17 września 2024

Czy powódź na południu Polski może zrujnować także polskich ubezpieczycieli? Szacuję ile odszkodowań będzie musiał wypłacić największy z nich

Czy powódź na południu Polski może zrujnować także polskich ubezpieczycieli? Szacuję ile odszkodowań będzie musiał wypłacić największy z nich

Powódź 2024: zły sen ubezpieczycieli? Dramaty tysięcy ludzi, zniszczone samochody, mieszkania, sklepy… Większość gospodarstw domowych i firm ubezpiecza swój dobytek, a gros polskiego rynku ma PZU. Jak duże odszkodowania będzie musiał wypłacić giełdowy gigant i jak to wpłynie na jego biznes? Spróbowałem to oszacować, choć jest to oczywiście szacunek obarczony dużym ryzykiem błędu, choćby dlatego, że… powódź 2024 r. się jeszcze nie skończyła

Powódź, której w takiej skali nikt się nie spodziewał (łącznie z premierem), nawiedziła głównie województwo dolnośląskie i opolskie, nieco dotykając również śląskiego. Powódź uszkodziła bardzo mocno miasta: Głuchołazy, Lądek-Zdrój, Stronie Śląskie, Kłodzko (25 000 mieszkańców), Nysa (40 000 mieszkańców). Nie wiadomo, czy i jak duże zniszczenia wywoła we Wrocławiu (670 000 mieszkańców), który zawsze podczas powodzi cierpi, aczkolwiek obecnie ma być ochroniony przez wielki zbiornik w Raciborzu. Zagadką jest los Opola.

Zobacz również:

Na razie trudno oszacować wartość strat materialnych, ale tak na oko – po obejrzeniu zdjęć i filmów publikowanych w mediach – na pewno będą one liczone w miliardach złotych. Powszechny Zakład Ubezpieczeń (PZU) odczuje najbardziej roszczenia odszkodowawcze klientów, bo ma 30% polskiego rynku ubezpieczeń majątkowych mierzonego składką przypisaną brutto. Kwartalnie zbiera ok. 5 mld zł składek z takich ubezpieczeń, podczas gdy wszyscy ubezpieczyciele razem wzięci – 15-16 mld zł.

Prezes zarządu PZU zapowiedział już – po konsultacjach z ministrem spraw wewnętrznych Tomaszem Siemoniakiem – maksymalne uproszczenie procedury wypłacania odszkodowań. Odszkodowania (albo zaliczki na odszkodowania) mają być wypłacane powodzianom w ciągu jednego dnia od uzasadnionego zgłoszenia, potwierdzonego zdjęciami lub materiałem wideo. To może oznaczać, że pieniądze do powodzian polecą szybko, ale też to, że powódź zacznie dość szybko wpływać na wyniki finansowe PZU.

Czytaj też: Jak ekstremalne zjawiska pogodowe wpłynęły na największą firmę ubezpieczeniową w tej części Europy? PZU ogłosił wyniki za pierwsze półrocze. Analizuję

Powódź 2024: ile będzie musiał wypłacić PZU powodzianom?

W jak dużym stopniu tegoroczna powódź uderzy w PZU, największą w naszej części Europy firmę ubezpieczeniową? Można przyjąć, że z grubsza gigant notowany na warszawskim parkiecie pokryje jedną trzecią tych szkód majątkowych powstałych na skutek powodzi, które były ubezpieczone. Z ankiet wynika, że około 60% Polaków ubezpiecza swój dom lub mieszkanie. Czyli PZU pokryje mniej więcej 20% wartości wszystkich szkód powodziowych spowodowanych przez żywioł.

To mogą być setki milionów albo miliardy złotych, ale skala biznesu PZU też jest olbrzymia. W pierwszym półroczu 2024 r. grupa PZU zebrała 1,7 mld zł składki przypisanej z ubezpieczeń od ognia i innych szkód majątkowych (wzrost o 10% w skali roku). Razem z ubezpieczeniami pośrednimi daje to ponad 2 mld zł składki. Z tytułu odszkodowań w segmencie majątkowym PZU w pierwszym półroczu wypłacił łącznie 890 mln zł, a koszty likwidacji szkód wyniosły 72 mln zł (rok wcześniej 61 mln zł).

