21 października 2020

Kiedy zabraknie łóżek dla pacjentów chorujących na Covid-19? Czy sytuację uratują szpitale polowe? A może powinniśmy zacząć budować szpitale modułowe?

Kiedy zabraknie łóżek dla pacjentów chorujących na Covid-19? Czy sytuację uratują szpitale polowe? A może powinniśmy zacząć budować szpitale modułowe?

W czasie pierwszej fali pandemii towarem deficytowym były maseczki i środki do dezynfekcji. Podczas drugiej fali, którą teraz przechodzimy, „towarem” pierwszej potrzeby staje się… łóżko w szpitalu. Czy tę sytuację uratują szpitale polowe? A może rząd – przewidując trzecią czy czwartą falę pandemii – powinien postawić na budowę nowych szpitali, np. modułowych? Ile kosztuje taki szpital? I czy mamy jeszcze szansę, żeby zdążyć?

Każda służba zdrowia ma granice wydolności. To dlatego tak ważne w czasie pandemii jest rozproszenie zakażeń w czasie. Dzięki temu – nawet jeśli zachorujemy na Covid-19 – będziemy mieć szansę na to, że nie zabraknie dla nas miejsca w szpitalu. I że będzie miał się kto nami zaopiekować.

Zobacz również:

Obserwując „narodowe rozluźnienie” podczas wakacji, kiedy faktycznie koronawirus nieco odpuścił, można było się spodziewać, że kwestią czasu jest uderzenie drugiej, znacznie silniejszej fali pandemii. Dziś nie mówimy już o kilkudziesięciu nowych przypadkach zakażeń dziennie, a o 7.000-8.000. To rzecz jasna tylko przypadki potwierdzone, które należy przemnożyć przez trzy lub cztery, żeby poznać rzeczywisty obraz sytuacji (a niektórzy epidemiolodzy mówią, że nawet przez dziewięć-dziesięć).

Przypominamy: Michał Dworczyk prosi, żeby nie straszyć Polaków, że zabraknie miejsc w szpitalach (3 października)

Przedstawiciele resortu zdrowia cały czas (jeszcze?) zapewniają o wolnych miejscach na „oddziałach covidowych”. 8 października ministerstwo informowało o tym, że dla pacjentów chorych na Covid-19 dostępnych jest ponad 9.500 łóżek i 838 respiratorów, z tego zajętych było 4.138 łóżek i 296 respiratorów. A premier chwalił się, że w magazynach czeka jeszcze ponad 500 urządzeń.

19 października minister zdrowia mówił, że mamy już 15.000 łóżek (z tego 9.000 zajętych) oraz 1.200 respiratorów (niecałe 900 zajętych). Tyle statystyki, bo obraz nie jest tak kolorowy, jak rząd maluje. W ostatnich dniach media opisywały sytuacje, kiedy karetki z chorymi krążyły po województwie albo stały wiele godzin przez szpitalami w oczekiwaniu na wolne miejsce. Może i one są, tylko akurat nie tam, gdzie są najbardziej potrzebne.

Kiedy zabraknie covidowych łóżek?

Powagę sytuacji w końcu poczuł rząd, który – mimo zapewnień, że „wszystko jest pod kontrolą” – ogłosił plan budowy szpitali polowych. Pierwszy – na 500 łóżek – ma powstać na Stadionie Narodowym w Warszawie. Spróbowałem oszacować, kiedy może zabraknąć covidowych łóżek w tradycyjnych szpitalach i kiedy będzie trzeba uruchomić plan awaryjny.

Ministerstwo Zdrowia podaje, że mamy obecnie 15.000 łóżek dla chorych na Covid-19, z czego 9.000 jest zajętych. Oficjalnie chorych jest ok. 86.000 osób (dane na 20 października), a więc hospitalizowani stanowią 10% oficjalnie zdiagnozowanych. Jeśli przyjmiemy, że co dziesiąty chory wymaga hospitalizacji, system zapcha się, gdy liczba chorych wzrośnie o ok. 60.000, a więc kiedy będziemy mieć ok. 146.000 oficjalnie chorych.

