19 czerwca 2019

Koniec roku szkolnego! Czerwony pasek na świadectwie? Miliarderzy twierdzą, że nie ma się z czego cieszyć. No, chyba że to była szarża

Koniec roku szkolnego! Czerwony pasek na świadectwie? Miliarderzy twierdzą, że nie ma się z czego cieszyć. No, chyba że to była szarża

Dziś w większości szkół uroczyste zakończenie roku szkolnego. Najlepsi uczniowie dostaną świadectwa z czerwonym paskiem, rodzice będą puchli z dumy, a niektóre banki nawet przyznają prymusom premie finansowe. I tylko miliarderzy psują świąteczną atmosferę zrzędząc, że piątki w szkole wcale nie zbliżają do bycia miliarderem. A może nawet wręcz przeciwnie

Odkąd pamiętam, czerwony pasek na świadectwie był dla mnie okazją, by domagać się od bliskich stosownego uhonorowania. Oczywiście: nie było wtedy w zwyczaju obsypywać ucznia prezentami, ale zawsze jakaś miła rzecz z okazji zakończenia z wyróżnieniem kolejnego etapu edukacji się przydarzała. A teraz za czerwony pasek można dostać od rodziców…. drona.

Zobacz również:

Ile jest wart czerwony pasek?

Dziś czerwony pasek ma wręcz wymierną wartość rynkową, nadawaną przez banki. W tym roku tradycyjnie już z okazji końca roku szkolnego najlepszych uczniów wyróżni bank Santander. Wycena wynosi 50 zł premii za świadectwo ze średnią na minimum 4.0. Czyli łapią się nawet uczniowie bez paska. Ale to opcja tylko dla nowych klientów (w poprzednich latach premia była też dla zastanych klientów, widać mają już za dużo prymusów).

Żeby otrzymać pieniądze trzeba mieć 13-19 lat, otworzyć Konto Jakie Chcę (darmowe prowadzenie, darmowe wypłaty z bankomatów), a do placówki banku przynieść do wglądu świadectwo. Dodatkowo trzeba wyrazić zgody marketingowe, czyli „zapłacić własnym ciałem”. Nie musimy się spieszyć, bo do banku możemy przyjść nawet będąc już w następnej klasie – promocja trwa do końca września.

Nie tylko banki doceniają prymusów. W promocje tego typu nieśmiało wchodzą też handlowcy. Sieć lodziarni LodyBonano w zamian za pokazanie sprzedawcy świadectwa (ale tylko w jednym konkretnym dniu, 19 czerwca!) sprzedaje kręcone lody za 1 zł.

Niektóre sklepy sieci Auchan również za świadectwo z paskiem wręczają bony zakupowe na 50 zł.A Media Markt rozdaje złotówki za stopnie. Do 24 czerwca przelicznik wynosi: piątka na świadectwie to 5 zł. Szóstka – to 6 zł. Dzięki temu możemy zgodnie z regulaminem uzbierać maksymalnie 100 zł i odliczyć je od zakupów za minimum 200 zł. Ale uwaga – uzyskany rabat nie może przekroczyć 100 zł, a do zestawienia nie wlicza się oceny z zachowania. Widać, że za promocją stoi psotnik Tytus.

Czytaj też: Ile „sprawiedliwie” powinien zarabiać nauczyciel? Policzyłem!

Trzy przymioty miliardera. Czy da się je pogodzić z dobrym świadectwem?

Biorąc pod uwagę, że promocje i nagrody można łączyć, dobrze zmotywowamy prymus wyciśnie ze swojego świadectwa z paskiem (albo i bez) niezłą kasę. Ale do tej beczki miodu muszę wrzucić łyżkę dziegciu. Otóż istnieje wątpliwość czy aby na pewno bycie uczniowskim geniuszem (przez co rozumiemy koncertowe zaliczanie testów i wkuwanie treści podręczników na 100%) jest najlepszą ścieżką „kariery” patrząc w perspektywie długoterminowej.

Otóż niejaki Richard Branson, miliarder i założyciel Virgin Group, wyznał jakiś czas temu, że poszukuje trzech rzeczy u ludzi, którym powierza najważniejsze funkcje i płaci największe pieniądze. Muszą umieć być kreatywni i destrukcyjni zarazem (czyli umieć w porę coś rozwalić i zbudować na nowo, niż brnąć w projekt bez przyszłości), umieć się bawić (bez fantazji w biznesie ani rusz) i nie bać się podejmować ryzyka (no risk, no fun). No, oględnie pisząc nie są to cechy wyróżniające większość prymusów (choć pewnie znajdzie się jakię destrukcyjny i imprezowy posiadacz czerwonego paska…).

Branson twierdzi, że żadna z żadna z tych kluczowych cech nie jest kształtowana u dzieci w szkołach. „Dzieci uczą się zdawać egzaminy, a nie rozwijać swoje umysły” – pisze miliarder. „Wiele dzieci ma problemy z systemem, który oparty tylko o wyniki egzaminów. To stwarza problemy dzieciom myślącym nieszablonowo, kreatywnie, dochodzących do dobrych wniosków, ale innymi torami”.

Tacy uczniowie zwykle nie dostają w szkołach piątek i szóstek, lecz mają kłopoty z motywacją do zakuwania do testów. Bill Gates, Mark Zuckerberg i Steve Jobs też nie byli w stanie wytrzymać w szkołach i też – poprawcie mnie, jeśli się mylę – nie celowali w czerwonych paskach.

Czytaj też: Ludzie za mało cię lubią? Poznaj siedem zasad najbogatszego gościa na Ziemi

Czego nie nauczyli w szkole nawet prymusa

Cóż, czas na listę 15 rzeczy, których nie nauczyli w szkole twojego prymusa. Wśród „nie odrobionych” lekcji mamy następujące zagadnienia: skąd się biorą pieniądze, jak wygląda system podatkowy, skąd się biorą długi i jak się od nich uwolnić, jak działa państwo i rząd, jak budować swoją siłę mentalną, jak budować relacje międzyludzkie, przyjaźnie i jak współpracować w grupie, jak znaleźć swoją pasję i ją w sobie pielęgnować, jak się starać o pracę i jakiej pracy szukać, jak publicznie przemawiać i dzielić się swoimi ideami, jak zachowywać się z klasą w realu i w internecie oraz jak zarządzać czasem i swoim życiem.

Czerwony pasek czerwonym paskiem, ale tego wszystkiego u Was w szkołach nie grali, prawda? Gdzieś słyszałem, że jest hipoteza, iż uczniowie piątkowi w późniejszych etapach życia często pracują u tych, którzy co prawda „jechali” na trójkach, ale musieli przez całą szkołę szukać dziur w systemie, żeby jakoś przetrwać. I tym samym ćwiczyli się w kreatywności, pomysłowości i wychodzeniem z labiryntów.

Czytaj też: Czy kurs językowy można potraktować jako inwestycję? Policzyłem kiedy się zwróci!

To tak na pocieszenie dla wszystkich, którzy nie przynieśli do domu świadectw z czerwonym paskiem. Tych, którzy przynieśli uspokajam natomiast: jeśli na swoje świadectwo z wyróżnieniem zapracowaliście ułańskimi szarżami w ostatnich czterech tygodniach przed radą pedagogiczną, przekabacając nauczycieli, robiąc prezentacje i projekty, poprawiając trójczyny z poprzednich dziewięciu miesięcy oraz popisując się miłością do przedmiotów, które wcześniej ostentacyjnie ignorowaliście – wciąż jest dla Was nadzieja ;-)).

Wszystkim najmłodszym czytelnikom „Subiektywnie o finansach” – niezależnie od tego czy zajmowali się w tym roku szkolnym łamaniem systemu, czy też jego oswajaniem – życzę udanych wakacji!

zdjęcie: Sworny.com

 

Subscribe
Powiadom o
21 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Robert
5 lat temu

Dużo w tym prawdy… Sam jestem przykładem średniaka robiącego wiele żeby przetrwać w szkołach bo świat wokół taki ciekawy… No i tak się też składa, że prymusi z mojej grupy szkolnej u mnie pracują. Potwierdzam też, że w procesie rekrutacji oceny itp nie są dla mnie ważne. Kreatywność, energia, chęć poznawania to cechy zdecydowanie ważniejsze od ocen.

Krzysztof A.
5 lat temu

Przykład miliarderów to survivorship bias w najlepszym wydaniu – historii tych którzy zrobili to samo i upadli nie znamy. Gates i Jobs odeszli z prestiżowych uczelni mając już rozwinięty biznes, a nie rzucili szkołę srednią przekonani że zapewni im to miliony.
Mantra o piątkowiczach pracujących u trójkowiczów najczęściej jest powtarzana przez tych drugich ale jakoś tajemniczo nie zarządzających stadem kujonów 😉 No ale skoro poprawia im to nastrój…

Robert
5 lat temu
Reply to  Krzysztof A.

Oj chyba tu właśnie mamy chęć poprawy sobie nastroju. Czyżby przypadek sfrustrowanego piątkowicza który nie może się pogodzić z faktem, że Ci „gorsi” lepiej sobie w życie radzą…

Krzysztof A.
5 lat temu
Reply to  Robert

Częściowe pudło 😉 Faktycznie piątkowiczem byłem (przynajmniej do czasu studiów, bo tam trója nieraz wpadła – nieraz z większą satysfakcją niż 5), ale to że inni lepiej sobie radzą nie budzi we mnie frustracji. Tym bardziej że narzekać na swój poziom życia nie mogę, a i „trójkowiczów” za gorszych z zasady nie uważam ani nie skazuję mentalnie na niepowodzenie (jakby to miało jakikolwiek wpływ na cokolwiek), bo od zawsze skłaniałem się ku temu że oceny niekoniecznie reprezentują poziom umiejętności. Ale po prostu z moich obserwacji – ci którzy faktycznie coś osiągnęli, raczej nie starają się wywyższać nad innych takimi hasłami.… Czytaj więcej »

Samozl0
5 lat temu
Reply to  Krzysztof A.

Chyba źle odebrałeś ten artykuł. Tu nie chodzi o to, że kujoni nie odniosą sukcesów, wręcz przeciwnie. Samcik zwraca jedynie uwagę, że aby odnieść sukces, nie trzeba być koniecznie najlepszym w szkole.
Nie można wiec generalizować, że jakieś oceny na świadectwie decydują kim będziemy w przyszłości.
Nawet jeżeli byliśmy prymusami, nie koniecznie osiągniemy sukces w życiu zawodowym.

mko
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

gwarancja – oczywiście takiej nie ma. Ale zamiast powtarzać co roku te same tezy (niekoniecznie tutaj, ale w gazetach czy necie pełno jest artykułów o pasku, który nie zapewnia miliardów oraz historii tych kilku, którym szkoła nie była potrzebna), warto byłoby się pokusić o lepszą analizę statystyczną – czy czerwony pasek w 8 klasie zwiększa szanse na np. płacenie PIT32%, a jeśli tak, to o ile. Albo czy statystycznie więcej przedsiębiorców z sukcesami miało czerwony pasek, czy to jest bez znaczenia (a może jest odwrotnie?). Zdaję sobie sprawę, że taka analiza to za dużo pracy jak na krótki czerwcowy artykuł… Czytaj więcej »

mko
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

A tu jest artykuł o powiązaniu ocen z przyszlymi zarobkami (WashingtonPost)
https://t.co/iVGxz4QRtt

Meksyk
4 lat temu
Reply to  Krzysztof A.

Masz rację. Dodatkowo należałoby dokonać tu kwalifikacji – artykuł mówi, że uczniowie piątkowi „często” pracują potem dla tych trójkowych. Ja pytam co oznacza to „często”, 10, 20%? Poza tym zaryzykuję tezę, że jednak „częściej” to uczniowie piątkowi radzą sobie lepiej niż ci trójkowi

Piotr
5 lat temu

Najbardziej pożądaną cechą przyszłego milardera są zamożni rodzice. Wystarczą milionerzy, nie muszą być milarderami. Sprawdza się w ponad 50%.

Jan K
5 lat temu

No nie wiem. Wciąż osoby z lepszym wykształceniem zarabiają przeciętnie więcej niż osoby z niższym poziomem edukacji i mają lepsze bardziej prestiżowe zawody, zatem pasek na świadectwie to raczej prognoza wyższego wygrodzenia niż niższego. Przypadki Zuckerberga, Gatesa , Branasona, Jobsa i tym podobnych „sław” silnie przemawiaj do wyobraźni ale to są przypadki pojedyncze, z których nie można wyciągać żadnych prawidłowości. Jeśli już patrzeć na milionerów i miliarderów to raczej nieliczne przypadki typu Zuckerberga i Jobsa pokazują ze generalnie być milionerem bez wykształcania to coś bardzo nietypowego a bogacze mają generalnie wyższe wykształcenie – zatem prawidłowości jest racze to ze bogaci… Czytaj więcej »

5 lat temu

Ja jednak wolałbym być leczony przez lekarza – specjalistę z dyplomem z wyróżnieniem jakiejś akademii medycznej, a nie kreatywnego partacza, przeczołgiwanego od klasy do klasy i nie umiejacego odróżnić lumbago od libido. No ale co kto lubi.

PS. Nie powinienem się tutaj zasadniczo odzywać, bo jestem niepasującym przykładem kujona z własną, dość dobrze prosperującą firmą.

E.G
4 lat temu

Obrodziło w tym roku prymusami , oj obrodziło. W poprzednim pełnym roku szkolnym, test na „Kangurka” czyli najlepszego matematycznego ucznia I-III klasy w Polsce, przeszło tylko 8 uczniów. W tym roku , gdy nauka od marca odbywała się w domu , Kangurków było już 3600 . Podobnie było we wszystkich klasach podstawówki. Nauczyciele z zażenowaniem twierdzą że cudów nie ma , testy i sprawdziany pisali rodzice.

Ania
4 lat temu

Większość, czego mnie uczyli w szkole, do niczego mi się nie przydała. Ale akurat tak się złożyło, że jako prymus (same piątki i szóstki bez wyjątku :P) byłam przez nauczycieli angażowana w dodatkowe zajęcia: wystąpienia publiczne, uczestnictwo w kółkach, w konkursach, w organizowaniu ciekawych spotkań dla klasy, imprez na różne okazje. Co do kwestii, które poruszasz – pasje, relacje itp. to było w szkole. Było na godzinie wychowawczej – spotkania z terapeutami uzależnień, doradcą zawodowym, z przedstawicielami różnych zawodów. Znam różnych prymusów i różnych nygusów. Jedno jest pewne w polskiej szkole to prymusom daje się szansę do robienia czegoś więcej,… Czytaj więcej »

Adam
2 lat temu

Troche generalizując ale jednak oceny często sa powiązane zarówno z IQ dziecka oraz jego motywacja/samozaparciem żeby coś osiągnąć. Niestety powtarzanie głupot jak ta w artykule ze najczęściej dobrzy pracują u trójkowych jest niczym więcej od poprawiania sobie samopoczucia przez słabe/przeciętne osoby i biciem piany medialnej do clickbaitow. Z moich obserwacji osób ze szkoły średniej i studiów – kilku przeciętniaków rzeczywiście coś osiągnęło ale najczęściej to oni pracują u tych którzy porobili kariery

Paulina
1 rok temu

szkoła przygotowuje, żeby być wzorowym pracownkiem korpo – sumiennie wykonywać narzucone przez kogoś zadania, uzależniać sie od zewnętrznych pochwał, nie dyskutować, nie szukac prostszych rozwiąząń tylko działac według cudzego schamtu. spotkałam w zyciu zawodowym sporo dorosłych, którym się wydaje, że jak się będą bardzo starać to dostaną pochwałe czyi piątkę… jesli awansują to na stanowiska wymagające dużo większego nakładu pracy za niewiele wyższa pensje. daje to jakąś życiową stablizacje – lesze korpo niż praca w markecie. ale błyskotliwej kariery „w zgodzie ze sobą” rzeczywiście bycie prymusem raczej nie zapewnia.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu