Pan Mateusz udał się na długo wyczekiwane wakacje z rodziną do Chorwacji. „Wszystko było w porządku aż do pierwszego poranka po dotarciu na miejsce, kiedy to okazało się, że operator sieci komórkowej naliczył nam opłatę rzędu 3500 zł” – pisze czytelnik. Jak to możliwe, skoro przecież Chorwacja jest w Unii Europejskiej i turyści mogą korzystać z europejskiego roamingu?
Wakacje w Chorwacji od czasu wejścia tego kraju do strefy euro powinny być bezproblemowe. Łatwiej uniknąć spreadów walutowych przy płaceniu, a w telefonie jest unijny roaming (to akurat działało już wcześniej). Ale dla mojego czytelnika wakacje w Chorwacji okazały się bardzo drogim przedsięwzięciem. Z powodu roamingu właśnie. Jak to możliwe?
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Przede wszystkim trzeba wspomnieć, że pan Mateusz wypoczywał w jednej z nadmorskich miejscowości położonych niedaleko granicy z Bośnią i Hercegowiną. Na początku wszystko przebiegało całkowicie rutynowo, po przekroczeniu granicy Pan Mikołaj otrzymał SMS informujący o połączeniu się z chorwacką siecią telekomunikacyjną i limitach taniego roamingu, jakie przysługują mu w krajach UE. Nic nadzwyczajnego, prawda?
Pojawił się jednak pewien problem, który wyniknął z faktu, iż niedaleko miejsca pobytu pana Mateusza jest granica z Bośnią i Hercegowiną, która nie należy do Unii Europejskiej.
Wakacje w Chorwacji i… pojedynek sieci, za który płaci klient
W Bośni i Hercegowinie 50 kilobajtów internetu może kosztować nawet do 4 zł. Oznacza to, że w mgnieniu oka możemy sprawić sobie rachunek rzędu kilku tysięcy złotych – często nieświadomie. Tak też się niestety stało – w nocy po przylocie, telefon pana Mateusza automatycznie połączył się z siecią w Bośni i Hercegowinie.
Na tym etapie jednak nie wszystko było jeszcze stracone, ponieważ operatorzy sieci mają swoje limity, dzięki którym automatycznie blokuje się transfer danych, jeżeli przekroczy on pewną kwotę – w przypadku sieci Plus (a właśnie w tej firmie mój czytelnik opłaca abonament telekomunikacyjny) było to 250 zł. Dlatego już rano czytelnik otrzymał komunikat SMS informujący o wykorzystaniu limitu danych i o blokadzie transferu.
Zdezorientowany pan Mateusz jednak nie wiedział, co się wydarzyło i dlaczego limit miałby zostać wykorzystany. Najprawdopodobniej nocne SMS-y o połączeniu się z siecią w Bośni i Hercegowinie przysłonione zostały przez komunikaty o wyczerpaniu i zablokowaniu transferu. Stąd też czytelnik kompletnie nie wiedział, co się dzieje. W takich sytuacjach możliwe jest jednak odblokowanie dodatkowego limitu transferu na 250 zł. Próbując jakkolwiek zorientować się w całej sytuacji, niestety to właśnie z tej możliwości skorzystał pan Mateusz.
Kolejny limit również przepadł w mgnieniu oka – korzystając z transmisji danych nasz czytelnik nie zdążył połapać się w całym tym zamieszaniu. Przyszedł kolejny SMS informujący o wykorzystaniu limitu danych. Pod wpływem emocji i zdezorientowania pan Mateusz pomyślał, że skoro przedziały limitów są po 250 zł, to i tym razem transfer zostanie automatycznie zablokowany po pobraniu danych o wartości 250 zł. I odblokował po raz kolejny transfer danych.
Po zaledwie 30 minutach przyszedł komunikat informujący wystawionej fakturze opiewającą na łączną kwotę ok. 3500 zł. Oprócz tego pana Mateusz poinformowano o tym, że jeżeli w ciągu 2 dni nie wpłaci odpowiedniej zaliczki, to zostanie mu całkowicie zablokowany numer telefonu. Nie widząc innej drogi, nasz czytelnik zapłacił ustaloną przez operatora kwotę.
Fatalny przebieg zdarzeń: Kto zawinił? Jak uniknąć podobnych sytuacji?
Przyglądając się sprawie, zauważyłem, że cały ten koszmar zapoczątkowała pewna funkcja w telefonie, o której istnieniu niewielu z nas wie. Chodzi o wspomniane wcześniej automatyczne wybieranie sieci. Funkcja ta z założenia ma nam zapewnić jak najlepszy internet niezależnie od naszego położenia. Smartfon najzwyczajniej w świecie łączy się z siecią, która jest najmocniejsza w okolicy. Opcję tę można wyłączyć w sekundę i manualnie wybrać dostawcę, z którym chcemy się połączyć.
Zapewne telefon złapał w pewnym momencie bośniacką sieć i przełączył się na nią, mimo że pan Mateusz był na terenie Chorwacji. Potem niestety zawinił pan Mateusz – jego pierwszy błąd to pozostawienie włączonego transferu danych na noc. Znajdując się za granicą – dla własnego bezpieczeństwa – zawsze powinniśmy korzystać (na tyle, na ile się da) z sieci WiFi. A w nocy wyłączać transfer danych.
Znajdując się w podobnej sytuacji, w jakiej znalazł się pan Mateusz, najważniejsze to zachować spokój i jasność umysłu. Trzeba sobie uświadomić, że po zablokowaniu transferu danych przez operatora absolutnie nic nie może się wydarzyć, sami go manualnie nie odblokujemy. Do zbadania, skąd wziął się pierwszy rachunek na 250 zł, powinna posłużyć mojemu czytelnikowi sieć WiFi. Nie powinien pozwalać na dalszy transfer danych w takiej sytuacji, lecz połączyć się z internetem bez pomocy operatora.
Nie można pozostawić jednak bez słowa komunikatu sieci Plus, który (w mojej ocenie) nie informował klienta wystarczająco wyraźnie o tym, jakie mogą być konsekwencje ponownego odblokowania transferu – mogłoby to działać chociażby na zasadzie popularnych Alertów RCB, które wielkimi literami – z licznymi wykrzyknikami – informują nas o potencjalnych konsekwencjach wyjścia z domu przy potencjalnie niebezpiecznych warunkach pogodowych.
Czy klient może liczyć na zwrot środków?
Obawiam się, że pan Mateusz jest na straconej pozycji. Wynika to z faktu, że klient sam może włączyć lub wyłączyć automatyczne wybieranie sieci. Oprócz tego, zgodnie z zasadami operatora, klient został poinformowany poprzez automatyczny komunikat SMS o tym, że połączył się z siecią na terenie Bośni i Hercegowiny, która nie należy do Unii Europejskiej – oznacza to, że opłaty są inne niż w europejskim roamingu.
Osoba, której dotyczy sytuacja, również sama podejmuje decyzję o tym, czy odblokować kolejne limity – dostawca sieci komórkowej nie robi tego za nas. Trudno jest nie zrozumieć absurdu sytuacji, w której znalazł się pan Mateusz – zdezorientowanie, zagubienie w natłoku zdarzeń i stres – a to wszystko pierwszego dnia długo wyczekiwanych wakacji. Niefortunna seria zdarzeń doprowadziła do kosmicznych kosztów.
Mimo tego, z czysto technicznego punktu widzenia, sytuacja niestety wygląda niekorzystanie dla pana Mateusza. Komunikaty wysyłane przez Plusa były różne – jedne informowały o możliwości odblokowania kolejnego limitu 250 zł transferu, a drugie o dalszej możliwości korzystania z sieci bez wspominania o jakimkolwiek limicie (w przypadku odblokowania funkcji roamingowej). Stąd też operator najprawdopodobniej nie będzie skłonny pokryć kosztów transferu.
Udając się na wakacje, nie traćmy czujności. Zazwyczaj to właśnie najmniejsze błędy (takie jak chociażby pozostawienie włączonego transferu danych na noc) rozpoczynają przyczynowo-skutkowe ciągi zdarzeń doprowadzające do największych konsekwencji i często „wakacyjnych koszmarów”.
Pamiętajmy też, że zachowanie spokoju praktycznie zawsze będzie dla nas najlepszym rozwiązaniem. Jesteśmy chronieni różnego rodzaju limitami i zabezpieczeniami na wiele sposobów – korzystajmy z tej możliwości. Nie spieszmy się. Korzystajmy z czasu, który mamy na rozwiązywanie takich sytuacji pomimo towarzyszących im często negatywnych emocji. W przypadku pana Mateusza wakacje w Chorwacji były o połowę droższe, niż przypuszczał. I bardziej nerwowe.
MACIEJ SAMCIK POLECA:
>>> Część oszczędności lokuj za granicą za pomocą platformy RAISIN, która łączy polskich oszczędzających z instytucjami finansowymi z innych krajów. Platforma pozwala klientom na deponowanie pieniędzy bez konieczności ponownego potwierdzania tożsamości czy też uzyskiwania dostępu do każdego z zagranicznych banków. HoistSpar – instytucja, która jako pierwsza dołączyła do polskiej platformy Raisin – oferuje bezpieczne konta depozytowe w Szwecji, Niemczech, Polsce i Wielkiej Brytanii. Załóż bezpłatne konto w Raisin tutaj, a potem złóż zlecenie utworzenia lokaty, przelej pieniądze i przetestuj nową platformę do europejskiego oszczędzania dostępną w Polsce.
>>> Kryptowaluty bezpiecznie kupuj w sieci kantorów QUARK. Jeśli myślisz o lokowaniu części pieniędzy na rynku kryptowalut, ale nie wiesz, jak się za to zabrać i gdzie kupić swoją pierwszą kryptowalutę, to możesz skorzystać z usług sieci kantorów Quark. To najstarsza sieć tego typu w kraju – w bezpieczny, wiarygodny sposób kupisz tam kryptowalutę i uzyskasz pomoc dotyczącą jej przechowywania. Zapraszam, sam korzystałem z usług sieci Quark i kupiłem odrobinę bitcoina z natychmiastową „dostawą” do aplikacji kryptowalutowej, z której korzystam. Więcej szczegółów na stronie Quark.
>>> Sztabki złota kupuj wygodnie „po kawałku” na GOLDSAVER.PL. W tym sklepie internetowym (należącym do renomowanego sprzedawcy złota, firmy Goldenmark) każdy może kupić sztabkę złota we własnym tempie i bez zobowiązań. Kliknij ten link, załóż konto, a otrzymasz bonus w wysokości 100 zł. Możesz także wpisać kod „SoF” w formularzu rejestracji. Subiektywna recenzja tego rozwiązania jest tutaj.
zdjęcie tytułowe: Pixabay