W poniedziałek PZU poinformował, że zanotował ponad 3000 zgłoszeń od poszkodowanych w powodzi, czyli dziewięć razy więcej niż w zwyczajny weekend. Ubezpieczyciel uruchomił mobilne biura obsługi, wprowadził uproszczony tryb obsługi szkód i już w niedzielę wypłacił pierwsze zaliczki.

Jak duże mogą być powodziowe szkody majątkowe? W 2010 r. miała miejsce spora powódź w maju i czerwcu. Dotyczyła większości województw naszego kraju położnych w dorzeczu Wisły i Odry. Straty materialne sięgnęły 12,5 mld zł (wedle szacunków MSWiA). Likwidacja skutków powodzi w segmencie ubezpieczeń majątkowych PZU miała znaczący wpływ na wyniki ubezpieczyciela – wypłacił 652,6 mln zł odszkodowań. To oznacza, że PZU w 2010 r. pokrył ok. 5% szkód majątkowych z tamtej powodzi.

Czy powódź tegoroczna może być porównywalna do tej z 2010 r.? Na razie wydaje się, że niewiele brakuje, by tak było. Na pewno skala szkód będzie mniejsza niż w 1997 r. (wtedy szkody wyniosły – licząc według dzisiejszej wartości pieniędzy – 30 mld zł, nominalnie było to 12,5 mld zł). Gdyby mocno uprościć estymację, to proporcjonalnie w tym roku powodziowe szkody wyniosą około 15 mld zł, a PZU będzie miało do wypłaty około 1,5 mld zł brutto (500 mln zł netto po odliczeniu kosztów i podatków), czyli pokryje około 10% szkód majątkowych. Wygląda na to, że na ten moment jest to dość rozsądna estymacja.

A więc PZU może się pozbyć co najmniej miliarda złotych gotówki, ale jego zysk netto z tego powodu spadnie zapewne nie więcej niż o 500 mln zł. Czy to może położyć na łopatki ubezpieczyciela? W pierwszej połowie 2024 r. PZU miał 2,4 mld zł skonsolidowanego zysku netto. Zakładając, że w całym 2024 r. mógłby mieć 4,8 mld zł zysku, powódź „zabrałaby” firmie nie więcej niż 10% rocznego zarobku.

Warto pamiętać, że składki PZU zbiera w całej Polsce. Wypłaty – co prawda „hurtowe”, bo na rzecz co najmniej kilkunastu tysięcy klientów – są na pewno wyższe niż budżet składek na tym terenie, ale to jednak będą wypłaty dla poszkodowanych na obszarze nieprzekraczającym 1% powierzchni Polski. Oczywiście przy założeniu, że uda się „uratować” przed wielką falą największe miasta południowo-zachodniej Polski: Wrocław, Opole i Kędzierzyn-Koźle.

Ale tu ważne zastrzeżenie: ubezpieczyciele sami się „ubezpieczają” w innych firmach ubezpieczeniowych. Nazywa się to reasekuracją. Chodzi o to, żeby w przypadku szkód masowych, o wielkiej skali, wypłaty odszkodowań nie doprowadziły do niewypłacalności ubezpieczyciela. Ponieważ reasekuracja ma zastosowanie właśnie w przypadku szkód masowych – może znacznie obniżyć koszty ubezpieczyciela. Jak podaje biuro maklerskie Ipopema, w przypadku powodzi w 2010 r. reasekuracją było objęte 60% roszczeń ubezpieczeniowych. 

W 2023 r. PZU zarobiło 5,8 mld zł i wydaje się, że przez powódź ten rekord nie zostanie w 2024 r. pobity. W czasie pierwszej „popowodziowej” sesji cena akcji PZU spadła o 7,4%. Przy czym w większości za ten spadek odpowiada odcięcie dywidendy, które wypadło akurat na powodziowy poniedziałek. W trakcie najbliższych sesji zobaczymy, w jaki sposób rynek zacznie wyceniać koszty powodzi, jednak widać już, że nie przejął się nią zbytnio. Inwestorzy przez weekend przeprowadzili podobne obliczenia jak ja powyżej i doszli do wniosku, że nie ma powodów do paniki.

Powódź 2024 kurs PZU w dół
Powódź 2024 kurs PZU w dół

Czytaj też: Świat finansów pełen spekulacji po wywiadzie ministra. Co będzie z bankami kontrolowanymi przez PZU? Oto mój scenariusz

Jak powódź wpłynie w długim terminie na biznes PZU?

PZU na pewno wpłaci relatywnie sporo – ilościowo i wartościowo – odszkodowań z tytułu zniszczonego w powodzi mienia. Jednak trzeba pamiętać, że powódź wpłynie na ubezpieczyciela nie tylko w ten sposób. Roszczenia masowe, powstające z uwagi np. na kataklizmy, są zazwyczaj pokrywane przez reasekurację. To oznacza z jednej strony, że na pewno PZU będzie miał odpowiednie środki na wypłaty, a z drugiej – że przy zawieraniu kolejnych umów o reasekurację będzie zapewne musiał zgodzić się na większe składki (otrzyma podwyżkę ceny usługi reasekuracji). Czyli powódź wpłynie nieco negatywnie na wyniki PZU w dłuższym terminie.

Poza tym trudno spodziewać się, że na Dolnym Śląsku i na Opolszczyźnie ludzie w najbliższym czasie rzucą się do kupowania ubezpieczeń. Być może zrobią to ci, którzy jeszcze ich nie mają, a nie ucierpieli w tej powodzi. Generalnie jednak pieniądze będą potrzebne raczej na odbudowę tego, co stracono. PZU raczej nie powinno spodziewać się zwiększenia sprzedaży polis w tym regionie, a może nawet powinno zakładać spadek sprzedaży. Choć agenci mogą właśnie powodzią „grać” w rozmowach z klientami, więc trudno tutaj o twardą prognozę.

Trzeba też wziąć pod uwagę, że z pewnością PZU – jako właściciel budynków, biur i aut – z pewnością poniosło pewne straty materialne z uwagi na powódź. Trudno w tej chwili powiedzieć, jak duże one są, z pewnością jednak w skali całego biznesu nie są duże.

Podsumowując, powódź 2024 z pewnością nie jest niczym dobrym dla biznesu PZU. Jednak takie kataklizmy się zdarzają i ubezpieczyciel musi je przyjmować „na klatę”, a już udowodnił, że to potrafi robić. Tak zapewne stanie się i tym razem. To potężna firma i trudno sobie wyobrazić kataklizm, który mógłby ją pokonać. Jeśli Wrocław poważnie nie ucierpi, tegoroczna powódź wpłynie na wyniki PZU w sposób znaczny, ale nie katastrofalny.

PRZECZYTAJ TEŻ PORADNIK O ODSZKODOWANIACH ZA POWÓDŹ 2024: Woda zalewa mieszkania i samochody, ludzie tracą źródło dochodu. Kiedy można dostać odszkodowanie? I czy można się jeszcze ubezpieczyć?

Powódź - kiedy można dostać odszkodowanie za zniszczone mieszkanie
Powódź – kiedy można dostać odszkodowanie za zniszczone mieszkanie

——————————-

POSŁUCHAJ PODCASTU „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”

PodcastW 229. odcinku „Finansowych Sensacji Tygodnia” wszystko stanęło na głowie. Zamiast tego, że rozmawia Samcik, teraz to z Samcikiem rozmawiają. A konkretnie Natalia Tur, edukatorka i mediatorka rodzinna rozmawia z Maciejem Samcikiem o… pieniądzach. Bo nie tylko pieniądze w rodzinie są ważne, ale też rozmawianie o pieniądzach. Bez tego nie nauczymy naszych dzieci oszczędności i oszczędzania. A jak nasze dzieci nie nauczą się oszczędzania za młodu, to będą musiały się uczyć za dorosłości. Czyli wtedy, kiedy my się uczyliśmy, co – jak wiemy – jest bolesne. Jak ograniczyć ból? Zapraszamy do posłuchania! Wszystkie podcasty znajdziesz w Spotify oraz na siedmiu innych platformach podcastowych, szukaj pod hasłem „Finansowe Sensacje Tygodnia”. W każdą środę nowy podcast!

——————————-

Źródło okładki: PZU, X (Twitter)

Subscribe
Powiadom o
49 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Stef
2 miesięcy temu

Nie, bo
1. Potrącają amortyzację nawet za nowe sprzęty,
2. W przypadku zalania liczą tylko powierzchnie do śladu wody a tynk trzeba skuć dużo wyżej.
3. Zanizaja stawki robocizny i materiałów.
4. Nie uwzględniają kosztów sprzątania.

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Stef

Jak na sprzątanie jest faktura, to chyba uwzględnią. Stawki rzeczywiście będą zaniżali. Z amortyzacją różnie bywa (czasem jest w polisach wykupiona). Co do tego jak jest liczona powierzchnia to nie wiem, moim zdaniem powinna być liczona w taki sposób, żeby dało się odtworzyć to, co było

Marco
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Jak zaleje panu ścianę z G-K i ta ściana panu spuchnie, to PZU powie, że uszkodzeniu uległ % tej ściany i za więcej nie zapłacą jak za ten %. Budowlaniec powie panu tak: „wypiep… stawić nową, bo takie łatanie, to jak leczenie syfa pudrem”. Zwrot za odtworzenie (całości) ściany do stanu sprzed zalania dopiero po interwencji rzecznika lub po wyroku sądu. Ściana to pikuś, posadzka z podłogówką, to dopiero kabaret. O wycenie tych prac przez PZU, to nawet szkoda pisać. Ludzie te nierealne stawki zaakceptują, bo jesień idzie. Kogo będzie stać na szarpanie z ubezpieczycielem. PZU wykorzysta to bezwzględnie, bo… Czytaj więcej »

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Marco

Nowy prezes PZU mówi, że podstawowym produktem firmy ubezpieczeniowej jest likwidacja szkody. Myślę, że tutaj każda z dużych firm jednak będzie pod lupą, więc nie będzie próbowała chojrakować. Ale zobaczymy. W większości przypadków tego typu, które Pan opisuje, warto zademonstrować gotowość walki w sądzie (pismo przedsądowe na papierze firmowym kancelarii prawniczej). Wtedy – tak, jak Pan mówi – szacują koszty własne dwóch instancji sądowych i podwyższają wypłaty.

Marco
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Och życzyłbym sobie takiego podejścia. Będzie dobry czas zobaczyć czy to nie gadanie pod publikę i mówienie tego co klient chce usłyszeć. Artykuł jest o ubezpieczniach, ale w kontekście powodzi. Ci ludzie nie mają czasu na odwołanie od pierwszej decyzji, odwołanie od drugiej decyzji, wysłanie FV jako podstawy do zwiększenia świadczenia w oparciu o realne koszty (a nie kosztorys). Później jest znowu przepychanka w temacie uznania słuszności poniesionych kosztów. Dalej prośba o wsparcierzecznika lub jak Pan sugerował pismo przed sądowe. No i końcowa faza – sąd. Każdy z pierwszych etapów to min. miesiąc. Wiemy, że tylko 20% rodaków oszczędza. Tylko… Czytaj więcej »

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Marco

Niestety, w takiej sytuacji zawsze warto mieć trochę własnej gotówki, żeby móc się z ubezpieczycielem boksować. W takich przypadkach wyjątkowo mocno sprawdza się zasada, że czas to pieniądz

Sławek
2 miesięcy temu

Po prostu nie będą mieli rekordowych zysków. Tylko tyle.

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Sławek

To akurat zostało właśnie przesądzone. Chyba, że banki poszaleją. Bank Pekao miał 6 mld zł zysku w zeszłym roku (a jedna piąta idzie do PZU)

Sławek
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Pytanie, czy ten wyscig o rekordowe wyniki powinien mieć miejsce w czasach szalejącej inflacji. Ja wiem, że to nie są instytucje charytatywne, ale jednak mimo wszystko niesmak pozostaje. Bo te rekordowe wyniki są wykręcanie m. in. wysokimi składkami.

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Sławek

Spokojnie, składki dopiero pójdą w górę. Na razie zostały zapłacone składki, po czym zdarzyła się katastrofa i wypłaty na pewnym terenie będą wielokrotnie wyższe niż wpłaty. Więc wyścig o rekordowe zyski na razie ubezpieczycieli nie dotyczy.

Norbert
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Dlaczego składki pójdą w górę? Jedyną sposobność jaką widzę to dlatego, że wzrośnie świadomość ubezpieczeniowa i będzie duży potencjał na nowych klientów i agenci nie będą mogli ich przerobić więc podbije się ceny, ale czy tak będzie?
Natomiast ponieważ ta powódź nie podnosi prawdopodobieństwa wystąpienia przyszłych powodzi, to o ile nie nastąpi zmowa cenowa to zakład ubezpieczeń dalej będzie mógł rentownie sprzedawać to ubezpieczenie po wczorajszych stawkach i dzięki temu wydrze klientów tym którzy będą próbowali ukraść ekstra marżę zawyżając ceny.

Hieronim
2 miesięcy temu
Reply to  Norbert

> Natomiast ponieważ ta powódź nie podnosi prawdopodobieństwa wystąpienia przyszłych powodzi (…)

Wbrew pozorom, oczywiście, że podnosi ryzyko większych zniszczeń przy kolejnej powodzi.

Sławek
2 miesięcy temu
Reply to  Hieronim

W tej powodzi są mniejsze zniszczenia niż w poprzednich. A i pójdzie kasa na jeszcze lepszą poprawę bezpieczeństwa powodziowego.
Szykują się kolejne rekordowe zyski firm. A wysoka inflacja będzie tłumaczona szarakom, że „przecież wszystko drożeje”. Wszystko drożeje, firmy wykręcają rekordowe zyski, a szarak coraz biedniejszy.

Norbert
2 miesięcy temu
Reply to  Sławek

Firmy wykręcają rekordowe zyski, a ogarnięci pracownicy rekordowe pensje, średnia pensja nigdy nie była jeszcze tak wysoka i jej przesunięcie nie tłumaczy się tylko wzrostem minimalnej. A może ja nie jestem szarakiem i dlatego nie jestem coraz biedniejszy? Nie wiem, nie znam się, ja działam zamiast jęczeć.

Last edited 2 miesięcy temu by Norbert
Norbert
2 miesięcy temu
Reply to  Hieronim

„Wbrew pozorom, oczywiście, że podnosi ryzyko większych zniszczeń przy kolejnej powodzi.”
Po pierwsze tutaj zakładasz, że efekt ten nie byłby ujęty w modelach ubezpieczycieli. Po drugie efekt ten jest moim zdaniem krótkoterminowy, tzn. jak druga powódź zdarzy się „za chwilę” to masz rację, mamy po uszkadzane wały, zabezpieczenia i syf. Natomiast w przeciwnym razie zaraz się zacznie pospolite ruszenie na naprawy zabezpieczeń przeciwpowodziowych itp. Paradoksalnie to właśnie długi czas od ostatniej powodzi rodzi największe ryzyko, że o zabezpieczenia już nikt nie dba, bo po co skoro obywatela to nie interesuje bo powodzie już się nie zdarzają itd.

Alex
2 miesięcy temu

Banki pomogą w wyniku. Alior i Żubr mają bardzo dobre zyski kwartalne.

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Alex

Banki są fajnym stabilizatorem wyniku w takich sytuacjach

AdamIO
2 miesięcy temu

Ubezpieczycieli nie da sie zrujnowac bo mimo miliardowych zyskow rok do roku składki sa zawsze zbyt małe i nalezy je podnosic.

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  AdamIO

Handel dobrami niematerialnymi (pieniądzem elektronicznym i pieniędzmi) rządzi się trochę innymi prawami, niż handel dobrami materialnymi 😉

Norbert
2 miesięcy temu
Reply to  AdamIO

Skoro i tak kupisz to czemu Ci nie podnieść? Potem ludzie z twoją mentalnością pracują za minimalną i dziwią się, że nikt nie chce im dać więcej. Chcesz więcej to powiedz, że chcesz. A jak czujesz, że na rynku ubezpieczeń leżą darmowe pieniądze to polecam zrobić to samo co ja gdy zobaczyłem kasę leżącą na ulicy informatycznej. Założyć firmę obniżyć cenę o 5%-10% w stosunku do konkurenta u którego zaobserwowałem że dostaje darmową kasę i cieszyć się z wysokich zysków jednocześnie obniżając ceny w sektorze którym się zająłeś bo konkurencją traci klientów i tez musi obniżyć. Działać a nie jęczeć,… Czytaj więcej »

AdamIO
2 miesięcy temu
Reply to  Norbert

Jsk dobrze ze minimalna idzie w gore.

Norbert
2 miesięcy temu
Reply to  AdamIO

Leniom na minimalnej którzy jak w dobrym socjalistycznym państwie ukradną innym efekt ich ciężkiej pracy na pewno dobrze:)
Cieszę się ich szczęściem, że mógłbym dostać wszystko na co zasłużyłem ale nie mogę bo lenie chcą zarobić a się nie narobić. Jakbym był leniem też bym się cieszył.

Ppp
2 miesięcy temu

Zapomniał Pan o jeszcze jednym elemencie:
Jeśli pracownicy PZU będą kombinować przy wypłatach odszkodowań i to się rozniesie w mediach i internecie, to straty mogą być o wiele większe od opisanych finansowych.
Choć dobrej opinii i tak nie mają, więc straty z tego tytułu nie muszą być wielkie – kto leży, jeszcze bardziej przewrócić się nie może.
Pozdrawiam.

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Ppp

Myślę, że niezależnie od tego jak będzie przebiegała likwidacja szkód – narzekania na ubezpieczycieli będzie multum.

Stef
2 miesięcy temu
Reply to  Ppp

Ktoś zna ubezpieczyciela co nie kombinuje przy wycenie szkód? Likwidowałem w życiu kilka zalań mieszkań i zawsze były próby zaniżania odszkodowan lub likwidacji skutków wbrew sztuce budowlanej. np. wyceniono samo malowanie fragmentu sufitu mimo że już się farba łuszczyła i trzeba było szpachlować.

Andrzej
2 miesięcy temu

Ciekawa jest jeszcze jedna kwestia – jak z % ubezpieczonych nieruchomości na terenach zalabych vs cała Polska. Z jednej strony pewnie większa świadomość ludzi o konieczności ubezpieczania mienia, z drugiej prawdopodobnie mniejsza skłonność ubezpieczycieli do sprzedawania ubezpieczeń z gwarantowaną wypłatą.

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Andrzej

Wydaje mi się, że ubezpieczyciele są dopiero na początku drogi do zmniejszania ryzyka ubezpieczeniowego poprzez odmowę ubezpieczania niektórych nieruchomości.