Kiedy dojdziemy do ściany? W ostatnich dniach liczba nowych zakażeń oscyluje wokół 8.000, ale minister zdrowia oświadczył właśnie, że jeszcze w tym tygodniu lub na początku przyszłego dziennie przybywać będzie 15.000-20.000 osób z Covid-19. Nie można zapomnieć o ozdrowieńcach, a więc część osób wyleczonych zwalania covidowe łóżka. Można więc założyć, że w ciągu dwóch, może trzech tygodni możliwości polskiej służby zdrowia dojdą do ściany.

Ale rząd ma plan. Zapowiedział przekształcenie niektórych szpitali powiatowych w placówki zajmujące się tylko pacjentami z Covid-19. Konkretów jeszcze nie znamy. Ma być tak, że gdy dwa szpitale powiatowe znajdą się stosunkowo blisko siebie, jeden przekształcony zostanie w „covidowy”, a drugi przejmie pozostałe obowiązki tego pierwszego. Na tej operacji rząd chce „zarobić” ok. 10.000 covidowych łóżek.

Podobnie ma być z niektórymi szpitalami wojewódzkimi, dzięki czemu liczba łóżek zwiększy się o kolejne 3.000. W planach jest też zaangażowanie w walkę z koronawirusem prywatnych szpitali, choć one nie dysponują jakąś oszałamiającą liczbą łóżek. Wydaje mi się, że w tym przypadku rządowi bardziej zależy na personelu medycznym, niż na łóżkach.

Przekształcenie niektórych szpitali zwiększy liczbę covidowych łóżek – zgodnie z planami resortu zdrowia – o jakieś 13.000, czyli w sumie do 28.000. Trzymając się wskaźnika 10% chorych wymagających hospitalizacji, wydolność polskiej służby zdrowia osiągnie kres przy ok. 280.000 potwierdzonych chorych, a więc gdy ich liczba będzie trzykrotnie wyższa niż obecnie. Przy wykładniczym wzroście liczby przypadków Covid-19 nie jest to niestety nierealny scenariusz.

Ale jak już wspomniałem, rząd dopiero mówi o planach tworzenia dodatkowych miejsc w szpitalach, a przecież takiej operacji nie przeprowadza się w ciągu jednego dnia. I chyba dlatego postanowił wyciągnąć asa z rękawa – chce budować szpitale polowe.

Szpital polowy? To nie takie proste i tanie

Pierwszy ma powstać na Stadionie Narodowym w Warszawie. Do przyjęcia chorych zaadaptowane mają być przestrzenie biznesowe i konferencyjne. Szpital na Narodowym ma pomieścić około 500 łóżek, a pacjenci – co podkreśla rząd – mają mieć dostęp na miejscu do tlenoterapii. Kolejne szpitale polowe mają powstawać – w miarę rozwoju sytuacji – również w innych województwach.

Ile kosztuje taki szpital? To trudne do oszacowania, bo rząd zapewne będzie sięgał po dostępne jeszcze zasoby np. z Agencji Rezerw Materiałowych. W takim szpitalu potrzebne są łóżka. Proste modele kosztują 1.500-2.000 zł, a takie do intensywnej terapii nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. W szpitalu na 500 łóżek potrzebnych może być 10-20 respiratorów (przez założeniu, że ok. 2% chorych ich wymaga), a to koszt ok. 100.000 zł za sztukę.

Większość hospitalizowanych chorych na Covid-19 przede wszystkim potrzebuje dostępu do tlenu. Jak dużo? Lekarz, z którym o tym rozmawiałem, mówi, że ok. 4-5 l na minutę. Bywa że pacjent może być pod tlenem nawet tydzień. A jeśli w „szpitalu na Narodowym” jednocześnie dostępu do tlenu potrzebować będzie 200-300 pacjentów?

Ile kosztuje medyczny tlen? Np. w firmie Linde Healthcare 50-litrowa butla ciekłego tlenu to koszt rzędu 300 zł. Po rozprężeniu otrzymamy ok. 11 m. sześć. tlenu, co wystarczy mniej więcej jednemu pacjentowi na dwie doby ciągłego podawania tlenu. Fakt, że jest to cennik detaliczny.

Szpital zamawiający ogromne ilości z pewnością zapłaci mniej, ale warto pamiętać, że nie jest to tania zabawa. Trzeba też pamiętać, że samo zbudowanie szpitala polowego nie rozwiązuje wszystkich problemów. Pacjenci wymagają stałej opieki lekarzy i pielęgniarek, których po prostu brakuje.

Przeczytaj też: Rząd ogłosił „mały lockdown”. Aż 70% Polaków odczuje bolesne ograniczenia. Ale nie takie jak wiosną. Ile to będzie kosztowało? Podliczam straty

Przeczytaj też: Czy trzeba zamknąć szkoły, żeby odzyskać kontrolę nad Covid-19? I co jeszcze (może) trzeba zamknąć? Liczę, ile kosztują błędy w zarządzaniu kryzysowym

Swoją drogą, zastanawiające jest, dlaczego rząd uparł się przy lokalizacji szpitala polowego akurat na Stadionie Narodowym. Już w marcu prezes Ptak Warsaw Expo deklarował nieodpłatne udostępnienie hal targowych na potrzebę stworzenia szpitala polowego. Tę propozycję właśnie ponowił. Chodzi o blisko 150.000 mkw. powierzchni w sześciu targowych halach i aż 500.000 mkw. przestrzeni na zewnątrz w podwarszawskim Nadarzynie.

Hale targowe przerobiono na szpitale polowe m.in. w Mediolanie, Madrycie, Nowym Jorku, a obecnie taki szpital na pół tysiąca łóżek budują Czesi na terenie centrum wystawowego w Pradze.

Czy powinniśmy budować szpitale?

Niedawno jeden z prominentnych senatorów PiS pytany był w TVN24 m.in. o to, czy rząd dobrze wykorzystał wakacyjne miesiące (kiedy pandemia nie była tak groźna jak dziś), by przygotować się na drugą falę. Senator z rozbrajającą szczerością stwierdził: „co mieliśmy zrobić, budować szpitale?”.

Ta wypowiedź skłoniła mnie do tego, by sprawdzić, czy stać nas na budowę nowych szpitali z prawdziwego zdarzenia. Koszt to jedno. Druga sprawa to realny czas realizacji inwestycji, a więc czy jest w ogóle sens budować. Zapytałem o to w firmie budowalnej Budimex, która ma na swoim koncie inwestycje szpitalne. Mały szpital lub dobudowany do szpitala nowy oddział o powierzchni 33.000 m. kw. może pomieścić ok. 150 łóżek. Jego budowa to koszt rzędu 100 mln zł – mówią mi ludzie z Budimeksu. Budowa większego szpitala o powierzchni 130.000-150.000 m. kw. na mniej więcej 700 łóżek kosztować może już ok. 250-300 mln zł.

Pisząc o kosztach tego typu inwestycji, trzeba oczywiście zaznaczyć, że „wszystko zależy”. Czynników wpływających na ostateczną cenę może być bardzo wiele, zwłaszcza jeśli chodzi o wyposażenie. Cena zależy od tego, w czym dany szpital się specjalizuje, a więc jakiego sprzętu potrzebuje.

Przeczytaj też: „Respiratory są na wyczerpaniu” – ostrzega premier. Czy można kupić sobie własny? Czy to ma sens? Ile kosztuje? Sprawdzam dostępne opcje

Przeczytaj też: Jak zmienia się kibicowanie w czasie pandemii? Wyślij krzyk przez aplikację, skacz jako hologram i posłuchaj… reżysera kibiców

Poszperałem w sieci. Koszt wyposażenia oddanego kilka lat temu szpitala we Wrocławiu oscylował wokół 130 mln zł. Szpital ma 15 oddziałów i 550 łóżek. Koszt wyposażenia „per łóżko” wyniósł więc w tym przypadku ok. 240.000 zł. Trzymając się tej średniej, do kosztu budowy szpitala na 150 łóżek (100 mln zł), należy doliczyć ok. 36 mln zł na sprzęt (nie tylko medyczny, ale też biurowy).  Wartość inwestycji w szpital z 700 łóżkami (250-300 mln zł) należy powiększyć o ok. 170 mln zł na jego wyposażenie.

Podsumowując: budowa małego szpitala lub dobudowa nowego oddziału to koszt rzędu 150 mln zł, a większego – na 500-700 łóżek – to 400 mln zł wzwyż. Ten koszt nie uwzględnia oczywiście ceny gruntu, który rząd może w szczytnym celu przekazać ze swoich zasobów.

Załóżmy, że mamy gdzie budować i kasę na tę inwestycje. Ile realnie może potrwać budowa? Mój rozmówca z Budimeksu mówi, że formalności, a więc uzyskanie niezbędnych zgód, kwestie związane z projektem, mogą pochłonąć 8-10 miesięcy. W przypadku mniejszego obiektu (150 łóżek) czas budowy to 14-15 miesięcy. Czas budowy większego szpitala to 20-25 miesięcy. Dlatego nie wydaje mi się, żeby ktoś w rządzie zaprzątał sobie teraz głowę czymś, co może dać efekt, czyli dodatkowe łóżka, za dwa czy trzy lata.

Ale można prościej i szybciej, czyli – podobnie jak Chińczycy – budować szpitale w technologii modułowej. Kiedy pandemia w chińskim Wuhan szalała w najlepsze, szpital modułowy na 1000 łóżek powstał w zaledwie 10 dni. Ale takie szpitale mają pewne ograniczenia.

„Systemy kontenerowe, czy modułowe umożliwiają tworzenie obiektów o dowolnej pojemności, ale wymagają dużej zajętości terenu, ponieważ mają ograniczoną wysokość. Przy czym nie są to całościowe szpitale, a więc z salami operacyjnymi i pełną diagnostyką, a jedynie pomieszczenia wzmacniające liczbę łóżek na oddziałach intensywnej terapii czy innych oddziałów”

– mówi Michał Wrzosek, rzecznik prasowy Budimeksu. Jedną z inwestycji szpitalnych realizowanych w technologii modułowej jest oddział zakaźny przy szpitalu w Bolesławcu. Ma być on oddany do użytku na początku listopada. W „kontenerowcu” leczeni będą pacjenci z Covid-19, a w „starym” gmachu pozostali chorzy. Ile to kosztuje?

Kamil Kowalczyk, dyrektor handlowy firmy Climatic, która realizuje tę inwestycję i specjalizuje się w technologii budownictwa modułowego, zdradził mi, że koszt w pełni wyposażonego oddziału bądź szpitala na 60 łóżek mieści się w granicach 10-12 mln zł, a więc trzeba liczyć mniej więcej 200.000 zł za jedno łóżko w szpitalu modułowym. Zaletą takich szpitali jest krótki czas budowy. Obecnie termin realizacji inwestycji podobnej do tej, jaka powstaje w Bolesławcu, to około pół roku. Poza tym takie szpitale są mobilne i elastyczne. Kiedy pandemia minie, może służyć do leczenia innych chorych.

Źródło zdjęcia: Pixabay

Subscribe
Powiadom o
20 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Zbigniew
4 lat temu

Łóżka „COVIDowe” nie biorą się znikąd. Są one, razem z obsługą zabierane z innych oddziałów. Oznacza to, że jeżeli ktoś nawet przeżyje dzięki temu COVID-19 warto pamiętać, że ktoś inny umrze po wypadku, na białaczkę czy inną poważną chorobę, bo jego miejsce zajął pacjent z COVID-19. To co Panowie uprawiacie to matematyka śmierci, bezwzględne przekładanie ludzkiej śmierci na statystyki. I dowód, że ciągnący na 120% możliwości niedofinansowany system nie ma prawa poradzić sobie, gdy zostanie dodatkowo dociążony.

Slawek
4 lat temu

A jaki sens to ma? Skoro nie będzie personelu, żeby te łóżka, szpitale polowe obsłużyć?

anonymous
4 lat temu
Reply to  Slawek

Kiedyś pisiory chciały wysłać lekarzy w kamasze. Teraz mogą zrobić coś podobnego tylko w drugą stronę. Obecne postępowanie policji pokazuje że każdy sposób na prześladowanie jest dobry.

kontestator
4 lat temu

„Swoją drogą, zastanawiające jest, dlaczego rząd uparł się przy lokalizacji szpitala polowego akurat na Stadionie Narodowym”?
Już odpowiadam: Aby wśród wszelkiej maści lemingów zasiać jak największą panikę. Bowiem dzięki strachowi ludzkiemu zarabia się największe pieniądze. Zawsze służyła temu wojna. Dzisiaj wystarczą media. Efekt ten sam: odebranie ludziom wolności i przestawienie myślenia na odruchy tworzone w mózgu gadzim.

Pytanie do autora i wszelkiej maści superspecjalistów pandemicznych: Jaka jest w Polsce śmiertelność wśród ludzi?

Paweł
4 lat temu
Reply to  kontestator

Czy redaktorów nie przeraża poziom foliarstwa w komentarzach? Mnie trochę tak, miałem nadzieję, że ludzie, którzy czytają ten blog charakteryzują się wyższym poziomem…

Odnośnie pytania kontestatora polecam:
https://www.youtube.com/watch?v=dzs0NfM1jBs

Admin
4 lat temu
Reply to  Paweł

Nie wiem co to jest foliarstwo, ale ogólnie jak zerkam na największe portale, to tam jednak bywa, że komentarze są na poziomie kilka pięter niższym

anonymous
4 lat temu
Reply to  Paweł

Chyba coś ci się pomieszało. Foliarstwo w przypadku kowida to jest przymuszanie do noszenia maseczek i innych zasłon ust i nosa sugerując przy tym że to stanowi zabezpieczenie przed zagrożeniem. Więc politycy, policjanci i dziennikarze to foliarze.

Racjonalista
4 lat temu
Reply to  kontestator

i jaka jest ta smiertolnosc ostatnio, dalej sciema z ta pandemia?

Sauk
4 lat temu

Trzeba pamiętać o jednej rzeczy. Pacjenci COVID-owi, to nie tylko Ci, którzy chorują ciężko z powodu COVID. Jeśli masz zawał, udar, czy nawet masz skomplikowane złamanie nogi, które wymaga abyś spędził dzień lub dwa w szpitalu i jednocześnie bezobjawowo przechodzisz COVID jesteś w statystykach pacjentów COVIDowych.

Sauk
4 lat temu

Swoją drogą wyczytałem współczynnik R w Polsce ma teraz sięgać 1.7:
http://trackingr-env.eba-9muars8y.us-east-2.elasticbeanstalk.com/

Jeśli to prawda problem szybo się rozwiąże. W ciągu dziesięciu dni liczba zakażonych powinna wzrosnąć o czynnik 1.7 do potęgi dziesiątej czyli 200x. A skoro teraz mamy 100 tysięcy oficjalnie zakażonych to za te 10 dni powinniśmy mieć 20 milionów czyli więcej niż połowę populacji 🙂 A tak naprawdę więcej, bo owe 100 tysięcy to liczba tylko wykrytych przypadków, a rzeczywiście jest ich kilka razy więcej.

gosc
4 lat temu

Azjaci dawno wrócili do normalności. Bo przestrzegali obostrzeń i nie lekceważyli wirusa
https://wyborcza.pl/7,75399,26420334,azjaci-dawno-wrocili-do-normalnosci-bo-przestrzegali-obostrzen.html#S.koronawirus-K.P-B.2-L.1.zwfoto
„Zatłoczone bary i restauracje, pełne pociągi metra, mecze i koncerty na żywo – mieszkańcy krajów Azji od miesięcy żyją niemal bez obostrzeń, podczas gdy Europa i Ameryka nie potrafią poradzić sobie z nową falą zakażeń”

Karol
4 lat temu

Łóżek dla COVIDIAN nie zabraknie, bo COVID-19 w 95% przechodzi się bezobjawowo, a jeśli są jakieś objawy to grypopodobne i nieuciążliwe.

Admin
4 lat temu
Reply to  Karol

Oczywiście, ale jeśli jest 200.000 oficjalnie zakażonych, a realnie z wirusem chodzi np. 1.600.000, to 5% z nich czyni 80.000 potencjalnie potrzebujących łóżka (wszystkich łóżek w szpitalach jest 180.000, ale większość zajęta przez chorych na inne rzeczy). A jeśli z nich 5% będzie potrzebować respiratora, to potrzebujemy 4.000 urządzeń. Tyle chyba nie mamy. Więc może być różnie z tym „nie zabraknie”

Karol
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju, dobry punkt widzenia – nie pomyślałem o tym pisząc na gorąco komentarz. Natomiast proponuję te liczby obciąć o 50%, ponieważ liczba aktywnych przypadków wynosi aktualnie niecałe 100 000, więc odpowiednio możemy pozostałe podzielić przez 2. Zwróćmy jeszcze uwagę, że zwolniły się łóżka zajmowane przez osoby z innymi schorzeniami jesienno-zimowymi, bo teraz nikogo nie hospitalizują na grypę, gruźlicę oraz zwolnijmy łóżka dermatologiczne/weneryczne. Myślę, że jeszcze sporo łóżek się znajdzie, natomiast respiratory…. cóż, Szumowski musiał zarobić na Fuerteventurę i prywatną klinikę która otworzy po pandemii. REMIND ME IN 2 YEARS. Przekonamy się 🙂

Admin
4 lat temu
Reply to  Karol

Panie Karolu, dziękuję za ad vocem, ale nie do końca zrozumiałem o co Panu kaman. Do czego chciałby mnie Pan przekonać?

Karol
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Chodziło mi o klinikę Szumowskiego, tak offtopowo 🙂

Admin
4 lat temu
Reply to  Karol

Rozumiem, znoszę to z godnością 😉

Artkro
4 lat temu

Popracujcie nad jakością modelowania. Szpital 33 tys.mkw na 150 łóżek? Czyli 200 mkw. na łóżko? Really? Secundo: zakładacie 2% na respiratorze a chwilę wcześniej macie 900 pod respiratorem przy 9000 hospitalizacji. Chyba więc 10% należałoby przyjąć.

Admin
4 lat temu
Reply to  Artkro

Poza łóżkami w szpitalach są części wspólne

postronny
4 lat temu

Pytania dla ciekawskich: Mężczyzna, wiek 80 lat, ma zawał – jedzie na SOR – tam mu robią testy na COVID – pozytywny – gdzie wg Was trafia chory? na kardiologię czy na zakaźny? w przypadku śmierci co jest wpisywane? Covid z chorobą współistniejącą czy zawał? Z czego wynikają zajęte łóżka w szpitalach? Przecież podają że „covidowcy” zajmują teraz raptem ok 10 tys miejsc – i to zapchało szpitale? Odpowieadając w skrócie na oba pytanie opowiem historię. Jedzie poszkodowany z otwartym złamaniem nogi – czeka na zapchanym SOR kilka godzin na wynik testu na COVID – razem z innymi chorymi –… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu