Zakupy świąteczne: jak zaplanować nieuchronne wydatki? W święta i Sylwestra część z nas odkłada na bok kontrolę wydatków. Biorąc pod uwagę niepewną przyszłość – strategia „zastaw się a postaw się” w tym roku może być wyjątkowo złym pomysłem. Wspólnie z Partnerem cyklu edukacyjnego „Finanse z Żubrem” przygotowaliśmy pięć wskazówek, które pomogą Wam zapanować nad konsumpcjonizmem i wejść w nowy rok bez wyrzutów sumienia oraz zionącej pustki w portfelu
Grudzień jest tym miesiącem, w którym budżety domowe wielu gospodarstw domowych są napięte do granic możliwości. Choćbyśmy nie wiem, jak się zarzekali, że podchodzimy do świąt z głową, to wydatki na prezenty, świąteczne jedzenie, dodatkowe podróże czy pozostałe koszty związane z organizacją spotkań z rodziną i przyjaciółmi zwykle są ponadstandardowe i powodują deficyt w domowym budżecie.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Z najnowszej analizy Mastercard Economics Institute wynika, że Polacy planują wydać na prezenty i świąteczne przygotowania aż o 6,4% więcej pieniędzy niż w 2023 r., ustępując jedynie Węgrom, gdzie wzrost ten ma osiągnąć 7,7%. Może to tylko huczne zapowiedzi, a może odzwierciedlenie tego, co w widzimy w sklepach, czyli wyższych cen.
Według badania zleconego przez Związek Banków Polskich, w ramach raportu „Świąteczny Portfel Polaków”, statystyczny Polak w 2024 r. na Święta planuje wydać średnio 1576 zł, co oznacza wzrost o 5,7% w porównaniu z 2023 r. Co ciekawe, spadł procent Polaków, którzy decydują się na ograniczenie wydatków – tylko 52% respondentów deklaruje cięcie kosztów na świątecznych przygotowaniach (rok temu było ich o 13 pkt. procentowych więcej).
Według raportu bankowców jeśli pod lupę wziąć czteroosobową rodzinę, to w tym roku wyda ona z okazji Świąt ponad 3 800 zł (mówimy o kosztach „ekstra”, ponad wydatki, które co dziennie widzimy w domowym budżecie), co oznacza niewielki wzrost w porównaniu z zeszłym rokiem, kiedy to koszty wyniosły 3740 zł.
Przygotuj gryplan, czyli policz ile będą kosztowały święta
Jestem zdania, że powinniśmy regularnie planować i analizować swój budżet domowy (np. w arkuszu kalkulacyjnym excel albo po prostu spisując wydatki i dochody na kartce), ale niewykluczone, że to właśnie grudzień jest miesiącem, kiedy staje się to kluczowe. Brak planu przełoży się na impulsywne i nieprzemyślane zakupy, a te z kolei na pokaźniejszą niż to niezbędne dziurę w naszym portfelu.
Przygotujcie sobie listę zakupów na ostatnie dwa tygodnie grudnia. Zastanówcie się co trzeba przygotować do jedzenia, zróbcie listę prezentów i ustalcie czy i jak będziecie podróżować. Koszty biletów lub paliwa to 20-25% kosztów ekstra, które przypadają na święta. Jeśli planujecie wyjazd na ferie (to zaledwie kilka tygodni po świętach), to właśnie teraz jest ten moment, w którym te wydatki też trzeba uwzględnić.
Następnie obok każdej pozycji zapiszcie sobie konkretną kwotę, którą trzeba będzie na to przeznaczyć. Oczywiście nie chodzi o to, aby być skrupulatnym co do grosza, ale musicie zaplanować, czy na prezent dla chrześniaka chcecie wydać 50 zł czy raczej 300 zł. Zsumujcie kwoty z różnych kategorii, dodajcie 10% rezerwy dla bezpieczeństwa i wyświetli Wam się kwota, którą planujecie przeznaczyć na zakupy świąteczne i w ogóle na święta.
Dlaczego za taki plan warto zabrać się odpowiednio wcześniej? Im szybciej go przygotujecie, tym szybciej będziecie mogli go realizować, co przełoży się na wymierne korzyści finansowe. Jasne – niektóre artykuły spożywcze trzeba będzie kupić tuż przed Wigilią, ale wiele rzeczy można zakupić wcześniej. A jeśli wcześniej – to taniej (choćby dlatego, że można się rozejrzeć i wybrać najlepsze opcje).
Daj sobie przestrzeń dla oszczędności. To realne!
Jeżeli przygotowaliście już listę zakupów, to mniej więcej wiecie, jakiej kwoty będziecie potrzebować i czy macie możliwości finansowe, aby temu sprostać. Niezależnie od tego, czy ta kwota jest „nieprzerażająca” czy przerasta Wasze oczekiwania, kolejnym krokiem powinna być próba jej ograniczenia. To taki automat. W każdej korporacji też to tak działa: szefowie poszczególnych pionów przygotowują budżet, a później na poziomie całej firmy, się te budżety przycina (rzadziej powiększa w ramach urealnienia).
Podczas świąt wyrzucamy zdecydowanie zbyt dużo jedzenia (średnio 10-20% tego, co przygotowaliśmy). Może nie trzeba ściśle trzymać się tradycji i przygotowywać aż dwunastu potraw? A jeżeli trzeba, to może udałoby się przygotować odpowiednio mniejszą porcję każdej z nich? Warto też podzielić się pracą – jeżeli spędzacie święta wspólnie z innymi rodzinami, to każda z nich może przygotować część potraw. Plan jest ważny, bo pozwala zaoszczędzić.
Święta nie powinny być argumentem za tym, aby kupować nowe rzeczy. Spróbujcie wykorzystać coś, co i tak już macie, na przykład zeszłoroczne ozdoby świąteczne. Zdaję sobie sprawę, że trudno jest się oprzeć presji zakupowej wynikającej z wszechobecnej świątecznej atmosfery, ale przy dobrym planowaniu może tym razem obejdzie się np. bez zakupu kolejnego zestawu świątecznych ozdób (ich ceny są wielokrotnie wyższe niż poza świątecznymi tygodniami – głupie lampki na choinkę potrafią kosztować kilkadziesiąt złotych!).
Warto przeanalizować kwestię prezentów, które odpowiadają za niemal połowę wydatków świątecznych. Coraz częściej rodziny umawiają się, że zrezygnują z upominków, które i ta często lądują na półce, albo umawiają się, że prezenty dostaną w tym roku wyłącznie dzieci. To jest ten moment, by ewentualnie takich ustaleń dokonać! Inny pomysł to losowanie, które polega na tym, że każdy członek rodziny losuje jedną osobę, której wręczy podarunek. Z reguły pozwala to zaoszczędzić pieniądze. Dobrym pomysłem będzie też składka na jeden większy prezent lub prezent wykonany własnoręcznie.
Realizuj plan, czyli rób tańsze zakupy świąteczne
Jeżeli już mamy gotową listę, to pora na rozsądne zakupy. Nie ma nic gorszego niż impulsywne decyzje w następstwie spontanicznego biegania po sklepach przed świętami. Warto poświęcić chwilę i zaplanować, co, kiedy i gdzie kupimy. Wszyscy wiemy, że identyczne produkty wiążą się z różnymi cenami, ale z jakiegoś powodu te droższe też znajdują nabywców. Dlatego koniecznie porównujcie ceny w różnych sklepach i w internecie. W dzisiejszym świecie to w miarę łatwe, bo istnieją różnego rodzaju porównywarki internetowe.
Pamiętajcie o tym, że większość rzeczy można kupić przez internet. Często wychodzi taniej i szybciej, a do tego otrzymacie możliwość zwrotu towaru (przy zakupach zdalnych zawsze są dwa tygodnie na zwrot bez podania przyczyny). Jeżeli jesteście jednak zwolennikami osobistej wizyty w sklepie, to nie zostawiajcie jej na ostatnią chwilę.
Warto korzystać także z różnego rodzaju kodów i programów rabatowych, które umożliwiają otrzymanie dodatkowej zniżki w wybranych sklepach. Tego typu programy znajdziemy chociażby w bankach (np. program „Okazje z Żubrem” w Banku Pekao). Zróbcie przegląd programów rabatowych i lojalnościowych, w których uczestniczycie.
Przed świętami nie zapominajcie o programach lojalnościowych. Możemy je podzielić na programy lojalnościowe pojedynczych sieci sklepów (danej marki), programy lojalnościowe łączące różne sklepy (np. Payback) i kartowe programy lojalnościowe (np. Mastercard Bezcenne Chwile). Nauka manewrowania między programami lojalnościowymi wymaga trochę czasu, ale w zamian można zaoszczędzić od kilku do kilkunastu procent na każdych zakupach.
Jak sfinansować dziurę budżetową?
Mając plan wydatków i wiedząc jak wyglądają spodziewane przychody musicie zastanowić się, jak chcecie sfinansować swoje wydatki świąteczno-noworoczne. Można to zrobić z bieżących dochodów, z wcześniejszych dochodów (czyli z oszczędności) lub z przyszłych dochodów (czyli z kredytów, pożyczek i innych narzędzi). Najlepszym wyjściem jest oczywiście pierwsza opcja, ale nie każdy budżet domowy jest na nią przygotowany (z badań wynika, że może sobie na to pozwolić jakieś dwie trzecie Polaków).
Znam osoby, które regularnie, co miesiąc, odkładają małą kwotę na osobnym koncie oszczędnościowym w celu sfinansowania świątecznych wydatków (a także corocznych składek na ubezpieczenie mieszkania, sfinansowanie wakacji dla dzieci, czy wydatków szkolnych). Przykładowo można sobie odjąć z każdego miesiąca po 100 zł, aby w grudniu mieć 1200 zł dodatkowego budżetu (plus odsetki od tej kwoty, o ile gdzieś ją ulokujemy). W tym roku jest już za późno na założenie takiego funduszu świątecznego, ale może trzeba o nim pomyśleć od stycznia?
Warto optymalizować wydatki poprzez dobór najkorzystniejszej metody płatności. Chodzi o to, żeby mieć przed świętami jak najkorzystniejszy cash-flow, czyli przepływy finansowe. Przykładowo wydatki rzędu 2000 zł finansowane kartą kredytową w grudniu pozwolą nam spłacić dług bez żadnych odsetek pod koniec stycznia. Podobnie jest z odroczonymi płatnościami oraz niektórymi kredytami ratalnymi (raty 0%). Mówimy o przesuwaniu realnego uszczuplenia domowych przepływów finansowych bez konieczności płacenia od tego odsetek.
Pamiętajcie jednak, aby rozsądnie podchodzić do różnego rodzaju kredytów konsumenckich i odroczonych płatności (a będą nas do tego namawiać). Łatwy dostęp do kredytów daje złudne poczucie większych możliwości konsumpcyjnych, a każdy kredyt trzeba kiedyś spłacić. Czym innym jest świadome korzystanie z karty kredytowej, a czym innym zorganizowanie sobie świąt „na kredyt”. Czym innym jest świadome odsuwanie wypływu pieniędzy z konta (przesunięcie go na styczeń, gdy przypłyną też nowe pieniądze z wynagrodzenia), a czym innym robienie zakupów bez opamiętania.
Dobrym pomysłem może być skorzystanie z promocji bankowych. Banki lubią przyciągać do siebie klientów poprzez zachęty finansowe. Dlatego bardzo często można otrzymać gratyfikację finansową za otwarcie konta lub za założenie karty kredytowej. Takie promocje wiążą się ze spełnieniem dodatkowych warunków, którymi często są określone transakcje kartą (po prostu musimy wydać daną kwotę). A skoro grudzień jest miesiącem większych wydatków, to bez problemów spełnimy takie warunki.
———–
ZAPROSZENIE
Partner naszego cyklu edukacyjnego Bank Pekao przygotował specjalne promocje w okresie świąteczno-noworocznym.
>>> Karta Kredytowa z Żubrem „300 zł wraca do Ciebie” (RRSO 18,92%) dla nowych klientów, którzy nie posiadają w Banku Pekao rachunku płatniczego ani żadnego produktu kredytowego, w tym karty kredytowej. Wystarczy podpisać umowę o Kartę Kredytową z Żubrem w dowolnym pakiecie (Standard, Złotym lub Platynowym) i wykonać transakcje bezgotówkowe na łączną kwotę min. 600 zł, a kwota 300 zł bonusu trafi z powrotem na rachunek karty. Promocja trwa do 31 stycznia 2025 r.
Karta kredytowa w Banku Pekao jest darmowa w pakiecie Standard (oczywiście mówimy o obsłudze karty), pozwala zbierać mile w programie Miles & More, można ją zarejestrować w programie Mastercard Bezcenne Chwile, oferuje też ubezpieczenie zakupów do kwoty 1 000 zł. Posiada jeden z najdłuższych okresów bezodsetkowych na rynku, który wynosi nawet do 59 dni. Dodatkowo płatności wykonane kartą można spłacać w 10 ratach 0%. Szczegółowe informacje o karcie znajdziesz tutaj.
>>> A jeśli jesteś już klientem Banku Pekao i planujesz zakupy, sprawdź zniżki w programie rabatów „Okazje z Żubrem”. Płać kartami banku, przelewem w Pekao24, telefonem lub BLIK-iem i oszczędzaj na zakupach. Możesz korzystać z rabatów do 30% za zakupy w ponad 400 popularnych sklepach internetowych oraz w punktach handlowo-usługowych. Więcej informacji o Okazjach z Żubrem i aktualnych ofertach znajdziesz tutaj.
———–
Innym pomysłem na zwiększenie grudniowego budżetu na zakupy świąteczne – albo na sfinansowanie dziury budżetowej powstałej w wyniku koniecznych wydatków na święta – może być wyprzedaż zbędnych rzeczy. W każdym gospodarstwie domowym są jakieś przedmioty (ubrania, książki, gry, meble, zabawki), które mają określoną wartość, a z których już nie korzystamy. Może warto je spieniężyć (nawet w grudniu, gdy inni będą poszukiwać prezentów)?
Rób tylko bezpieczne zakupy świąteczne
Na pierwszy rzut oka nie ma znaczenia, czy zapłacisz gotówką, przelewem czy kartą. To przecież taki sam pieniądz, tyle że występujący w różnych postaciach. Ale jest tylko jeden sposób płacenia, który daje nam dodatkową ochronę dotyczącą zwrotu pieniędzy, gdy towar okaże się wybrakowany lub w ogóle do naszych rąk nie dotrze, a sklep niesłusznie odrzuci reklamację lub będzie unikał kontaktu z nami. To karta płatnicza. Procedura, która daje nam ponadstandardowe bezpieczeństwo, nazywa się chargeback, a nad jej prawidłowym funkcjonowaniem czuwają organizacje płatnicze.
Właśnie z powodu chargebacku wszędzie, gdzie się da, używam karty płatniczej. Jeśli coś pójdzie nie tak, zgłaszam reklamację do sklepu, a jeśli to nic nie da, to idę do banku z prośbą o uruchomienie procedury chargeback.
Bardzo ważne jest, aby podczas grudniowego szaleństwa, zachować czujność. A nawet podwójną czujność. Niestety jest to też czas zwiększonej aktywności różnego rodzaju oszustów internetowych, którzy będą próbowali ukraść nasze pieniądze. Oni dobrze wiedzą, że w tym okresie niektórzy „tracą rozum”.
Jest cała masa sposobów na oszustwo: fałszywe sklepy internetowe z podejrzanie niskimi cenami; podrobione SMS-y i e-maile od kurierów; sfingowane reklamy w internecie; rzekome telefony od pracownika banku, policji czy wnuczka i tak dalej. Wszystkie bazują na naszym pośpiechu i braku ostrożności. Tutaj wychodzi kolejna zaleta wcześniejszego zaplanowania świątecznych zakupów. Mając więcej czasu mniej się spieszymy i jesteśmy mniej podatni na socjotechniki oszustów.
Wszystkie sprowadzają się do tego, aby jakoś pozyskać dane dostępowe do Waszego banku i wyczyścić rachunki, a nawet zadłużyć się w Waszym imieniu. Regularnie Wam o tym przypominamy, ale ostrzeżeń nigdy za wiele. W takiej sytuacji pośpiech jest najgorszym doradcą. Lepiej dwa razy zastanowić się, czy to, co chcecie zrobić, jest bezpieczne. Macie wątpliwości? Wstrzymajcie się i porozmawiajcie z zaufanym członkiem rodziny.
Grudzień to miesiąc, w którym sklepy generują największe obroty. A skoro rachunek musi się zgadzać, to oznacza, że my – konsumenci – najwięcej wydajemy. Warto mieć to na uwadze, gdy świąteczna atmosfera będzie Was „zachęcać” do impulsywnych zakupów. Pamiętajcie wtedy, że zakupy świąteczne nie muszą być drogie, a święta to przede wszystkim czas spędzony z bliskimi! To czas jest najcenniejszą wartością i największym prezentem na te święta.
———–
Niniejszy artykuł jest częścią akcji edukacyjnej, którą „Subiektywnie o Finansach” prowadzi wspólnie z Bankiem Pekao S.A.
Zdjęcie główne: Redakcja Subiektywnie o Finansach i Jill Wellington z Pixabay