27 czerwca 2019

Rząd szykuje pogrzeb pierwszej pożyczki gratis i całej branży firm chwilówkowych. W zasadzie popieram, ale… mam cztery pytania

Rząd szykuje pogrzeb pierwszej pożyczki gratis i całej branży firm chwilówkowych. W zasadzie popieram, ale… mam cztery pytania

Sensacją w branży pozabankowych firm pożyczkowych stał się news o tym, że rząd w ostatniej chwili wprowadził do swojego projektu ustawy antylichwiarskiej jeszcze bardziej restrykcyjne ograniczenia dotyczące kosztów tych pożyczek. Branża chwilówkowa ryknęła, że oznacza jej likwidację. Czy rzeczywiście? I czy bez niej nasze życie byłoby smutniejsze? Analizuję najnowsze pomysły rządu i ministra Ziobro

Sprawa jest taka, że zamiast planowanego „sufitu” w wysokości 45% prowizji (w tym tylko 25% najfajniejszej prowizji, niezależnej od okresu kredytowania) firmy pożyczkowe miałyby być zmuszone do ustalenia maksymalnej prowizji na 20% (w tym tylko 10% niezależnie od okresu pożyczania pieniędzy).

Zobacz również:

Nie wiadomo co strzeliło do głów przedstawicielom rządu, ale jeśli taki plan na antylichwę się utrzyma, to będzie (nie)wesoło, przynajmniej dla niektórych. Próg kosztów został bowiem ustawiony na tyle nisko, że raczej skończy życie pożyczek-chwilówek, czyli tych o najniższych kwotach i bardzo krótkim terminie (np. 30 lub 60 dni).

Czytaj też: Pięć odsłon antylichwy, czyli jak politycy walczą z drogimi pożyczkami

Tylko chwila do pogrzebu chwilówek?

Gdybym dzisiaj chciał pożyczyć w Vivusie 500 zł na miesiąc, to musiałbym oddać o 100 zł więcej (w tym 4 zł odsetek i 96 zł prowizji). Gdyby miała wejść nowa ustawa antylichwairska według starej wersji (45% maksymalnej prowizji), to przysłowiowy Vivus mógłby wziąć maksymalnie tylko 114 zł procentów i prowizji. A według nowej wersji?

Maksymalne 10% odsetek w skali miesiąca to 4 zł. 10% prowizji niezależnej od okresu kredytowania to 50 zł. Zaś 10% prowizji związanej z okresem trwania umowy – 4 zł. Łącznie – 58 zł.

Czy to dla przysłowiowego Vivusa może być problem? Tak, bo firmy pożyczkowe nie zbierają depozytów, pieniądze na pożyczki pozyskują z emisji obligacji, zwykle płacąc za to ok. 10% odsetek w skali roku (czyli 27 zł).

Są też inne koszty – sprawdzenie jednego klienta w bazie BIK i dwóch-trzech BIG-ach to jakieś 50-60 zł (chyba, że to „swój” klient, wtedy ten koszt odpada), a parę, paręnaście złotych kosztuje tzw. ryzyko, czyli po prostu straty wynikające z tego, że jeden na 8-10 klientów nie odda pieniędzy.

Po co komu pożyczki-chwilówki?

Krótko pisząc: firmy chwilówkowe przy tym poziomie prowizji nie mają prawa utrzymać się przy życiu. Czy mnie to martwi? W zasadzie nie, bo nie widzę żadnych zalet w ich istnieniu. Jeśli pożyczam 500 zł na miesiąc i muszę oddać o 100-200 zł więcej, to nie istnieje żaden powód, by tego rodzaju pożyczki komukolwiek polecać.

Dlaczego 3 mln osób pożycza w tego typu firmach? Bo są odcięci od pieniądza bankowego („spóźniłem się kiedyś ze spłatą 10 zł i mam ban na kredyty przez siedem lat”), znajdują się w desperacji („stoi nade mną windykator”, „nie mam za co kupić dzieciom butów”) lub w zaślepieniu konsumpcyjnym („muszę mieć ten smartfon teraz”).

Żeby to zaślepienie konsumpcyjne wywołać, firmy chwilówkowe stosują diabelską „pierwszą pożyczkę gratis”. Czyli: pożyczają sporą kasę bez kosztów na miesiąc lub dwa i liczą na to, że klient nie będzie w stanie oddać w terminie. Wtedy wchodzi już druga pożyczka, na warunkach komercyjnych.

Czytaj też: Pierwsza pożyczka gratis. Dlaczego radzę jej unikać? Case study

Czytaj też: Pierwsza pożyczka gratis to było zło w czystej postaci. Ale to… to jest dopiero wymysł szatana

Dużo radości i cztery wątpliwości

Jeśli minister sprawiedliwości to całe towarzystwo rozpędzi, to ja łez rzewnych ronił nie będę. Natomiast jest kilka ryzyk. Pierwsze to takie, że Polska okaże się znów krajem z kartonu i o ile będzie umiało rozpędzić działającą z otwartą przyłbicą branżę chwilówkową, to okaże się bezradne wobec pożyczkowego podziemia, gdzie żadne limity kosztów nie obowiązują.

Drugie to takie, że firmy chwilówkowe zostaną przejęte przez windykatorów. Kilka takich zblatowanych grup pożyczkowo-windykacyjnych już na rynku chwilówek jest. Niedawno Kruk zapowiedział zakup dużej firmy pożyczkowej Wonga. Firma pożyczkowa Yolo też powstała pod egidą windykatora PRESCO. Patent mógłby być prosty: dumpingowe ceny na pożyczki i zarabianie na windykowaniu. Jeśli wszystko dzieje się „w rodzinie”, to dlaczego nie?

Trzecie to takie, że firmy chwilówkowe, zanim sobie grzecznie zbankrutują, nie spłacą kilkuset milionów złotych długu w postaci wyemitowanych obligacji, kupowanych m.in. przez polskich inwestorów. Nie będzie to taka katastrofa jak Getback, ale może być gwoździem do trumny publicznego rynku obligacji korporacyjnych.

Rzecz czwarta to ból, że zniknie w Polsce w sumie dość innowacyjna branża, która wywiera presję na banki, by biegały szybciej (70% pożyczek do 4000 zł przejęły już firmy pożyczkowe, z których część to te chwilówkowe, ale teraz banki ostro wzięły się do roboty, by odzyskać pole). To tak, jakby zlikwidować Ubera, który w sumie też jest zły (bo płaci grosze kierowcom i ich wyzyskuje), ale bez niego parę osób w Polsce nie potrafi już żyć. A branża taksówkarska, gdyby nie było Ubera, pewnie wciąż składałaby się głównie ze stojących na postojach „cierpiarzy”.

Przeczytaj też: Czytelnik na wojnie ze złodziejami pieniędzy. Chciał szybko „zastrzec” PESEL, ale dowiedział się, że… te młyny wolno mielą. Sprawdzamy!

Wariant optymistyczny: zamiast chwilówek będziemy brać „ratalki”

W zasadzie rozumiem i podzielam intencje ministra Ziobry i jego ludzi. Być może obstawiają raczej wariant optymistyczny. Czyli jaki? Ano taki, że administracyjne zainspirowanie likwidacji firm chwilówkowych spowoduje, że ich klientów przejmą firmy specjalizujące się w nieco dłuższych i nieco większych pożyczkach ratalnych. To, że są dłuższe i większe, powoduje, że mogą być tańsze. I tym firmom – jeśli będą dobrze zarządzały kosztami – niski limit antylichwy nie przeszkodzi.

Jeśli zamiast pożyczyć 500 zł w Vivusie na 30 dni z ceną 100 zł, pożyczę 1000 zł na pół roku, to maksymalny limit kosztów wyniesie 100 zł (maksymalnie 10% prowizji niezależnie od terminu spłaty), jakieś 28 zł odsetek (10% w skali roku) oraz 50 zł prowizji (maksymalnie 10% prowizji w skali roku uzależnione od okresu kredytowania).

Czyli za pół roku będę musiał oddać ok. 180 zł więcej. W Vivusie dziś musiałbym po pół roku rolowania miesięcznej pożyczki oddać 600 zł więcej, niż na początku pożyczyłem.

Zobacz też: Czuli pismo nosem? Branża pożyczkowa postanowiła się samouregulować. Znów.

Ryzyk-fizyk. Zmieszczą się śmiało?

Gdyby więc było możliwe skonwertowanie wszystkich niskokwotowych chwilówek, udzielanych z myślą o rolowaniu w nieskończoność, na pożyczki ratalne na dłuższy termin, to klienci płaciliby mniej, a firmy pożyczkowe mogłyby się utrzymać nad wodą.

No, nie tak do końca, bo dziś taka 1000-złotowa, półroczna pożyczka w Providencie jest wyceniana na 426 zł kosztów, a nie 200 zł. Będą więc musieli pożyczkodawcy mocno spiąć pośladki, żeby się „zmieścić” w limitach.

Pytanie tylko, czy „zmieszczą się” ich klienci, bo niższy koszt pożyczki będzie musiał oznaczać albo skuteczniejszą ocenę ryzyka (zmniejszenie odsetka nietrafionych pożyczek) albo… „odstrzeliwanie” większej liczby klientów. I tu pojawia się ryzyko państwa z papieru i chwilówkowego podziemia.

Minister Ziobro, którego chęć wygrania wybo… tfu, walki z lichwą generalnie rozumiem, tańczy więc na cienkiej linie. Może sytuację poprawić – wtedy będzie bohaterem w moim domu i może nawet powieszę jakiś plakat z nim jako z szeryfem na osiedlu. Ale może też ją totalnie schrzanić. Z tego ryzyka pewnie zdaje sobie sprawę jego szef, Mateusz Morawiecki, który kilka lat temu – jeszcze w innej roli – krytykował pomysły zbyt „ciasnej” regulacji pożyczek.

Tutaj: Pełne stanowisko Polskiego Związku Instytucji Pożyczkowych do nowych pomysłów rządu

A może by zabronić krótkich pożyczek?

Jeden z moich czytelników zgłosił ostatnio inny pomysł, uderzający w istotę problemu, choć mający słabość w postaci swojej „administracyjności” (a więc i „omijalności”) oraz radykalizmu postaci rzeczy.

„Moim zdaniem po prostu powinien zostać wprowadzony minimalny czas trwania pożyczki – 6 lub 12 miesięcy, tak aby nie dochodziło do budowaniu dzięki chwilówkom spirali długów”

Mój czytelnik słusznie twierdzi, że jak kogoś nie stać na dłuższą pożyczkę, to może w ogóle nie powinien się zadłużać? I może państwo powinno mu tego zabronić, tak jak zabrania popełniania samobójstw oraz dealerki narkotyków. Sam kiedyś porównałem pierwszą pożyczkę gratis do pierwszej działki gratis, co nie przysporzyło mi sympatii wśród prezesów firm chwilówkowych.

„Dopóki tego nie zrobimy, to tak naprawdę cały czas będziemy mieli zjawisko wpędzania ludzi w długi przez pozwalanie im na zadłużanie się co miesiąc, czego nie są w stanie spłacać. Jak działa typowa firma pożyczkowa i dlaczego jest to szkodliwe? To jest model: pozyskać klienta – poprzez scoring określić czy można mu pożyczyć – zarobić poprzez spłatę rat – zarobić więcej poprzez windykację. Jeśli firma pożyczkowa zajmuje się również windykacją, to w modelu scoringowym wprowadzi take cechy klienta, których żadna instytucja pożyczkowa by nie wprowadziła”

Może więc jednak antylichwa się uda i będzie nam dobrze bez chwilówek? W tym kontekście trzymam za rządzących kciuki. Świat bez chwilówek i pierwszej pożyczki gratis byłby na pewno lepszy. Pytanie czy Polska jest już na tyle zamożnym krajem, żeby konwersja na klientów na „ratalki” była możliwa. Może to jest tak, jak z 500+. Mówiono, że „się nie da”, a tu proszę. Jest na drugie dziecko, jest na pierwsze, a może będzie i na krowę.

Subscribe
Powiadom o
20 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
5 lat temu

A gdzie stara zasada prawa rzymskiego „Chcącemu nie dzieje się krzywda”? Pamiętajmy o tym, kiedy będziemy następnym razem narzekać na dzikie czasy i degregoladę cywilizacyjną.

Ppp
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Człowiek działający w sytuacji przymusowej lub niepełnej wiedzy nie spełnia definicji „chcącego”. Popieram ograniczenia, uważam wręcz, że jeszcze są za małe. WIBOR wynosi od 1,55 do 1,86%, trudno znaleźć lokatę powyżej 2%, obligacje skarbowe max 2,70% (10-letnie), odsetki ustawowe, czyli „karne” = 7%. Nie ma żadnego uzasadnienia, by jakikolwiek kredytodawca czy pożyczkodawca miał zarabiać na ludziach kilkanaście czy kilkadziesiąt razy więcej. Ograniczenie wszystkich kosztów powinno wynosić czterokrotność WIBOR 1r – to i tak dużo (=7,44%) i jeśli ktoś twierdzi, że mu się to nie opłaca, to widocznie jest nieudolny i powinien zmienić branżę. A poza tym należy pamiętać, że wszelkie… Czytaj więcej »

5 lat temu
Reply to  Ppp

> Człowiek działający w sytuacji przymusowej lub niepełnej wiedzy nie spełnia definicji „chcącego”. Czyją winą jest jego niepełna wiedza czy spora część przypadków „przymusowych”? To jest paranoja jakaś – mamy internet i całą wiedzę ludzką na wyciągnięcie ręki w parę sekund, a Ty wyjeżdżasz z argumentem o niepełnej wiedzy? I to jeszcze jak rozumiem wg Ciebie niezawinionej? Wystarczy po prostu słuchać babci w podstawowych sprawach i w staromodny sposób nie pchać się w coś, na czym się nie znamy lub co nas przerasta. Ale mam wrażenie, że niektórym hasło „możesz wszystko” weszło zdecydowanie za mocno i takie są efekty. I… Czytaj więcej »

Krystian
5 lat temu
Reply to  Ppp

Tyle że taka firma bierze na siebie o wiele większe ryzyko że ktoś nie spłacić takiej pożyczki. I o ile jej się to w ogóle uda, to minie sporo czasu. Nie bez powodu chwilówki biorą ludzie którzy nie mają szans ich dostać w banku. Więc nie do końca ma Pan rację.

Rob
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

a to „dobrze” to kto będzie ustalać dla mnie?

Rob
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Tak, wszystkim PIS da…

Gosia
5 lat temu

I to jest właśnie Polska… Miało lichwy nie być, a ją zalegalizowano. W bankach maksymalną stawkę prowizji 5% zniesiono już kilka lat temu. Z Uberem miały być równe zasady i konkurowanie ceną oraz jakością, a Lex Uber uchwalono taki, że wyzysk niemówiących po polsku kierowców zostanie, taksiarzy dalej będą obowiązywać tylko stawki za km limitowane przez miasto, a Uber i jego podwykonawcy będą mógł jeździć z 3-krotnym mnożnikiem i liczyć opłatę też za minuty. I tak dalej, i tak dalej…

Tomek
5 lat temu

Ratalki nie zastąpią chwilówek, ratalek też nie będzie, przy tym poziomie limitu nie będzie też części niezabezpieczonych kredytów bankowych, tak głęboko ta zmiana ora. Wystarczy sprawdzić oferty Pocztowego kub PlusBanku, cześć, zwłaszcza niskokwotowych kredytów gotówkowych się nie załapie. To tak jakby chcąc wyrwać parę chwastów podpalić całą łąkę. I to nie „chwilówki” są tu chwastami, tylko de facto lichwiarze, którzy i tak maja gdzieś prawo i jego przestrzeganie.

Tomek
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Trudno chyba kogoś winić, że zarabia na swoim produkcie tyle ile może? Zresztą pieniądze odpłyną tam gdzie będą więcej zarabiać, nawet w bankach – proszę zobaczyć jak już spuchły portfele faktoringowe w bankach, bank przecież może podać przedsiębiorcy limit kredytowy na WIBOR+3% rocznie, a woli go namówić na 2% miesięcznie za wcześniejszy wykup faktury, po co? Bo lepiej na tym zarabia. Więc pieniądze odpłyną, nie tylko z chwilówek, z całego sektora poza-bankowego, który się skończy, a banki przestaną interesować się klientem na pożyczki gotówkowe. No i wtedy zacznie się smutna przygoda polskiego konsumenta z prawdziwą lichwą.

kali
5 lat temu

Ciekawostka: koszty pożyczki powyżej 10+10 to lichwa, ale jeśli to bedzie pożyczka w karcie kredytowej w formule 20 +10 to już nie będzie lichwa… kali wszystko rozumieć

Piotr
5 lat temu

Art fajny i merytoryczny. Może jednak chodzi o coś innego. Umoczyć ludzi na długie i wysokie kredyty do końca życia. W końcu jak ktoś na starcie wziął chwilówkę i jej nie spłacił to nie ma zdolności na kredytowany zakup np takiego mieszkania i kogo wtedy nabijać w butelkę? Ten wątek jeszcze nie został spenetrowany. Ciekawe spostrzeżenie https://www.twoja-pozyczka.pl/artykuly/131-ryzyko-zwiazane-z-pozyczkami

Luki 87km
5 lat temu

Bardzo dobrze, że ukruci się te pułapki zorganizowanej bankowej grupie przestepczej w której jak bierzesz pożyczkę 1000 zł to po roku w wielu przypadkach splacasz 20 000 zł !!!!!!!! Jak mówią, że bęnda nierentonne to niech upadają z korzyścią dla wszystkich obywateli , albo niech dadzą na koncie oszczędnościowym 2000 % zysku bo tyle mają zysku na chwilówkach, to by się Polacy wzbogacili 🙂

Łukasz
5 lat temu

Panie Macieju, jeżeli firmy pożyczkowe zostaną zaorane to ludzie, którzy z nich regularnie korzystają będą zmuszeni szukać pomocy w szarej strefie i dopiero wtedy okaże się co to jest prawdziwa lichwa. Część z nich trafi do „wyrwirączek”. Żaden bank nie da im pożyczki, dlatego przecież szukają ratunku w chwilówkach. Mało tego, banki również na tym stracą, ponieważ ich klienci w celu spłaty pożyczki często pożyczali pieniądze od firm takich jak Vivus. Zostanie wylane dziecko z kąpielą. Rozumiem, że firmy, które pożyczają pieniądze, a później stosują nieuczciwe metody powinny zostać zmiecione z powierzchni ziemi. Wiele z tych firm funkcjonuje jednak w… Czytaj więcej »

Sonny A. V. Franklin
8 miesięcy temu

Your blog post was fantastic, thanks for the great content!

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu