19 sierpnia 2021

Talibowie przejęli Afganistan, ale czy mogą na tym… zarobić? Po 20 latach rządów Amerykanów ten kraj jest bankrutem. Jak to możliwe? I jak go postawić na nogi?

Talibowie przejęli Afganistan, ale czy mogą na tym… zarobić? Po 20 latach rządów Amerykanów ten kraj jest bankrutem. Jak to możliwe? I jak go postawić na nogi?

Dlaczego Talibowie, którzy zaskakująco szybko przejęli kontrolę nad prawie całym Afganistanem, pokazują swoją „ludzką” twarz? Czy zajrzeli do kasy i obawiają się, że bez pomocy albo przynajmniej neutralności Zachodu (albo chociaż Chin) to państwo upadnie z przyczyn ekonomicznych? Dziś Afganistan jest faktycznie bankrutem. Talibowie mogą go w tym bankructwie pogrążyć lub z niego kraj wyciągnąć. Co im się bardziej opłaci?

Afganistan to duży kraj leżący w południowej Azji mający mniej więcej tylu mieszkańców co Polska. I też położony pomiędzy potęgami militarnymi. Od północy na mapie majaczy Rosja, od zachodu – Iran, Arabia Saudyjska i Turcja, od wschodu Chiny. Tyle że to kraj o wiele biedniejszy niż Polska. Jego wszyscy mieszkańcy rocznie wytwarzają towary i usługi o wartości zaledwie 20 mld dolarów. Polska – dla porównania – ma roczne PKB na poziomie ponad 500 mld dolarów.

Zobacz również:

25-30% afgańskiej gospodarki jest oparte na rolnictwie (uprawa zbóż, hodowla owiec), a reszta to proste usługi. Aż 60% mieszkańców przynajmniej częściowo swój budżet domowy opiera na dochodach z rolnictwa. W kraju tylko 20% kobiet pracuje (20 lat temu nie pracowała żadna, więc można powiedzieć, że to i tak sukces).

W ubiegłym roku prezydent Aszraf Ghani powiedział w jednym z wywiadów, że 90% populacji żyje za mniej niż 2 dolary dziennie. To oznacza, że ich oficjalne dochody nie przekraczają równowartości 50 dolarów miesięcznie.

Afganistan ma trochę surowców (wydobywa gaz i surowce dla budownictwa), ale generalnie przez 20 lat nie zbudowano tam nic, co generowałoby wartość dodaną. Jeśli w kraju jest prowadzona wojna partyzancka, to trudno liczyć, że będą tu powstawały nowoczesne fabryki i że będą płynęły tam inwestycje zagraniczne (w ciągu ostatnich sześciu lat było tych inwestycji sztuk… cztery, gdy w również biednym Nepalu – kilkadziesiąt).

Afganistan na kroplówce z Zachodu. Jak to się stało, że się nie udało?

Roczny budżet państwa wynosi równowartość niecałych 6 mld dolarów (dla porównania: nasz budżet państwa to jakieś 150 mld dolarów), z czego jedna trzecia idzie na inwestycje (budowa dróg, infrastruktury dla rolnictwa, szkół, szpitali).

Afganistan: ile pieniędzy dostawał z Zachodu?
Afganistan: ile pieniędzy dostawał z Zachodu?

Z tych 6 mld dolarów jakiś 1 mld dolarów to wpływy z podatków pobieranych od ludności, a ponad drugie tyle – przychody z ceł, opłat i ze sprzedaży różnych państwowych usług. Rok w rok jakieś 4 mld dolarów w budżecie to międzynarodowe granty i dotacje. Teraz ta część budżetu jest zagrożona. Niemiecki minister spraw zagranicznych Heike Maas powiedział w zeszłym tygodniu telewizji ZDF: „Nie damy ani centa, jeśli talibowie przejmą kraj i wprowadzą prawo szariatu”. Inni darczyńcy też dwa razy się zastanowią zanim wpłacą jakieś pieniądze.

Jak to możliwe, że przez 20 lat, gdy państwem współzarządzali Amerykanie i ich sojusznicy, nie udało się postawić afgańskiej gospodarki na nogi? Kłopot w tym, że dopóki w kraju były „wojska okupacyjne”, to Talibowie próbowali z nimi walczyć. I nie było bezpiecznie, a duża część pieniędzy, które mogłyby iść na inwestycje w unowocześnianie gospodarki (żeby rolnictwo było bardziej wydajne i żeby można było wydobywać więcej surowców) szła na utrzymywanie wojska.

Z niektórych danych wynika, że 6-8 mld dolarów rocznie szło na wydatki związane z armią (pokrywane w większości przez USA i sojuszników). I mówimy tylko o wydatkach bieżących na bezpieczeństwo, czyli coś a la wydatki na utrzymanie wojska i policji.

Łącznie przez 20 lat wydatki na utrzymanie kontyngentów wojska USA (od kilkuset tysięcy żołnierzy do kilkunastu tysięcy ostatnimi czasy) wyniosły 1,5 biliona dolarów (licząc z odsetkami od długów). A doliczając wspomniane wyżej bieżące wydatki na bezpieczeństwo – mówimy o 2,2 biliona dolarów, które zostały de facto wyrzucone w błoto, biorąc pod uwagę ostateczny efekt.

Przeczytaj też artykuł Rafała Pikuły na Homodigital.pl: Afgańskie wirale, czyli jak Talibowie robią z nas głupków? Bo oni będą przekonywali nas – zgniły Zachód – że wcale nie są tacy źli i wykorzystają do tego social media. Na razie nieźle im idzie

Afganistan Talibowie i media społecznościowe
Afganistan, Talibowie i media społecznościowe

Czy Afganistan może być bogaty? Miliardy w surowcach

W 2010 r. jeden z generałów amerykańskich powiedział dziennikarzowi „New York Times”, że potencjał Afganistanu jeśli chodzi o możliwość wydobywania minerałów jest „oszałamiający”.

Mogliby tam wydobywać na sporą skalę miedź, kobalt, węgiel i rudę żelaza. Jest też ropa naftowa i gaz oraz kamienie szlachetne. Niektórzy mówią, że Afganistan mógłby być „Arabią Saudyjską litu”. Lit to metal stosowany w bateriach do urządzeń mobilnych i samochodów elektrycznych. To ostatnie zastosowanie będzie szczególnie ważne, ponieważ przemysł motoryzacyjny przechodzi na bezemisyjność i baterie litowo-jonowe będą jednym z kluczowych elementów tej transformacji.

Tyle, że na wybudowanie infrastruktury potrzebnej do uruchomienia tego potencjału kraj potrzebuje pieniędzy i spokoju. Pieniądze będą wtedy, gdy Talibowie okażą się „liberałami” i zaczną współpracować z Zachodem (prawie niemożliwe), a spokój – gdy nastanie pokój… Niestety istnieje duża obawa, że z Talibami najlepiej dogadają się Chiny i to one wejdą tam z pieniędzmi i inwestycjami, de facto przejmując kontrolę nad gospodarką (dokładnie tak samo, jak robią to z gospodarkami biednych krajów afrykańskich).

Tyle że Chińczycy to też nie są samobójcy – wejdą do Afganistanu tylko wtedy, gdy w kraju będzie w miarę bezpiecznie. A im bardziej radykalne zasady wprowadzą politycy Talibanu, tym większy może być opór ludności.

Talibowie mogą mieć też problem z dostępem do rezerw walutowych kraju. Podobno z 20 mld dolarów, które zgromadził tamtejszy bank narodowy, większość jest zamrożona na kontach w amerykańskich bankach. I Talibowie będą mogli marzyć o dostępie do tej kasy tylko wtedy, kiedy będą „grzeczni”.

Afganistan: wzrost PKB w czasie rządów "amerykańskich"
Afganistan: wzrost PKB w czasie rządów „amerykańskich”

Przyszłość afgańskiej bankowości jest zresztą pod dużym znakiem zapytania. Rzecznik Talibów zapewnia właścicieli banków, kantorów, handlowców i sklepikarzy, że ich życie i mienie będą chronione, ale ludzie i tak wypłacają pieniądze z banków i zamieniają je na dolary, nie wierząc w lokalną walutę (której kurs do tej pory był w miarę stabilny – 80 AFN, czyli afganów za jednego dolara). Z ostatnich danych IMF wynika, że ok. 65% oszczędności Afgańczyków jest w dolarach.

Czytaj też: Białoruś walczy o niepodległość. Jaka przyszłość czeka portfele obywateli? (subiektywnieofinansach.pl)

Taliban w wersji hard, czyli handel narkotykami i cło na granicach

Nie brakuje też opinii, że Talibowie nie potrzebują żadnych inwestycji, współpracy międzynarodowej ani rozwoju przemysłu, by utrzymać się przy władzy. Wystarczy im kontrolowanie przepływu towarów (w tym tranzytu) i pobieranie myta. Nie jest tajemnicą, iż potężnym źródłem dochodów Talibów w Afganistanie będzie zarządzanie szlakami handlowymi i pobieranie opłat za dostęp do dróg. Afganistan jest miejscem, które trudno omijać chcąc prowadzić handel w regionie południowej Azji

Do tego dochodzą nieoficjalne dochody z handlu opium, haszyszem, metamfetaminą i innymi narkotykami produkowanymi w Afganistanie. Trudno powiedzieć, ile pieniędzy Talibowie będą w stanie wycisnąć z tych źródeł, ale niektórzy analitycy twierdzą, że to może być większa kasa niż ta, którą Afganistan otrzymywał w formie pomocy z Zachodu (4 mld dolarów w grantach).

Z szacunków opublikowanych przez Overseas Development Institute wynika, że jeszcze zanim Talibowie opanowali cały kraj, na opłatach za przepuszczanie przez kontrolowane przez siebie tereny transportów z towarami zarabiali prawie 250 mln dolarów rocznie – i to w jednej tylko przygranicznej prowincji Nimruz.

Z kolei w Zaranj, mieście graniczącym z Iranem, oficjalne dochody państwa z ceł wynosiły 43 mln dolarów w zeszłym roku, a dochody z podatków – 50 mln dolarów. Zaś dochody nieoficjalne, uwzględniające korupcję i nieoficjalne opłaty – 175 mln dolarów.

Sąsiednie kraje raczej nie zawieszą handlu z Afganistanem z powodu zmiany władzy – po prostu się z tą władzą spróbują ułożyć. A to oznacza, że system opłat i ceł, który zapewniał Talibom setki milionów dolarów jeszcze zanim zaczęli kontrolować cały kraj, można będzie rozszerzyć.

Handel z samym tylko Iranem (opodatkowany i przemyt) szacuje się na 4 mld dolarów rocznie. Z samych ceł można wycisnąć kilkaset milionów dolarów, znacznie więcej niż umiał to zrobić demokratyczny rząd w Kabulu. Poniżej ciekawa infografika z programu Al Jazeera obrazująca potencjał gospodarczy Talibów – ich przychody, gdy kontrolowali tylko niewielką część kraju.

Przychody Talibanu
Przychody Talibanu

Zwróćcie uwagę na ostatnią liczbę – wzrost bezrobocia z 24% do 40% w ostatnim roku. W ubóstwie żyje dwie trzecie obywateli. Czy naprawdę kogoś dziwi, że afgańska armia (podobno licząca 300 000 osób, ale według nieoficjalnych danych BBC tak naprawdę było to tylko 50 000 „wojaków”) w zasadzie poddała kraj? Przecież ci żołnierze też mają rodziny i widzą w jakiej biedzie one żyją. Skąd mieć determinację, żeby oddawać życie za utrzymanie takiego status quo? Owszem, kobietom w Afganistanie na pewno nie będzie lepiej, ale wcale nie jest pewne, że większości społeczeństwa będzie gorzej.

Talibowie i przyszłość Afganistanu: scenariusze dwa i pół

Wygląda więc na to, że Talibowie mają przed sobą dwa scenariusze – albo próbować postawić gospodarkę na nowe tory, czyli spróbować uzyskać skądś pieniądze na unowocześnienie rolnictwa, inwestycje w przemysł i wydobycie minerałów, wzmocnić handel międzynarodowy (to zawsze pomaga się rozwijać), albo zamknąć kraj i utrzymywać się przy władzy – jak w klasycznej dyktaturze – dzięki pieniądzom z handlu narkotykami i pobieraniu myta.

Czytaj też: Tali-ban, czyli Facebook mówi „nie” reżimowi z Kabulu (homodigital.pl)

Wariant pierwszy jest znacznie mniej prawdopodobny, ale być może wizja np. wzmocnienia gospodarczego swojej władzy przez zacieśnienie kontaktów z Chińczykami będzie opcją pośrednią. Afganistan – gdyby zainwestować tam pieniądze – mógłby z łatwością podwoić albo i potroić w szybkim czasie PKB przypadające na mieszkańca.

A jeśli dzięki rozwojowi przemysłu (w pierwszym rzędzie) wydobywczego, unowocześnieniu rolnictwa, zwiększeniu liczby pracujących kobiet (np. w usługach), otwarciu handlu z sąsiadami i przyciągnięciu inwestycji zagranicznych (dzięki gwarancji bezpieczeństwa oraz niskim kosztom pracy) udałoby się zwiększyć znacznie dochody przeciętnego mieszkańca Afganistanu, to rewolucja Talibów mogłaby być sukcesem dla kraju, a nie tylko dla nich samych. Pytanie brzmi: czy nie są to ludzie zbyt ograniczeni, żeby zrozumieć tę szansę.

Pewne jest to, że skoro pod rządami Ameryki – i przy pompowaniu tam ogromnych pieniędzy – Afganistan nie był w stanie przez 20 lat przestać być jednym z najbiedniejszych krajów świata, to chyba nie było co utrzymywać kraju na respiratorze. Przed Talibami – jak by to głupio nie brzmiało – jest szansa, by zapewnić mieszkańcom bardziej dostatnie życie. Tylko musieliby być rozsądni, o co niełatwo ich posądzać.

Czytaj więcej o gospodarce Afganistanu: Najnowsze dane Banku Światowego

Zobacz więcej o gospodarce Afganistanu: What will become of Afghanistan’s economy once the US leaves? | Business and Economy | Al Jazeera

Zobacz infografikę: Najbogatsze i najbiedniejsze kraje świata przez pryzmat PKB na mieszkańca

zdjęcie tytułowe: Mir Ahmad Firooz Mashoof/Anadolu Agency/Al Jazeera

Subscribe
Powiadom o
37 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Sławek
3 lat temu

Pokazują swoją „ludzką twarz”, bo czują na karku oddech swoich politycznych (a raczej religijnych) rywali, którzy też chętnie przejęli by władzę w Afganistanie.
Zapewne tak będzie, że gdy opadnie kurz, to głównie gospodarczo wejdą tam Chiny, a bardziej politycznie Rosja i Turcja.

BdB
3 lat temu
Reply to  Sławek

Podobnie jak w Polsce, PiS na początku też był miły 😉

Dariusz
3 lat temu

Heiko Maas nie zmienił płci, mimo że to teraz modne wśród liberałów… To nie ona.

BdB
3 lat temu
Reply to  Dariusz

Modne? To wymień jakichś liberałów co zmienili płeć.

BdB
3 lat temu

Lit, opium, do tego masa sprzętu (nie tylko wojskowego) otrzymanego od Zachodu (głównie USA). To nie jest taki zły punkt startowy. Dogadają się z Chinami i Pakistanem i zaczną na czymś zarabiać.

E.G
3 lat temu
Reply to  BdB

Na heroinie . Rynek chiński blisko, kulturowo obcy i w dodatku ogromny.

Jacek
3 lat temu
Reply to  BdB

I pewnie jakieś zabytki się też znajdą…

floridian
3 lat temu

Jakoś nigdzie w artykule nie wspomina się, że Taliban to organizacja terrorystyczna. Ci którzy sa omamieni „ludzka twarzą” tych bandziorów chyba zapomnieli o barbarzyństwach jakie działy się pod ich rządami 25 lat temu. Cła i narkotyki też były wtedy żródłem dochodu tego reżymu i prawdopodobnie będzie teraz, a rola kobiet w miastach (sporo z nich z dyplomami wyższych uczelni i doktoratami) tak jak wtedy będzie sprowadzać się albo do siedzenia w domu lub żebrania. O tym też artykuł nie wspomina. Do tego mogą dojść masowe represje i egzekucje zwolenników poprzedniego rządu. Biden po kryjomu wycofując amerykański personel wojskowy i tym… Czytaj więcej »

E.G
3 lat temu
Reply to  floridian

Jeśli własna 300 tys armia szkolona przez 20 lat , doskonale uzbrojona w sprzęd o jakim Polska może tylko marzyć , Abramsy , helikoptery Black Howk, samoloty i poddaje się bez walki , 75 -tys obszarpańców w klapkach najeżdżających kraj w zdezelowanych pickupach , to skrajną głupotą byłoby przelewać swoją krew za taki kraj. Talibowie to rdzenni Afgańczycy, ich bracia, ojcowie, synowie , należy ich zostawić samym sobie . Będą mieli to, co sami chcieli.

floridian
3 lat temu
Reply to  E.G

Może skrajna głupota dla defetystów w otoczeniu Bidena, ale nie dla wojskowych, którzy wiedzieli, że 1/4 talibanu to pałajaca zemstą na Ameryce al-qaeda. Nikt nie mówi żeby Amerykanie bez końca przelewali krew za Afganistan i jakoś nikt z wojsk USA oraz żołnierzy NATO w Afganistanie od dwóch lat nie zginąl. Trump im zapowiedział, że jak zginie jeden żołnierz to zgotuje im piekło jakiego nie mieli od 2001. Na wszelki wypadek był też plan zniszczenia pozostawionego sprzętu, ale Biden wszystko odwołał, a teraz kłamie, że musi kontynuować to co zrobił Trump. Amerykańscy wojskowi nie są wcale tak głupi jak politycy, którzy… Czytaj więcej »

E.G
3 lat temu
Reply to  floridian

No cóż , nie pozostaje ci nic innego jak szybko jechać do Afganistanu i zastąpić dezerterów. Zabierz ze sobą lepszy sprzęt niż Black Howk

Jacek
3 lat temu
Reply to  E.G

Właśnie kupiliśmy F-35 i Abramsy…

Jacek
3 lat temu
Reply to  floridian

(…)Trump im zapowiedział, że jak zginie jeden żołnierz to zgotuje im piekło jakiego nie mieli od 2001.(…)
Po tej masakrze na granicy z Meksykiem wyszło, że to była gadka-szmatka.

Jacek
3 lat temu
Reply to  floridian

(…)Amerykańscy wojskowi nie są wcale tak głupi jak politycy, którzy nimi kierują.(…)
Dorzuć jeszcze tą heroic-story jak powstrzymali Trumpa przed atakiem na Iran…

krzysztof
3 lat temu
Reply to  E.G

to po jaka cholere 20 lat temu tam wchodzili? serio tacy debile sa w USA i mysleli,ze skoro ZSRR tam polegl to oni wygraja? to samo bylo w Iraku…

Krzysztof M.
3 lat temu
Reply to  floridian

Nie ma ziemi niczyjej, wejdą Chiny zaakceptują obecny reżim, przejmą za wsparcie tegoż reżimu metale ziem rzadkich. Afganistan to kluczowy teren dla Azji /jak Czechy w Europie/. Chiny podadzą rękę Pakistanowi i Iranowi, wywrą nacisk na byłe radzieckie środkowoazjatyckie republiki i prawie otoczą Indie.
W sumie dla nas to dobre rozwiązanie. Czas jechać do Pekinu i pokłonić się przed niebiańskim pałacem. Mieszko I już by tam był.

E.G
3 lat temu
Reply to  Krzysztof M.

Z Moskwy piszesz ?

Jacek
3 lat temu
Reply to  Krzysztof M.

Czechy kluczowym terenem Europy? No to pojechałeś… nawet Dunaj je omija.

Marek
3 lat temu
Reply to  floridian

Pamiętaj, że dla hitlerowców AK też była organizacją terrorystyczną.
Nie byłem nigdy w tym kraju, więc trudno mi się wypowiadać na temat ich kultury, zwyczajów, tamtejszych organizacji. Jednak należy pamiętać, że talibowie to efekt działań zachodu w walce z ZSRR, ich przyjaciele, a terrorystami zostali nazwani dopiero gdy odwrócili się od swoich wcześniejszych sponsorów i nauczycieli.

To, jak talibowie przejęli kraj pokazuje, że praktycznie byli na to przygotowani od dawna. Czyli to niekoniecznie wina Bidena, ale raczej jego poprzedników, za czasów których organizacja w praktyce przygotowała swoje struktury i tylko czekała na hasło.

floridian
3 lat temu
Reply to  Marek

Naprawdę Marku nie masz pojęcia o czym piszesz. Mylisz talibów z tak zwanymi muhadżedinami spod znaki Jamaat-e-Islami którzy walczyli z ZSRR uzbrajani w amerykańskie rakiety typu Stinger które obezwładniły rosyjskie lotnictwo, a potem w 1992 obalili komunisyczny reżym Najibullaha. Taliban czyli religijni fanatycy ze szkół koranijnych zorganizowali się później i przepędzili mujahedinów w 1996 w okrutny sposób mordując Najibullaha, który dostał wczesniej dostał azyl w Indiach ale nie dał rady opuścić Kabulu. Potem mudżahedini w 2001 z pomocą wparcia lotniczego USA i amerykańskich Special Ops, wypędził talibów, którzy albo rozproszyli się albo uciekli do Baludżystanu do swoich pobratymców po drugiej… Czytaj więcej »

Last edited 3 lat temu by floridian
krzysztof
3 lat temu
Reply to  floridian

hmm ISIS to tez terrorysci a cio co z nimi walczuyli byli dobrzy, problem w tym,ze robili dokladnie to samo co kolesie z isis…wiec sorry ale wycieranei sobie geby tym,ze ktos ich nazwal organizacja terrorystyczna nic nie znaczy…. co do genezy talibow rowneiz sie mylisz, bo muhadzenini walczacy z ZSRR to nie byla jednorodna grupa, a pomoc amerykanska trafiala do Pakistanu, gdzie w bazach szkolili sie rowneiz talibowie…tam sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana podobnie jak w Iraku, gdzie Isis nie wziela sie z niczego, tak samo jak ci co z nimi walczyli nie byli jednolici( vide swego czasu isis… Czytaj więcej »

Jacek
3 lat temu
Reply to  krzysztof

Z ISIS jest ta zabawna sprawa, że ichcia wierchuszka wywodzi się z partii Baas… która z kolei była socjalistyczna.
A i bez tego jakiś czas temu doszłem do wniosku, że to przykrywka dla zwyczajnej mafii… z jednej strony nawołują, aby (…)Każdy kto wierzy w Boga niechaj zabija niewiernych, gdziekolwiek ich spotka(…), a z drugiej strony blużniercze zabytki z Palmiry.

Jacek
3 lat temu
Reply to  krzysztof

Z ISIS jest ta zabawna sprawa, że ichcia wierchuszka wywodzi się z partii Baas… która z kolei była socjalistyczna.
A i bez tego jakiś czas temu doszłem do wniosku, że to przykrywka dla zwyczajnej mafii… z jednej strony nawołują, aby (…)Każdy kto wierzy w Boga niechaj zabija niewiernych, gdziekolwiek ich spotka(…), a z drugiej strony futruje blużniercze zabytki z Palmiry.

Marek
3 lat temu
Reply to  floridian

Niedawno widziałem nawet w Europie barbarzyńców bijących kobiety pałkami teleskopowymi. Tak bywa, jak do władzy dobiorą się zwolennicy „tradycyjnych wartości”.

krzysztof
3 lat temu
Reply to  Marek

co Ty masz do Francuzow i ich tlumienia strajkow? uzywali tez armatek, hazu i broni gladkolufowej, ba ofiary smiertelne byly…ale oni moga

Jacek
3 lat temu
Reply to  krzysztof

Kolega miał na myśli antyterrorystów z polskiej jednostki BOA…

Jacek
3 lat temu
Reply to  floridian

(…)Definicja terrorystów to nie ta którą nadają hitlerowcy, ale rzady domokratycznych krajów i organizacje międzynarodowe.(…)
Ciekawa definicja… jeśli kiedykolwiek zwolennicy niepodległości Irlandii Północnej wygrają referendum to całkiem możliwe, że ichni rząd uzna IRA za bohaterów narodowych I tak ta organizacja przestanie być organizacją terrorystyczną.

Jacek
3 lat temu
Reply to  Marek

(…)Czyli to niekoniecznie wina Bidena, ale raczej jego poprzedników, za czasów których organizacja w praktyce przygotowała swoje struktury i tylko czekała na hasło.(…)
Nawet nie ich… tylko samej natury wojny partyzanckiej. W warstwie strategicznej to wojna na przeczekanie… i niestety okupant stoi często i gęsto na pozycji przegranej.

Więcej o tym aspekcie można poczytać na… https://www.konflikty.pl/historia/czasy-najnowsze/david-galula-clausewitz-wojny-przeciwpartyzanckiej/

Pan Krzysztof
3 lat temu
Reply to  floridian

„Ci którzy sa omamieni „ludzka twarzą” tych bandziorów chyba zapomnieli o barbarzyństwach jakie działy się pod ich rządami 25 lat temu.” Byłeś tam, czy tylko powtarzasz propagandę zachodnich ośrodków dezinformacji? Ja pamiętam jak oskarżano Irak o barbarzyństwo i posiadanie broni masowego rażenia. Kłamstwo wyszło na jaw, ale kraj zniszczono. Potem była Libia, Syria… Ameryka pokazała turbanom co to demokracja. A najwięksi terroryści i wrogowie demokracji to oczywiście Assange i Snowden 😁 „Cła i narkotyki też były wtedy żródłem dochodu tego reżymu” Dzięki NATO zwiększyła się powierzchnia upraw maku o 300% 😉 W Europie ćpają narkotyk zwany telewizją. W omamy przez… Czytaj więcej »

Last edited 3 lat temu by Pan Krzysztof
Marek
3 lat temu

„Roczny budżet państwa wynosi równowartość niecałych 6 mld dolarów”
i
„6-8 mld dolarów rocznie szło na wydatki związane z armią”
To ile zostawało na wydatki nie związane z armią?

krzysztof
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Przez 20 lat Ameryka wydała w Afganistanie blisko bilion dolarów – tysiąc miliardów. Ogromna większość tej kwoty to wydatki na własne wojsko. A na budowę infrastruktury i zmniejszanie przeraźliwej biedy, które mogłoby stabilizować kraj? Dwa procent.

https://krytykapolityczna.pl/swiat/krew-na-piasku-sachs-afganistan/

takze,to sie nie moglo udac skoro na polepszenei doli ludzi nie szly nawet ochlapy…

Krzysztof M.
3 lat temu
Reply to  Marek

Znaczna część wydatków na armię, tj. żołd i całe uzbrojenie pokrywało USA. Podobnie jak wiele projektów infrastrukturalnych i tzw. demokratyzacyjnych czy jak im tam.

Jacek
3 lat temu

(…)Jego wszyscy mieszkańcy rocznie wytwarzają towary i usługi o wartości zaledwie 20 mld dolarów.(…)
Z heroiną (i reszty czarnego asortymentu) czy bez?

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu