Oferty ze stałą ceną prądu – czy warto je rozważać? Ceny energii są zamrożone na kolejne pół roku. Ale nie oznacza to, że firmy energetyczne ustały w wysyłaniu do klientów propozycji własnych ofert. „Zamrożenie cen w przyszłym roku może się skończyć. A my proponujemy stałą cenę na dwa lata” – brzmi jedna z takich propozycji, którą otrzymała pani Beata. Czytelniczka pyta, czy warto. No właśnie, warto?
Na pierwszy rzut oka, dopóki ceny energii są zamrożone, to nie ma sensu rozważać żadnych alternatywnych ofert. Niezależnie od tego, z jakiej propozycji byśmy nie skorzystali, do końca tego roku nikt nie może pobrać od nas więcej niż 50 gr za kWh plus opłaty dystrybucyjne i podatki. Jednak w przyszłym roku zamrożenie cen może się skończyć (choć Ministra Klimatu zapowiedziała, że zawnioskuje do rządu o przedłużenie mrożenia cen energii) i niewykluczone, że będą już obowiązywały taryfy ustalone przez Urząd Regulacji Energetyki.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Wiemy już jakie taryfy będą obowiązywały w przyszłym roku. URE niedawno to ogłosił, publikując taryfy obowiązujące koncerny energetyczne nie tylko do końca 2024 r. (te nas nie interesują, bo jest zamrożenie ustawowe) ale też przez cały 2025 r. Jeśli jesteś klientem PGE, Tauronu, Enei albo Energi – będziesz płacić 62-63 gr za każdą zużytą kilowatogodzinę (plus opłata dystrybucyjna, opłata mocowa i podatki – VAT i akcyza). Łącznie z dodatkowymi elementami będzie to najwyżej 1,1 zł za kWh.
Alternatywą będą w takiej sytuacji komercyjne oferty, które są rozsyłane do swoich klientów przez koncerny energetyczne. Każdy z nich musi mieć „na półce” umowę opartą na taryfach URE, ale może mieć też inne warianty – np. „Prąd z serwisantem” (czyli z dołożoną usługą dodatkową) czy „Prąd z gwarancją ceny” (czyli z gwarantowaną na dwa lata ceną niezależnie od tego, jak będą wyglądały taryfy URE). Albo jakiś miks tych wariantów.
Jaki klient mógłby mieć interes, by coś takiego kupić? Po pierwsze stała cena na dwa lata. Przewidywalność to dziś wartość sama w sobie. Po drugie wygoda. Jeśli w ramach umowy na dostawę prądu dostaję możliwość skorzystania z usług fachowca (domowe assistance z elektrykiem i hydraulikiem), porady lekarza (w razie choroby), zdalnego wsparcia informatyka (w razie awarii komputera czy internetu w domu) czy np. karty rabatowej na paliwo (dla podróżnika) – to też może mieć sens. Choć oczywiście nie za wszelką cenę. Oferty ze stałą ceną prądu na długi okres zawsze warto dokładnie prześwietlić.
Oferty ze stałą ceną prądu na dwa lata. Prześwietlam
Firma Energa zaproponowała pani Beacie następujący deal (w ramach oferty „Pakiet podstawowy TS III, wersja R1” obowiązującej do końca września): możliwość kupowania prądu po stałej cenie 1,12 zł za kWh przez dwa lata (lub w taryfie dziennej i nocnej w dwóch różnych cenach – po 1,31 zł oraz 0,85 zł) z dodatkową opłatą handlową 29 zł miesięcznie. Do tego 100 zł w prezencie i specjalna karta umożliwiająca tankowanie na Orlenie z 10-groszowym rabatem za każdy litr (do 75 litrów miesięcznie).
Pani Beata pyta, czy to się jej opłaca. Cóż, cena 1,12 zł za kWh nie jest niska (w porównaniu z zamrożoną ceną 0,5 zł za kWh, która wynika z ustawy). Ale przecież zamrożenie jest tylko na pół roku, a potem – być może cena z taryfy URE. Może jednak wziąć tę ofertę ze stałą ceną na dwa lata, skoro wszyscy mówią, że energia będzie coraz droższa? Spróbowałem przeliczyć wszystko i sprawdzić, kiedy to się opłaci.
Na początku krótkie wyjaśnienie: mówimy o cenie samego prądu, bez opłat dystrybucyjnych (zakładam, że takich samych w każdym wariancie taryfowym). I mówimy o sytuacji, kiedy po jednej stronie mamy tę właśnie ofertę Energi, a po drugiej – ofertę Energi w ramach konkurencyjnej taryfy URE, która obowiązywać będzie w roku 2025 oraz 2026 (tej ostatniej jeszcze nie znamy).
Energa chce mojej czytelniczce sprzedawać prąd po 1,12 zł i doliczać do tego 29 zł opłaty handlowej. Przy założeniu, że pani Beata zużywa rocznie 2000 kWh prądu i zapłaci w tym czasie 348 zł opłaty handlowej, ta opłata przekłada się na dodatkowe 0,17 zł ceny prądu na każdy kWh. W takiej sytuacji pani Beata de facto kupowałaby prąd po ok. 1,3 zł za kWh. Już z podatkiem.
Alternatywą dla tej oferty jest zwykła taryfa Energi zatwierdzana przez URE, w której nie ma opłaty handlowej. Wiemy jaki będzie jej poziom na 2024 r. i 2025 r. (1,09 zł), ale nie wiemy jaki będzie w 2026 r. I na tym polega niepewność. W tym pakiecie, który proponuje Energa, jest znana z góry cena 1,3 zł za kWh przez dwa lata. A jaka będzie taryfa URE w 2026 r.? Nie wiemy.
W pierwszej połowie roku pani Beata płaciła za prąd jakieś 0,5 zł za kWh, licząc VAT i akcyzę (bo taka jest zamrożona przez poprzedni rząd cena energii – 0,4 zł plus podatki). Od 1 lipca do końca roku 2024 pani Beata płaci ok. 0,6 zł (nowa zamrożona cena od nowego rządu w wysokości 0,5 zł plus VAT i akcyza). W tym roku urząd URE zgodził się na to, żeby Energa wyceniała prąd na ok. 0,95 zł za kWh. W przyszłym – na 1,09 zł. Jaka taryfa będzie na 2026 r. – nie wiadomo.
O ile musi podrożeć prąd, żeby stała cena się opłaciła?
Jeśli na 2025 r. URE zatwierdził dla Energi taryfę w okolicach 1,1 zł za kWh (z podatkiem), to ta oferta ze stałą ceną 1,3 zł na dwa lata może się opłacić tylko wtedy, gdy w 2026 r. cena prądu w taryfie URE wyniesie co najmniej 1,6 zł za kWh. To mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe. Takie były ceny prądu na giełdzie w czasie zeszłorocznego kryzysu energetycznego.
W ofercie komercyjnej jest jeszcze karta z 10 gr na litrze zniżki na paliwo (do 75 l miesięcznie) – jeśli pani Beata będzie to wykorzystywała, to zyskuje 7,5 zł miesięcznie, czyli 90 zł rocznie. Jest też 100 zł „w prezencie”. Jeśli czytelniczka zużywa 2000 kWh prądu rocznie, to te dwa bonusy obniżają cenę z 1,3 zł do 1,22 zł za kWh. To nie zmienia zasadniczo sytuacji. W 2026 r. cena prądu w taryfie URE musiałaby wyskoczyć do ok. 1,5 zł za kWh. Nie jest to bardzo prawdopodobny scenariusz. Nie jest oczywiście całkiem niemożliwy, ale mało prawdopodobny.
Dajcie znać, czy też dostajecie już oferty komercyjnych taryf od firm energetycznych i czy są one z kategorii ofert obrażających ludzką inteligencję czy też są godne zastanowienia.
zdjęcie tytułowe: Image Creator from Designer/Copilot