Sąd nieprawomocnym wyrokiem uniewinnił fryzjera, który wiosną – mimo zakazu prowadzenia działalności – ostrzygł klienta. Uznał, że wprowadzanie obostrzeń jest konieczne, ale nie można tego robić z naruszeniem prawa. Ten wyrok może zachęcić innych przedsiębiorców do łamania zakazów. Tak właśnie zrobił zamojski przedsiębiorca, który otworzył dla klientów centrum rozrywki Laser Factory
Jeśli myślicie o spędzeniu z rodziną lub znajomymi trochę czasu w parku rozrywki, musicie uzbroić się w cierpliwość. Działalność tego typu obiektów została zamrożona w ramach drugiego, grudniowego lockdownu i potrwa co najmniej do 17 stycznia. Rząd zapewnił co prawda, że obowiązujące obostrzenia działają, ale już przebąkuje o ewentualnym przedłużeniu zakazów.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Do parku rozrywki, ale też na basen czy siłownię na razie więc nie pójdziecie, chyba że wybierzecie się do Zamościa. W tym mieście działa Laser Factory, miejsce dla fanów laserowego paintballa czy laserowej strzelnicy. Jest też plac zabaw dla dzieci, a w sezonie letnim odbywają się imprezy plenerowe, np. koncerty. Dziennie przez to miejsce przewija się nawet 500 klientów. Trzeba jednak dodać, że tak było w „normalnych” czasach.
Właścicielem Laser Factory jest Łukasz Moskal. Do tej pory był mało znanym, lokalnym przedsiębiorcą. Ale po tym, co zrobił 5 stycznia, o nim i o jego centrum rozrywki zapewne zrobi się głośno w całym kraju. Chodzi o wpis na Facebooku (pisownia oryginalna):
„Kochani po długich namysłach rozmowach z radcami prawnymi, adwokatami nie jesteśmy w stanie czekać w nieskończoność na Pomoc Państwa !!!! Ratujemy Gastro ratujemy się sami !!!!! Przez okres pandemii nie zwolniliśmy ani jednego pracownika, nie otrzymaliśmy również ani złotówki z tarcz antykryzysowych (odmowa). Sytuacja jaka dotknęła Nas i wielu przedsiębiorców w Zamościu doprowadzi do zadłużenia i bankructwa !!!!!! KOCHANI OD JUTRA NASZ LOKAL JEST OTWARTY Z ZACHOWANIEM REŻIMU SANITARNEGO !!!!!!!”
Jak zapowiedział, tak też zrobił. 6 stycznia Laser Factory został otwarty, jego park otwarty był też w czwartek 7 stycznia. Nie można wejść do środka „z ulicy”. Wcześniej trzeba się umówić. Wygląda na to, że mieszkańcy Zamościa spragnieni są rozrywki, bo telefony w sprawie rezerwacji dosłownie się urywają. Kiedy zadzwoniłem na podany na stronie numer telefonu, odebrał właściciel, ale od razu poprosił, żebym zadzwonił pod inny numer, żeby nie blokować „numeru rezerwacyjnego”.
Sąd: fryzjer niesłusznie ukarany
Pan Łukasz nie ukrywa, że jednym z impulsów do podjęcia takiej decyzji był wyrok sądu w sprawie fryzjera ze Śląska Opolskiego, który wiosną 2020 r. obsłużył klienta, mimo że rząd kazał zamknąć m.in. salony fryzjerskie. Sanepid nałożył wówczas na przedsiębiorcę 10.000 zł kary, ale ten nie złożył broni i poszedł do sądu.
Nieprawomocny wyrok w tej sprawie zapadł pod koniec października, ale dopiero niedawno mogliśmy zapoznać się z jego uzasadnieniem. Sąd stanął po stronie przedsiębiorcy. Choć przyznał, że wprowadzanie obostrzeń miało merytoryczne i zdrowotne uzasadnienie, to nie można ich pisać w konflikcie z konstytucją.
Sąd wyraził wątpliwość, o której mogliście już przeczytać m.in. na „Subiektywnie o finansach”. Chodzi o to, że na podstawie ustawy o zapobieganiu chorobom zakaźnym można ograniczyć działalność gospodarczą, ale nie można jej całkowicie zakazać. Furtką do pełnego zakazu – co podkreślił sąd – byłoby wprowadzenie lockdownu na podstawie przepisów o stanie nadzwyczajnym, np. stanu klęski żywiołowej. A na to rząd się nie zdecydował, ponoć z obawy przed gigantycznymi odszkodowaniami, jakie musiałby wypłacić poszkodowanym firmom. Więcej na temat przeczytacie w felietonie Irka Sudaka.
Przeczytaj też: Nosicie maseczki pod nosem albo na brodzie? Teraz mogą Was nie obsłużyć w sklepie. Ale z karą będzie problem, bo… znowu zrobili błąd w ustawie
Jeden z najważniejszych wyroków ubiegłego roku
Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich, w rozmowie z „Rzeczpospolitą” stwierdził, że wyrok w sprawie wspomnianego fryzjera to jeden z dziesięciu najważniejszych wyroków wydanych przez polskie sądy w ubiegłym roku. Ponieważ zakazy zostały wprowadzone z pominięciem reguł prawnych, rząd musi liczyć się z konsekwencjami finansowymi dla budżetu: przedsiębiorcom ukaranym mandatami za łamanie zakazów będzie trzeba zwrócić pieniądze oraz wypłacić odszkodowania.
Łukasz Moskal, szef Laser Factory, nie mówi o odszkodowaniu. Zapewnia, że chce po prostu normalnie działać, żeby za chwilę nie pójść z torbami. Dlaczego – otwierając firmę na klientów – zdecydował się pójść na zwarcie z polskim państwem?
„To była trudna i łatwa decyzja. Trudna, bo obawiamy się konsekwencji, jakie możemy ponieść. Dlaczego łatwa? To jest jedyne źródło mojego utrzymania i mojej rodziny, mam kredyty, leasingi do spłaty. Jeśli nic nie zrobię, moja firma zbankrutuje za dwa miesiące”
– mówi mi przedsiębiorca. Dodaje, że ani państwo, ani miasto do tej pory mu nie pomogło. Wnioski o pomoc w ramach tarcz antykryzysowych składał trzy razy, wszystkie zostały bowiem odrzucone. Zdaniem przedsiębiorcy, to efekt poczynionych przez niego inwestycji i absurdalnych zasad udzielania pomocy przez rząd.
„W 2019 r. mieliśmy 200 mkw. powierzchni, teraz mamy 1000 mkw. W ostatnich miesiącach 2019 r. robiliśmy remont. Mieliśmy jednego pracownika, po remoncie zatrudniliśmy pięć osób. W styczniu zatrudniliśmy dodatkowych pracowników, a że nie pracowali u nas w poprzednim roku, to wnioski zostały odrzucone”
– mówi Łukasz Moskal. W 2020 r. w ramach parku rozrywki otwarta została również pizzeria. Dzięki temu w niektórych miesiącach 2020 r. firma miała wyższe przychody niż w analogicznych miesiącach 2019 r., kiedy z powodu remontu nie zarabiała. A żeby liczyć na wsparcie w ramach tarczy antykryzysowej, firma musi m.in. wykazać spadek przychodów.
Policja legitymuje za… hałas
Wygląda na to, że postawa pana Łukasza będzie twardym orzechem do zgryzienia dla służb kontrolujących przestrzeganie pandemicznych zakazów. Laser Factory był otwarty w środę i czwartek (6 i 7 stycznia). Z relacji właściciela wynika, że patrole policji stały pod bramą wjazdową, a policjanci spisywali wszystkich wychodzących. Spisany został również właściciel. Co jednak istotne, nie za złamanie zakazu prowadzenia działalności, a na podstawie donosu, że w centrum rozrywki odbywa się… głośna impreza.
Myślę, że spisanie przedsiębiorcy „za hałas” i brak zdecydowanej reakcji na pogwałcenie zasad lockdownu może świadczyć o tym, że urzędnicy nie byli chyba przygotowani na tak otwarty bunt przedsiębiorcy. Działania pana Łukasza i wyrok sądu w sprawie fryzjera mogą teraz zachęcić innych przedsiębiorców do buntu. Jak zareaguje rząd na tego typu „wybryki”? Będziemy się tej sprawie bacznie przyglądać. Pan Łukasz opowiedział mi, że po opublikowaniu wpisu na Facebooku zadzwonił do niego znajomy przedsiębiorca.
„Powiedział mi, że jestem albo bardzo głupi, albo bardzo odważny. Roześmiałem się, ale chyba te dwie cechy muszą iść ze sobą w parze. Bo co innego mogę zrobić?”
No właśnie, „głupi czy odważny”? Co o tym sądzicie?
Źródło zdjęcia: Pixabay