też oferty przyspieszające zbieranie punktów, ale ewidentnie trochę to potrwa. W Erli podobno jest łatwiej i szybciej. Ale czy na pewno?
Im bardziej atrakcyjna promocja, tym bardziej warto sprawdzić jej warunki. Ja też mogę Wam podarować za darmo wakacje, jeżeli kupicie ode mnie litr mleka za 2.000 zł. Zobaczmy, czy w Erli kupimy interesujące nas produkty i w jakich cenach. W końcu nie chodzi o to, by przepłacać i nie chodzi też o to, by kupować zbędne produkty.
Jakie są ceny i asortyment w Erli?
Jeżeli chodzi o szerokość asortymentu, to nie jest źle – to taki solidny supermarket. Znajdziemy tam produkty spożywcze (np. jajka), elektronikę, ubrania, leki, materiały biurowe itd. Musiałbym się bardzo postarać, aby znaleźć coś czegoś tam nie było.
Nie ma też ograniczeń dotyczących marek w ofercie. Jest ich bardzo dużo. Samych artykułów dla zwierząt w Erli znajdziemy niemal 50.000. Myślę, że większość z Was znajdzie tam coś dla siebie.
Porównywanie cen to zawsze katorga, ale jakoś trzeba to zrobić. Do testów wybrałem kilka losowych produktów z różnych kategorii i sprawdziłem ich ceny w Erli, na Allegro oraz w jakimś popularnym sklepie branżowym. Były to: opaska sportowa Xiaomi Mi Smart Band 6, jaja przepiórcze (18 sztuk), tabletki do zmywarki Somat Gold Extra Power (36 sztuk), klocki Lego (zestaw 60242), pralka Beko WRE 7512 XWWE oraz Olej silnikowy Elf evolution (900 SXR 5W40) – opakowanie 5 litrów.
Cenę na Allegro sprawdziłem dwojako – wziąłem najtańszą opcję oraz pierwszą po wpisaniu w wyszukiwarkę (promowaną), bo jednak mało ludzi szuka najtańszej ceny, gdzieś na siódmej stronie wyszukiwarki. Z Allegro wybierałem też sprzedawców z fakturą 23% dla elektroniki, aby zachować gwarancję producenta. Co się okazało? Ceny zebrałem w poniższej tabeli.
Asortyment | Cena w Erli | Cena w sklepie branżowym | Najtańsza cena na Allegro | Promowana cena na Allegro |
---|---|---|---|---|
Mi Smart Band 6 | 199,00 | 218,00 | 197,00 | 209,00 |
Jaja przepiórcze | 7,99 | 8,19 | 5,99 | 5,99 |
Somat Gold | 25,69 | 34,79 | 26,97 | 26,97 |
Klocki Lego | 99,99 | 62,99 | 55,00 | 62,99 |
Pralka Beko | 1.099,01 | 999,00 | 998,00 | 989,00 |
Olej Elf | 99,02 | 94,90 | 101,99 | 108,00 |
Wnioski? Erli na pewno nie jest najdroższym sklepem na rynku. Są produkty, które są drogie, ale są też takie, które są tanie. To taka zwykła międzysklepowa konkurencja: coś mamy taniej, coś w średniej cenie, coś drożej. Nie mogę jednak napisać, że Erli nakłada ponadprzeciętną marżę na produkty. Nie ma też różnicy jeśli chodzi o koszty dostawy. W większości sklepów nie istnieją od pewnej kwoty zamówienia.
Skoro już wiemy, że Erli nie zmusza nas do zakupów po zawyżonych cenach, to czas przeanalizować drugą część promocji, czyli sprawdzić czym są wakacje z Erli. I czy rzeczywiście za nieco ponad 1.200 zł wydane na zakupy można zasłużyć na coś fajnego.
Czy luksusowe wakacje z Erli to naprawdę darmowy wypoczynek?
Zasady promocji są bardzo proste. Za każdy wydany 1 zł na zakupy w Erli otrzymamy 1 punkt. W momencie uzyskania 1.285 punktów możemy je wymienić na luksusowe wakacje w Holiday Park & Resort o wartości 1.285 zł. Czyli wychodziłoby na to, że zwrot jest w wysokości 100%. Czy może być tak pięknie?
Są pewne ograniczenia. Zakupionych produktów nie możemy zwracać, musimy za nie zapłacić z góry za pomocą PayU, a za jeden produkt otrzymamy maksymalnie 1.000 punktów. Wychodzi na to, że najlepiej kupować tańsze rzeczy. Z plusów – pierwsze 100 punktów otrzymamy za samą rejestrację.
Powinniśmy też wystawić recenzję dotyczącą zakupionego produktu. Nie do końca rozumiem, jak to ma działać dla tanich produktów – mam recenzować jajka? No, ale nie wydaje się to trudne – bardziej dziwne i śmieszne („Zakupione mleko było białe i bardzo smaczne”). Punkty otrzymujemy po 21 dniach od zakupu (w tym okresie mamy czas na napisanie recenzji i nie możemy odstąpić od umowy). Wcześniej będą widoczne jako oczekujące.
Haczykiem jest data wypoczynku. Voucher otrzymany od Erli po spełnieniu warunków promocji możemy wykorzystać poza sezonem turystycznym, najczęściej między październikiem, a marcem (również bez Świąt i Sylwestra). Na szczęście jest opcja wyjazdu w sezonie, ale wiąże się to z dopłatą. Jest ona tym wyższa, im lepszej daty szukamy. Na przykład za rezerwację w ostatnim tygodniu sierpnia musimy dopłacić do punktów aż 1.010 zł!
Ile kosztują takie same wczasy, jakie możemy mieć w Erli, ale bez vouchera? Czyli: ile możemy zaoszczędzić dzięki kupowaniu w tym akuat sklepie? Zależy od daty. Próbując zarezerwować indywidualnie apartament w tym resorcie na pierwszych pięć dób listopada dla czterech osób, zapłaciłbym 1.435 zł. Można więc powiedzieć, że to się opłaca, bo dostajemy gratis całkiem sporą kwotę. Jest jednak małe „ale”.
Uwaga na opłaty dodatkowe. Zapłacisz nawet za… wodę
To nie jest tak, że przyjeżdżamy do apartamentu, pokazujemy voucher i cieszymy się darmowymi wczasami (a takie wrażenie można odnieść oglądając reklamy). Niestety, będziemy musieli ponieść opłaty dodatkowe. Zerknijmy do regulaminu:
„Voucher Erli.pl nie obejmuje Usług Dodatkowych w rozumieniu Regulaminu Holiday Park & Resort i ulepszeń, w tym: usługi sprzątania, kosztów mediów, parkingu, dostarczenia ręczników oraz innych ulepszeń”
Co to oznacza? Nie każde wydane 1.285 zł to 5 dni wakacji – a to sugerują reklamy Erli z Maciejem Stuhrem. Wydać musimy dużo więcej, już w resorcie na miejscu. Ile? Minimum 150 zł za sprzątanie, do tego opłata klimatyczna i media (prąd, woda i ścieki) według zużycia. Ile to może wynosić łącznie? Zależy, ile zużywamy (obecne ceny to 1,96 zł za kWh i 16,34 zł za m3), ale tak realnie patrząc – jakieś 60-70 zł na rodzinę.
Ponadto – jeżeli potrzebujemy – parking kosztuje 15 zł za dzień, komplet ręczników – 25 zł za osobę. Płatne są też inne usługi (grill, pralnia, pobyt zwierząt, itd.). Czyli 4-osobowa rodzina wyda jakieś 400 zł z własnych pieniędzy. Więc to nie są darmowe wczasy.
Najczęściej rezerwując wakacje nie myślimy o takich opłatach, bo ich w hotelach po prostu nie ma. Parkingi bywają płatne, ale jeszcze się nie spotkałem z sytuacją, w której ktoś przy wymeldowywaniu się podliczałby mi zużycie prądu. Sporo osób może się więc solidnie zdziwić.
I jasne – rezerwując indywidualnie noclegi w tym resorcie też ponosimy takie opłaty. A więc faktycznie coś zyskujemy dzięki Erli, bo oferta noclegów jest identyczna dla ludzi „z ulicy”, a korzystając z vouchera jednak rabatujemy swój pobyt. Ale promocje powinniśmy porównać nie tylko do bezpośredniej rezerwacji poza programem punktowym w tym samym miejscu, ale także do konkurencji na rynku.
Sprawdziłem ceny podobnych apartamentów (w tym samym terminie i miejscowości) na Booking.com. Nie da się tego porównać jeden do jednego, ale zakres cenowy to 790–5.240 zł. Można wyjechać taniej, ale można też drożej.
Mam wrażenie, że przekaz reklamowy jest trochę zniekształcony i średnio mi się to podoba. Na pewno będą osoby (a trochę ludzi korzysta z oferty, bo dzwoniąc na infolinię byłem jedenasty w kolejce), które skuszą się na promocję z Erli, a potem będą zdziwione wysokością kwoty, którą będą zmuszone dopłacić. Nie każdy czyta dokładnie regulaminy i cenniki, a do niektórych informacji nie jest łatwo się dokopać.
Zdecydowanie bym wolał zebrać więcej punktów (szczególnie, że łatwo się je zbiera), ale mieć w zamian prawdziwie darmowe wakacje. Czyli takie, podczas których nie muszę dopłacać za nic, co zwykle jest w standardzie (zużycie wody). Panie Maćku Stuhrze – może by się to dało załatwić?
Zdjęcie główne: Youtube / reklama sklepu Erli.pl