Czy właśnie wraca kryptowalutowe szaleństwo? To byłby niezły paradoks, gdyby wracało właśnie teraz, gdy okazało się, że jedna z największych giełd kryptowalutowych była piramidą finansową, a druga – pralnią brudnych pieniędzy. Ale wiele wskazuje na to, że właśnie to jeden z czynników, który powoduje, że wycena bitcoina potroiła się w rok i nadal idzie w górę
Bitcoin – najważniejsza kryptowaluta świata – w przeciągu roku trzykrotnie zwiększyła swoją wartość. Wcale nie tak dawno widzieliśmy ją, gdy była handlowana po ok. 17 000 dolarów. Teraz bitcoin ociera się o 45 000 dolarów. Ucieszył się z tego na pewno Sławomir Mentzen, który ma bitcoiny za kilka milionów złotych, ale cieszą się też wszyscy ci, którzy uważają bitcoina za pełnoprawną klasę aktywów, taką jak spółka giełdowa czy złoto.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Do rekordów jeszcze sporo brakuje – przypomnijmy, że dwa lata temu bitcoin był handlowany po 67 000 dolarów – ale nastroje na rynku są takie, że zdają się sprzyjać dalszym wzrostom ceny bitcoina. Zwłaszcza że tym różni się on od innych aktywów, że nie można powiedzieć czy jest drogi czy tani. Nie osiąga przychodów, nie wypłaca dywidendy, nie stoi za nim wiarygodność żadnego państwa. Nie da się wyliczyć mu wskaźników C/Z czy C/WK.
Wycena bitcoina znów wyższa niż Buffeta
Na razie zdarzyła się rzecz symboliczna. Kapitalizacja rynkowa bitcoina wynosi ponad 800 mld dolarów i znów przekroczyła wartość rynkową Berkshire Hathaway, czyli słynnego funduszu Warrena Buffeta – ikony inwestowania w realną wartość. Prawnik zajmujący się kryptowalutami, John Deaton, ostatnio zakpił z Buffeta: „Bitcoin to cholernie duża butelka trutki na szczury” – napisał Deaton, odnosząc się do słów Buffeta, który w 2018 r. nazwał bitcoina „trutką na szczury do kwadratu”.
Jest to rzeczywiście trudne do wytłumaczenia, iż wartość rynkowa kryptowaluty, która nigdy nie wypłaci żadnej dywidendy, jest wyższa od wyceny rynkowej funduszu, który zainwestował w największe firmy ubezpieczeniowe, Bank of America, czy Apple – a więc firmy, które generują miliardy dolarów zysków rocznie i część z tych zysków wypłacają udziałowcom.
Różnica między tymi aktywami jest taka, że akcje Berkshire Hathaway nigdy nie będą warte zero, zaś bitcoin – jako aktywo fundamentalnie „niewycenialne” – może. Chyba że jako dolną granicę wyceny potraktujemy koszt „wydobycia”, czyli mocy obliczeniowych potrzebnych do stworzenia jednego bitcoina (która stale rośnie, o ile mi wiadomo, teraz wynosi ponad 20 000 dolarów).
Jest jeszcze ciekawiej. Według danych CompaniesMarketCap bitcoin jest obecnie 10. co do wielkości aktywem pod względem kapitalizacji rynkowej, po Meta Platforms (dawniej Facebook) i Nvidii, których wartość rynkowa wynosi obecnie odpowiednio 834 mld dolarów i 1,2 biliona dolarów. Czy “prawdziwą” wartość tych aktywów da się w ogóle porównać?
Trzy powody, które pompują bitcoina
Wzrost wartości bitcoina wynika z trzech rzeczy: coraz mniejszej liczby czynników ryzyka “instytucjonalnego” (co miało upaść, poupadało, rynek oczyścił się z przekrętów, ostatnią “ofiarą” jest Binance, który zapłaci kilka miliardów dolarów kary i musi wycofać się z USA), ogólnego wzrostu optymizmu na rynkach kapitałowych (bitcoin to “Nasdaq na sterydach”, a największe spółki technologiczne są w fazie hossy) oraz nadziei na zatwierdzenie przez amerykański nadzór ETF-ów na BTC.
To ostatnie sprawiłoby, że kryptowaluty będą łatwo dostępne do handlowania przez większą liczbę ludzi. Giganci z Wall Street, tacy jak BlackRock, Fidelity i Franklin Templeton, są gotowi wprowadzić bitcoinowe ETF-y na giełdę w USA. Dziś jest kilka funduszy i ETF-ów, które inwestują w kopalnie kryptowalut, spółki tworzące infrastrukturę dla rynku krypto oraz w kontrakty terminowe na bitcoina i inne waluty.
Ale ETF to coś więcej. Każdy, kto ma zwykły rachunek maklerski, będzie mógł zainwestować w bitcoina – jeśli ETF-y zostaną zatwierdzone przez organy regulacyjne – To łatwiejsze niż założenie konta na giełdzie kryptowalutowej i portfela kryptowalutowego w smartfonie.
Ale nie jest to pewne, że SEC zatwierdzi ETF-y na bitcoina i inne kryptowaluty. Może być tak, że jesteśmy już blisko szczytu hossy na kryptowalutach. A nawet jeśli zatwierdzi – na rynku działa zasada „kupuj pogłoski, sprzedawaj fakty”. Pamiętajmy, że na tym rynku nie ma wyceny fundamentalnej, bo bitcoin i inne kryptowaluty są “puste”. Nie mają przychodów, zysków, nie płacą dywidendy, nie dają dochodu z najmu. Ich wartość wynika wyłącznie z mody. Mogą być warte milion dolarów lub zero.
Jak długo potrwa kryptohossa?
„Zalegalizowanie” obrotu bitcoinem na największych giełdach świata byłoby odwróceniem o 180 stopni sytuacji z ostatnich miesięcy. Bankructwo FTX oraz kłopoty Binance – a wcześniej upadek Celsiusa, Voyagera, Three Arrows Capital, Genesis – pokazały, że nieregulowany rynek kryptowalut był nierzadko wykorzystywany do oszustw i przestępczości (choć wciąż przestępcy częściej używają jednak dolarów niż bitcoinów).
Zastosowanie bitcoina jako pieniądza, środka płatności, prawdopodobnie w skali masowej nie nastąpi. Bitcoin jako cyfrowe złoto, magazyn wartości? Zmiany wartości bitcoina w ciągu ostatnich trzech lat były znacznie bliższe rynkowi akcji niż np. złota. Ale bitcoin nic nie produkuje, nie wypłaca dywidendy. W przeciwieństwie do złota każdy może stworzyć nową kryptowalutę. Podaż bitcoinów może być ograniczona, ale podaż kryptowalut nie.
Kryptowalutowa hossa być może jeszcze potrwa. A wycena bitcoina może rosnąć przynajmniej do czasu, gdy powstaną bictoinowe ETF-y. Nie sposób jednak określić, jak długo potrwa moda na tę konkretną kryptowalutę oraz na kryptowaluty w ogóle. Gdyby się skończyła, to różnica między bitcoinem a innymi aktywami jest taka, że granicą spadku nie będą ani przychody, ani zyski, ani dywidendy, ani generowane przepływy pieniężne. I na tym polega ryzyko inwestowania w kryptowaluty.
————–
ZAPROSZENIE:
Póki do sprzedaży w Polsce (być może) wejdą ETF-y na bitcoina, można inwestować w instrumenty przypominające ETF-y (w środku są kontrakty terminowe na BTC) lub w kontrakty CFD oparte na kryptowalutach. Wszystko to oferuje m.in. aplikacja do inwestowania XTB (minimalna dźwignia finansowa w przypadku CFD na kryptowaluty wynosi 1:2, większych dźwigni nie zalecam). KLIKNIJ TUTAJ, ŻEBY ZAŁOŻYĆ BEZPŁATNE KONTO W APLIKACJI, a jeśli chcesz się dowiedzieć więcej o tym, jak działa kontrakt CFD – PRZEJDŹ TUTAJ I POCZYTAJ.
WAŻNE OSTRZEŻENIE: Kontrakty CFD z dźwignią pozwalają zarabiać lub tracić pieniądze w skali nieproporcjonalnie wysokiej do zainwestowanego kapitału. Gdybyście używali tych instrumentów, to pamiętajcie, proszę: kontrakty CFD są złożonymi instrumentami, musicie się liczyć z dużym ryzykiem szybkiej utraty pieniędzy z powodu dźwigni finansowej. Np. w XTB ostatnio 78% rachunków inwestorów detalicznych odnotowywało straty w wyniku handlu kontraktami CFD. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD, i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy, gdybyś inwestować z dźwignią finansową i gdybyś nie znalazł się wśród 20% „zwycięzców”.
————–
zdjęcie tytułowe: Aleksi Raisa/Unsplash