Tę samą trasę można pokonać 50 minut piechotą, 30 min autobusem, 20 minut samochodem, a skuterem? 9 minut i jesteśmy na miejscu. Polacy coraz chętniej wypożyczają elektryczne skutery na minuty, ale jeszcze długo nie staniemy się drugą Italią. ING oflagował właśnie skutery elektryczne firmy Jeden Ślad, które jeżdżą od niedawna po Katowicach.
Niedługo nie będzie dnia, który nie przynosiłby informacji o nowym rodzaju „sharingu”. Ledwo co opisywaliśmy nową usługę długoterminowego wynajmu samochodów przez internet – Carsmile, a tu bank ING ogłosił, że wchodzi w sharing skuterów elektrycznych.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Elektryczny skuter-shar-ING
ING Bank Śląski udostępni najpierw 30, a docelowo 50 skuterów elektrycznych w swoim macierzystym mieście Katowicach, w ramach współpracy z firmą Jeden Ślad. To firma, które oferuje skutery elektryczne na minuty. Działa jeszcze Warszawie, Łodzi i Bielsku-Białej.
Na czym polega partnerstwo? Czy klienci ING mają jakieś zniżki? Płatność kartą ze znaczkiem ING to jakieś bonusy? Czy oferta jest tylko dla klientów tego banku? Nic z tych rzeczy. W tej umowie chodzi raczej o względy wizerunkowe – ING udostępnia 50 skuterów na terenie Katowic, żeby… walczyć ze smogiem samochodowym.
Pomysł nie jest taki najgorszy. Citi Handlowy chce się kojarzyć z jeżdżeniem na rowerze, BNP Paribas z grą w tenisa, Alior Bank z harataniem w gałę, a ING stawia na pojazdy elektryczne. Zawsze to lepsze niż kojarzyć się wyłącznie z czymś tak nudnym jak konto bankowe ;-).
Ile kosztuje elektryczna frajda?
49 zł na start opłaty weryfikacyjnej, która daje nam prawo do 60 minut jazdy skuterkiem przez 14 dni. Jeśli śmiganie między stojącymi w korku samochodami nam się spodoba i zdecydujemy się trwać przy tej usłudze dostajemy dodatkowe 150 minut.
Potem jeśli skuter użytkujemy w systemie miesięcznego abonamentu to mamy do wyboru trzy opcje: za 89 zł miesięcznie możemy codziennie jeździć przez 20 minut, a za każdą kolejną minutę płacimy 45 groszy.
Czytaj też: Tego jeszcze nie było! Klienci Ergo Hestii po wypadku zamiast auta zastępczego dostaną… car-sharing
Czytaj też: Duży ubezpieczyciel wprowadza auta zastępcze w car-sharingu! Dostaniesz ponad 100 zł dziennie, na zawsze
Kolejny pakiet to 59 zł miesięcznie, za który dostajemy 100 minut, ale już nie dziennie, ale na miesiąc. To rozwiązanie dla tych, którzy jeżdżą raczej okazjonalnie. Potem stawka wynosi 39 groszy za minutę. Można też nie brać abonamentu, wtedy płacimy 69 groszy za minutę.
Wady skuterów od ING? Zasięg usługi jest ograniczony – na jednym ładowaniu przejadą ok. 50 km. Poza tym usługa jest ograniczona terytorialne, co w przypadku aglomeracji Śląskiej może być problemem – nie przejdziemy z Sosnowca do Gliwic, czy z Piekar do Mysłowic. Skutery wyposażone są w kaski, ręcznik, jednorazowe czepki i maseczki przeciwsmogowe.
Polska raczej nie będzie drugą Italią
Na tle konkurencji ceny są przyzwoite. Na przykład we Wrocławiu działa sieć GoScooter, która liczy sobie 49 groszy za minutę jazdy i 9 groszy za postój (to nie opłata za stanie w korkach, ale np. za czas, kiedy idziemy na zakupy, a skuter czeka pod sklepem).
Sieć skuterów Blinkee (obsługuje aż 8 miast: Warszawę, Kraków, Poznań, Wrocław, Kołobrzeg, Łódź, Trójmiasto, Lublin) jest trochę droższa – 59 groszy za minutę. Za to za postój tyle samo – 9 groszy. Na zniżkę mogą za to liczyć studenci z ważną legitymacją – 50 groszy za minutę. W Katowicach nie ma alternatywy, bo Jeden Ślad jest jedyną wypożyczalnią skuterów w mieście.
Czytaj też: Oni odetną prąd car-sharingowi? Warszawę i kraj zaleją… skutery na minuty Sprawdzamy, czy to się opłaca
Czytaj też: Startuje dostawczy carsharing IKEA. Ale auta nie zostawisz gdzie chcesz. Kto na to pójdzie?
Czy Polacy przesiądą się na elektryczne skutery? Moim zdaniem nie przesiądą się ani na skutery spalinowe, ani na elektryczne. Gdyby skutery cieszyły się uznaniem naszych rodaków, to już od dawna na ulicach widzielibyśmy mnóstwo Vesp, Piaggio, czy innych marek, nie koniecznie elektrycznych. Zaletą jest to, że aby zasiąść za kierownicą skutera nie trzeba mieć prawa jazdy – wystarczy dowód osobisty.
Skutery elektryczne to raczej konkurencja dla wypożyczalni rowerów niż samochodów. Carsharing cenami zbliżony jest, a nawet tańszy niż Uber, czy taksówki. Do skutera nie zapakujemy pasażerów, ani nie schronimy się przed deszczem. A w Polsce – wbrew pozorom kształtowanym przez ostatnie słoneczne tygodnie – coś-tam pada z nieba przez pół roku.