8 września 2025

Przywilej dla banków przemycony w projekcie ustawy frankowej. Czytelnik pyta, co urzędnicy mieli na myśli

Przywilej dla banków przemycony w projekcie ustawy frankowej. Czytelnik pyta, co urzędnicy mieli na myśli

Przywilej dla banków przemycony w projekcie ustawy frankowej. Czytelnik pyta, co urzędnicy mieli na myśli. Jeśli przygotowywana przez rząd ustawa frankowa wejdzie w życie w proponowanym kształcie, spory banków z kredytobiorcami mają być rozstrzygane szybciej i sprawniej. Kredytobiorcy nie będą musieli spłacać spornych rat aż do czasu rozstrzygnięcia. Zdalne posiedzenia mają przyspieszyć procedurę sądową, a strony będą mogły się rozliczyć w jednym postępowaniu, co przyspieszy działania sądu. Dla kredytobiorców to worek dobrych wiadomości, ale nasz czytelnik pyta, czy ktoś w ministerstwie zauważył niebezpieczeństwo, jakie kryje się za zmianami dotyczącymi… potrącenia

Polska jest jednym krajem, w którym kwestia kredytów frankowych nie została uregulowana na mocy prawa. W niemal każdym kraju, gdzie – po wzroście kursu szwajcarskiej waluty – powstał bunt kredytobiorców, państwo wchodziło do gry i ustalało, co się klientom należy i po jakim kursie kredyty mają być przewalutowane na „domowe” waluty. Tylko w Polsce sprawy zostały „puszczone na żywioł”. Najpierw pojawił się korzystny dla frankowiczów wyrok TSUE w sprawie państwa Dziubak, a potem kolejne.

Zobacz również:

Efekt jest taki, że sądy są zalane przez pozwy frankowiczów, a na rozstrzygnięcie czeka się latami, choć są one niemal oczywiste, bo frankowicze wygrywają 99% spraw. W sądach pierwszej instancji dziś czeka na rozstrzygnięcie 135 000 spraw, co najmniej 65 000 „stoi” w kolejce do wyroku drugiej instancji, a 130 000 kredytobiorców dogadało się z bankami i podpisało ugody.

Banki w sumie utworzyły 90 mld zł rezerw na takie kredyty, wypłaciły już klientom do ręki ok. 30 mld zł. Z tego mniej więcej 12 mld zł po wygranych przez tych klientów procesach, a 18 mld zł w wyniku ugód. Z tych 12 mld zł wygranych przez klientów w sądach zapewne przynajmniej 1–2 mld zł powędrowało do prawników, którzy tych klientów reprezentowali.

Dziś już nie ma szans na kompleksowe załatwienie sporu w takim sensie, żeby narzucić stronom kompromisowe rozwiązanie. Ta szansa przepadła, choć poprzedni prezydent Andrzej Duda obiecywał, że się nią zajmie. Obecnie przygotowywany przez rząd projekt ma na celu jedynie przyspieszenie tego, co nieuniknione, czyli rozliczenia klientów z bankami w modelu polegającym na uznaniu umów za nieważne (o ile klient nie dogada się z bankiem poza sądem lub nie podpisze ugody w asyście sądu).

Rządzący doszli do tego kilka miesięcy temu, gdy największa fala pozwów frankowych przeszła już przez sądy. Wcześniej ujednoliceniu – i przyspieszeniu spraw – miał służyć wydział cywilny frankowy, który działa przy Sądzie Okręgowym w Warszawie, ale i on błyskawicznie został zapchany sprawami. Na termin w pierwszej instancji i wyrok należy oczekiwać 2–3 lata od wniesienia pozwu. A pechowcy czekają znacznie dłużej.

Jest w projektowanej ustawie mnóstwo dobra dla kredytobiorców. Ale jest i rzecz, jak twierdzą niektórzy kredytobiorcy, niebezpieczna. Chodzi o możliwość podniesienia przez bank tzw. zarzutu potrącenia. Na tak skrojonych przepisach banki mogą zaoszczędzić mnóstwo pieniędzy.

