Kilka lat temu modna była „pierwsza pożyczka gratis”. Potem hitami sezonu były oferty sklepów ze sprzętem RTV: „kup teraz na raty, ale pierwszą zapłać za kilka miesięcy”. A w tym roku rządzi odroczona płatność w internecie. To dużo „groźniejsza” propozycja, niż wyżej wymienione. W Wielkiej Brytanii – gdzie „buy now pay later” rozwija się już od pewnego czasu – pojawiły się apele, żeby tę usługę jakoś uregulować, bo inaczej będzie płacz i pętla długów na szyjach milionów – głównie młodych – ludzi
Co roku w peakach zakupowych pojawiają się oferty finansowe, które mają uprzyjemnić zakupy i – co tu kryć – powiększyć je, rozdymać do możliwie dużych rozmiarów. Marketingowcy znają nasze polskie skłonności do stosowania zasady „postaw się, a zastaw się”. Głównym narzędziem do tego powiększenia jest oczywiście odroczenie przykrości związanej z płaceniem.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Kilka lat temu brało się w firmach chwilówkowych „pierwszą pożyczkę gratis”. To był znacznie łatwiejszy sposób pożyczania, bo nie trzeba było iść do bankowej placówki (tak głównie pożyczały banki). Nie było konieczności, by ukorzyć się przed bankierem, płaszczyć się przed nim z zaświadczeniami dochodowymi i przeżywać wstyd po upokarzających pytaniach. A na koniec jeszcze przeżywać strach przed odrzuceniem wniosku. Firmy chwilówkowe dostarczały gotówkę zdalnie, szybko (nawet w kwadrans) i pierwsza była gratis (ale tylko na miesiąc)
Oczywiście wiemy, że ten gratis był po to, żeby ewentualnie „uwięzić” kolejną pożyczką tych, którzy nie zdążą zorganizować kasy na spłatę w terminie. Ale patent działał perfekcyjnie. Aż w końcu banki też nauczyły się dawać pożyczki przez smartfona, w całości zdalnie. Ale ostatnio jedna z firm pożyczkowych przebiła i zaoferowała… pożyczkę „wiecznie gratis”.
Równie dużym sukcesem marketingowym była wykreowana przez elektromarkety moda na raty zero procent z odroczonym startem spłaty. Czy to nie brzmi świetnie: „kup teraz, zacznij spłacać za cztery miesiące”? Wiadomo, że raty zero procent nie są wcale za zero (ich koszt jest wliczony w cenę towaru), podobnie jak odroczenie spłat nie jest prezentem. Wszystko da się upchnąć w „promocyjnej” cenie.
Raty z odroczoną spłatą zaowocowały tym, że wielu Polaków zaciągało intensywnie pożyczki w czasie wakacji, bo wtedy zwykle gwałtownie rosły im wydatki w domowym budżecie, do których „niespodziewanie” dochodziły pierwsze „miniratki” za zakup sprzętu RTV jeszcze ze świąt Bożego Narodzenia.
Raty to nie wszystko. Twisto i Allegro pokazują jak łatwo odroczyć przykrość płacenia
W tym roku biznes w dużej części zszedł do internetu. Tam z przyjemnym kupowaniem do tej pory był problem, bo o ile samo „chodzenie między półkami” jest z natury rzeczy lekkie, łatwe i przyjemne, o tyle proces płacenia za zakupy miły nie jest. Albo trzeba podawać dane, albo kody, albo wybierać pośród wielu tajemniczych usług.
Ale branża e-commerce rozwija usługę, która jest tyleż wygodna, co niebezpieczna – odroczona płatność za zakupy w internecie. Niedawno taką usługę wprowadził największy „ryneczek internetowy” w Polsce – Allegro. Teraz w jego ślady idzie aplikacja Twisto, która w Polsce jest jednym z pionierów odraczania płatności za e-zakupy.
O usłudze Allegro już tutaj pisałem, a nawet ją testowałem na własnej skórze. Jest okropnie fajna. Okropnie, bo powoduje, że człowiek może bardzo łatwo stracić hamulce. Ma do dyspozycji coś a la „kartę kredytową”, której jednak nie trzeba przypinać, podawać żadnych danych. Wystarczy kliknąć, żeby uruchomić część przyznanego limitu. Zakupy robi się na jeden klik, a płatnością nie trzeba się przejmować. Później przyjdzie e-mail z przypominajką.
Twisto to aplikacja, która dotychczas umożliwiała bezpłatne przesunięcie płatności za zakupy do 45 dni. Ale teraz – zapewne pod wpływem Allegro – przygrzmociła i zaoferowała możliwość podzielenia płatności za zakupy online na trzy miesięczne raty bez opłat. Tu oczywiście też wszystko jest bez formalności − rzeczy dzieją się na mocy jednego kliknięcia w aplikacji.
Wystarczy wyjąć telefon z kieszeni, by w kilka sekund rozłożyć płatności na raty „Podziel na trzy”. Nie działa to we wszystkich e-sklepach, ale na Allegro i w AliExpress – jak najbardziej.
„Pierwsza pożyczka gratis” w nowej odsłonie. W sklepie internetowym
Wśród firm pożyczkowych model buy now pay later też się upowszechnia, wchodzą one w sojusze z firmami rozliczającymi płatności, a te oferują ów okropnie wygodny pomysł sklepom internetowym, z którymi współpracują.
Przykłady? Firma Smartney, czyli fintech, który należy do Oney Banku, wspólnie z operatorem płatności Blue Media, kilkanaście dni temu uruchomiła płatności w sieci zwane Pay Smartney. Klient, będąc na stronie sklepu internetowego i wybierając ten rodzaj płatności, loguje się do swojej bankowości elektronicznej, a potem następuje błyskawiczna weryfikacja tożsamości oraz wiarygodności, a decyzja o pożyczce i przelew środków idzie już „automatem”. W ciągu 30 dni spłaca się pożyczkę bez kosztów, a potem uruchamiane są raty, już płatne.
Krótko pisząc: raty przez internet stały się nawet łatwiejsze, niż raty w świecie offline. Odroczenie płatności za zakupy internet – łatwiejsze, niż „kup teraz, zapłać później” w realnych sklepach. Przerażająco wygodne i… niebezpieczne. W Australii z tego tytułu solidnie zadłużony jest już ponad milion młodych ludzi.
W tym roku być może te usługi nie zdążyły w pełni rozwinąć skrzydeł, ale już się boję co będzie w przyszłym, gdy okrzepną i będzie ich więcej. I gdy wejdzie Amazon ze swoimi ratkami i „odroczkami”.
Rada dla wszystkich, którzy kupują w ramach oferty buy now pay later. Spisujcie wszystkie tego typu transakcje i traktujcie jakby były gotówkowe. Ja już przekonałem się na własnej skórze jak to działa. Testując tego rodzaju produkt kupiłem coś za 300 zł. Kiedy po kilku tygodniach przyszedł e-mail, że trzeba płacić, miałem problem z przypomnieniem sobie za co mam płacić. To tylko jeden zakup, ale równie dobrze mógłbym zrobić takich pięć.
Czytaj też: Dwa trendy w kupowaniu, których nie sposób przegapić w 2021 r. Są bardzo niebezpieczne
Martin Lewis apeluje: buy now pay later trzeba uregulować!
Niedawno w sprawie ofert buy now pay later wypowiedział się finansowy edukator Martin Lewis. Powiedział on deputowanym w Izbie Gmin, że pilnie potrzebne jest rozporządzenie, które będzie regulowało rynek tego typu usług.
Lewis ostrzegł przed „wybuchem” zadłużenia stymulowanego ofertą buy now pay later, która trafia głównie do osób poniżej 30-tki, powodując, że już relatywnie młodzi ludzie stają się zadłużeni po uszy.
„Jest to absolutnie najszybciej rozwijająca się forma kredytu i jest skierowana do osób poniżej 30 roku życia. I, wybaczcie, skoro większość polityków ma znacznie więcej, niż 30 lat, to się nie dziwię, że wam to zeszło poza radar”
W Wielkiej Brytanii największy udział w oferowaniu tego typu produktów mają Klarna, ClearPay i LayBuy. Sama Klarna ma prawie 10 mln klientów w Wielkiej Brytanii i otwiera 95.000 nowych kont tygodniowo.
Systemy typu buy now pay later są reklamowane przez wpływowych instagramerów, którzy przekierowują użytkownikow na hasztagi ofert tego typu, a potem już są oni „ubierani” w odroczoną płatność. A wielu z nich budzi się z ręką w nocniku, czyli z kredytami podobnymi do wykorzystanego limitu karty kredytowej.
„Problem polega na tym, że ta usługa jest nieregulowana. Nie ma kontroli uczciwości produktu, jak i jego komunikacji. Apeluję o maksymalnie szybkie przeniesienie tej usługi do otoczenia regulacyjnego”
– mówił Lewis. I chyba ma rację. Trzeba bacznie przyglądać się temu nowemu systemowi płacenia za zakupy internetowe, żeby znienacka nie wyrósł nam problem pętli długów wśród młodych internautów, którzy mogą nie do końca rozumieć na czym polega ta gra. Choć z ostatnich doniesień serwisu Cashless.pl wynika, że na razie ta forma pożyczania w Wielkiej Brytanii nie zostanie objęta jakąś specjalną ochroną, czy nadzorem.
źródło zdjęcia: Vinicius AmanoUnsplash