15 sierpnia 2024

Znów śmierć na pasach dla pieszych. Ile kosztują wypadki samochodowe? Jak wycenić życie człowieka na drodze? Czy przykręcić śrubę kierowcom?

Znów śmierć na pasach dla pieszych. Ile kosztują wypadki samochodowe? Jak wycenić życie człowieka na drodze? Czy przykręcić śrubę kierowcom?

Ostatnie tragiczne wieści dotyczące śmierci ludzi na przejściu dla pieszych i na przystanku autobusowym ponownie ożywiły dyskusję o tym, czy należy ograniczyć do 30-40 km/h prędkość poruszania się samochodów w miastach. I bezwzględnie egzekwować to ograniczenie poprzez budowę specjalnych barier i „spowalniaczy” dla samochodów. Życie ludzkie jest bezcenne, a mniejsza liczba śmierci na drodze ma też wymiar finansowy – liczony w miliardach złotych. Ale jak wyglądałby ekonomiczny bilans takich ograniczeń?

Kilka dni temu w centrum Warszawy (na ulicy Woronicza) kierowca śmiertelnie potrącił kobietę przechodzącą przez pasy. Po jej rozjechaniu stracił panowanie nad pojazdem i z impetem staranował znajdujący się niedaleko przystanek autobusowy, na którym przebywało dziewięć osób. Wypadek – wynikający prawdopodobnie z nadmiernej prędkości samochodu – kosztował życie co najmniej dwóch osób.

Zobacz również:

Śmierci na drogach: czy jest (nie)bezpiecznie?

Takie wypadki niestety co jakiś czas wstrząsają masową wyobraźnią. Kilka lat temu synonimem bezmyślności stał się wypadek na ul. Sokratesa w Warszawie (gdzie na pasach zginęła rodzina). Po ostatnich tego typu tragediach zaostrzono przepisy – kary finansowe za niebezpieczną jazdę są kilkakrotnie wyższe, a każdy przechodzień zbliżający się do pasów automatycznie staje się uprzywilejowany (samochód musi się zatrzymać).

Pojawiły się też możliwości karania kiepskich kierowców wyższymi cenami polis ubezpieczeniowych, a nawet odbierania im samochodów. Coraz więcej jest odcinkowych pomiarów prędkości, a policja ma już krążące nad drogami krajowymi i autostradami drony, które wykrywają zbyt szybko jadących kierowców.

Czytaj też: Ubezpieczyciele zaczną wliczać nam punkty karne i mandaty w ceny polis samochodowego OC. Jak to odczujemy?

Każda śmierć przechodnia na drodze rodzi pytania, czy trzeba iść dalej w obostrzeniach dla kierowców w miastach. I czy to by się zwróciło.

Czytaj też: Nie tylko wyższe mandaty, ale też inteligentny transport: sterowanie sygnalizacją, ostrzeganie przed korkami, pierwszeństwo dla autobusów… Oto ITS. W Polsce też!

Według raportu Komendy Głównej Policji w 2023 r. miało miejsce niemal 366 000 kolizji drogowych – w tym prawie 21 000 wypadków. Ich konsekwencją była śmierć 1863 osób i ponad 7500 rannych. Z danych można w prosty sposób wyliczyć, że na polskich drogach w zeszłym roku ginęło 5 osób dziennie. Z drugiej strony, jeśli zarejestrowanych było 27 mln samochodów, to w wypadku (często ze skutkiem negatywnym dla zdrowia lub życia ludzkiego) statystycznie uczestniczył więcej niż jeden na 1280 w skali roku. Niemało.

Zwiększenie bezpieczeństwa na polskich drogach ma wymiar finansowy. Z każdym wypadkiem – oprócz tragedii dla rodzin i bliskich – w parze idą konsekwencje ekonomiczne dla społeczeństwa. Policzyła je pod koniec 2022 r. Krajowa Rada Bezpieczeństwa Drogowego.

Ile kosztują wypadki na drogach? Fortunę

Wycenę kosztów zdarzeń drogowych przeprowadzono metodą PANDORA, która opiera się na wycenie kosztów „kapitału ludzkiego” i strat materialnych generowanych przez zdarzenia drogowe. Metoda ta obejmuje wycenę kosztów czterech kategorii konsekwencji wypadku: ofiary śmiertelnej, ofiary ciężko rannej, ofiary lekko rannej i kosztach straty materialnej wynikającej np. z drobnej stłuczki.