Ustawa frankowa: zawieszenie spornej spłaty i przyspieszenie spraw

Projektowana „Ustawa o szczególnych rozwiązaniach w zakresie rozpoznawania spraw dotyczących zawartych z konsumentami umów kredytu denominowanego lub indeksowanego do franka szwajcarskiego” ma dać frankowiczom z automatu to, na co dziś muszą miesiącami czekać. Największym ukłonem w stronę kredytobiorcy jest możliwość zawieszenia spłaty rat kredytu w momencie, gdy do banku wpłynie pozew.

Dzięki temu frankowicz nie będzie musiał regulować zobowiązania do czasu ustalenia przez sąd, czy jego prawa zostały naruszone. Obecnie także można sobie wywalczyć zawieszenie spłaty do zakończenia sprawy, ale wymaga to złożenia wniosku o zabezpieczenie roszczenia, co dodatkowo wydłuża postępowanie. Ustawodawca uznał, że skoro istnieje możliwość, że sąd unieważni umowę i strony będą się musiały porozliczać, to nie ma powodu, by kredytobiorca spłacał wątpliwe raty.

Kolejnym pomysłem na to, jak przyspieszyć sprawy frankowe, jest przewidziana w ustawie możliwość rozpatrywania spraw na posiedzeniach niejawnych zarówno w pierwszej, jak i drugiej instancji. W sprawach niewymagających szczegółowego badania dowodów, a jedynie zapoznania się z przedstawionymi dokumentami, sądy nie będą musiały organizować rozpraw. Projekt ustawy frankowej umożliwia przesłuchiwanie stron na piśmie, a świadkowie będą mogli być przesłuchiwani podczas zdalnych posiedzeń. Jeśli sędziowie skorzystają z tego uprawnienia, więcej spraw wiele decyzji podejmą w zaciszu swoich gabinetów, co zmniejszy obciążenie sądów.

Kolejna korzyść dla frankowiczów dotyczy usprawnienia rozliczenia wzajemnych roszczeń. Jeśli sąd unieważnia umowę, to kredytobiorca może żądać zwrotu nadpłaty, a bank zwrotu kapitału. Dziś to dwa postępowania, ale w myśl projektu takie rozliczenie będzie to możliwe w jednym postępowaniu.

Czy urzędnicy pomyśleli o potrąceniach w projekcie ustawy frankowej?

Diabeł zawsze tkwi w szczegółach – i dopiero analizując konkretne sytuacje, możemy ocenić, czy autorzy starannie przemyśleli projekt. Na ciekawą wątpliwość zwrócił uwagę nasz czytelnik. Zastanawia się, co z zapłaconymi ratami po złożeniu pozwu, jeżeli sąd nie udzielił zabezpieczenia.

„Projekt tzw. ustawy frankowej może spowodować nowe procesy. Autor projektu nie przewidział sytuacji, w której znajduje się wielu konsumentów, którym sąd nie udzielił zabezpieczenia i płacili oni dalej raty. To nowo zapłacone raty te nie są nieobjęte pozwem. W pierwszej instancji klienci, aby nie przedłużać postępowania, nie składają rozszerzenia kwotowego pozwu, bo liczą, że po uzyskaniu prawomocnego wyroku rozliczą się z bankiem w porozumieniu uwzględniającym postanowienia wyroku, wartość kapitału wypłaconego przez bank i raty zapłacone po wytoczeniu pozwu.”

Zdaniem czytelnika to może być zbyt optymistyczna wizja. Projektodawca umożliwił bowiem bankom składanie – aż do ostatniej minuty postępowania sądowego, czyli do zakończenia sprawy w drugiej instancji – zarzutu potrącenia. Potrącenie polega na tym, że bank może w trakcie procesu odjąć swoją wierzytelność (np. wypłacony kapitał kredytu) od roszczenia klienta. Chodzi o to, żeby całe rozliczenie (dotyczące wpłaconych przez klienta rat i wypłaconego przez bank kredytu) odbyło się w ramach jednej procedury.

Projekt ustawy frankowej wprowadził również rozwiązanie, które pozwala nie przerzucać na konsumentów kosztów sądowych związanych z tym potrąceniem. Koszty sądowe są znaczne – bank płaci wpis od każdej instancji w wysokości 5% wartości przedmiotu sporu. Te koszty mogą być anulowane pod warunkiem, że konsument nie „nie zakwestionował zasadności zarzutu potrącenia lub odstąpił od jego kwestionowania.”

I tu – zdaniem czytelnika, osoby wyjątkowo nieufnej w stosunku do banków – powstaje niebezpieczeństwo, że bank w ostatniej możliwej chwili może zawnioskować o potrącenie udostępnionego kapitału. W takiej sytuacji jakiekolwiek próby uwzględnienia nadpłaconych rat – tych zapłaconych już po złożeniu pozwu do sądu, o ile sąd nie zwolnił klienta z ich opłacania w ramach procedury zabezpieczenia powództwa – mogą spowodować komplikacje.

„Warunek nieobciążania kosztami sądowymi konsumenta zakłada, że bank złoży rzetelny wniosek o potrącenie. A co, gdy bank złośliwie lub przez „pomyłkę” zawyży niezasadnie potrącenie? No cóż, konsument może zakwestionować takie potrącenie, ale wówczas koszty sądowe będą obciążały go już bez przewidzianej w ustawie „ulgi”. Jak banki będą zawyżać np. o 3% potrącenie, to klient będzie musiał się zastanowić i przekalkulować, czy zakwestionować i wyprostować zawyżone przez bank potrącenie i dostać w „nagrodę” wyższe koszty sądowe czy przełknąć „zawyżone potrącenie” i mieć niższe koszty sądowe”

– pisze dalej czytelnik. I zastanawia się, dlaczego autor projektu wierzy, że banki nie zauważą tej luki i nie będą zawyżać potrącenia? I skąd ta wiara w uczciwość banków i rzetelność, której – zdaniem naszego czytelnika – zabrakło przy formułowaniu w umowach klauzul abuzywnych.

Nie jest to wątpliwość abstrakcyjna. Nasz czytelnik przyznaje, że płacił raty już po skierowaniu pozwu przeciwko bankowi do sądu i już przed pójściem do sądu spłacił cały kapitał. Podejrzewa, że – aby odzyskać te nadpłacone raty – najrozsądniej będzie wytoczyć kolejne powództwo przeciwko bankowi. I uważa, że wbrew intencji ustawy frankowej, która miała ograniczyć ilość spraw w sądzie, może się ich liczba zwiększyć.

Przywilej dla banków w projekcie ustawy frankowej? Prawnik wyjaśnia

Zarzut czytelnika nie jest chybiony. Również prawnicy zauważają, że choć projekt zakłada kilka korzystnych dla konsumentów rozwiązań, to w treści przemycono również kilka przepisów dających przywileje bankom. Największym ukłonem w stronę banków jest właśnie zezwolenie na zgłoszenia zarzutu potrącenia aż do zakończenia postępowania apelacyjnego.

Gdyby przepisy weszły w życie w zakładanym kształcie, banki mogłyby przez cały czas trwania sporu wstrzymywać się z przedstawieniem swoich roszczeń, by zrobić to w wygodnym dla siebie momencie, np. tuż przed zamknięciem rozprawy. Taki ruch zdestabilizuje proces, a konieczność dodatkowej analizy wydłuży go. I tyle w temacie przyspieszeń.

Czy rzeczywiście sytuacja jest tak beznadziejna, jak zaprezentował to nasz czytelnik? Zapytałam o to radcę prawnego Artura Rasałę z kancelarii Sobota Jachira we Wrocławiu. Przyznał, że właśnie kwestie związane z potrąceniem i związanymi z tym kosztami procesu to największa zmiana punktu widzenia kredytobiorców. Patowa sytuacja? Mój rozmówca przekonuje, że niekoniecznie.

„Niektórzy kredytobiorcy obawiają się, że po tym, jak ustawa zacznie obowiązywać, każda próba podważenia potrącenia będzie oznaczać ryzyko zapłaty wysokich kosztów procesu. Nie jest to prawda”

– mówi mecenas Artur Rasała. W jego opinii projekt ustawy frankowej prawdopodobnie nie wpłynie też na sposób rozliczania się z bankami. Nadal będą stosowane porozumienia kompensacyjne, w których uwzględnia się wszystkie wpłaty kredytobiorcy (zarówno objęte pozwem, jak i te poza nim).

„W obecnej praktyce nawet po składaniu oświadczeń o potrąceniu przez samych kredytobiorców banki i tak chętnie proponują porozumienia kompensacyjne – jest to najczęściej najprostsza droga do rozliczenia wszystkich roszczeń związanych z umową. W takim porozumieniu można bez większych przeszkód uwzględnić złożone oświadczenia

– mówi wrocławski radca prawny. Przyznaje, że projekt ustawy daje bankowi prawo zgłoszenia potrącenia aż do końca postępowania w drugiej instancji (do zamknięcia rozprawy). Dotychczas banki musiały to zrobić jak najszybciej – zwykle w odpowiedzi na pozew. Podsumowując, sytuacja jest następująca:

>>> Zgodnie z projektem, bank pokrywa koszty procesu przy potrąceniu, jeśli klient nie kwestionuje zasadności tego potrącenia (art. 5 ust. 5 i art. 18 ust. 2 projektu).

>>> W uzasadnieniu projektu dodatkowo wyjaśniono, że chodzi o brak sprzeciwu co do zasady – czyli co do samego faktu potrącenia, a nie jego wysokości. Jest to ważne na przykład wtedy, gdy klient podnosi zarzut, że żądanie banku jest przedawnione. W ten sposób podważa bowiem roszczenie co do zasady, nie wysokości. Klient ryzykuje więc przegranie kosztów procesu, jeśli sąd nie podzieli jego stanowiska.

>>> Jeśli klient zgadza się, że bank ma prawo do potrącenia (np. kapitału kredytu), ale nie zgadza się z wyliczoną kwotą, może to zakwestionować bez utraty ochrony kosztowej.

>>> Dopiero zakwestionowanie samej podstawy potrącenia (np. twierdzenie, że bank nie ma prawa o potrącenia) może spowodować, że bank nie pokryje kosztów procesu.

Mec. Artur Rasała dodaje, że wątpliwości dotyczące projektowanych przepisów dotyczących potrącenia mogą wynikać z faktu, że to doprecyzowanie nie wynika z projektu ustawy, ale z jego uzasadnienia. Uzasadnienie ustawy jest jednak ważne, bo tłumaczy intencje autorów przepisów i wyjaśnia, w jakim celu je wprowadzono. W praktyce rozstrzygnięcie będzie wymagało rozsądku sądu, który rozpoznaje sprawę.

I na koniec mój rozmówca podkreśla, że rozróżnienie między sprzeciwem co do zasady i co do wysokości daje kredytobiorcom możliwość obrony przed zawyżonymi kwotami potrącenia, bez ryzyka dodatkowych kosztów.
Innymi słowy, można spierać się o wysokość potrącenia – np. gdy bank doliczy nieuzasadnione kwoty lub pomyli się w obliczeniach. Nie można kwestionować samego prawa do potrącenia, jeśli chce się zachować ochronę kosztową.

Kiedy doczekamy się ustawy frankowej?

Na wejście ustawy w życie czekają nie tylko kredytobiorcy, którzy dopiero przymierzają się do złożenia pozwu, ale także ci, którzy już pozwali bank. Nowe rozwiązania nie będą zarezerwowane tylko dla nowych postępowań, ale znajdą zastosowanie do już toczących się postępowań. Ile jeszcze przyjdzie im czekać? 25 lipca Komitet Stały Rady Ministrów przyjął projekt ustawy frankowej i zarekomendował go Radzie Ministrów.

Faktem jest, że ustawa i tak ma obsuwę – jej przyjęcie przez rząd planowane było pierwotnie na drugi kwartał tego roku. Gdy rząd przyjmie projekt ustawy w obecnym kształcie lub po poprawkach, kolejnym krokiem będzie skierowanie go do Sejmu. W zależności od liczby poprawek dalsza procedura legislacyjna może potrwać nawet kilka miesięcy. No i na koniec trzeba będzie liczyć na przychylność prezydenta. Gdy akt zostanie opublikowany już w Dzienniku Ustaw, wszystko pójdzie ekspresowo: w projekcie przewidziano krótkie, zaledwie 14-dniowe vacatio legis.

CZYTAJ TEŻ NA TEN TEMAT:

wyższy podatek od zysków banków

tajemnicza ugoda

kancelarie kontra banki

———————————-

SPRAWDŹ KTÓRY BANK NAJWIĘCEJ PŁACI:

Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? W którym banku jest najwyższe oprocentowanie pieniędzy na długo, a w którym na krótko? Który najlepiej zapłaci za nowe środki, a który „w standardzie”? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” w „Subiektywnie o Finansach”.

——————————-

POSŁUCHAJ „FINANSOWYCH SENSACJI TYGODNIA”:

W każdą środę publikujemy kolejny odcinek podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia”, w którym opowiadamy o sprawach wokół Waszych portfeli, które nas poruszyły, wkurzyły albo zmierzwiły. Albo rozmawiamy z ekspertami o ważnych sprawach dla naszych portfeli. Podcast do słuchania na Spofity, w Apple Podcast, Google Podcast i na kilku innych platformach z podcastami. A ostatnio w „Finansowych Sensacjach Tygodnia” było o…

———————————-

ZOBACZ EXPRESS FINANSOWY I ROZMOWY O PIENIĄDZACH:

„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube

——————————-

ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTERY

>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.

>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.

——————————

ZNAJDŹ SUBIEKTYWNOŚĆ W SOCIAL MEDIACH

Jesteśmy nie tylko w „Subiektywnie o Finansach”, gdzie czyta nas ok. pół miliona realnych odbiorców miesięcznie, ale też w mediach socjalnych, zwanych też społecznościowymi. Tam krótkie spostrzeżenia o newsach dotyczących Twoich pieniędzy. Śledź, followuj, bądź fanem, klikaj, podawaj dalej. Twórzmy razem społeczność ludzi troszczących się o swoje pieniądze i ich przyszłość.

>>> Nasz profil na Facebooku śledzi ok. 100 000 ludzi, dołącz do nich tutaj

>>> Samcikowy profil w portalu X śledzi 26 000 osób, dołącz do nich tutaj

>>> Nasz profil w Instagramie ma prawie 11 000 followersów, dołącz do nich tutaj

>>> Połącz się z Samcikiem w Linkedin jak 26 000 ludzi. Dołącz tutaj

>>> Nasz profil w YouTube subskrybuje 12 000 widzów. Dołącz do nich tutaj

>>> „Subiektywnie o Finansach” jest już w BlueSky. Dołącz i obserwuj!

———————————-

zdjęcie tytułowe: DALLE-3, Canva

Subscribe
Powiadom o
17 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ralf
1 miesiąc temu

Jakość stanowionego w Polsce prawa wręcz poraża…

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Ralf

Zarówno na poziomie rządzenia, jak i legislacji, w ciągu ostatnich 15 lat wycięło nam ludzi o najwyższej jakości, którzy z tymi rzeczami nie chcą już mieć nic wspólnego

Zbyszek
1 miesiąc temu

Kilka komentarzy: w Poznaniu w sądzie frankowym na rozprawę czeka się 3-4 miesiące. Liczę mocno na wyrok po pierwszej rozprawie i zamknięcie w 6 miesięcy 😉 Przy potrąceniu konsument traci odsetki, bo wymagalność obu kwot jest z dnia potrącenia, a nie wysłania pierwszego pisma do banku. Takie opinię kancelarii są dość częste, a odsetki to często istotna część dochodzonych kwot, jeśli postępowanie trwa 2-3 lata. Kompensata ma problem ustalenia salda, conajmniej w części przypadków. „Mój bank” „wycenia” CHF z dnia spłaty, jednocześnie przyjmując franki i pokazując zadłużenie w CHF. Ja natomiast chcę, aby bank oddał mi spłacone CHF, które sprzedam… Czytaj więcej »

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Zbyszek

Dzięki wielkie za komentarz!

Stef
1 miesiąc temu
Reply to  Zbyszek

Ludzia zachłanność nie zna granic.

Aleks
1 miesiąc temu
Reply to  Zbyszek

a jaka walute bank Ci potracal z rachunku na raty kredytowe skoro zadasz zwrotu w CHF? w ZŁ czy w CHF? Bo jak w ZŁ to bank nie zwroci Tobie kwot w CHF … i ma ku temu podstawy, bo na tej podstawie wlasnie kwestionujesz kredyt – ze nie byl nigdy udzielony w CHF tylko w ZŁ.

Jaro
1 miesiąc temu
Reply to  Zbyszek

W Poznaniu 3 miesiące? Chyba nie w tym w Wielkopolsce… W Poznaniu WLKP jest min 3 ale lata.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Jaro

A już myślałem, że to wielkopolska solidność 😉

Hipolit
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Jak mówią Niemcy langsam aber sicher ☺️

Ralf
1 miesiąc temu
Reply to  Zbyszek

Nawet, jeżeli w sentencji wyroku jest, zgodnie z pozwem, kwota w CHF (bo to wpłacałem na rachunek frankowy) i kwota w PLN (prowizje, ubezpieczenie i inne złotówkowe koszty), to jest jakaś furtka, że bank może przewalutować na PLN i przelać Ci PLN. Dokładnie taka sytuacja była u mnie ze srajBankiem. Prawomocny wyrok w CHF i PLN, podane dwa konta, a te s%#&€@%@syny przewalutowały po swoim gów… kursie i przelały wszystko w PLN. Kancelaria, która mi to prowadziła, powiedziała, żeby odpuścić, bo jest owa furtka w jakiejś ustawie związanej z bankowością (nie pamiętam już w której, bo to było rok temu).… Czytaj więcej »

Jan
1 miesiąc temu
Reply to  Ralf

Ten wpis dowodzi, że frankowiczą trzeba odebrać prawa wyborcze.

Ralf
1 miesiąc temu
Reply to  Jan

Ten wpis dowodzi, że idiotów trzeba posłać ponownie do szkoły, a jak nauczą się pisać po polsku, to dopiero dać im prawa wyborcze…

kamel
1 miesiąc temu
Reply to  Ralf

Pamiętajmy też nie-bać klientów tych instytucji, którzy przejechali się na spekulacji, a teraz łżą w żywe oczy, że nie wiedzieli, co podpisywali.

syla
1 miesiąc temu
Reply to  kamel

Dokładnie.

Jan
1 miesiąc temu

Jak ktoś ma czas to warto zajrzeć na stronę RCL. Tam są dokumenty z konsultacji miedzy-resortowych. Praktycznie każda instytucja w uwagach ma duże wątpliwości do potrącenia. W tym momencie banki często rezygnują z drugiej instancji lub proponują dobre ugody. Jak będą mogli potrącać, aż do końca drugiej instancji, to ugody i rezygnacja z apelacji się skończy. Ta ustawa może zapchać sądy, a nie je odkorkować. W dodatku w konsultacjach sędziowie wskazują, że w apelacji nie mogą być rozstrzygane nowe dowody, a potrącenie jakby zmienia charakter sprawy, przez co apelacja może być zmuszana zamiast wydać wyrok to zwrócić sprawę do ponownego… Czytaj więcej »

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Jan

Panie Janie, dzięki za sugestię, poczytamy te uwagi. A co do zaufania… Zaufanie podstawą demokracji 😉

Jeż
1 miesiąc temu
Reply to  Jan

Najwyraźniej tam działa jakaś piąta kolumna, po co wsadzają łapy tam gdzie już osiągnięto stan równowagi, i każdy już mniej więcej wiedział czego się spodziewać. Jak dla mnie zrażą swój elektorat, bo w imię czego destabilizują coś co wielu frankowiczow wypracowywalo latami .

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu