Minister finansów Andrzej Domański ściągnął na siebie falę krytyki po ogłoszeniu w wywiadzie prasowym założeń ulgi w podatku Belki. Ale wciąż nie ma projektu ustawy, więc nic nie jest przesądzone. Czy pomysł ministra należałoby teraz zaorać i wymyślić coś nowego? A może już nic nie ruszać i zostawić podatek Belki tak, jak jest? Czy ta ulga w ogóle jest potrzebna i czy zmieni coś w naszej skłonności do oszczędzania?
Gigantyczna fala krytyki spłynęła na Andrzeja Domańskiego po wywiadzie w „Pulsie Biznesu”, w którym ogłosił, że resort planuje wprowadzenie kwoty wolnej od podatku Belki liczonej jako pewien mnożnik od hipotetycznej inwestycji wartej 100 000 zł. Ze słów ministra wynikało, że jest to bardzo skomplikowany system, ale tak naprawdę – gdyby go umiejętnie zakomunikować – być może nie zostałby uznany za niezrozumiały i bezsensowny. Bo to tak naprawdę jest program 1000+ dla ciułacza.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Odsuwając na bok mechanizmy i skupiając się na efekcie, trzeba powiedzieć, że minister chce wprowadzić dwie kwoty wolne od podatku. Podatku Belki nie płaciłoby się od pierwszych 5250 zł zarobionych w danym roku w banku oraz od kolejnych 5250 zł (ale tu kwota może być inna, wyższa) zarobionych poza bankiem, czyli z akcji, obligacji, funduszy, ETF-ów. Przy czym w banku warunkiem zwolnienia byłoby trwanie lokaty dłużej niż rok, zaś w przypadku innych inwestycji – nie. I to wszystko.
Skąd się bierze ta kwota (że jest efektem mnożenia stopy depozytowej NBP przez 100 000 zł i że będzie ruchoma pomiędzy latami) – to inna historia. Nie każdy musi to rozumieć, bo nie jest to każdemu potrzebne do szczęścia. Ważne jest, żeby wiedzieć, że kwota odsetek (5250 zł) oraz druga kwota z zysku kapitałowego ma być zwolniona z podatku Belki. Problemy z propozycją ministra są następujące:
>>> Posiadacze depozytów bankowych i udziałów w funduszach inwestycyjnych musieliby się samodzielnie rozliczać z podatku Belki. Dziś robią to za nich instytucje finansowe, ale po wprowadzeniu ulgi żadna z nich nie miałaby pewności, czy ulga klientowi się należy czy też już nie (bo w skali roku dostał już ponad 5250 zł odsetek).
>>> Powstałoby duże zamieszanie na rynku depozytowym, bo większość naszych pieniędzy w bankach nie leży na dłuższych niż rok lokatach. Nie wiadomo, czy banki stworzyłyby specjalne lokaty antybelkowe i czy pozostali posiadacze depozytów (krótszych niż rok) nie poczuliby się oszukani. Dlaczego zablokowanie pieniędzy na 366 dni ma być lepiej traktowane niż trzymanie ich przez te 366 dni na koncie oszczędnościowym?
>>> Zmniejszyłaby się atrakcyjność produktów emerytalnych (np. IKE, bo w ramach tego mechanizmu na ulgę w podatku Belki trzeba czekać aż do 60-tki) oraz produktów długoterminowych, które nie wypłacają zysków ani odsetek co roku. Im dłuższa inwestycja, tym większy na końcu zysk. I tym większe ryzyko, że wypłacone odsetki nie zmieszczą się w rocznym limicie ulgi podatkowej.
Tych problemów przeskoczyć się nie da. To bolesne skutki uboczne ulgi podatkowej. Pytanie brzmi, czy w tym przypadku te skutki uboczne nie są poważniejsze niż korzyści, z których mają korzystać konsumenci? Do ugrania jest bowiem niewiele – 1000 zł niezapłaconego podatku od pieniędzy trzymanych w banku (i zablokowanych na ponad rok) oraz 1000 zł niezapłaconego podatku od inwestycji kapitałowych.
Wiadomo, że zmiany w podatku Belki wynikają wyłącznie z tego, że rządząca koalicja obiecała to w kampanii wyborczej. A ponieważ Donald Tusk ma przylepioną łatkę człowieka nieprzywiązującego się do obietnic, to tym razem wszyscy patrzą mu na ręce, jest nawet strona monitorująca status realizacji konkretów.
————
GDZIE DOSTANIESZ NAJLEPSZY PROCENT?
Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” na stronie głównej www.subiektywnieofinansach.pl.
————
Pytanie brzmi, czy przypadkiem nie warto tej obietnicy… nie zrealizować? O tym, czy ulga w podatku Belki może skłonić nas do gromadzenia oszczędności, czy jest sprawiedliwa i jak można ją zrobić, żeby nie bolała, oraz o tym, czy w ogóle jest… potrzebna, rozmawiam z Marcinem Materną, jednym z najbardziej doświadczonych polskich analityków giełdowych. Czyli z człowiekiem, któremu los rynku kapitałowego leży na sercu oraz na portfelu.
Marcin Kuchciak: Minister finansów chciałby innej wysokości ulgi dla lokat bankowych i innej – wyższej – dla inwestycji giełdowych. Chodzi o to, żeby zachęcić Polaków do lokowania pieniędzy na rynku kapitałowym. Podoba Ci się ten pomysł?
Marcin Materna, szef analiz biura maklerskiego Banku Millennium: Można to porównać do idei, aby wysokość kwoty wolnej od podatku dochodowego (PIT) była uzależniona od uciążliwości wykonywanej przez podatnika pracy. Trochę dziwne. Uważam też, że oddzielne traktowanie depozytów i innych aktywów nie jest potrzebne. Liczba osób, które aktywnie inwestują i jednocześnie mają lokaty bankowe powyżej 100 000 zł dłuższe niż rok, nie jest chyba zbyt wysoka. Trudno więc mówić realnie o dwóch limitach – podejrzewam, że większość osób skorzysta i tak tylko z jednego.
Nie popierasz też zapewne wprowadzenia górnego limitu odliczenia, czyli postulatu ministra, aby kwota wolna od podatku była ograniczona kwotowo…
Nie chodzi o to, że taki limit nie powinien w ogóle istnieć (to kwestia decyzji o progresywności systemu), ale w tej chwili on nie wpisuje się to w logikę systemu. Dla zysków z inwestycji w nieruchomości żadnego limitu przecież nie ma. Ten limit, w powiązaniu z brakiem możliwości przeniesienia niewykorzystanej ulgi na kolejne lata, ograniczy atrakcyjność niektórych inwestycji.
Dotyczy to np. 10-letnich obligacji inflacyjnych Skarbu Państwa, które płacą odsetki dopiero po 10 latach, czy akcji (trzymanych przez wiele lat). Po sprzedaży przysługuje jedna ulga, a gdyby obligacja płaciła odsetki co roku albo akcjonariusz sprzedawał i odkupował akcje co roku, to w tym okresie przysługiwałoby mu 10 ulg, a nie jedna.
Propozycja ministra skomplikuje życie inwestorom, którzy mają zdywersyfikowane portfele aktywów. Np. posiadają lokaty w różnych bankach, mają obligacje skarbowe, fundusze i akcje.
Zapewne w przypadku inwestycji w inne aktywa niż lokaty bankowe (funduszy inwestycyjnych) pojawi się możliwość odliczenia części zysków od podstawy opodatkowania w PIT-38. To już funkcjonuje dla inwestycji w akcje i ETF-y oraz w przypadku podstawowego formularza PIT dla osób, które korzystają z ulgi podatkowej na IKZE. Kłopot może być w przypadku depozytów, bo dziś banki automatycznie odprowadzają podatek Belki. A po wprowadzeniu ulgi nie będą mogły tego robić.
Dla wielu osób największym problemem – chyba nieuniknionym – jest właśnie wzrost komplikacji podatku Belki. Czy da się zrobić jego rozliczanie tak, żeby nie bolało?
Trzeba ujednolicić pobór podatku Belki. Fundusze inwestycyjne i banki nie pobierałyby podatku Belki na bieżąco, przy likwidacji inwestycji przez klienta, tylko na koniec roku wysyłały informacje o zyskach (z funduszy) i dochodach z odsetek (bankowych). A podatnicy już sami rozliczaliby to w formularzu PIT-38 (obecnie to i tak robi system e-PIT, więc nic nie musieliby robić poza zapłaceniem podatku), po ewentualnym skompensowaniu dochodów z lokat ze stratami czy zyskami z akcji czy funduszy. Do określonej kwoty zysków nie płaciłoby się podatku, a powyżej – byłoby 19% podatku. Wymagać to może zmian w innych ustawach, bo odsetki i dochody z zysków kapitałowych to jakby dwie różne „Belki”, ale może warto.
Załóżmy, że tak właśnie by się stało. Będziemy mieli z tego hossę na giełdzie i boom oszczędnościowy?
Rewolucji to nie zrobi – skoro program 500+ jej nie zrobił ani w obszarze, do którego został stworzony, ani także dodatkowe dochody gospodarstw domowych z tego tytułu nie przełożyły się jakoś specjalnie na wzrost inwestycji, to trudno, żeby zrobiło to 2000 zł zwolnione z podatku od oszczędności.
Jeśli już mamy zmieniać podatki, to wolałbym, żeby system podatkowy zachęcał do pracy i poszerzania swoich umiejętności (obecnie wyższe kwalifikacje są często karane wyższym podatkiem PIT) i żeby zachęcał do ułatwień w prowadzeniu niewielkich firm. Kapitału akurat na rynku nie brakuje. Niewielka popularność inwestycji na rynku kapitałowym to moim zdaniem bynajmniej nie kwestia istnienia 19% podatku.
Ale przecież sukcesy zamożnych gospodarek opierają się na długoterminowych oszczędnościach. A my ich mamy bardzo mało.
Sukcesy zamożnych państw opierają się głównie na innowacjach i łatwości prowadzenia biznesu. Same inwestycje w akcje czy nieruchomości albo budowanie oszczędności – jak pokazuje przypadek Japonii czy Chin – to za mało, by kraj się szybko rozwijał. Lepszym sposobem na budowanie długoterminowych inwestycji byłoby po prostu zostawienie w portfelach Polaków więcej pieniędzy lub zniechęcanie ich do zbędnej konsumpcji (np. stawkami VAT, akcyzą na określone produkty).
Na razie mamy stawkę podatku PIT w wysokości ponad 40%, która obowiązuje już od kwoty mniej więcej 130% średniej płacy krajowej. Więc o jakim systemie wspomagającym budowę oszczędności w ogóle mówimy?
Poza tym Polacy już inwestują długoterminowo – w nieruchomości. Dlaczego? Może m.in. dlatego, że zyski z nich w całości są zwolnione z podatku (po spełnieniu określonych warunków). 1000 zł czy 2000 zł oszczędności na podatku Belki rocznie raczej nikogo nie skłoni do długoterminowego oszczędzania. Nawet hojne PPK, bo przynoszące na start 75% zysku, skłoniło tylko niespełna połowę Polaków do udziału. I to pewnie jest ta sama połowa, która już wcześniej inwestowała.
A co by skłoniło? Już to powiedziałeś, zostawienie ludziom w kieszeni więcej pieniędzy…
Kiedyś programem jednej z partii tworzących obecnie rząd było 3 x 15% – może pora wrócić do podobnej idei? Jak najmniej ulg, prosty system, czyli wszystkie dochody wrzucamy do jednego PIT i opodatkowujemy jedną stawką, ewentualnie progresywną… Ulga w podatku Belki w proponowanym kształcie nas do tego jednak nie przybliża, choć oczywiście jest korzystna dla portfela.
——-
MACIEJ SAMCIK POLECA:
>>> Część oszczędności lokuj za granicą za pomocą platformy RAISIN, która łączy polskich oszczędzających z instytucjami finansowymi z innych krajów. Platforma pozwala klientom na deponowanie pieniędzy bez konieczności ponownego potwierdzania tożsamości czy też uzyskiwania dostępu do każdego z zagranicznych banków. HoistSpar – instytucja, która jako pierwsza dołączyła do polskiej platformy Raisin – oferuje bezpieczne konta depozytowe w Szwecji, Niemczech, Polsce i Wielkiej Brytanii. Załóż bezpłatne konto w Raisin tutaj, a potem złóż zlecenie utworzenia lokaty, przelej pieniądze i przetestuj nową platformę do europejskiego oszczędzania dostępną w Polsce.
>>> Kredyt na mieszkanie o stałym oprocentowaniu przez 10 lat sprawdź w BNP PARIBAS. To bank oferujący pieniądze na nieruchomości w sposób wygodny, bezpieczny i odpowiedzialny. „Subiektywnie o Finansach” wspólnie z nim edukuje Was jak pożyczać pieniądze na mieszkanie tak, by były inwestycją. Szczegóły bezpiecznego kredytu o stałym oprocentowaniu nawet przez 10 lat w BNP PARIBAS BANK POLSKA sprawdź tutaj.
>> Kredyt hipoteczny z niskim wkładem własnym na 35 lat – to jedna z ofert ALIOR BANKU, z którym „Subiektywnie o Finansach” wspólnie prowadzi Was przez meandry przedsiębiorczości, odpowiedzialnego pożyczania pieniędzy oraz cyfrowych usług finansowych. Szczegóły tej propozycji pod hasłem „Megahipoteka” sprawdź tutaj
———————–
CHCESZ ZAPLANOWAĆ ZAMOŻNOŚĆ? PRZECZYTAJ KONIECZNIE! Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej.
———————–
zdjęcie tytułowe: Maciej Bednarek