Jakie koszty są brane pod uwagę? Ot, choćby koszty prac służb policyjnych i ratowniczych, usług prosekcyjnych i pogrzebów, hospitalizacji i leczenia, postępowania karnego, wypłaty rekompensat, zadośćuczynienia i strat materialnych. Metoda PANDORA oprócz bezpośrednich kosztów bierze pod uwagę również wycenę strat gospodarczych z tytułu śmierci obywatela. Rozliczenie obejmuje więc także utracony produkt krajowy brutto oraz niezrealizowaną konsumpcję w wyniku przedwczesnej śmierci i niezdolności do pracy ofiary wypadku drogowego.

Uwzględniając te wszystkie czynniki, wyliczono, że koszty wszystkich wypadków i kolizji opiewają na 52 mld zł, co było wówczas (w 2022 r.) odpowiednikiem 1,7% całego polskiego PKB. Jakie są orientacyjne koszty pojedynczego wypadku? To oczywiście zależy od tego, jak duże były jego konsekwencje.

W przypadku śmierci jest to 2,6 mln zł na osobę, a w przypadku osoby ciężko rannej – aż 4,2 mln zł. Osoby lekko ranne „kosztują” (czyli generują dla państwa rachunek) w okolicach 55 000 zł. Wyliczono także, ile średnio kosztuje wypadek i kolizja na drodze – wypadek to niemal 2 mln zł straty, a kolizja – 40 000 zł.

Wynika z tego, że gdyby udało się wyeliminować wszystkie śmierci na polskich drogach, to gospodarka zaoszczędziłaby ponad 5 mld zł (o tyle byłby wyższy PKB w skali roku). Natomiast gdyby udało się uniknąć wszystkich wypadków i kolizji – co w oczywisty sposób jest niemożliwe – „uzysk” byłby dziesięciokrotnie wyższy.

Gdzie jest najwięcej wypadków i gdzie są one najdroższe?

W niechlubnym rankingu prowadzą województwa: mazowieckie, wielkopolskie, dolnośląskie i śląskie – miały one również największy udział w rozliczeniu wszystkich zdarzeń drogowych. Tylko te cztery województwa odpowiadają za aż 46% kosztów całkowitych wygenerowanych za sprawą wszystkich zdarzeń drogowych na terenie Polski. Średni koszt wynikający ze śmierci człowieka jest najwyższy w województwie mazowieckim – wynosi on aż 3,5 mln zł. W przypadku osoby ciężko rannej to 6,3 mln zł – także najwyższy ze wszystkich województw.

Można więc dojść do wniosku, że niedawny wypadek na ulicy Woronicza oprócz niesamowitej skali tragedii dla rodzin, niósł ze sobą szacunkowe koszty rzędu ok. 14 mln zł (ekonomiczne konsekwencje wynikające z liczby zabitych i rannych). Patrząc z tego punktu widzenia, każde działanie zmniejszające prędkość samochodów w mieście „opłaciło” by się.

Pytanie brzmi, jak daleko należy się posunąć w walce o bezpieczeństwo na drodze. Wysokie mandaty, możliwość konfiskaty samochodu (gdy kierowca prowadzi po pijanemu i spowoduje wypadek), coraz wyższe odszkodowania (niestety wliczane w ceny polis płacone przez wszystkich). Pierwszeństwo pieszego, już zanim wejdzie na przejście, już mamy. Czy trzeba iść dalej, czyli uzależnić wysokość mandatów od dochodu kierowcy (tak jest np. w Finlandii), ograniczyć prędkość w mieście do 30-40 km/h i spróbować zaoszczędzić choćby część z pieniędzy, które „giną” razem z ofiarami śmiertelnymi i ciężko rannymi w wypadkach drogowych?

Jeśli uznamy, że samochód jest narzędziem na tyle niebezpiecznym, że należy usunąć go z miast, to ile zaoszczędzimy, jeśli spowodujemy, że będzie musiał poruszać się bardzo wolno? Cóż, z niemal 2000 osób, które giną w skali roku na polskich drogach, mniej więcej 450 osób to piesi. Finansowe konsekwencje tych śmierci to 1,2 mld zł (większość śmiertelnych ofiar wypadków to jednak kierowcy, którzy zabijają się poza miastami).

Inwestycje w transport zbiorowy lekiem na śmierci na drogach?

Zaostrzenie zasad poruszania się samochodami w mieście prawdopodobnie oznaczałoby konieczność zainwestowania w rozwój infrastruktury transportu publicznego, tramwajów, autobusów i parkingów „park and ride”. W dużych miastach to i tak się dzieje, ale w niektórych miejscach komunikacja miejska jest wciąż nieperfekcyjna, więc wprowadzenie ograniczeń prędkości poruszania się samochodów zapewne wywołałoby żądania, by tę komunikację poprawić.

Koszt wybudowania kilometra linii tramwajowej to 20-100 mln zł (w zależności od tego, na jakim terenie się buduje), czyli przeciętna linia tramwajowa o długości 25 km kosztuje przynajmniej pół miliarda złotych (to koszt porównywalny z „wyceną” życia i zdrowia ok. 100 osób poszkodowanych w wypadkach). Ale stworzenie linii autobusowej obsługiwanej przez 10 autobusów to „tylko” jakieś 30-50 mln zł na start (plus koszty eksploatacji).

Czy byłyby też konsekwencje „klimatyczne”, czyli mniej smogu w miastach? Z powodu smogu przedwcześnie umiera 45 000 osób rocznie, ale trudno powiedzieć, jaka część z tych konsekwencji jest powodowana przez transport, a jaka przez przemysł i ogrzewanie domów.

Jaka jest Wasza opinia? Uważacie, że trzeba dalej przykręcać śrubę kierowcom i ograniczyć maksymalną prędkość poruszania się samochodów w miastach, a jednocześnie wprowadzić mandaty uzależnione od dochodów kierowcy i sprawiać, by sprawcy wypadków płacili wyższe odszkodowania ofiarom? A może dążenie do zerowego bilansu śmierci pieszych w miastach to utopia? Czekam na opinie.

PodcastPODCAST „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”. NOWY ODCINEK. Czy będzie światowa recesja i czy niemiecka gospodarka może się rozsypać bez taniej energii ze Wschodu? Czy na giełdach widać pęknięcie bańki sztucznej inteligencji czy tylko urealnienie wycen? Czy będziemy musieli podwyższać podatki (i czy dobrze byłoby to zrobić) w związku z unijną procedurą nadmiernego deficytu? Co zrobić, żeby dłużej pracować, skoro wyborcy nie chcą podwyższenia wieku emerytalnego? Skąd wziąć ludzi do pracy? Naszym gościem w tym odcinku podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” jest Piotr Arak, główny ekonomista VeloBanku, a wcześniej szef Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Zapraszam do posłuchania!

Źródło zdjęcia tytułowego: Freepik

Subscribe
Powiadom o
47 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Remigiusz
3 miesięcy temu

Brak jest przemyślanego podejścia:

  1. Dlaczego recydywa na drodze nie powoduje wyższych kar? Na „zgniłym” Zachodzie to norma.
  2. Dlaczego ubezpieczyciel sprawcy nie pokrywa pełnych kosztów akcji ratowniczej?
  3. Dlaczego nie zwraca on NFZ pełnych wydatków na leczenie ofiar? To byłaby dodatkowa biurokracja, ale i trochę miejsc pracy.

Bezpieczeństwo na drogach nie poprawi się znacząco tak długo, jak w tym kraju będzie trwać przekonanie, że przepisy są po to by je łamać, a wszystkie ograniczenia prędkości są za niskie, bo „ja potrafię jechać po mieście bezpiecznie przy 70 km/h” (tak mi kiedyś powiedziała sąsiadka).

Daniel
3 miesięcy temu
Reply to  Remigiusz

Moja sąsiadka poświęciła samochód i konsekwencji już się nie boi (katoliczka, regularnie przekracza 80 km/h w terenie zabudowanym)

Michał
3 miesięcy temu
Reply to  Daniel

Jak to mierzysz na oko czy stoisz z radarem i pilnujesz sąsiadki. Pewnie jakaś ateistka albo członek LGBT , a tak na poważnie żałosny komentarz oparty na domysłach i do tego prowokujący.

James
3 miesięcy temu
Reply to  Daniel

Osobiście nie znam osoby, która porusza się w mieście z prędkością nie wyższą niż 50 km/h.

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  James

Ja bym powiedział że nie znam osoby która nigdy nie przekroczyła bo w mieście droga z ograniczeniem do 50 drodze z ograniczeniem do 50 nie równa. Wyjeżdżam z domu i mam 50 na której jest masa skrzyżowań równorzędnych, i duży ruch pieszych. 500 metrów dalej mam galerię handlową gdzie też jest 50 ale chodnik jest oddzielony rowem więc nie ma ryzyka że się pieszy teleportuje i nie ma żadnych skrzyżowań na odcinku kilometra. Na tej pierwszej to rzadko nawet 50 jadę bo byłoby to niebezpieczne i lekkomyslne, na tej drugiej jeżdżę 95 i tylko dlatego że nie chce wpaść za… Czytaj więcej »

Adam
3 miesięcy temu
Reply to  James

Kolega jeździ rowerem…

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  Remigiusz

Twój wpis świetnie oddaje istotę problemu. Od razu prędkość, ograniczyć predkosc, podnieść kary za prędkość i odfajkowane. I tak od lat wolniej, wolniej a wypadki jak były tak są. Wracałem niedawno z wakacji zazwyczaj po autostradzie moja prędkość.orzelotowa to 160 – 180 km/h. Ale byłem już zmęczony i jechałem akurat zaledwie 130. Na autostradę próbuje wjechać istotnie wolniejszy ode mnie gość w citroenie, spoglądam w lusterka żeby zjechać na lewy pas i ułatwić mu włączenie się do ruchu ale widzę że za mną nikogo nie ma, a lewym pasem pędzi czarne bwm na oko tak koło 200 nie sprawiając nikomu… Czytaj więcej »

TKD
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Weź się zdecyduj, czy widziałeś citroena, dacię, czy może białe myszki. A jak się wystawia mandat kierowcą (bierze się kierowcę i nim się wystawia mandat???), chyba wolę nie wiedzieć…

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  TKD

😀 nie wiem skąd mi się wziął ten citroen. Pewnie stąd, że nie lubię francuskich aut i dla mnie to jedno i to samo.
Tylko najlepsze jest, to że Ty sie produkujesz jakbyś odkrył spisek reptilian, a nie ma żadnego znaczenia czy to była Dacia czy citroen. Jak zwykle gdy jest w moim komentarzu jakaś nieistotna niespójność to komuś słoma z nogawek wylatuje tak biegnie skomentować i to pokazać choć nie ma to żadnego absolutnie znaczenia i nic nie wnosi.
Szkoda że na merytoryczne pytania tak nie odpowiadacie.

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  TKD

A co do literówki to chyba nie liczysz że będę poprawiał po tym co słowniczek wypluje? Błędy mozesz sobie przypisać jako brak szacunku do ciebie i tyle, skończ podstawówkę to będziesz sobie radził z tekstami, które nie są pisane językiem „do podręcznika” i prosta literówka nie będzie powodowała że nie umiesz przeczytać tekstu. Kolejna nie merytoryczną wstawka, zupelnie zbędna. Idz sobie teraz z kolegą pomarszczyc Freda bo właśnie przeglądam wyniki akcji bezpieczeństwa z wczoraj, zabitych więcej niż zwykle w mojej okolicy ale hej, policja wystawiła 100 mandatów przekraczających prędkość w miejscu gdzie wszyscy przekraczają prędkość. Zabici oczywiście są w miejscach… Czytaj więcej »

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  Remigiusz

Za to jeżeli chodzi o twoje rozwiązania to generalnie się zgadzam. 1. Za recydywę podnieść, ale nie ograniczać się tylko do prędkości tylko do tych przepisów których ignorowanie wprowadza prawdziwe zagrożenie. 2. Tutaj należy wziąć pod uwagę że z definicji nie zakłada się złej woli i traktuje wypadek jako zdarzenie niezależne od woli sprawcy. Więc trudno go karać za coś na co nie miał wpływu. Natomiast ja jestem jak najbardziej za tym, żeby zdarzenia powstałe na skutek alkoholu, związane z wysokim przekroczeniem prędkości, wymuszeniem prędkości, przejechaniem na czerwonym, wyprzedzaniem na trzeciego objąć taka klauzulą. Przy czym ubezpieczyciel nie powinien jedynie… Czytaj więcej »

Remigiusz
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Inaczej to my wszyscy płacimy za to, a nie tylko osoba faktycznie temu winna.

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  Remigiusz

Tak za służby w Polsce płacimy wszyscy. I co sugerujesz że jak komuś na autostradzie pęknie opona pomimo utrzymywania auta w wymaganym stanie i złamie sobie rękę to on już ma za to płacić mimo że składki płaci? Czy tylko jak ktoś inny będzie pokrzywdzony?
Tak jak napisałem są zbrodnie za które karałbyn zwrotem kosztów wszystkich, włącznie z tymi ponoszonymi przez państwo, ale znowu karać tak za wszystko to przerzucenie wszystkich opłat na kierowców bo tylko oni płacą składki – a więc utrzymywanie służby zdrowia że składek OC, mimo iż osoby nie będące kierowcami są często beneficjentami ruchu drogowego.

Marco
3 miesięcy temu

Ochh ile to ja się nasłuchałem, naczytałem o tym, że „kierowcy” to najbardziej uciśniona i dyskryminowana grupa społeczna. Według „kierowców” kary są za wysokie, ograniczenia prędkości za niskie, miejsc postojowych za mało, a SPP są nielegalne. A później włączam lokalne lub krajowe TV i widzę „dokonania” tych uciśnionych szybkich i bezpiecznych. Ostatnia śmierć miała miejsce w miejscu, które nie powinno istnieć. Dobre (i liczne) wzorce pokazują jak podnosić bezpieczeństwo w takich miejscach bez ponoszenia nadmiernych kosztów. Ale wtedy zazwyczaj odzywają się głośni, waleczni, zdeterminowani strażnicy św. przepustowości dla których zwężenie pasa ruchu jest równoznaczne z atakiem na najwyższe samochodowe świętości.… Czytaj więcej »

Ppp
3 miesięcy temu
Reply to  Marco

Dopóki kary nie będą PROCENTEM płacy, zawsze będzie dyskusja o ich niskości lub wysokości – zawsze dla kogoś 5000zł będzie wartością jednego obiadu, a dla innego miesiącem życia w głodzie dla całej rodziny. Co do uciskanych kierowców, przypominam, że płacą oni potężną akcyzę w paliwie, a mimo to muszą jeszcze płacić za parkowanie, za jazdę częścią dróg, oraz ubezpieczenia – w sumie, gdyby to wszystko policzyć, są traktowani gorzej od nałogowych palaczy i alkoholików. W sprawach przestępstw skarbowych 75%, to stawka SANKCYJNA! A kierowcy płacą niewiele mniej, choć większość prawa nie łamie lub tylko nieznacznie. Z tego samego powodu SPP… Czytaj więcej »

Adzik
3 miesięcy temu
Reply to  Ppp

z % od płacy też będzie dyskusja np. dlaczego to nie jest % od majątku (b.bogaci często nie pracują)

Karol
3 miesięcy temu
Reply to  Ppp

„Dopóki kary nie będą PROCENTEM płacy, zawsze będzie dyskusja o ich niskości lub wysokości”
Nawet wtedy będą. 20 tysięcy na rękę dla singla to całkiem przyjemna kasa do wydawania na głupotki, dla ojca z dwójką dzieci, któremu żona zmarła to pieniądze na przetrwanie z miesiąca na miesiąc.
Jest to absurdalny pomysł który premiuje pracę na czarno. No I milionerzy którzy już są na emeryturze i nie mają wysokich dochodów też będą wdzięczni.
Kogo ukarzesz? Ludzi którzy robią po 2 etaty żeby się czegokolwiek dorobić bo nie dostali majątku od bogatych rodziców. Gratulacje, że się dałeś na to nabrać.

TKD
3 miesięcy temu
Reply to  Marco

Ja mam pomysł bardzo prosty i, jak myślę, skuteczny: pierwsza osoba, która zgłosiła czyjeś wykroczenie, dostaje jakiś procent z jego mandatu. I w kwartał na drogach mamy porządek. Wiadomo, łamiących ograniczenia prędkości tak się nie wyeliminuje (brak certyfikowanego sprzętu u osób prywatnych), ale wszystko inne, od głupiego parkowania począwszy – jak najbardziej.

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  TKD

Uuu ilość pomówień rośnie o nieskończoność procent. Policja nie ma czasu zajmować się bandytami drogowymi bo Janusz i Mareczek donoszą na siebie milion razy dziennie. Pani Sylwia ze swoim mężem zakładają spółkę i pani Sylwia 8h dziennie bez celu łazi po pasach tak żeby załapać się na wymuszenie pierwszeństwa.

Oszuści wymuszający kolizję świętują bo dochodzi im nowy strumień zarobków.

Za to procedura zgłaszania czyjegoś wykroczenia powinna być uproszczona z tym się zgadzam. Niestety reszta to myślenie życzeniowe.

dzis
3 miesięcy temu

Można by wprowadzić obok obszaru zabudowanego np. obszar częściowo zabudowany, kiedy dosyć rozległa-rozwleczona jest zabudowa. I tutaj nieco więcej zezwolić o np 20 km/h. Nie daj Bóg, ale może komuś się przyda poniższa porada.Odwołać się od mandatu może każdy, kto dostał mandat i ma pewność, że dostał go niesłusznie; jeśli osoba, która dostała mandat ma mniej niż 17 lat – za nią rodzic lub opiekun prawny, A odwołać się od mandatu można gdy jest on za: działanie, które nie było wykroczeniem już w tym dniu działanie, za które może ukarać tylko sąd – np. sankcją jest areszt, a nie mandat,… Czytaj więcej »

Szymon
3 miesięcy temu

Bardzo wysokie mandaty,możliwość konfiskaty pojazdu,możliwość dożywotniej utraty prawa jazdy i konsekwentne egzekwowanie przepisów.Innej drogi nie ma.Najgorzej jest z egzekwowaniem przepisów.Po drogach polskich miast jeżdżą bezkarnie nie tylko pojazdy,które przekraczają dozwoloną prędkość,ale też takie,które naruszają normy emisji hałasu potwornie wyjąc,strzelając i bulgocząc.

Loki
3 miesięcy temu
Reply to  Szymon

Otóż to, egzekwowanie przepisów jest problemem. Co z tego że mandaty będą coraz wyższe jak policji na drogach brak, więc szanse na mandat znikome. Kota nie ma myszy harcują.

Radek
3 miesięcy temu

„ Metoda PANDORA oprócz bezpośrednich kosztów, bierze pod uwagę również wycenę strat gospodarczych z tytułu śmierci obywatela. Rozliczenie obejmuje więc także utracony produkt krajowy brutto oraz niezrealizowaną konsumpcję”

Obniżając podatki np. VAT i akcyzę zmniejszamy straty, a jak podniesiemy VAT do 40% to nagle strata tego samego człowieka zacznie boleć bardziej – tyle warte są te wyliczenia 🙂

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  Radek

Na pew o tak to zadziała? Jak podniesiemy VAT o 40% to Kowalski nie kupi więcej tylko mniej w efekcie zmieni się tylko rozkład między udziałem faktycznych zakupów a podatkiem, ale kasa będzie ta samą moim zdaniem.

Radek
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

W prawdziwym życiu będzie tak jak piszesz, ale w tych tabelkach tego tak nie liczą 🙂

Radek
3 miesięcy temu

Walka z prędkością to pójście po najmniejszej linii oporu.

Zamiast tego warto postawić na dwa kierunki:
– walka z agresją (wiszenie na zderzaku na autostradzie, poganianie światłami kogoś kto wyprzedza bo blokuje zapieprzanie 200 km/h itd)
– częste i krótkie kary na otrzeźwienie np. 2 tygodnie zawieszenia prawka przy przekroczeniu powyżej 30 a nie dopiero powyżej 50 albo 2 tygodnie aresztu (nawet domowego z bransoletką) przy jeździe po pijaku zamiast „wirtualnego” wyroku w zawieszeniu

Jacek
3 miesięcy temu

Niestety piesi często są współwinni – idzie taki wpatrzony w ekranik i nie wie co się wokół niego dzieje. Ostatnio w trakcie joggingu natknąłem się nawet na takiego rowerzystę – w ostatniej chwili spojrzał na drogę, na której faktycznie był gościem, bo obok jest ulica z ograniczeniem prędkości i tam powinien się poruszać. Dalsze dokręcanie śruby kierowcom (do których praktycznie nie należę) to zupełny bezsens – miasta stają się zbyt pobłażliwe dla rowerzystów i jeżdżących hulajnogami elektrycznymi – walić im mandaty za rajdy chodnikami! Samochód wykastrowany do 30 km/h to jakaś głupota, ale takie głośne wypadki jak przywołane w artykule… Czytaj więcej »

Remigiusz
3 miesięcy temu
Reply to  Jacek

Gwałcone kobiety też mogłyby nosić dłuższe spódniczki?

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  Remigiusz

Źle porownujesz, noszenie krótszej spódniczki nie jest nielegalne, a łażenie że smartfonem po pasach już tak. Z racji, że dość dużo jeżdżę i ciągle słyszę o tych emartfonowych zombie to robię sobie statystki, w tym roku wtargnięć że smartfonem na przejście (wtargnięć jak ktoś ma pierwszeństwo i prawo przejść to mam gdzieś czy gapi się w smartfon czy jest niewidomy i dlatego nie obserwuje otoczenia – mówię o osobach które nie miały prawa wejść i stworzyły zagrożenie swoim łamaniem przepisów): 1. Ogólnie włażenia że skwrtfonem bez rozglądania się: 2. Nie wiem gdzie wy mieszkacie gdzie to jest problemem ale biorąc… Czytaj więcej »

Dawdi
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

On top powyższej statystyki mam też statystykę kierowców którzy wymusili na mnie gdy mieli smartfon w łapie. 5 i mówię tutaj o bieżącym miesiącu. No ale jak cię chroni tobą stali a audii hamuje samo jak popełnisz na nim wykroczenie mogące prowadzić do kolizji, to nie dziwi, że dzicz jeździ jak dzicz.

Jacek
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

W Warszawie była głośna akcja dotycząca włażenia uwięzionych przez ekranik wprost pod tramwaj.

Tomek
3 miesięcy temu
Reply to  Remigiusz

Jeżeli szukasz porównania to ja bym ujął to tak. Kobiety które noszą wielki dekolt i oburzają się że oprócz tego hiszpańskiego studenta z Erasmusa spogląda na nie cały przedział w autobusie powinny nosić mniejszy dekolt.

Radek
3 miesięcy temu
Reply to  Jacek

Nie zrozumiałem tego fragmentu: „ w ostatniej chwili spojrzał na drogę, na której faktycznie był gościem, bo obok jest ulica z ograniczeniem prędkości i tam powinien się poruszać”

Możesz rozjaśniać? Rowerzysta ma obowiązek jazdy drogą dla rowerów lub czasem ma zakaz jazdy np. autostradą.
Nie kojarzę regulacji, która mówi że rowerzysta ma jechać inną ulicą, bo tam jest większe ograniczenie.

Jacek
3 miesięcy temu
Reply to  Radek

Biegłem utwardzoną ścieżką na szczycie wału. Obok wału jest na tym odcinku normalna jezdnia z ograniczeniem prędkości poniżej 50 km/h, zatem nie obowiązuje przepis, że rowerzysta może skorzystać z chodnika.

Radek
3 miesięcy temu
Reply to  Jacek

Ok, chodnikiem jechał. Mnie to nie przeszkadza do momentu, gdy rowerzysta – tak jak mówisz, jest gościem – dzwoni by pieszy mu się usunął z chodnika (!) bo jaśnie pan chce tam jechać.

Jacek
3 miesięcy temu
Reply to  Radek

Jeśli wpatruje się w ekranik i nie zwraca uwagi na to, co dzieje się na drodze, to robi się niezbyt bezpiecznie. Chamstwo dzwonkowe na chodniku już tak spowszedniało, że nie warto o tym pisać.

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  Jacek

Moim zdaniem warto. Idealnie trafiłeś w moment, dziś jadę sobie rowerem ciągiem pieszo rowerym i widzę rodzinkę z dzieckiem idącym za rękę (4-5 lat na oko), naturalnie żeby je minąć i nie narazić ani siebie ani nikogo innego na niebezpieczeństwo zrównuje się z nimi przy prędkości zbliżonej do prędkości pieszego bo miejsca jest dość mało tak niecały metr między mną a tym dzieckiem. I co? I w tym czasie pedalarz zauważył lukę, przeżył horror vacui i z prędkością 15-20 km/h przestrzelił między nami. I co zrobisz? Pół dnia na posterunku spędzić żeby potem dostać info, że nie ustalono sprawcy? Zagrasz… Czytaj więcej »

Jacek
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Mandaty od dawna służą celom fiskalnym. I tak samo jest z kanarami sprawdzającymi bilety: chodzi o to, aby kogoś złapać, a nie faktycznie ustalić czy wszyscy pasażerowie jadą na legalu.

Dawdi
3 miesięcy temu
Reply to  Radek

I taka sama mam opinie. Problem jest, że takie Jackie myślą że na świecie jest jeden rowerzysta i on wszędzie jeździ, [CENZURA-red]. A fakty są takie że idziesz chodnikiem i mijają cię rowerzyści, jedziesz rowerem droga dla rowerów która oddzielona jest od równie szerokiego chodnika kawałkiem zieleni i bardzo wyraźnie oznakowana i musisz omijać tych pieszych którzy tak chcą żeby rowerów na chodnikach nie było. Potem wsiadasz w samochód i jedziesz za rowerzysta którego nie ma jak wyprzedzić mimo że jest droga dla rowerów obok. A potem wysiadasz z samochodu i chciałbyś iść pieszo ale nie możesz bo jakaś lala… Czytaj więcej »

Jacek
3 miesięcy temu
Reply to  Dawdi

Taki był kozak z tego gościa, że wpatrując się w ekranik już się nie odważył pojechać ulicą wraz z samochodami, które bujają się na progach spowalniających? Zderz się z rowerzystą jadącym nawet 15 km/h i dopiero wtedy pisz, że nie było zagrożenia.

Last edited 3 miesięcy temu by Jacek
Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  Jacek

Nie mówię nie było zagrożenia, tylko że chcesz kar nieproporcjonalnych do zagrożenia.
W świecie rowerów przypadek gdzie rowerzysta kogoś zabija to przypadek gdzie kierowca generuje szkodę na 20 mln zł zabijając kilka osób i niszcząc znaczne mienie. A z twoich wpisów można by wyczytać że rowerzyści rutynowo generują takie szkody. W wypadkach rowerzystów najczęściej giną rowerzyści i statystycznie większość wypadków rowerzystów jest z winy kierowców (źródło raport wypadków policji).

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  Jacek

Zderz się z rowerzystą jadącym nawet 15 km/h i dopiero wtedy pisz, że nie było zagrożenia. W sensie żeby rowerzysta jadący 15 km/h wjechał mi w samochód i twierdzisz, że mnie zabije? Akurat rowerzyści którzy zjeżdżają z drogi na chodnik bo się boją że ktoś ich zabije nie zabijają pieszych tylko ładnie powoli jadą wraz z nimi – znowu dotknęło cię myślenie, że w Polsce jest jeden rowerzysta. To nie rower odbiera myślenie bo ten rowerzysta który mknie 30 na godzinę między pieszymi jak wsiądzie do samochodu to przyspiesza na widok pieszego zbliżającego się do pasów żeby temu nie przyszło… Czytaj więcej »

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  Jacek

„miasta stają się zbyt pobłażliwe dla rowerzystów i jeżdżących hulajnogami elektrycznymi – walić im mandaty za rajdy chodnikami!”
Jakie szkody spowodowali ci demomowie? Wyjdzie z całej Polski więcej niż jedną Woronicza w tym roku czy nie?

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Ugh słowa prawdy bolą tych, którzy chcieliby kłamać że zderzenie to zderzenie i nie ma dla nich znaczenia że z samochodem padają dwa trupy, a z rowerem to rowerzysta ląduje w szpitalu, a samochód ma rysę do lakierowania:)

Stef
3 miesięcy temu

W Polsce są sprawy których „nie da sie” uregulować od lat a które na północy zostały rozwiązane w latach 70 tych. Jedna z nich jest bezpieczeństwo na drodze. Źle projektowanie, kierowcy wariaci, a także brak bieżącego utrzymania drogi w do rym stanie, np. wycinka gałęzi zasłaniających znaki. Kolejny element znakoza. Jak widzę zdjęcia dróg, to odrazu wiem która jest z Polski. Poprostu brak jest woli politycznej o kierowcy to pewnie z 20 mln wyborców. A zabici? Oni nie glosują. Zobaczcie programy wyborcze, wszędzie jest budowa dróg, a nie poprawa bezpieczeństwa. Koszty społeczne, termin w Polsce nieznany i nie ważne czy… Czytaj więcej »

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  Stef

Zabici mają rodziny i ja np. jako kierowca doskonale wiem, że innym razem to ja mogłem być na tym przystanku, bo korzystanie z samochodu nie wymaga podpisania cyrografu że nie będzie się poruszać w inny sposób. Problem jest taki, że najłatwiej jest dorzucić kolejne ograniczenie, ograniczysz prędkość o 10km/h przez co twoja droga hamowania skróci się o x metrów, piesi widząc wolniejszy samochód wchodzą x metrów wcześniej na drogę bo nie boją się pędzącego pojazdu i na jedno wychodzu. Zresztą ja wolę się poruszać po bezpieczniejszych drogach, tylko bezpieczeństwo wymaga zakładania rękawów i łapania tych prawdziwych bandytów, a nie wystawienia… Czytaj więcej »

Stef
3 miesięcy temu

Warszawski ZDM niby wykonał audyt 4000 przejść dla pieszych, ale nie pozyskał środków na remont nawet tych 10% najniebezpieczniejszych. Przykład z Dzielnicy w której mieszkam, trzy PDP dostały 4 lata temu ocenę zero czyli bardzo niebezpieczne. W ciągu 4 lat nie przebudowano nawet jednego.

Natomiast pieniądze na kładkę za 150 mln, czy Nowe Centrum Warszawy to są. Poprostu tym można się pochwalić w kampanii a poprawa bezpieczeństwa nie. Zresztą my Polacy lubimy takie pospolite ruszenie do budowy mega projektów.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu