Prezydent podpisał ustawę przedłużającą wakacje kredytowe na 2024 r. Co to oznacza dla kredytobiorców? W „Subiektywnie o Finansach” zebrałem wszystkie najważniejsze fakty o nowej dostawie gotówki dla posiadaczy kredytów hipotecznych. Kto może nie zapłacić raty, jakie formalności trzeba spełnić, kiedy złożyć wniosek? I kiedy warto złożyć… zupełnie inny wniosek?
Bankowcy bardzo nie chcieli przedłużenia wakacji kredytowych i to nawet nie ze względów finansowych (w porównaniu do rocznych zysków banków koszt 2,8 mld zł nie będzie niszczący), ale raczej z przyczyn… „obyczajowych”. Banki słusznie obawiają się, że kolejne edycje programów wsparcia kredytobiorców wejdą na stałe do krajobrazu finansowego Polski i już nikt nie będzie traktował kredytu jako czegoś, co trzeba w całości zwrócić (z odsetkami).
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Podstawowy argument bankowców to ten, że wakacje kredytowe… nie są już potrzebne. Nawet przy poprzednich edycjach większość beneficjentów nadpłacała zaoszczędzonymi pieniędzmi kredyt (czyli nie było tak, że posiadacze kredytów nie wiązali końca z końcem). Teraz inflacja jest niższa, wynagrodzenia realnie idą w górę, a oprocentowanie kredytów spadło (bo niższa jest też stawka WIBOR). A poza tym – jak uważają banki, nie bez racji – wsparcie w spłacie kredytu powinno być tylko dla potrzebujących, a mechanizmy na to już istnieją (nie potrzeba „specjalnych” wakacji od kredytu).
Kiedy okazało się, że wakacji kredytowych nie da się utrącić, bankowcy zaproponowali wyrzucenie z ustawy możliwości korzystania z nich przez osoby posiadające kredyt stałoprocentowy oraz zasadę, że w razie problemów najpierw korzysta się z innego mechanizmu – Funduszu Wsparcia Kredytobiorców (na jego podstawie Bank Gospodarstwa Krajowego na jakiś czas przejmuje spłatę części lub całości rat kredytowych, a potem klient te pieniądze zwraca – możliwe jest częściowe ich umorzenie). Wakacje kredytowe „wchodziłyby” dopiero wtedy, gdy klient z jakichś przyczyn nie może skorzystać z FWK.
Banki chciały też ograniczyć maksymalną kwotę kredytu, na który przysługiwałyby wakacje kredytowe do 600 000 zł (ustawa mówi o 1,2 mln zł – o tym dalej). Tutaj argumentacja była dość oczywista – skoro płacą banki (a więc docelowo klienci banków w wyższym oprocentowaniu nowo udzielanych kredytów oraz niższych odsetkach od depozytów), to beneficjentami nie powinni być posiadacze hacjend oraz pałaców.
Prezydent podpisał wakacje kredytowe. Pięć rzeczy, które musisz o nich wiedzieć
Tymi postulatami nikt się jednak nie przejął. Ba, nikt się nimi nawet nie zajął, bo Senat przyjął wakacje kredytowe bez dyskusji i bez poprawek (pośpiech chyba jest po to, żeby prezydent zdążył podpisać prawo przed wakacjami). A teraz najnowsza edycja wakacji kredytowych została podpisana przez prezydenta. I nie ma już odwrotu. Jakie są podstawowe zasady i ograniczenia tegorocznych wakacji kredytowych?
>>> Po pierwsze: będzie można odroczyć zapłatę czterech rat do końca 2024 roku. Możliwość „odroczki” dotyczy dwóch rat w czasookresie od czerwca do sierpnia oraz dwóch należnych bankowi po powrocie do szkoły, czyli od września do grudnia. Podobnie jak w poprzednich edycjach raty nie są umarzane, lecz przesuwane na koniec harmonogramu spłaty (doliczone do nich odsetki będą takie, jakie wówczas będą obowiązywały na rynku). Zysk kredytobiorcy jest oczywisty – za kilkanaście lat te raty kapitałowe będą warte dużo mniej niż dziś.
>> Po drugie: nie wszystkie kredyty „łapią się” na wakacje kredytowe. Będzie można wnioskować o wakacje kredytowe A.D. 2024 w przypadku kredytów, które zostały zaciągnięte przed 1 lipca 2022 r. – kto ma bardzo „nowy” kredyt z tej opcji nie skorzysta. Oczywiście – mowa tylko o kredytach hipotecznych, których zabezpieczeniem jest nieruchomość. Wakacje kredytowe na kredyt ratalny na zakup czajnika raczej nie przejdzie.
Jest też dodatkowy warunek – wartość kredytu nie może przekraczać 1,2 mln zł. Jeśli dobrze rozumiem słowa z ustawy – mowa o pierwotnej kwocie udzielonego kredytu, a nie tej, która pozostaje do spłaty w momencie składania wniosku o wakacje. Ustawa jest krótka, ale trudno się ją czyta – kluczowe sformułowania można jednak zweryfikować.
Wakacje można wziąć zarówno na kredyt o stałym, jak i zmiennym oprocentowaniu. Wakacje kredytowe dotyczą wyłącznie kredytów złotowych. Frankowicze są niestety wyłączeni z tego prezentu (oni radzą sobie inaczej – składają wnioski o zabezpieczenie swoich roszczeń dotyczących uznania umowy za niewiążącą od początku i sądy pozwalają na długie wakacje od rat).
>>> Po trzecie: kto jest za bogaty na wakacje kredytowe? W tej edycji wakacji pojawiło się ograniczenie dochodowe – o wakacje kredytowe można wystąpić tylko wtedy, gdy rata kredytowa przekracza 30% dochodów kredytobiorcy. Jeśli więc zarabiam 6000 zł, a rata kredytowa jest większa niż 1800 zł, to łapię się na wakacje. Dochód jest liczony w kwotach netto, czyli od pieniądza „na rękę” (a nie brutto, ani „uwielbianego” przez pracodawców brutto-brutto).
W ustawie jest mowa o dochodzie całego gospodarstwa domowego, ale część banków zapowiada, że będzie brała pod uwagę dochód tylko kredytobiorcy. Jeśli umowę kredytową podpisało małżeństwo – ich dochody będą się sumowały. Jak będzie – zobaczymy. Być może banki tak trochę straszą, bo nie będą miały zbyt wielu narzędzi do oceny sytuacji.
Czy liczą się tylko podstawowe dochody, czy też premie i dodatki? Tego ustawa nie precyzuje, banki też jasno nie tłumaczą, jak będą do tego podchodziły, ale w większości przypadków zapewne będzie liczony cały wpływ netto (a nie tylko „goła” pensja).
Średni dochód miesięczny będzie wyliczany na podstawie trzech miesięcy poprzedzających okres, na który składy jest wniosek. Czyli: jeśli składamy wniosek w lipcu (i chcemy nie zapłacić lipcowej raty przypadającej np. za dwa tygodnie), to liczą się dochody za czerwiec, maj i kwiecień. Tutaj Maciek Bednarek podpowiadał, jak można „manewrować” dochodami, by ewentualnie zmieścić się w limitach, gdy jesteśmy na krawędzi. Nie pochwalamy kombinowania, ale to absolutnie legalna „inżynieria”.
Ograniczenie dochodowe nie dotyczy kredytobiorców mających na utrzymaniu co najmniej trójkę dzieci, czyli takich, którzy mają prawo do otrzymania Karty Dużej Rodziny. Kontrowersje wzbudza fraza „na utrzymaniu”. Prawdopodobnie trzeba rozumieć ją tak, że dziecko, na które kredytobiorca opłaca alimenty, też liczy się jako osoba „na utrzymaniu”, nawet jeśli nie mieszka z kredytobiorcą.
>>> Po czwarte: gdzie i jak złożyć wniosek? Czy wnioskodawcy grozi ban na kredyty? Formularze prawdopodobnie będą udostępniały banki w swoich systemach transakcyjnych (tak było przy poprzednich edycjach). Żeby móc odroczyć zapłatę konkretnej raty trzeba będzie złożyć wniosek co najmniej kilka dni wcześniej (szczegóły określą banki). Jeśli w danym kwartale nie skorzystamy z wakacji kredytowych, to uprawnienie przepada.
Spełnienie warunków uprawniających do wakacji kredytowych trzeba potwierdzić własnym podpisem – i pod odpowiedzialnością karną za składanie fałszywych zeznań. Na tej podstawie bank może nas próbować ścigać, jeśli uzna, że wyłudziliśmy wakacje kredytowe. Nie ma natomiast żadnych dowodów na to, że skorzystanie z wakacji kredytowych mogłoby oznaczać ban na inne kredyty (np. raty na telewizor). Banki nie będą specjalnie „flagowały” osób, które skorzystały z wakacji. Przy poprzednich edycjach zdarzały się „podejrzane” odmowy kredytów, ale przeważnie dotyczyły osób mających dodatkowe problemy z historią kredytową.
Są rzeczy lepsze niż wakacje od kredytu. To… długi urlop od kredytu
>>> Po piąte: czasem są rzeczy lepsze niż wakacje. Prezydent podpisał nie tylko wakacje kredytowe. Wraz z wakacjami kredytowymi wchodzi w życie kilka zmian w Funduszu Wsparcia Kredytobiorców, czyli mechanizmie, który już od lat istnieje i ma na celu pomaganie ludziom z kłopotami w spłacie kredytu. Inaczej niż w przypadku wakacji kredytowych tu jest kilka ograniczeń.
O pomoc z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców będzie można ubiegać się, jeśli rata przekracza 40% dochodów gospodarstwa domowego (obecnie jest to 50%, zmiana – tak jak cała ustawa – wchodzi w życie już za tydzień). Żeby „zmieścić się” w kryteriach, trzeba mieć dochód na osobę w rodzinie – po zapłaceniu raty – w wysokości co najmniej 1500 zł miesięcznie. Program dotyczy zarówno kredytobiorców złotowych, jak i walutowych (to kolejna różnica w stosunku do wakacji kredytowych)
Pomoc polega na przejęciu płatności raty do 3000 zł (na maksymalnie 40 miesięcy) przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Po kilkuletniej przerwie pieniądze trzeba będzie zacząć zwracać, ale po pierwsze ten zwrot będzie podzielony na 200 rat, a po drugie – będzie można częściowo go umorzyć (szczegóły tego rozwiązania dla zainteresowanych – tutaj).
Jeśli ktoś spełnia warunki uczestnictwa w FWK, to jest to lepsza forma wsparcia niż wakacje kredytowe, bo częściowo bezzwrotna (a spełnić te warunki nie jest tak trudno – 40% udziału raty w dochodach lub np. 6000 zł „na życie” po zapłaceniu raty). Wakacje kredytowe polegają jedynie na odroczeniu spłaty rat, choć jeśli będzie to odroczenie na bardzo długi czas – to też się na tym zyskuje (wartość tych pieniędzy będzie kiedyś niższa).
Teraz czas na obniżki stóp procentowych – jeśli kredyt jeszcze potanieje (dziś kosztuje mniej więcej 8% rocznie), to politycy stracą ostatni pretekst do obdarowywania kredytobiorców „odroczką” w spłacie rat. Prezydent podpisał wakacje kredytowe i kredytobiorcy (niektórzy) już mogą planować nieco bardziej wystawne wakacje (do budżetu dojdzie kilka tysięcy złotych niezapłaconych rat). Ale dziś wiele wskazuje na to, że to może być ostatnia edycja wakacji kredytowych.
zdjęcie tytułowe: Maciej Bednarek