Bambino
2 miesięcy temu

ANKIETA: czy masz ubezpieczenie mieszkania/domu/itp.? Odpowiedź TAK kliknij plus, odpowiedź NIE kliknij minus

Tomasz
2 miesięcy temu
Reply to  Bambino

Świetna ankieta. Jak będzie +1 to nie wiadomo czy zagłosowała jedna osoba na TAK czy 100001 na TAK a 100000 na NIE. :D:D:D

mr2k
2 miesięcy temu

Widzę właśnie na „Zrzutce”, że gabinet stomatologiczny szuka wsparcia… widział ktoś biednego dentystę? Ja nie. Ale widzę jednego, który poskąpił kilkuset złotych rocznie na ubezpieczenie. A sprzęt wewnątrz za grube dziesiątki tysięcy złotych. Jakoś nie mogę uwierzyć. Rozumiem ludzi, którzy ledwo wiążą koniec z końcem, tym naprawdę ciężko wysupłać parę złotych dodatkowo. Ale stomatolog?!? Ile plomb trzeba wstawić by zarobić na polisę? 3, 5, niech będzie 20! To 3 dni roboty pewnie.

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  mr2k

Coś w tym jest, co Pan pisze. Ale nie wiem czy tam nie jest jakiś inny układ. Oni chyba nie są właścicielami tego sprzętu, tylko go leasingują.
To jest na pewno powód, żeby firma miała ubezpieczenie majątkowe i business interruption

Ralf
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Leasingowany sprzęt również można ubezpieczyć. I dotyczy to na pewno wszelkich działalności związanych z szeroko pojętą medycyną. Wiem, bo serwisuję między innymi taki sprzęt. I, według moich prywatnych szacunków, więcej niż połowa takich gabinetów nie ma ubezpieczenia, a ci co mają, kupują bieda-wersje z wykluczeniami. W cenniku ciężko znaleźć usługę za.mniej niż 5 stów, ale szkoda im kilku tysięcy na ubezpieczenie. Otrzeźwienie najczęściej przychodzi z pierwszą fakturą za naprawę. I wtedy zaczyna się jęczenie. Na podjeździe S klasa, na stole najnowszy srajfon, na dupie spodnie za kilka tysi, a dziad się z Tobą targuje i twierdzi, że Twoja praca jest… Czytaj więcej »

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Ralf

Ma Pan rację, polscy przedsiębiorcy to jeszcze dość często ludzie o dość wąskich horyzontach

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale nie dotyczy to na pewno wszystkich. Więc z tymi „cwaniakami” to Pan za bardzo uogólnia

mr2k
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Leasingowałem do tej pory wyłącznie auto, w tym przypadku bez ubezpieczenia się nie da. Byłem przekonany, że dotyczy to również leasingowanego sprzętu/maszyn.

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  mr2k

Nie wydaje mi się, żeby ktoś chciał coś komuś wypożyczać i tego nie ubezpieczyć

Hieronim
2 miesięcy temu

Panie Redaktorze, na razie paniki na rynku nie widać, akcje PZU stabilnie (dzisiejszy zjazd jest związany z dniem nabycia prawa do dywidendy)

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Hieronim

Tak, wygląda na to, że inwestorzy mają podobne wnioski jak my w tej analizie

KALINA
2 miesięcy temu

SKORO WYPŁACAJĄ TYLKO 10% Z TEGO CO DOSTAJĄ TO CO NA TO URZĘDY NADZORU?? CZEMU MAMY TAK WYSOKIE SKŁADKI UBEZPIECZEŃ? W SZWAJCARII JEST TANIEJ.

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  KALINA

Skąd wiadomo, że w Szwajcarii jest taniej?

Norbert
2 miesięcy temu
Reply to  KALINA

Nic, nie chcesz nie kupuj ubezpieczeń. Albo jak uważasz że tam jest przestrzeń i super marzą to załóż własny zakład ubezpieczeń.

Kłodzko
2 miesięcy temu

U mnie pierwsze pietro zatopione, dwa mieszkania i oba nie ubezpieczone, w tym jedna sasiadka uparcie twierdzi ze nie ma bo na terenach zalewowych nikt niechcial jej mieszkania ubezpieczyc.( Mieszkam nad nia i od powodzi ubezpieczenie jakos mam). PZU ochoczo czeka na miejscu nie z dobrego serca lecz z liczenia na to ze mieszkancy po traumie, majacy na glowie utrate calego dorobku, sprzatanie , odgruzowywanie, nie beda sie zbytnio targowac co do kwoty odszkodowania. Za zniszczone pomieszczenia gospodarcze propozycja 2k(co nie wystarczy do ich otworzenia) ale bez potrzeby zdjec itp, dopiero po odrzuceniu propozycji byli zainteresowani obejrzeniem filmu i zdjec… Czytaj więcej »

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Kłodzko

Kochani, nie podejmujcie żadnych decyzji bez przemyślenia, policzenia, wycenienia strat. Firma ubezpieczeniowa ma obowiązek sfinansować doprowadzenie mieszkania do takiego stanu, w jakim było (tzw. mury albo i to, co w środku – w zależności od wariantu polisy). Wypłata gotówki na miejscu może to uniemożliwić

Sławek
2 miesięcy temu
Reply to  Kłodzko

Mieszkasz wysoko, więc Cię ubezpieczyli. Sąsiadki z dołu nikt nie chciał ubezpieczyć. Co do kwot ubezpieczenia, to dziś w radiu słyszałem wypowiedź poszkodowanego. Wymienił co zostało zniszczone w jego kuchni- lodówka, piekarnik, płyta kuchenna i coś tam jeszcze. PZU wycenił straty sprzętu AGD na 1000zł. Poszkodowany musi się odwoływać…

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Sławek

Pytanie co to była za polisa, czy sprzęty ubezpieczone do wartości odtworzeniowej czy z potrąceniem amortyzacji. Bo jak to drugie, to PZU mógł uznać, że wartość rynkowa dziś to np. 500 zł za lodówkę… Ale jest faktem, że przy pierwszym podejściu rzadko kiedy wycena jest „pełna”

Norbert
2 miesięcy temu
Reply to  Sławek

„Sąsiadki z dołu nikt nie chciał ubezpieczyć.”
Skoro ubezpieczyciel zdolny do większej absorbcji ryzyka niż przeciętny człowiek uznał, że go nie stać na ubezpieczenie takiego mieszkania to twoja sąsiadka powinna włączyć myślenie i się wyprowadzić.

„PZU wycenił straty sprzętu AGD na 1000zł.”
Jak okrągły tysiąc to może taką miał sumę ubezpieczenia na sprzęty AGD i wiadomo, że ubezpieczyciel nie wypłaci więcej niż chciałeś na początku polisy.

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Norbert

No właśnie, to też mógł być górny limit dla tej kategorii…

Roman
2 miesięcy temu

Ubezpieczycielom nic się nie stanie. Niewiele osób czyta wyłączenia, a tam w WIĘKSZOŚCI polis są wymienione klęski naturalne, w tym powódź. Więc wiele osób mocno się zdziwi, że po 20 latach opłacania polisy, odejdą teraz z kwitkiem. Nie wspomnę już o tym, że ubezpieczyciel zapłaci tylko za te centymetry, które rzeczywiście zostały uszkodzone, a więc jeśli woda w pomieszczeniu miała 2 metry, to za tyle zapłacą – a nie za osuszanie i malowanie całego pomieszczenia. O amortyzacji nie wspomnę i oszustwie na stawkach. Ubezpieczenia w Polsce to jest taka wolna amerykanka, że mam nadzieję, że teraz w obliczu tragedii wezmą… Czytaj więcej »

Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Roman

Metry i amortyzacja to niestety fakt. Wyłączeń już teraz tylu nie ma, często są to już polisy typu all risks. Ale jeśli ktoś roluje od 20 lat starą polisę i nie patrzy co było w środku, to rzeczywiście może być problem

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu