Kto obkupił się w złoto czy srebro, albo ma trochę kosztowności, ten zapewne chce je dobrze zabezpieczyć i schować. Jakie są możliwości? Skrytki bankowe, sejfy i „bank ziemski”. Zbadałem wszystkie możliwości. Każde z tych rozwiązań ma swoje wady i zalety, ale które ma najlepszy stosunek bezpieczeństwa do ceny?
Złoto i srebro od kilku lat drożeje. Kruszce wróciły do łask przez wysoką inflację i niepewność geopolityczną. Uncja złota w ciągu pięciu lat podwoiła wartość rynkową, podobnie jak uncja srebra. Polacy, ale nie tylko oni, rzucili się dosłownie na złoto fizyczne, czyli sztabki i monety. A skoro tak, to muszą te precjoza gdzieś przechowywać. Jakie są możliwości?
- Zastanawialiście się kiedyś, ile śladu węglowego generuje Wasza firma? Warto wiedzieć, bo coraz częściej mogą Was o to pytać. Jak policzyć swój ślad? [POWERED BY BANK PEKAO]
- Na jaki procent założyć lokatę, żeby ochronić swoje pieniądze przed inflacją? Trzy kroki [POWERED BY RAISIN]
- Polska na ścieżce inwestycji, Europa na ścieżce konfrontacji. Dr Ernest Pytlarczyk o deglobalizacji [POWERED BY BANK PEKAO]
Najprostszym, jak się wydaje, rozwiązaniem – jeśli chodzi o przechowywanie fizycznego kruszcu – jest zakup sejfu i montaż w domu. Nie robiliśmy testu sejfów, ale zalecamy po prostu zakup porządnego produktu od wiarygodnego dostawcy. W dużych polskich miastach – oraz oczywiście w internecie – z łatwością da się znaleźć sklep z sejfami, a w nim rozwiązania zaczynające się od około 300 zł, a kończące w okolicach 40 000 zł. Dla każdego coś miłego, wedle potrzeb.
Jednak sejf w domu to ryzyko. Oczywiście, ochroni on monety i sztabki przed „przypadkowymi” włamywaczami, ale zdeterminowani profesjonaliści mogą użyć wielu drastycznych metod, jeśli podczas włamania taki sejf odkryją. Dlatego lepszym rozwiązaniem wydaje się skrytka bankowa. Jaka jest oferta na polskim rynku? Sprawdziłem.
Wszystko, co chciałbyś wiedzieć o skrytce bankowej, ale boisz się zapytać
Zacznijmy jednak od podstawowych informacji o skrytce bankowej czy też sejfowej. Jest to zazwyczaj specjalnie zabezpieczona szuflada lub kaseta znajdującą się w odpowiednio strzeżonym miejscu w oddziale bankowym. Skrytki mają różne rozmiary.
Kto może wynająć skrytkę? Każda osoba fizyczna po ukończeniu 18 lat, osoby prawne oraz jednostki organizacyjne nieposiadające osobowości prawnej. Usługa jest dostępna dla obywateli Rzeczpospolitej oraz cudzoziemców, ale zazwyczaj warunkiem jest posiadanie rachunku w banku. Możliwe jest wynajęcie skrytki przez dwie osoby (np. małżeństwo). Można także ustanowić pełnomocnika (w formie pisemnej z podpisem potwierdzonym przez notariusza lub pracownika banku), który będzie miał do niej dostęp.
W skrytce można przechowywać wszelkie precjoza (monety, biżuterię, przedmioty kolekcjonerskie), ale oczywiście im większa skrytka, tym wyższy koszt najmu. W skrytce absolutnie nie można umieszczać broni, narkotyków, przedmiotów pochodzących z przestępstwa, materiałów toksycznych czy żywności. Wynajmujący musi zadeklarować, podczas podpisywania umowy z bankiem, co będzie trzymał w skrytce i jaka jest wartość przedmiotów.
Skrytki najczęściej wynajmuje się na rok, płacąc z góry. Najemca dostaje jeden klucz (lub kartę magnetyczną), a bank posiada drugi i najczęściej otwieranie skrytki odbywa się z wykorzystaniem obu kluczy (drugi obsługuje pracownik banku). Najemca musi bardzo pilnować klucza, bo nie ma jego zapasowej kopii, więc jego zgubienie to koszt kilku tysięcy złotych (kara, która zostaje przeznaczona na opłacenie specjalisty, który otworzy zamek).
Skrytkę może otwierać nie tylko najemca w towarzystwie pracownika banku, ale też w wyjątkowych sytuacjach przedstawiciele służb. Mowa tutaj o przedstawicielach takich organów jak: Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Służba Celna, Centralne Biuro Antykorupcyjne, Straż Graniczna, Policja. Mogą tam zajrzeć również prokurator i komornik. Oczywiście muszą mieć odpowiednie umocowanie prawne (nakaz sądowy).
Największą i dość alarmującą ciekawostką jest fakt, że jeśli wygaśnie umowa najmu skrytki, a najemca nie opróżni jej w porę, to może to zrobić bank. Zawartość trafia wtedy do depozytu sądowego. Jeśli zawartość skrytki zostanie zniszczona w wyniku działania siły wyższej (powódź, pożar), klient zazwyczaj otrzymuje rekompensatę w wysokości kilkudziesięciu średnich krajowych wynagrodzeń liczonych za rok poprzedni przez GUS. Czyli, jeśli wartość przedmiotów była większa, to strata idzie na konto klienta…
Trzeba także pamiętać, że nic nie jest na sto procent bezpieczne, nawet bankowa skrytka. Przed dekadą dość głośna była sprawa pani Ireny, której ze skrytki zniknęła biżuteria warta około 220 000 zł. Po przyjeździe z zagranicy odkryła, że jej skrytka została opróżniona i nosi ślady włamania. Kobieta podała bank do sądu. Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił jej powództwo, Sąd Apelacyjny je oddalił, a Sąd Najwyższy nakazał powtórzenie procesu (stwierdził, że bank „odpowiada za zachowanie skrytki w całości, a więc za jej nienaruszenie”). Pamiętajmy, że bank nie zna zawartości skrytki – w obliczu straty to klient musi udowodnić, co w niej schował oraz udowodnić wartość.
No i jeszcze jeden mały szczegół, który nie zachęca do skrytek bankowych. Skrytki są obsługiwane tylko w godzinach pracy oddziałów. Czyli w wielu przypadkach po 18:00 już się do naszych precjozów nie dostaniemy.
Banki to nie jedyne przedsiębiorstwa, które oferują usługę skrytki sejfowej. Istnieją prywatne firmy, które oferują usługi depozytowe. Działają zgodnie z ustawą z dnia 1 marca 2018 r. o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu i w związku z tym muszą mieć status instytucji obowiązanej oraz pozostawać pod nadzorem Ministerstwa Finansów i Generalnego Inspektoratu Informacji Finansowej.
W Polsce są to m.in. firmy: Safebox24, Skrytka.eu, Śląskie Sejfy czy SmartBox24. Pozostajemy jednak dość sceptyczni co do przechowywania precjozów w sejfach nadzorowanych przez takowe podmioty. No niestety to banki – mimo wszystko – uważamy za strażnika godnego jednak większego zaufania. Dlatego nie zagłębialiśmy się w ofertę takich firm, choć oferują one takie „cuda” jak np. biometryczne klucze, dzięki którym klient uzyskuje całodobowy dostęp do swojej skrytki.
Ile trzeba zapłacić za wynajem skrytki sejfowej w polskich bankach
Obecnie tylko cztery banki komercyjne (oraz kilka spółdzielczych) oferują usługę skrytki sejfowej. Są to PKO BP, Pekao, Santander oraz BOŚ. Ich skrytki przeważnie znajdują się w oddziałach w dużych miastach.
Jak wyglądają ceny? PKO BP generalnie pobiera 1% wartości deponowanych przedmiotów, choć warto wczytać się w szczegółowe ustalenia – cennik jest dostępny TUTAJ. Wynajęcie skrytki kosztuje od 5 zł dziennie, od 45 zł miesięcznie i od 350 zł rocznie – jednak o szczegóły trzeba dowiadywać się w placówkach, które prowadzą usługę.
Pekao pobiera opłatę za rok z góry, od klienta, który nie ma rachunku, 3600 zł, od klienta posiadającego Konto Przekorzystne 1800 zł, a od klienta posiadającego Konto Świat Premium 1500 zł. Klient mogący się pochwalić Kontem Private Banking płaci 1200 zł, czyli jak zwykle bogaci mają najlepiej. Pekao przygotował elegancką podstronę poświęconą usłudze.
BOŚ Bank pobiera 50 zł (plus VAT, i dalej też ceny netto) za przyjęcie depozytu, a za każdy rozpoczęty miesiąc przechowywania liczy sobie 25 zł. Za udostępnianie skrytek pobiera 250 zł rocznie. Za wydanie klucza lub karty do skrytki każe sobie zapłacić 30 zł, a za wydanie nowego klucza w miejsce utraconego lub uszkodzonego chce zwrotu dwukrotności swoich kosztów z tym związanych. Cennik usług tego banku znajdziemy TUTAJ.
Jeśli chodzi o Santander Bank, najem roczny skrytki kosztuje 600 zł. Można też wynająć ją tylko na miesiąc za 60 zł. O szczegółowy regulamin trzeba prosić w oddziałach usługę oferujących.
Problem w tym, że dostępność skrytek bankowych jest dość niska. Chętnych jest wielu, a z roku na rok liczba banków oferujących taką usługę spada (jeszcze kilka lat temu była ona w ofercie Getin Noble Banku, ale teraz jest on w upadłości, oraz w ofercie ING BSK i BNP Paribas). Zadzwoniliśmy do największych polskich banków i pytaliśmy o dostępność usługi na terenie stolicy. Okazało się, że na cztery oddziały PKO BP i Pekao w Warszawie, które mają skrytki sejfowe, tylko w jednym było kilka wolnych, a w drugim były dostępne tylko skrytki szufladowe, mające ledwie 4 cm wysokości, więc można tam schować dokumenty czy kilkanaście monet, ale to wszystko…
A może „bank ziemski”? Tutaj jest kilka „ale”…
Wielu „gold bugów”, czyli maniakalnych wręcz zwolenników złota, zaleca stosowanie przede wszystkim „banku ziemskiego”. Czyli po prostu zakopanie złota czy srebra w jakimś niedostępnym miejscu. Przekonanie co do tej metody bierze się oczywiście z braku zaufania do instytucji. Jeśli inwestujemy w kruszec fizyczny w bardzo długim horyzoncie czasowym, to może i nie jest to najgorsze rozwiązanie, jednak trzeba wziąć pod uwagę kilka kwestii.
Primo, należy dobytek zakopać tak, by nikt nas nie widział. Z drugiej strony warto, by jednak jakaś osoba z rodziny (lub spoza, której ufamy) znała miejsce zakopania „skarbu” – tak na wszelki wypadek, gdyby właścicielowi coś się stało.
Secundo, miejsce utworzenia „banku ziemskiego” powinno być pewne w tym sensie, że nie będą tam prowadzone żadne roboty ziemne. Gdyby bowiem się zdarzyły, „skarb” mógłby ulec uszkodzeniu lub trafić w niepowołane ręce. Lokacja nie powinna być też ani zbyt sucha, ani zbytnio wilgotna. Jeśli stawiamy na miejsce poza przydomowym ogródkiem, gdzieś w lesie czy na łące, warto obsadzić je tarniną bądź głogiem – co powinno odstraszać zwierzęta.
Tertio, należy pamiętać, że jest spora grupa „poszukiwaczy skarbów” z wykrywaczami metali, a i złodzieje często przy pomocy takich urządzeń potrafią przeszukiwać przydomowe ogródki. Dlatego wytrawni znawcy tematu zalecają stworzenie dwupoziomowego „banku ziemskiego”, gdzie na poziomie wyższym jest po prostu metalowy złom lub skrytka – przynęta z monetami czy sztabkami o symbolicznej wartości, w porównaniu do głównej skrytki, zakopanej nieco głębiej.
Quarto, należy wybrać odpowiednie opakowanie, do którego włożymy precjoza. Wielu „gold bugów” twierdzi, że świetnie daje radę zwykły duży słoik, ale można też wydatkować się na nierdzewne skrytki przenośne. Warto to opakować w styropian, po to by skrytka nie przemieszczała się pod ziemią wraz z jej drganiami.
Źródło okładki: Unsplash