Wizz Air wprowadził roczny abonament na loty „all you can fly”. Ogłosił, że za 599 euro rocznie (czyli nieco ponad 2600 zł) pewna pula osób może latać bez ograniczeń. Musi tylko za każdym razem zarezerwować miejsca na konkretny lot i dopłacić za bagaż. Latanie w abonamencie sprzedało się na pniu, Wizz Air zapowiada kolejne edycje, a analitycy od latania zastanawiają się, co jest z nami nie tak
Od wielu lat jesteśmy namawiani do różnego rodzaju subskrypcji, które dla nas – konsumentów – mają być bardzo wygodne, bo dzięki nim nie musimy za każdym razem oddzielnie kupować jakiejś usługi. Abonamenty na telewizję kablową, telefony komórkowe, streaming filmów i programów rozrywkowych, abonament do kina, teatru, opery, na dostęp do książek.
- Szwecja radośnie (prawie) pozbyła się gotówki, przeszła na transakcje elektroniczne i… ma poważny problem. Wcale nie chodzi o dostępność pieniędzy [POWERED BY EURONET]
- Kiedy bank będzie umiał „czytać w myślach”? Sztuczna inteligencja zaczyna zmieniać nasze relacje z bankami. I chyba wiem, co będzie dalej [POWERED BY BNP PARIBAS]
- ESG w inwestowaniu: po fali entuzjazmu przyszła weryfikacja. BlackRock mówi „pas”. Jak teraz będzie wyglądało inwestowanie ESG-style? [POWERED BY UNIQA TFI]
Abonamenty były niemal od zawsze, jednak tylko na niektóre usługi – z reguły rozrywkowe i na oprogramowanie. Roczny abonament na nieograniczoną liczbę lotów to jednak nowość. A na pewno zupełna nowość na rynku europejskim. Niektóre linie lotnicze od jakiegoś czasu oferują już abonamenty miesięczne, zazwyczaj dostępne tylko dla określonych destynacji. Czy abonamenty na samoloty wejdą na stałe do repertuaru zakupów lotniczych?
Za 599 euro można zdobywać świat z Wizz
Wizz Air postanowił rozwinąć pomysł, który już w branży lotniczej kiełkował. Wprowadzenie subskrypcji „all you can fly”, która oferuje klientom nieograniczoną liczbę lotów za roczną opłatą w wysokości 599 euro, to krok dalej w porównaniu z dotychczasowymi pomysłami, żeby kupować pakiety obejmujące wiele lotów, ale z ograniczeniami. To pierwszy w Europie taki pomysł. Jest podobny do programów oferowanych przez Frontier Airlines w USA i AirAsia z siedzibą w Malezji.
Od września nabywcy abonamentu będą mogli podróżować do różnych miejsc w Europie (program nie obejmuje tylko lotów we Włoszech), Afryce Północnej, na Bliskim Wschodzie i w Azji. Trzeba tylko pamiętać, żeby wcześniej zarezerwować odpowiednią datę, trzeba to zrobić dopiero na trzy dni przed wylotem i płacąc za taką rezerwację stałą opłatę w wysokości 9,99 euro. Jeśli podróżujemy z bagażem – też trzeba dopłacić. Jest to więc opcja dla osób, którym nie przeszkadza rezerwacja na ostatnią chwilę. Szczegóły można znaleźć na stronie przewoźnika tu. Wizz Air otworzył też oddzielną stronę internetową z ofertą „all you can fly”.
Wizz Air poinformował, że sprzedaje 10 000 takich subskrypcji dostępnych dla różnych lotnisk, z których linia ta obsługuje loty. Przy zakupie trzeba wybrać lotnisko, z którego chcemy odlatywać. Są to lotniska w Europie Środkowo-Wschodniej i w Norwegii, czyli w macierzystym obszarze działania węgierskiego przewoźnika. Subskrypcja – przez pewien czas sprzedawana w promocyjnej cenie 499 euro – sprzedała się na pniu. Jeśli pomysł wypali, będzie pewnie czas na kolejną pulę abonamentów.
Przed zakupem karnetu warto się jednak zastanowić, czy nam się to opłaca i jak często podróżujemy, tym bardziej że musimy jeszcze dopłacać za bagaż. Czy nie lepiej jednak polować na pojedyncze, tanie loty? Chyba że regularnie i często podróżujemy na jakichś konkretnych trasach. Wszystko zależy od intensywności naszych planów lotniczych. Cena jest jednak tak skalibrowana, żeby wydatek zwracał się dopiero przy dość intensywnym korzystaniu z usług przewoźnika.
Według jednego z branżowych lotniczych portali amerykańskich Points Guy, żeby w pełni wykorzystać członkostwo w takim programie, trzeba by było odbyć tą linią lotniczą… ponad 60 lotów w ciągu 12 miesięcy. Jak oni to wyliczyli? Chodzi o to, że w Wizz bilety jednorazowe często kosztują ok. 20-30 euro, o ile kupimy je z odpowiednim wyprzedzeniem. Nawet bez wielkiego wyprzedzenia dość łatwo zarezerwować lot w jedną stronę za 40-50 euro.
A w pakiecie rocznym i tak za każdy lot dopłacamy prawie 10 euro plus często musielibyśmy zrobić dopłatę za bagaż. Przy założeniu, że bez większego wysiłku możemy podróżować z Wizzem po Europie przy cenach biletów rzędu 40 euro za sztukę, to dopiero przy jednym locie w miesiącu zwróci się kwota 600 euro. A jeśli ktoś planuje swoje podróże z wyprzedzeniem – musiałby podróżować dwa razy w miesiącu, żeby wydatek na abonament się zwrócił.
A może latać z karnetem miesięcznym w smartfonie?
W liniach lotniczych można też skorzystać z abonamentów miesięcznych do różnych wybranych destynacji. I to jest dobra opcja dla osób, które mają stałe plany podróży, np. służbowych albo związanych ze studiami czy wykonywaniem obowiązków w międzynarodowych organizacjach. Zasadą jest, że opłata za pakiet dotyczy opcji podstawowej, a dodatkowo płatne są wszystkie dodatkowe usługi, w tym możliwość zabrania większego bagażu. Raz zarezerwowanego lotu nie można już zmieniać, można wykupić nowy oddzielnie na stronie.
Jak wcześniej wspomniałem, sierpniowa subskrypcja roczna Wizz sprzedała się na pniu. Sprzedaż kolejnego pakietu ma nastąpić we wrześniu. Tymczasem możemy wybrać opcje miesięczne, które dotyczą np. wybranego przez nas lotniska. W trybie karnetu miesięcznego możemy wybierać na Wizz Air opcje krajowe. Np. podróże z Polski są możliwe przy opłacie 59,99 euro do każdego międzynarodowego lotniska. Opłata dotyczy jednego lotu w miesiącu, a rezerwacji trzeba dokonać pięć dni przed wylotem.
Jest jeden haczyk. W tej cenie musimy się zobowiązać do comiesięcznych opłat przez 12 miesięcy. Szczegółowe zasady dostępne są na stronie Wizz Air. Z kolei wybór opcji w obie strony wymaga już od nas opłaty miesięcznej 119,99 euro. Musimy też spełnić takie same wymagania dotyczące terminu rezerwacji i zobowiązania do opłaty 12-miesięcznej. W obu opcjach jesteśmy też zachęcani do wykupienia możliwości zabrania ze sobą większego bagażu, co kosztuje dodatkowo kilkadziesiąt euro.
Dokąd chcielibyśmy polecieć, jeśli polecieć możemy wszędzie?
Niezależnie od tego, w jakim tempie i w jakim zakresie rozwija się biznes abonamentowy, ciekawa jest perspektywa podróżnego, który niemal bez ograniczeń może latać po świecie. Oczywiście w zależności od tego, jaki uda mu się zarezerwować lot. Możemy puścić wodze fantazji i pomarzyć, jaką jeszcze podróż życia chcielibyśmy jeszcze odbyć. Gdziekolwiek byśmy nie polecieli, nie musimy dodatkowo płacić.
Czy byłoby to tak jak ze słynnymi amerykańskimi barami i restauracjami, które oferują za ustaloną cenę możliwość jedzenia wszystkiego przez cały dzień? To podobno jedna z przyczyn amerykańskiej pandemii otyłości. Czy podobnie by było z podróżami? Już teraz tanie linie lotnicze wyrobiły w wielu klientach nawyk podróżowania i łapania okazji cenowych. Upowszechnienie abonamentów mogłoby spowodować wręcz uzależnienie od lotów?
Karnety i pakiety lotnicze często dotyczą ograniczonej lub nawet nieograniczonej liczby lotów najczęściej do określonych miejsc docelowych. Takie możliwości oferują niektóre tanie linie lotnicze w USA i Kanadzie. Są to zazwyczaj loty w obrębie Ameryki Północnej. Subskrypcja zapewnia np. dostęp do maksymalnie 24 lotów w obie strony każdego roku w 15 kierunkach w Kalifornii, Arizonie, Nevadzie i Utah. Można podróżować również w święta. Są też linie w USA, które zaczynają oferować pakiety międzynarodowe.
Idea karnetu, tak jak abonamentu, jest bardzo pociągająca. Jednak wiąże się ze sporą inwestycją w porównaniu z zakupem jednorazowego lotu. Tym bardziej że czasem można upolować pojedynczy lot w naprawdę atrakcyjnej cenie. Trzeba się więc zastanowić, jaką korzyść odnieślibyśmy, kupując karnet. Ile podróży jesteśmy w stanie odbyć? Jak długo możemy latać, zamiast pracować. Linie lotnicze na pewno biorą pod uwagę takie scenariusze. Rzadko kiedy ktoś może sobie pozwolić na spędzanie masy czasu w powietrzu.
Taka forma podróży może natomiast być bardzo atrakcyjna dla podróży służbowych. Jeśli mamy określone miejsca docelowe i zaplanowane systematyczne podróże o określonej destynacji, to wybór pakietu może być dużo korzystniejszy od polowania na pojedyncze bilety. O ile będziemy pamiętać o systematycznej rezerwacji, bo tu nie możemy liczyć na wcześniejsze okazje, trzeba polować na wolne miejsce wybrane w ostatniej chwili.
Czy taki karnetowo-subskrypcyjny model jest przyszłością latania? Być może węgierski przewoźnik będzie trendsetterem na rynku europejskich tanich lotów. Ciekawe, czy jego wielki konkurent Ryanair zainteresuje się takimi możliwościami?
Na razie Wizz Air musi walczyć z nie za dobra opinią dotycząca punktualności. Np. w czerwcu przewoźnik został uznany za najgorszą linię lotniczą pod względem opóźnień lotów w Wielkiej Brytanii po raz trzeci z rzędu. Każdy, kto podróżował tymi liniami, wie, że opóźnienia się zdarzają.
Źródło zdjęcia: Edoardo Bortoli/Unsplash