1 marca 2023

BNP Paribas pokazał wyniki finansowe za 2022 r. Trzy wnioski z raportu trendsettera polskiej branży bankowej. Co z niego wynika dla nas, a co dla innych banków?

BNP Paribas pokazał wyniki finansowe za 2022 r. Trzy wnioski z raportu trendsettera polskiej branży bankowej. Co z niego wynika dla nas, a co dla innych banków?

Wakacje kredytowe, przegrywane procesy w sprawie kredytów frankowych, kosztowne ratowanie Getin Noble Banku, czarne chmury na WIBOR-em… banki mają za sobą trudny rok. I nie wiadomo, czy obecny będzie dużo lepszy. W jakiej kondycji jest branża bankowa? Żeby to ocenić warto patrzeć m.in. na wyniki BNP Paribas. Ten bank pod wieloma względami jest „statystycznym Kowalskim” sektora. Ale też i bankiem odważnym, który wyprzedza swoimi decyzjami trendy na rynku. Co wynika z wyników BNP Paribas? W jakiej kondycji są banki i co planują na 2023 r.?

Kto jako pierwszy w 2022 r. zrezygnował z udzielania kredytów hipotecznych klientom „z ulicy”? BNP Paribas. Kto pierwszy zaczął przymiarki do podwyżek prowizji dotyczących kont i kart w 2023 r.? BNP Paribas. Kto promuje niemodne jeszcze wśród banków podejście, by stały klient nie miał w banku lepiej niż nowy? BNP Paribas. Instytucja finansowa, której slogan brzmi „bank zmieniającego się świata”, dość często wyprzedza trendy na rynku, dlatego warto obserwować jej poczynania.

Zobacz również:

I wyniki finansowe też, bo to swego rodzaju „przeciętny Kowalski” na bankowym rynku. Duży, ale nie gigantyczny (i nie państwowy, co też wpływa na politykę banku). Ma trochę franków, ale nie za dużo. Działa w dużych miastach, ale i w mniejszych (dzięki przejętym oddziałom BGŻ). Nie ma ani przegięcia na detal i consumer finance, ani na bankowość korporacyjną i inwestycyjną. Taki „bank bez przegięć”, dobrze nadający się do pokazania tego, co naprawdę dzieje się w branży bankowej.

Dlatego uważnie przeczytałem ogłoszony właśnie raport finansowy BNP Paribas za zeszły rok. I mam trzy wnioski dotyczące banków, które z niego wynikają.

Nie takie wakacje kredytowe straszne, jak je malują?

Wakacje kredytowe były w zamierzeniu programem mającym śpieszyć z pomocą kredytobiorcom, którzy – jak się wydawało – nie będą w stanie poradzić sobie z gwałtownie rosnącymi ratami. Przyjęty w połowie zeszłego roku program kosztuje banki kilkanaście miliardów złotych, ale czy rzeczywiście realizuje swój założony cel?

Sprawdziłem najnowsze statystyki sektora bankowego. I wyraźnie w nich widać, że od jesieni 2022 r., czyli od czasu, gdy korzystający z wakacji kredytowych zaczęli odczuwać we własnych kieszeniach ich wpływ, udział zagrożonych „niespłacalnością” hipotecznych kredytów złotowych znacznie i dość gwałtownie spadł – poniżej 1,5% łącznej wartości kredytów mieszkaniowych w naszej walucie.

A w liczbach bezwzględnych? Z kategorii kredytów najbardziej zagrożonych „upadkiem” wypadły te o wartości 1,5 mld zł. Teraz jest ich około 5,8 mld zł – ostatnio zagrożonych kredytów poniżej 6 mld zł było w… 2016 r.! I pomyśleć, że piszę to w erze najszybszej i najbardziej gwałtownej fali podwyżek stóp procentowych w historii.

 

Co to oznacza dla branży bankowej? Spójrzmy na cyferki z wyników finansowych banku BNP Paribas. W trzecim kwartale 2022 r. bank wpisał sobie w koszty 965 mln zł z tytułu wakacji kredytowych. Okazało się jednak, że był to nazbyt pesymistyczny scenariusz – po czwartym kwartale mógł skorygować tę kwotę o 70 mln zł.

Ten trend może przełożyć się na resztę sektora bankowego. Kto do tej pory nie skorzystał z wakacji kredytowych, pewnie już z nich nie skorzysta. Gorzej już więc nie będzie. A banki rozliczyły cały szacowany koszt tego programu. Jak pokazuje przykład BNP Paribas – z górką. Więc ten rok będzie już „na czysto” pozwalał cieszyć się kredytodawcom wysokimi odsetkami. No chyba, że rząd w przedwyborczej manii rozdawania kiełbasy wyborczej postanowi wakacje kredytowe przedłużyć…

Przeczytaj też: Wakacje kredytowe, czyli bardzo droga, ale niewykorzystana szansa. Co poszło nie tak? I czy będzie tego więcej?

Lepsza spłacalność kredytów to także mniejsze rezerwy. W czwartym kwartale 2022 r. BNP Paribas na zagrożone spłaty zawiązał 56,3 mln zł rezerw. To jednak o 13% mniej, niż spodziewali się analitycy. Tematem na osobną analizę jest policzenie salda całego programu wakacji kredytowej dla wyników banków. Prawdopodobnie koszty w postaci utraconych odsetek mocno przewyższają zyski w postaci ocalonych przed niewypłacalnością kredytów, jednak ostateczny wynik pewnie będzie niższy niż w oficjalnej propa… komunikacji sektora bankowego.

Z kredytami frankowymi da się żyć, ale trzeba rozsądnie podchodzić do sprawy

Pisałem wczoraj o tym, że Związek Banków Polskich ciągle żyje w przekonaniu, że sektor bankowy uniknie odpowiedzialności za kredyty frankowe. Taka jednak jest chyba rola organizacji branżowej, by lobbować za najkorzystniejszymi dla sektora rozwiązaniami – nawet jeśli wydają się urwane z innej rzeczywistości. Tam, gdzie w grę wchodzą prawdziwe pieniądze i gdzie na działania banku patrzą inwestorzy i audytorzy, widać dużo twarde stąpanie po ziemi.

„Wynagrodzenie za korzystanie z kapitału nie jest parametrem stosowanym w obecnym modelu rezerw Banku i nie ma bezpośredniego wpływu na ryzyko Banku wyrażone poziomem rezerw dotyczących skutków unieważnienia umów kredytu”

– tak w raporcie prezentującym swoje wyniki BNP odnosi się do ewentualnych skutków orzeczenia TSUE w sprawie „korzystania z kapitału”. Co to oznacza? Że każde rozstrzygnięcie, które będzie dla banków nawet odrobinę korzystniejsze niż „nie należy się nic”, będzie dla wyników finansowych pozytywną niespodzianką.

Jak BNP radzi sobie z portfelem kredytów walutowych? Łączna jego wartość wynosi 4,09 mld zł, a rezerwami pokryte jest 1,89 mld zł (46,2%). A zatem teoretycznie jest jeszcze ponad 2 mld zł potencjalnych strat do rozpatrzenia. To dużo czy mało? „Znormalizowany” zysk netto banku – czyli taki nieuwzględniający wakacji kredytowych oraz rezerw na kredyty frankowe – sięgnął 1,2 mld zł. Czyli potencjalnie ryzyko może zjeść dwa lata zysku…

To ryzyko może się jednak nie zmaterializować. A przynajmniej nie w najgorszym wariancie. BNP Paribas zaproponował ugodę 6500 klientom, ale przyjęła ją niecała jedna czwarta z tej grupy. Jeśli bankowi zależy na polubownym rozwiązaniu tego problemu, to musi swoją ofertę poprawić.

Z perspektywy banku to wcale nie musi być najlepsze rozwiązanie. Na pozywanie banku nie decydują się wszyscy kredytobiorcy. Na koniec 2022 r. BNP Paribas był pozwany w 3500 spraw, co oznacza, że w ciągu roku przybyło ich 1650. A jeśli nawet liczba spraw będzie się z czasem zwiększała, to bank może zawiązywać rezerwy stopniowo, rozkładać je sobie kwartał po kwartale. Jednorazowe podpisanie ugód przez wszystkich uprawnionych nie pozwoliłoby już na takie „rozsmarowanie” strat.

O ile wyniki BNP Paribas obniżyły się w związku z „ryzykiem prawnym” związanym ze sprawami frankowymi? W całym 2022 r. było to 740 mln zł. Jednak rok wcześniej było nawet więcej, bo nieco ponad 1 mld zł. Czy tutaj – podobnie jak w przypadku kosztów wakacji kredytowych – też trend się odwraca?

Pula potencjalnych kredytobiorców, którzy mogą pozwać bank, się zmniejsza. Wraz z upływem czasu te kredyty są spłacane, a niektórzy mogą uznać, że – widząc ostatnie raty na horyzoncie – nie warto rozpoczynać kilkuletniej batalii sądowej, nawet jeśli miałaby ona przynieść korzyści finansowe, jednak kosztowałaby dużo czasu i nerwów. Teoretycznie bank mogą pozwać nawet ci kredytobiorcy, którzy mają zamknięty kredyt, ale nie wiadomo, czy będzie im się chciało.

BNP Paribas pokazuje, że bankowość to nadal dochodowy biznes

Mimo wakacji kredytowych, przymusowej restrukturyzacji Getin Noble Banku i skrajnie niekorzystnych rozstrzygnięć frankowych – wyniki BNP Paribas nadal pokazują 440 mln złotych czystego zysku.

Z czego to wynika? Mamy czas wysokich stóp procentowych, który dla banków jest baaardzo korzystny. W całym zeszłym roku na odsetkach bank zarobił 3,5 mld zł, czyli o 11% więcej niż w 2021 r. To prawda, że rynek kredytów hipotecznych przechodzi załamanie – sektor bankowy udziela ich o 60-70% mniej niż rok wcześniej. Ale wartość tego portfela w 2022 r. w BNP Paribas… zwiększyła się o 1,7%. A przypomnę, że był to pierwszy bank, który już w maju zdecydował, że ogranicza udzielanie kredytów hipotecznych.

Biznes jednak się nie kończy na finansowaniu zakupu mieszkań. Portfel kredytów gotówkowych zwiększył się o 4,5%. Wyniki BNP Paribas buduje także na ekspansji wśród klientów biznesowych: tutaj aktywa wzrosły o ponad 12% w ciągu roku i są już wyższe niż aktywa w segmencie klientów detalicznych!

Co ciekawe, to jest trend, w który wpisują się inne banki, które niedawno ogłaszały swoje strategie: VeloBank (czyli przekształcony GNB) oraz Alior Bank.

Przeczytaj też: Została Getinowa zieleń, ale filozofia działania ma się zmienić. VeloBank pokazał strategię. Nie może być najlepszy, ale czy jest wystarczająco dobry? Sprawdzam

Przeczytaj też: Strategia Alior Banku pokazuje, co banki będą chciały nam sprzedawać w najbliższej przyszłości. Czy warto dać się na ten haczyk złapać?

Zeszły rok był dla banków… „trudny”? Nie, raczej: kosztowny. Wyniki BNP Paribas sugerują jednak, że znowu idą nieco tłustsze lata. Rząd kombinuje z programami dopłat do kredytów mieszkaniowych, KNF łagodzi rekomendację S (ale tylko w stosunku do kredytów na okresowo stałą stopę, co może „zamrozić” bankom wysokie wpływy z rat nawet gdyby stopy spadły), a reforma wskaźnika referencyjnego (zamiana WIBOR-u na WIRON) nabiera kształtów, co pozwoli na ponowne rozkręcanie akcji kredytowej.

Źródło zdjęcia: Maciej Bednarek

Subscribe
Powiadom o
10 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Sosna
1 rok temu

A dlaczego ten artykuł nie jest w dziale „Cykle partnerskie”?

Admin
1 rok temu
Reply to  Sosna

Bo to nie jest część żadnej akcji edukacyjnej, pisaliśmy o wynikach mBanku, ING, Banku Millennium, teraz BNP Paribas, pewnie zrobimy porównanie wyników dwóch PKO…

Wanda
1 rok temu

Panie redaktorze proponowałabym przyjrzeć się polskim bankom w odrębnym artykule pod kątem następujących (kluczowych wg mnie) parametrów:

1. Assets under Management/Employees
2. Net Profit
3. Net Profit/Employees
4. Tier 1 Capital Ratio
5. Cost/Income Ratio CIR

Wnioski zapewniam będą ciekawe 😉
To znaczy dla czytelników ciekawe bo dla systemu bankowego raczej ponure.

Admin
1 rok temu
Reply to  Wanda

Pierwsze trzy rzeczy wymagałyby kontekstu międzynarodowego. I piąty w sumie też. Co do Tier 1 to w sumie poza Millennium chyba nic wielkiego tu nie wyjdzie 😉

Tomek
1 rok temu

Pozwanie banku nawet przy spłaconym kredycie chf to rzeczywiście może być długi proces. natomiast nie zgodzę się że to dużo „nerwów”. Sprawę prowadzi prawnik a kredytobiorca cierpliwie czeka 🙂

Admin
1 rok temu
Reply to  Tomek

I płaci faktury 😉

Belbeniusz
1 rok temu

„Kto promuje niemodne jeszcze wśród banków podejście, by stały klient nie miał w banku lepiej niż nowy?”

Eee. To przecież podejście praktycznie wszystkich banków.
Chyba że chodziło o coś przeciwnego- żeby właśnie premiować stałego klienta- to by było nowatorskie.

Admin
1 rok temu
Reply to  Belbeniusz

Tak, o to chodziło. Przeformuujemy to zdanie

Zenek
1 rok temu

Wakacje kredytowe oznaczaja osiągniecie zysków z kredytu w dłuzszym czasie a tymczasem wszystkie głosy sugerują utratę zysków . To nie jest zadna utrata tylko wpływ zysku 4 mce pózniej. czyli w sumie to drobny kłopot dla banków.

Admin
1 rok temu
Reply to  Zenek

Nie do końca, wszystkie raty są przesunięte, więc odsetki od tych ostatnich stają się niewiadomą

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu