4 września 2024

Gdzie w Polsce kobiety zarabiają więcej niż mężczyźni? Budujemy drugi Luksemburg, ale… nie wiadomo, czy jest się z czego cieszyć

Gdzie w Polsce kobiety zarabiają więcej niż mężczyźni? Budujemy drugi Luksemburg, ale… nie wiadomo, czy jest się z czego cieszyć

Kobiety w Polsce zarabiają statystycznie ok. 10% mniej niż mężczyźni. Ale są branże, w których zarabiają od nich znacznie więcej i częściej są szefami. Zmiany na rynku pracy – rozwój gospodarki opartej na wiedzy, a nie na sile mięśni – powinny sprzyjać zamykaniu luki płacowej i promować kobiety, ale z globalnych danych wynika, że… to się nie dzieje. A ściślej: dzieje się bardzo wolno i nie wiadomo, czy się właśnie nie zatrzymało. Jakie mogą być przyczyny?

Równość kobiet i mężczyzn w pracy pod względem finansowym i dostępu do rozwoju zawodowego, w tym do awansów, to podstawa współczesnego rynku pracy. Choć dopóki wciąż są zawody kobiece (ponadprzeciętnie często widzimy nauczycielki, pielęgniarki, sekretarki, urzędniczki, księgowe, sprzedawczynie niż męskich przedstawicieli w tych zawodach) i męskie (górnik, hutnik, maszynista, tokarz, ślusarz) będzie o tę równość trudno.

Zobacz również:

Gospodarka oparta na wiedzy skończy z typowo męskimi zawodami?

Najstarsi z nas pamiętają czasy, gdy ta równość na rynku pracy się zdarzała. W sytuacji powojennej nierównowagi demograficznej było to możliwe, a czasem wręcz konieczne z powodu braku mężczyzn. Pamiętacie propagandową socrealistyczną „Przygodę na Mariensztacie”? Prosta, wiejska dziewczyna rozpoczęła pracę pomocnika murarskiego, a z czasem awansowała na murarza. Awans na majstra? Może, w dalszej przyszłości.

W równie propagandowym, choć jeszcze zabawniejszym „Czterdziestolatku” nakręconym w latach 70. XX w. budowlańcami, inżynierami, kierownikami i prezesami są już mężczyźni. Po prostu. To oni mogą wykuwać przyszłość narodu na poligonach Dworca Centralnego czy Trasy Łazienkowskiej. Żona głównego bohatera pracuje w laboratorium chemicznym, wśród probówek, wśród innych kobiet. Bo to zawód kobiecy. Przełożonym jest mężczyzna.

W tych typowo męskich branżach w filmie o inżynierze Stefanie Karwowskim mężczyźni biorą wszystko – i zwykłe stanowiska pracy, i te kierownicze. Kobiety są… żonami, sekretarkami, laborantkami, nawet – wróżkami. Chyba że chodzi o „kobietę pracującą, która żadnej pracy się nie boi”. Ale – to niestety tylko postać komiczna.

Dziś jest (trochę) inaczej. Poza tymi typowo kobiecymi i męskimi zawodami jest jednak całe morze zadań, zawodów, projektów, w których szanse powinny być równe – na zatrudnienie, podwyżkę i na awans. Tworzą się nowe zawody, w których liczą się nie siła fizyczna, a wiedza i umiejętności.

Jest to wymarzona sytuacja dla kobiet na rynku pracy. Są statystycznie lepiej wykształcone, więc powinno być im coraz łatwiej na rynku pracy. W ostatnim polskim spisie powszechnym sprzed 3 lat wyszło, że wykształcenie wyższe ma 27% kobiet i tylko 19% mężczyzn. A tymczasem wśród liderów nowych technologii – w Polsce i na świecie – wciąż częściej są mężczyźni.

Jeśli poziom płac i stopnie awansu miałyby zależeć głównie od posiadanego wykształcenia, to preferowane na rynku pracy powinny być kobiety. A nie są. Oczywiście wykształcenie nie musi odpowiadać potrzebom na rynku pracy w konkretnym miejscu i czasie. Liczy się także skłonność do aktualizowania posiadanych umiejętności i elastyczne dostosowywanie się do zmieniających się warunków. Może to tutaj kobiety „przegrywają”?

Kobiety, w związku z urodzeniem dzieci i dłuższymi przerwami w pracy na opiekę nad dziećmi, często wypadają z aktualizacji wykształcenia i poszerzania umiejętności zawodowych, poświęcają mniej czasu na dokształcanie się i dopasowywanie do rynku pracy. To ma dla ich wynagrodzenia i możliwości awansu negatywne konsekwencje.

Czytaj też: Tegoroczna Nagroda Nobla z ekonomii jest dla kobiet. Claudia Goldin zbadała przyczyny dyskryminacji kobiet na rynku pracy w ciągu ostatnich 200 lat. Jakie wnioski?

Kobiety rzadziej zarządzają nawet w „kobiecych” zawodach

Organizacja World Economic Forum zebrała ciekawe informacje nt. zawodów typowo kobiecych. Źródłem są dane dostarczone przez LinkedIn – największą globalną platformę informacji o rynku pracy. WEF skorzystał z imponującej bazy obejmującej wszystkich użytkowników LinkedIn w 163 krajach. W tej grupie kobiety stanowią 41,9%.

Jakie zajęcia są domeną kobiet? To opieka zdrowotna i usługi opiekuńcze (64,7%), edukacja (54%) i usługi konsumenckie (51,8%). Sektor publiczny jako jedyny charakteryzuje się dość zrównoważonym zatrudnieniem mężczyzn i kobiet (49,7% kobiet). Najsłabiej kobiety są reprezentowane w sektorach takich zarządzanie surowcami (ropa, gaz i górnictwo, 22,7%) oraz infrastruktura (22,3%), gdzie stanowią mniej niż jedną czwartą pracowników.

Z danych Międzynarodowej Organizacji Pracy (International Labour Organization, ILO) wynika, że kobiety częściej niż mężczyźni spotykają się z niskiej jakości warunkami pracy. ILO szacuje, że na każde pięć miejsc pracy utworzonych dla kobiet aż cztery znajdują się w gospodarce nieformalnej (bez zabezpieczenia społecznego i emerytalnego oraz ochrony prawnej), gdy w przypadku mężczyzn odsetek ten wynosi ok. 65%.

Wniosek z danych ILO jest jeden. W ciągu ostatniej dekady postęp w poprawie warunków pracy był niewystarczający. Kobiety w dalszym ciągu napotykają bariery w wejściu na rynek pracy, choć przecież rynek ten zmienia się w takim kierunku, że powinien kobietom sprzyjać.

Zatem – mimo zmian na rynku pracy i rozszerzania się gospodarki opartej na wiedzy – wciąż obowiązuje podział na zawody kobiece i męskie. I w tych kobiecych częściej zdarzają się miejsca pracy niskiej jakości. Zaś kobiety – ze względu na przerwy rodzicielskie – częściej niż mężczyźni mają luki w aktualizacji wiedzy i kompetencji, co utrudnia im wejście na najwyższy poziom kariery na rynku pracy.

Dane LinkedIna poskazują, że udział kobiet na stanowiskach kierowniczych wyższego szczebla (dyrektor, członek zarządu) w 2023 r. wynosił 32,2%. Reprezentacja kobiecej „siły roboczej” w 2023 r. wynosiła 41,9%, więc w menedżmencie jest ich proporcjonalnie mało.

Mężczyźni w dalszym ciągu mają przewagę liczebną na stanowiskach kierowniczych wyższego szczebla we wszystkich branżach, zwłaszcza w takich dziedzinach jak produkcja (24,6% kobiet), rolnictwo (23,3%), logistyka i transport (23,0%), surowce (ropa naftowa, gaz i górnictwo – 18,6%) oraz infrastruktura (16,1%).

Sektory, w których kobiety zajmują od jednej trzeciej do połowy stanowisk kierowniczych wyższego szczebla, to: opieka zdrowotna i usługi opiekuńcze (49,5%), edukacja (46%), usługi konsumenckie (45,9%), sektor publiczny (40,3%), handel detaliczny (38,5%), dostawcy rozrywki (37,1%), usługi administracyjne i pomocnicze (34,7%) oraz zakwaterowanie i wyżywienie (33,5%).

W stronę równości kobiet i mężczyzn na rynku (dobrej) pracy?

Międzynarodowa Organizacja Pracy daje nadzieję, że – wolno, bo wolno – ale sytuacja zmierza do równowagi. Wskaźnik zatrudniania liderek w poszczególnych sektorach przez ostatnią dekadę rósł systematycznie o ok. 1% rocznie. Ten trend został zakłócony przez pandemię w 2020 r., ale w 2023 r. nastąpił w niektórych branżach powrót do poziomu sprzed pandemii. Proporcje między mężczyznami i kobietami na kierowniczych stanowiskach się powoli wyrównują. Jeśli będą się wyrównywały w takim samym tempie jak teraz, to na parytet poczekamy 20 lat.

Wygląda więc na to, że wyrównywanie proporcji między kobietami i mężczyznami na stanowiskach kierowniczych może się zatrzymać i dzieje się to za sprawą branż, w których ofensywa kobiet – ze względu na lepsze niż w przypadku mężczyzn wykształcenie – powinna być najbardziej widoczna. Jakie są tego przyczyny? Za wcześnie jeszcze, żeby wyrokować. Nie wiadomo nawet, czy ten trend się utrwali czy też wróci do długoterminowej średniej (korzystniejszej dla kobiet).

W jakich proporcjach kobiety są dziś zatrudniane w różnych branżach? Dane są niepokojące. Choć trend – jak wspomniałem wyżej – jest długoterminowo rosnący, to w niektórych branżach „ofensywa” kobiet się zatrzymała lub wręcz cofnęła. Szacunki LinkedIna pokazują, że według stanu na maj 2023 r. odsetek kobiet obecnie zatrudnianych na stanowiska kierownicze jest niższy, niż można byłoby przewidywać na podstawie trendu w takich branżach jak technologia czy usługi rozrywkowe (4 pkt procentowe poniżej trendu).

Nie jest tajemnicą, że o rynku pracy w dużej części decydują politycy. Z najnowszego raportu Eurostatu o równości kobiet i mężczyzn na rynku pracy z 2024 r. można się dowiedzieć, jaki jest udział kobiet-liderek w… partiach politycznych. Udział kobiet na najwyższych stanowiskach w polityce z roku na rok rośnie, chociaż nie przekracza znacznie ogólnego wskaźnika kobiet na stanowiskach kierowniczych wynikającego z danych LinkedIn.

Profesjonalizacja zawodu polityka powoduje, że w partii czy partiach można spędzić znaczną część swojej kariery zawodowej, zaczynając „pracę” już od czasów studenckich. To jest bardziej miarodajne niż okresowo zajmowane stanowisko w rządzie czy na czele najwyższych instytucji państwowych.

Bliżej równości kobiet i mężczyzn przy kasie?

Mniejszy udział w stanowiskach menedżerskich przekłada się na zjawisko gender pay gap (GPG). Tą tematyką zajmuje się m.in. ośrodek GRAPE. „Czy kobiety w biznesie i nauce mają pod górkę” to jeden z typowych tematów będący przeglądem najnowszej literatury naukowej. Eksperci GRAPE zebrali imponującą bazę danych o kobietach w zarządach i radach nadzorczych 400 000 firm prywatnych i publicznych w Europie w latach 1995–2020. Badali wpływ różnorodności na wyniki firm. Uznali, że zwiększenie udziału kobiet w zarządach sprzyja lepszym wynikom spółek. Ze szczegółami badania można zapoznać się w podcaście tu.

A co na ten temat mówią dane OECD? W 2022 r. różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn w krajach OECD wynosiła średnio 11,6%. Oznacza to, że kobieta pracująca w pełnym wymiarze godzin zarabia średnio około 88% tego, co mężczyzna. To niewielka poprawa wobec danych z 2010 r., kiedy różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn wynosiła 14%.

Na różnicę w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn wpływa wiele czynników, w tym segregacja pozioma i pionowa na różnych stanowiskach pracy, dyskryminacja i ogromna nierówność płci występująca pod względem udziału niepłatnych godzin pracy. „Kobiety znacznie częściej niż mężczyźni gotują, sprzątają, opiekują się osobami starszymi i zajmują się dziećmi. To ogranicza zarówno czas, jaki kobiety mogą poświęcić na pracę zarobkową, jak i możliwości rozwoju zawodowego” – wynika z danych OECD.

Polska jest w zestawieniu krajów OECD bliżej tego lepszego końca, a różnica w zarobkach między kobietami a mężczyznami wynosi mniej niż średnia dla całej organizacji, dokładnie 10,2%. U naszych sąsiadów na Litwie ta różnica wynosi np. aż 24,9%, w całej Unii Europejskiej 10,8%. Zdecydowanie niższa niż u nas jest w krajach skandynawskich i południa Europy. Najniższa różnica występuje w Luksemburgu, zaledwie 0,4%, więc – praktycznie niezauważalna.

Budujemy drugi Luksemburg. Gdzie kobiety zarabiają więcej?

W danych europejskich sytuacja wygląda podobnie jak w danych OECD. Według ostatniego raportu europejskiego biura statystycznego Eurostat zawierającego dane za 2022 r. różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn zmniejsza się z roku na rok. W przypadku UE różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn wyniosła 12,7% w 2022 r. (w porównaniu do 16,4% w 2012 r.). Polska wygląda w tym zestawieniu bardzo dobrze, jest na 5. miejscu pod względem najmniejszej różnicy w zarobkach, z wynikiem 7,8%.

Sam dobry wskaźnik nie mówi jednak wszystkiego o dobrostanie kobiet na rynku pracy. Ciekawy jest tu przypadek Luksemburga. Średnie godzinowe zarobki brutto kobiet są tam wyższe niż u mężczyzn. Jednak… wskaźnik zatrudnienia kobiet jest bardzo niski, co oznacza, że te nieliczne kobiety, które zdecydowały się na pracę, mają średnio wyższe umiejętności i poziom wykształcenia niż mężczyźni, a zatem również lepsze perspektywy płacowe. Duża część kobiet powstrzymuje się natomiast od wejścia na rynek pracy ze względu np. na niższe umiejętności i wykształcenie, sytuację rodzinną, a także z uwagi na ogólnie gorsze perspektywy płacowe.

Podobny do sytuacji w Luksemburgu może być przykład niektórych regionów Polski. W raporcie o różnicy płac między kobietami a mężczyznami z 2022 r. (dane za 2020 r.) GUS prezentuje np. mapkę z charakterystyką płacową województw. Okazuje się, że regiony na wschód od linii Wisły mają… ujemną lukę płacową, czyli kobiety zarabiają więcej niż mężczyźni.

Różnice dochodzą do 10% lub więcej. Jednak może to, podobnie jak w Luksemburgu, wynikać z faktu, że mniej kobiet w tych województwach podejmuje pracę, a jeśli już, to są to kobiety np. lepiej wykształcone. Mężczyźni pracują w mniej zaawansowanych sektorach gospodarki, które są typowe dla tych regionów – rolnictwo, leśnictwo, przemysł spożywczy, turystyka, a kobiety cieszą się relatywnie wyższymi zarobkami – na tle regionu – np. w sektorze zdrowia, edukacji, administracji.

Z perspektywy Warszawy i innych metropolii zarobki w sektorach publicznych nie są może uznawane za najatrakcyjniejsze, ale w regionach wschodniej Polski mogą być ciekawą alternatywą dla rozdrobnionego sektora prywatnego, który płaci jeszcze słabiej niż zdrowie, edukacja czy administracja publiczna. Na grafice – luka płacowa w Polsce pod koniec 2020 r.

Im mniej kobiet pracuje, tym więcej zarabiają

W najnowszym opracowaniu nt. struktury wynagrodzeń w Polsce z 2024 r. (dane za 2022 r.) GUS prezentuje lukę płacową, gender pay gap (GPG). Według tego najnowszego badania (raporty na ten temat publikowane są przez GUS co dwa lata) dane za październik 2022 r. wskazują, że wskaźnik GPG w Polsce wyniósł 7,9%.

Z danych wynika, że jest duża dysproporcja wysokości wskaźnika GPG między sektorem prywatnym, gdzie GPG wyniósł 13,9%, i sektorem publicznym, w którym GPG wyniósł tylko 3,7%. Wynika to z tego, że siatki płac w administracji i innych usługach publicznych są sztywno ustalone. Najwyższa wartość wskaźnika GPG równa 27,6% wystąpiła w sekcji działalność finansowa i ubezpieczeniowa, gdzie wśród zatrudnionych było o połowę więcej kobiet niż mężczyzn.

Czy w którejś branży kobiety zarabiały więcej niż mężczyźni? Tak. Były trzy takie sektory: budownictwo, sprawy związane z dostawą i odprowadzaniem wody oraz odpadami, a także – administracja, przy czym w budownictwie kobiety zarabiały aż o 11,4% więcej niż mężczyźni (stanowiły zaledwie 15,2% zatrudnionych i pracowały na wyższych stanowiskach). Pomocniczki murarza i murarki? O, nie. Skończyły się czasy „Przygody na Mariensztacie”. Na tych niższych stanowiskach pracują w budownictwie mężczyźni.

Mimo że sektor publiczny ma odgórnie ustalone siatki płac i jako całość najmniejszą różnicę w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn, to jednak na wykresie wielkich grup zawodów widać, że największa luka płacowa dotyczy sektorów w dużym stopniu uzależnionych od państwa i samorządów. A więc tych, w których łatwiejsze powinno być zwrócenie uwagi, by wynagrodzenia na tych samych stanowiskach nie zawierały istotnych różnic ze względu na płeć.

Sporo jest jeszcze do zrobienia. I nie chodzi o to, jak często słyszmy w dyskusjach publicznych, żeby na siłę tworzyć parytety zatrudniania kobiet, chociaż podobno tylko dzięki parytetom poziom zatrudnienia, a także luka płacowa mają szansę się zmieniać. Równość powinna oznaczać tylko tyle, żeby na tych samych stanowiskach i w związku z wykonywaniem takich samych zadań zarabiać podobnie.

Z danych wynika, że w naszym kraju nie jest jednak tak źle, zważywszy, że nie jesteśmy Luksemburgiem (podstawą gospodarki tego kraju są usługi finansowe, prawne i wsparcie międzynarodowych instytucji), tylko bardzo złożoną gospodarką z mnóstwem sektorów i branż, w tym bardzo tradycyjnych, w których trudniej jest zapanować nad takim zjawiskiem.

Czytaj też: Jak znaleźć się na dobrej drodze do awansu i podwyżki? Te badania wyjaśniają meandry wielu zaskakujących awansów w twojej korporacji

Czytaj też: Pracodawcy wolą zatrudniać mężczyzn. A kobiety dają firmom wyższe zyski. Japoński badacz ustalił, co trzeba zrobić, by domknąć lukę płacową

Źródło zdjęcia: Museums Victoria/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
14 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Grzegorz
3 miesięcy temu

Kobiety w Polsce zarabiają statystycznie ok. 10% mniej niż mężczyźni.

W tych samych zawodach, przy tym samym stażu pracy i takich samych kwalifikacjach? Czy wrzucamy nauczycielki i górników do jednego statystycznego worka?

Admin
3 miesięcy temu
Reply to  Grzegorz

Spokojnie, proszę oddychać głęboko i czytać dalej 😉

Grzegorz
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju, to pytanie było zadane całkiem poważnie. Bo odpowiedzi nie ma w artykule. A liczby i statystyka są chyba istotnym elementem ekonomii? Na tyle, by używać ich dość jednoznacznie. W mediach rzucanie klikalnymi hasłami jest bardzo modne. Wolałbym jednak (stąd mój komentarz) by chociaż kilka domen pozostało wiernych faktom a ja jestem z tych Grzegorzów, którzy trzymają kciuki za Pana „dzieło”.

Admin
3 miesięcy temu
Reply to  Grzegorz

Hmmm, ekonomia nie jest nauką ścisłą, w tym sensie statystyka nie daje odpowiedzi ostatecznej na dylematy

mmm777
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Jedną z odpowiedzi jest to, że mężczyźni są genetycznie dostosowani do wzajemnej współpracy – bo grupowo polowali. A kobiety nie – i dlatego damskie wydziały bywają sympatycznie określane słowem „serpentarium”.

” jest duża dysproporcja wysokości wskaźnika GPG między sektorem prywatnym … i sektorem publicznym,”
Zawsze można powiedzieć, że w prywatnym płaci się za konkretną pracę, a nie za stanowisko 😉

Admin
3 miesięcy temu
Reply to  mmm777

No, nie wiem czy Polak grupowo polował 😉

mmm777
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Zapewne tak, ale takie grupy nie były duże. I wtedy to działało…

Maciej Zagozda
3 miesięcy temu

Warto by zastanowić się skąd te nierówności. Czy nie z powodu tego że kobiety częściej wybierają opiekę nad dziećmi, podczas której nie zarabiają, nie rozwijają się i nie awansują? Jeżeli ja wybieram odpuścić karierę na kilka lat, to mogę spodziewać się 10 procent niższego wynagrodzenia w całej karierze. Nic w tym niezwykłego i nie chciałbym żeby ktoś na siłę wyrównywał mi wynagrodzenie tylko dlatego że wybrałem przez rok lub dwa podróże.

Andrzej
3 miesięcy temu

podobno tylko dzięki parytetom poziom zatrudnienia, a także luka płacowa mają szansę się zmieniać

Super, tylko wprowadźmy te parytety we wszystkich branżach i na wszystkich stanowiskach. Bo na razie jest tak, że mężczyźni wykonują w zasadzie wyłącznie wszystkie rodzaje prac, które są wyczerpujące, brudne, niebezpieczne czy szkodliwe dla zdrowia. Mężczyźni mają taką przewagę na rynku pracy, że np. stanowili 96,3% ofiar śmiertelnych wypadków przy pracy w 2020 w Polsce. To też planujemy jakoś wyrównać?

Jacus
3 miesięcy temu

Takie badania są bez sensu, bo nie porównuje się dwóch robotów na produkcji. Tylko skomplikowane mechanizmy a wyciąga się proste wnioski. Niezwykle rzadko jest identyczna praca i dwie płcie o różnych zarobkach. Kobieta zarobi mniej bo zaniży jej wynagrodzenie chorobowe na dziecko, albo nie branie nadgodzin. Dzieci rodzimy coraz mniej to i różnica jest już bardzo niewielka. Niepomijane są też przypadki w mniejszych firmach, że praca niby jest podobna, ale to facet jak już musi rozładować coś, skręcić regał, czy przenieść wyjątkowo cięższe rzeczy. I za to ma odrobinę więcej. Ogolnie samo to że w budowlance zarabiają więcej pokazuje jak… Czytaj więcej »

Admin
3 miesięcy temu
Reply to  Jacus

Pytanie czy pracę kobiet w branży budowlanej należy klasyfikować jako budownictwo czy raczej zarządzanie i administracja

stary
3 miesięcy temu

Z rozkładu wynagrodzeń opublikowanego dziś przez GUS wynika, że w skali całej gospodarki ten cały „gender gap” wynosi olbrzymie 4,4%.

Sławek
3 miesięcy temu

Myślę, że jak tylko zwiększy się liczba absolwentek szkół i studiów technicznych, to luka płacowa i „zatrudnieniowa” się zmniejszy. Tylko czy panie chcą i czy poradzą sobie na uczelniach technicznych…

Admin
3 miesięcy temu
Reply to  Sławek

Podobno już się zwiększa. Dziewczyny na politechniki!

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu