Coraz mniej jest kont bankowych, które oferują bezwarunkową darmowość. O ile mi wiadomo, urocze „zero” za komplecik pt. konto bankowe z kartą debetową oferują bez żadnych warunków już tylko Orange Finanse i Nest Bank. Wykruszają się też banki, które postanowiły wyróżnić się innym mechanizmem – gwarancją utrzymania darmowości swojego konta. Od 1 lutego Bank Pocztowy wycofuje z oferty „Konto Zawsze Darmowe”, które oferowało dożywotnie zero za prowadzenie ROR-u. Kto już je założył może być pewny, że nadal będzie korzystał z danej w przeszłości obietnicy, ale nowi klienci już się nie zapiszą. To oznacza, że na rynku pozostają tylko dwa banki gwarantujące, że nie wprowadzą opłat za prowadzenie ROR-u – Alior („Konto Wyższej Jakości” z gwarancją na pięć lat) oraz Raiffeisen („Wymarzone Konto”).
Czytaj też: Jeden z nielicznych rachunków za bezwarunkowe zero. I bonusy za dzieci!
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
BANK POCZTOWY JUŻ NIC NIE GWARANTUJE. W obu przypadkach – Aliora i Raiffeisena – gwarancja nie dotyczy darmowości plastiku – Raiffeisen każe płacić zań 3 zł bez możliwości zwolnienia, a Alior – 12 zł (z możliwością zwolnienia po zapłaceniu kartą 700 zł miesięcznie albo wpływie 2500 zł). Bank Pocztowy oferował darmoszkę bez warunków i z gwarancją na całe życie – jeśli ktoś nie miał karty do konta, to nie musiał wypełniać żadnych warunków. Jeśli klient Pocztowego miał kartę – to mógł ją mieć również za darmo po zapłaceniu kartą za zakupy 300 zł miesięcznie (nie miała znaczenia liczba transakcji). Od środy „Konta Zawsze Darmowego” nie będzie już w ofercie.
CHODZISZ NA POCZTĘ? ZAPŁACISZ ZA KONTO JAK ZA ZBOŻE. Bank Pocztowy bez gwarancji darmowego konta nie będzie już tak atrakcyjną opcją dla osób lubiących postać w kolejce do okienka i wypisać papierowe polecenie przelewu długopisem. I stanie się zupełnie nieatrakcyjną opcją dla osób, które lubią płacić tylko gotówką. Zamiast „zawsze darmowego” Bank Pocztowy będzie miał bowiem w ofercie „Bliskie Konto Pocztowe”, które charakteryzuje się 10-złotową opłatą miesięczną (dla seniorów – 5 zł), z której będzie można zejść do zera dopiero po zapłaceniu kartą w sklepach łącznie 300 zł (nie musi to być jedna transakcja). Bez dodatkowych opłat będzie można wpłacać i wypłacać z konta gotówkę w placówkach pocztowych oraz wykonywać przelewy przez internet i w automatycznym serwisie telefonicznym (czyli bez korzystania z „żywego” konsultanta). Za dodatkowe 5-7 zł będzie można zamówić sobie gotówkę z dostawą do domu (czyli z dowozem przez listonosza).
ROR ZA DARMO? TYLKO Z PLASTIKIEM I INTERNETEM. Krótko pisząc: kto nie lubi (lub nie ma gdzie) płacić za zakupy kartą płatniczą najtańsze konto w Pocztowym będzie miał za 10 zł (jeśli jest emerytem – to za 5 zł). A kto nie lubi robić przelewów automatycznie (przez telefon lub internet), to zapłaci nawet więcej. Polecenie przelewu zlecone osobiście na poczcie ma kosztować dodatkowo 2,5 zł). Wypłaty z bankomatów też będą kosztowały dodatkowo (to uwaga do tych, którzy mają do placówki poczty dalej, niż do bankomatu). Każde skorzystanie z bankomatu będzie „wyceniane” na 2 zł. Ma-sa-kra. Jak żyć? Przepis dla nowych klientów, którzy nie będą się cieszyli „prawami nabytymi”, jest prosty. Wypłaty gotówki – tylko na poczcie. Przelewy – tylko w internecie. Zakupy – co najmniej za 300 zł w ciągu miesiąca płatne kartą. Inaczej za „Bliskie Konto Pocztowe” będziecie płacili jak za zboże. Nie wiem czy znajdą w Pocztowym jakichś chętnych do założenia wchodzącego właśnie do oferty rachunku.
WYPASIONY ROR NA POCZCIE ZA 15 ZŁ MIESIĘCZNIE. Jak ktoś chce mieć „w cenie” wszystkie podstawowe usługi – czyli kartę debetową, wszystkie w kraju bankomaty, wypłaty gotówki na poczcie, dowolne przelewy bez względu na sposób ich wykonania (internet, telefon, placówki pocztowe) – to może sobie założyć drugi wchodzący właśnie do sprzedaży rachunek – „Pocztowe Konto Bez Ograniczeń”. Pakiecik usług jest dość przyjemny i rozbudowany, ale cena zabija – 15 zł miesięcznie. Dla otrząśnięcia się z szoku można dodać, że w tej cenie jest jedna miesięcznie dostawa gotówki przez listonosza. Nie wiem ilu fanów Poczty Polskiej jest gotowych płacić 15 zł miesięcznie za wypasione konto. I jeszcze bardziej nie wiem jak to możliwe, że poczta, mając „nadreprezentację” klientów tradycyjnych, przyzwyczajonych do obsługi placówkowej, każe im płacić za możliwość złożenie polecenia przelewu (np. płatności za prąd i gaz) na poczcie oraz za dostawę kasy przez listonosza. W ten sposób Bank Pocztowy sam sobie „uszkodził” dwie kluczowe przewagi konkurencyjne, które jeszcze mu zostały. Chociaż być może to zamierzona strategia, by zyskać nową cechę – klientów używających kart płatniczych.
KUPUJ LEKI, CHODŹ DO TEATRU: ODDADZĄ 20 ZŁ MIESIĘCZNIE. Żeby nie było, że pocztowi bankowcy są tak całkiem źli i podli, to wprowadzają też money-back pod nazwą „Same korzyści”. Będzie można sobie wybrać jedną kategorię transakcji, za którą bank będzie zwracał 5%, ale nie więcej, niż 20 zł miesięcznie oraz 200 zł do końca 2017 r. Oczywiście pod warunkiem, że zakupy lub usługi z tej kategorii zostaną opłacone kartą. Do wyboru są następujące kategorie: wydatki zdrowotne (czyli w aptekach, ale warto uważać, bo już klienci innego banku się na to nacięli), kulturalne (kina, teatry, muzea, opery, filharmonie – kiedyś takim hedonistom płaciło się nawet 60 zł miesięcznie), sportowe (sklepy sportowe i rowerowe, serwisy sportowe, pływalnie, baseny i aquaparki, parki rozrywki, kluby sportowe oraz fitness, obozy sportowe i rekreacyjne, stoki narciarskie, szkoły tańca). Aby money-back był w ogóle naliczony trzeba „wykręcić” kartą 300 zł miesięcznie. Z kolei żeby owe 5% w całości wykorzystać trzeba zrobić zakupy za 400 zł, co nie jest bardzo wygórowaną kwotą, choć nie każdy ma na tyle wysokie dochody, żeby to wykręcić. Ale jeśli ktoś już wykręci to… można wziąć sobie w Pocztowym konto deluxe za 15 zł miesięcznie, mieć furę usług w abonamencie i wydając po 400 zł np. na leki refinansować sobie tę opłatę za konto. Money-back w Pocztowym jest wart pochwały, choć skorzystają z niego tylko klienci, których stać na to, by wywać 400 zł miesięcznie na leki lub przyjemności.