10 lutego 2023

Czy ta ustawa oznacza koniec home office? Sejm uregulował zasady pracy zdalnej. Dostaniesz od firmy ekwiwalent czy wrócisz z pracą do biura?

Czy ta ustawa oznacza koniec home office? Sejm uregulował zasady pracy zdalnej. Dostaniesz od firmy ekwiwalent czy wrócisz z pracą do biura?

„Szef dzisiaj napisał, że prawdopodobnie praca zdalna u nas się kończy, bo wchodzą przepisy, które ją regulują” – wysłał do mnie wiadomość znajomy, pracujący w dużej polskiej firmie. Takich sygnałów dostajemy więcej, a część z Was pewnie doświadcza podobnych komunikatów u swojego pracodawcy. Co takiego znalazło się w nowych przepisach, że doprowadzi do masowego powrotu do biur? I czy to dziadowskie prawo czy januszeria biznesu?

Tego artykułu możesz również posłuchać w naszym kanale podcastowym – czyta Maciej Jaszczuk.

Zobacz również:

Sejm uchwalił nowelizację Kodeksu pracy w połowie stycznia, chociaż projekt wniesiono jeszcze w czerwcu zeszłego roku. Jak na warunki procedowania prawa, do których nas przyzwyczaił PiS, to doprawdy ślimacze tempo. Klamka jednak zapadła, bo prezydent podpisał 27 stycznia ustawę wprowadzającą pracę zdalną, a 6 lutego przepisy zostały opublikowane w Dzienniku Ustaw i zaczną obowiązywać za dwa miesiące.

Z badań GUS wynika, że na koniec września 2022 r. (najświeższe dane) tylko 3,4% osób pracowało zdalnie (z zastrzeżeniem: w związku z sytuacją epidemiczną). Na pozór może wydawać się to mało, jednak widać znaczące różnice zarówno między branżami, jak i regionami Polski.

Na przykład w sektorze publicznym poza siedzibą pracodawcy pracowało 1,1% zatrudnionych, a w prywatnym już 4,1%. Najbardziej zdalnym regionem w Polsce jest warszawski stołeczny (10,2%), a najmniej – województwo warmińsko-mazurskie (0,3%). Ciekawostką jest, że w województwie mazowieckim po odjęciu aglomeracji warszawskiej odsetek pracujących z domu wynosi tylko 0,7%.

Największe dysproporcje są jednak przy podziale na zawody. Osoby pracujące w sektorze informacji i komunikacji (np. dziennikarze) w 36,6% nie muszą stawiać się codziennie w biurze. Ponad 22% pracowników z branży finansowej i ubezpieczeniowej też ma możliwość wykonywania obowiązków z domu.

Co się zmienia? Praca zdalna po nowemu

Cała ustawa ma ponad 60 stron, nie mamy więc sensu iść punkt po punkcie przez cały dokument. Da się jednak wskazać trzy najważniejsze regulacje, które wpłyną na to, jak będzie wyglądała praca zdalna w Polsce.

1. Koniec wolnej amerykanki, wszystko ma być na papierze. Dotychczas w wielu firmach praca zdalna nie była jakoś szczególnie unormowana. Szef pozwalał na pracę z domu i dopóki pracownik był pod mailem i telefonem, nie wtrącał się w to, gdzie i w jakich godzinach rzeczywiście wykonuje swoje obowiązki.

Teraz się to zmienia. Zasady pracy zdalnej muszą być ustalone w porozumieniu zawartym ze związkami zawodowymi. Jeśli nie uda się z nimi dogadać, albo gdy związków w firmie nie ma, regulamin pracy zdalnej ustala pracodawca po konsultacjach z pracownikami.

Ostatecznie może obejść się i bez takiego porozumienia lub regulaminu, ale wtedy szef określa szczegółowe warunki pracy zdalnej w poleceniu służbowym wydawanym pracownikowi albo w porozumieniu z nim zawartym.

Co musi zostać ustalone? Kogo obejmuje praca zdalna, sposób porozumiewania się szefa z podwładnym, zasady kontroli wykonywanej pracy, BHP, bezpieczeństwa informacji, ochrony danych osobowych oraz „instalacji, inwentaryzacji, konserwacji, aktualizacji oprogramowania i serwisu powierzonych pracownikowi narzędzi pracy, w tym urządzeń technicznych”.

2. Już nie popracujemy na działce albo w kawiarni? Nowe przepisy stanowią, że praca zdalna może być wykonywana „w miejscu wskazanym przez pracownika i każdorazowo uzgodnionym z pracodawcą”. Czy to oznacza, że raz wyznaczone miejsce – w opisanym przed chwilą porozumieniu, regulaminie lub poleceniu – nie może być zmienione?

Prawdopodobnie tak. Dlaczego tak uważam? Ponieważ w myśl nowych przepisów pracodawca ma prawo do kontroli w miejscu wykonywania przez niego pracy. A to oznacza, że musi to miejsce z góry znać. Co ma prawo kontrolować? Na przykład czy przestrzegane są procedury ochrony danych osobowych, czy pracownik jest trzeźwy (zła wiadomość dla tych, którym zdarzało się wypić piwko do domowego obiadu przed końcem zdalnego dnia pracy), a także czy spełnione są wymagania bezpieczeństwa i higieny pracy.

I tu może być pies pogrzebany. Czy leżak na działce spełnia takie same wymagania co ergonomiczny fotel biurowy? Kawiarniany stolik też pewnie nie mieści się w ryzach przewidzianych przez regulacje BPH. Formalnie pracodawca nie powinien zgodzić się na takie miejsce wykonywania pracy.

To wszystko jednak pikuś w porównaniu z najważniejszymi punktami, które mogą doprowadzić do tego, że praca zdalna – przynajmniej oficjalnie – zniknie.

3. Praca zdalna to koszt dla… pracownika. A skoro tak, to pracodawca powinien te koszty zrekompensować. Ale po kolei. Ustawa nakłada na firmę kilka obowiązków.

Po pierwsze zapewnić pracownikowi materiały i narzędzia pracy.

Po drugie zainstalować, serwisować i konserwować ten sprzęt, a także przeszkolić i w razie czego udzielić pomocy technicznej przy obsłudze urządzeń.

I po trzecie pokryć koszty energii elektrycznej oraz usług telekomunikacyjnych niezbędnych do wykonywania pracy zdalnej, a także – jeśli tak ustalono w porozumieniu czy regulaminie – innych kosztów bezpośrednio z nią związanych.

A jeśli firma umówi się z pracownikiem, że ten korzysta z własnego sprzętu – zatrudnionemu przysługuje ekwiwalent. Firma może też ustalić ryczałt, który będzie wypłacała, zamiast pokrywać indywidualne koszty, lub wyliczać ekwiwalent. Tylko ta kwota musi być oparta o rynkowe ceny usług, więc pewnie 1 zł miesięczne by nie przeszło.

Trzeba też dodać, że nowelizacja wprowadza prawo dla pracownika do przepracowania zdalnie (jeśli pozwala na to organizacja pracy i charakter wykonywanych zadań) łączenie 24 dni w roku. I w tym przypadku wszystkie powyższe regulacje – o ekwiwalentach, kontrolach itd. – nie stosują się.

Przeczytaj też: Ilu Polaków po pandemii nie wróci już do biurowców? Praca zdalna wytnie w pień całe branże „obsługujące” biura? Jakie będą straty? Liczę!

Jak zareagują polskie firmy? Praca z domu przejdzie do podziemia?

Czy konieczność wypłacania pracownikom dodatku za pracę zdalną będzie barierą nie do przeskoczenia – mentalnie i finansowo – dla polskich firm? Obawiam się, że może tak być. I to nie musi dotyczyć wyłącznie „januszy biznesu”.

Rozmawiałem też z człowiekiem, który pracuje na eksperckim stanowisku w polskim oddziale dużej międzynarodowej korporacji. Zapytałem go, jakie jest podejście do pracy zdalnej w firmach, które lubią się chwalić, że dbają o dobrostan swoich pracowników.

„W [poprzedniej firmie] dawali mi 14 zł brutto miesięcznie czy coś takiego. W [nowej firmie] teraz zakazują nam pracy zdalnej, obniżając wynagrodzenie, jeśli nie przychodzisz do biura. Na razie się zastanawiają, jak to oficjalnie powiedzieć, żeby ludzie się nie pozwalniali”

– wyznał mi. Nowe przepisy wprowadzają co prawda wprost zakaz dyskryminacji ze względu na pracę w formie zdalnej, w szczególności w zakresie nawiązania i rozwiązania stosunku pracy, warunków zatrudnienia, awansowania czy dostępu do szkoleń. Ale jak jest w Polsce z przestrzeganiem i egzekwowaniem prawa pracy – wie chyba każdy.

Jeśli nie da się uciąć nic z pensji, to można przecież pojechać komuś po premii, prawda? Przykład dał sam Narodowy Bank Polski, którego prezes – jak opisywała to Polityka – pracy zdalnej nie uznawał, a groźby pozbawienia premii i nagany kierował nawet do osób, które poszły na kwarantannę bez „odpowiedniego pisma z sanepidu” (a że sanepid żadnych pism nie wydawał, wiedział chyba każdy w Polsce poza szefem banku centralnego). I włos mu z głowy za to nie spadł.

Jaka przyszłość czeka pracę zdalną? Przypuszczam, że w tych firmach, w których działają związki zawodowe (a wbrew pozorom nie ma ich wiele), jakieś porozumienia zostaną zawarte, w większych przedsiębiorstwach może ktoś się pokusi o przygotowanie na wszelki wypadek regulaminów. Po czym całą pracę zdalną się wygasi.

Druga opcja jest taka, że na papierze wszyscy wrócą do biur, ale nieformalnie szefowie będą pozwalali podwładnym zostać w domach. Pozornie to rozwiązanie korzystne dla wszystkich: pracownicy zaoszczędzą na dojazdach, a firmy na ekwiwalentach. Na dłuższą metę oznacza to jednak dalsze przyzwolenie na omijanie przepisów i na traktowanie praw pracownika jako łaski udzielonej przez pracodawcę.

Jak znam polski styl zarządzania, firmy już prędzej gotowe są wydać setki tysięcy, a może i miliony złotych na biura, niż dopłacić pracownikowi 30 zł miesięcznie. Zresztą, przykład idzie z góry. Pomyślcie, ile z napływających z UE setek miliardów złotych przez ostatnie dwie dekady poszło na rozbudowanie kapitału rzeczowego – na asfalt dróg i beton stadionów czy aquaparków, a ile na kapitał ludzki – edukację i naukę?

Mój rozmówca poruszył bardzo ważny aspekt całej sprawy – praca zdalna dla niektórych osób stała się tak istotnym elementem w życiowej układance, że nie wyobrażają sobie powrotu do biura. Możliwość elastycznego dzielenia czasy pomiędzy obowiązki domowe a służbowe, nawet w tak prozaicznych kwestiach jak odebranie dziecka ze szkoły, zamiast wysyłania go do świetlicy, stała się główną kartą przetargową w rozmowach o pracę.

Być może dla tych firm, które rzeczywiście chcą przyciągać najlepszych pracowników na rynku, otwiera się niepowtarzalna szansa. Dotychczas mniejsze firmy przegrywały w wyścigu o talenty z dużymi korporacjami – nie były w stanie zapewnić takich socjalnych dodatków i poziomu wynagrodzenia jak duże firmy. Czasy się jednak zmieniły, a pandemia pokazała, że w wielu zawodach biuro w ogóle nie jest potrzebne, a czas zaoszczędzony na dojazdach i często bezproduktywnym wysiadywaniu „byle do 16-tej” – warty dużo więcej niż karta na siłownię czy „owocowe czwartki”.

Przeczytaj też: Praca zdalna zamienia biura w korpo-cmentarzyska. Przybyło 300 000 m kw. wolnych przestrzeni! Oto cztery nowe trendy, które czekają polskie biurowce i pracowników

Źródło zdjęcia: Cristian Tarzi/Unsplash, WikiCommons

Subscribe
Powiadom o
50 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Stef
1 rok temu

Odnośnie zwrotu za prad. Jeśli umowie się z pracodawcą że kosztuje mnie prąd 1 zl/mc to żaden PIP tego nie podważy. Bo jaka jest właściwa stawka 10 zł mc a może 100?

Paweł
1 rok temu
Reply to  Stef

Z drugiej strony obiło mi się o uszy że ten ekwiwalent nie będzie opodatkowany ani ozusowany, a jeśli tak to z punktu widzenia pracownika korzystnym jest aby był jak najwyższy nawet kosztem jakichś innych składników wynagrodzenia. Można się w związku z tym zastanawiać jaki może być maksymalny pułap którego nie zakwestionuje urząd skarbowy. Dla uproszczenia przyjmijmy typowego korpoludka pracującego w domu z laptopem: 100zł myślę że spokojnie przejdzie, 200-300 pewnie też (laptop zużywa prąd, wymagamy szybkiego internetu, dobra kawa kosztuje, ekspres też się zużywa), ale już 1000 pewnie byłby podważony.

Paweł
1 rok temu
Reply to  Stef

Taki ekwiwalent można w bardzo prosty sposób wyliczyć. Każde urządzenie w specyfikacji technicznej ma informacje o zużyciu energii elektrycznej. Umowa o pracę też w sposób klarowny przedstawia ile czasu na pracę masz poświęcić. Czy już wiesz jakie działanie z zakresu matematyki należy przeprowadzić aby dowiedzieć się ile prądu zużyją służbowe sprzęty?

Piotr
1 rok temu
Last edited 1 rok temu by Piotr
Malaparte
1 rok temu

> Przepisy te wchodzą po dwóch miesiącach od opublikowania nowelizacji w Dzienniku Ustaw – co w chwili, gdy piszę ten artykuł, jeszcze nie nastąpiło. Ale można bezpiecznie założyć, że wejście w życie nowego prawa nastąpi na początku kwietnia.

Długo u Was wiszą teksty przed publikacją? To poszło w Dz.U. 5 dni temu 😉

Laszlo Kret
1 rok temu

Pisałem to na innym portalu i tu powtórzę: co jakiś czas media dla śmiechu wynajdują jakieś pradawne, lecz obowiązujące, przepisy z porządku prawnego Wielkiej Brytanii, np. że wszystkie łabędzie i kaszaloty należą do monarchy. A w Polsce można wynaleźć jakiś nowiutki przepis i sobie popłakać. To prawo jest po prostu spójne z oczekiwaniami i poziomem intelektualnym społeczeństwa. Skoro populacja masowo nie była w stanie zrozumieć umów kredytowych, które podpisywała, oczekuje, że samoregulacja rynku będzie zastąpiona „przez kogoś” podejmującego decyzje, że „ktoś” zorganizuje emeryturę na starość, leczenie i wszystko inne, to czego się spodziewać? Jaki naród tacy jego przedstawiciele, a jacy… Czytaj więcej »

Sławek
1 rok temu

Mój pracodawca stosuje identyczne zasady na całym świecie, czyli 3 dni w tygodniu w biurze, 2 dni zdalnie. Jeszcze żadnego announcementu nie było czy coś się zmieni w związku z nowymi przepisami (raczej nieżyciowymi). Oby nie!

Gość ze wsi
1 rok temu

Praca zdalna to duża szansa na zmniejszenie tłoku w miastach i przede wszystkim na rozwój osób spoza dużych ośrodków miejskich. Jedna być może to jest 0,7 proc. osób w danym regionie, ale ten drobny ułamek to ludzie, którzy mieszkając na swojej podkarpackiej wsi pracują dla firmy z Gdańska czy Poznania, zarabiają dwukrotnie więcej, niż oferowano by im na miejscu, a jednocześnie nie muszą rozdzielać się z rodziną, znajomymi i ukochaną okolicą. Wszelkie próby ucinania pracy zdalnej to po prostu krzywda dla nas wszystkich

T-1000
1 rok temu
Reply to  Gość ze wsi

Człowieku, w tym kraju pracownik był, jest o będzie nikim. Bo tak wynika z polskiej folwarcznej mentalności.

Phx
1 rok temu
Reply to  T-1000

Można spokojnie założyć własną działalność, być pracodawcą. Polecam spróbować.
Mam od lat osoby pracujące zdalnie, cześć mam hybrydowo, jednak jestem zdecydowanym przeciwnikiem pracy zdalnej „bo się należy”. Dopiero po długim czasie jesteś na zdalnym efektywny, ale dla kultury organizacji jest to zabójstwo. Praca zdalna jest wielowymiarowa, dla pracodawcy jest nieefektywna.

Nie zgadzasz się? Dobrze. Stwórz lepsze stanowiska pracy. I niech będą zdalne. Mi też się nie podobał styl zarządzania szefa.

T-1000
1 rok temu
Reply to  Phx

Bo polski pracodawca nie umie zorganizować pracy tak, aby była efektywna. Ale ta nieefektywność to zwykła wymówka, bo w tym kraju prawie nikt nikomu nie ufa, w szczególności pracodawca pracownikowi, którego sam do od wybrał.

Admin
1 rok temu
Reply to  T-1000

Jeśli „nikt nikomu”, to trzeba założyć, że pracownik pracodawcy też nie ufa 😉

T1000
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Brawo, „odkrył” Pan regułę wzajemności! 🙂

T1000
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Brawo, „odkrył” Pan prawo wzajemności! 😉

Jan
1 rok temu

Leśne dziadki z wiejskiej i leśne dziadki z Solidarności urodziły coś takiego, co od razu było wiadomo, że będą to martwe przepisy. A później się dziwią, że kodeks pracy nie jest przestrzegany i wszyscy uciekają na DG.

Roman
1 rok temu

Bądźmy szczerzy, w wielu firmach na stanowiskach, gdzie rozlicza się zadania, a nie to czy ktoś stoi 8 godziny przy linii produkcyjnej, praca zdalna działała przed pandemią i tak samo działać będzie po wprowadzeniu powyższych regulacji, tylko wszystko będzie nieformalne. Prawo po prostu nie nadąża za rzeczywistością. Nie widzę problemu, aby ktoś pracował z kawiarni, czy z hotelu nawet z drugiego końca świata, jeśli tylko robi co do niego należy. Nie widzę też problemu, aby ktoś pracował rano i wieczorem, bo w środku dnia ogarnia dzieci, czy inne prywatne sprawy, których siedząc w biurze nie załatwi. Wszystkim jest to na… Czytaj więcej »

Mike
1 rok temu
Reply to  Roman

Ale tu nie chodzi o to aby lotne brygady PIPu sprawdzały czy w danej firmie sprzęt do pracy zdalnej jest właściwie utrzymywany, na czyj koszt i czy stoi na biurku a moze na podłodze. To nikogo nie obchodzi i maja na to wywalone. Poszczególne paragrafy w takich ustawach dopisywane są zazwyczaj przez ludzi widzących akurat w tym jednym głupkowatym zapisie interes dla siebie. I tak np. ten o kosztach pradu dotyczy sytuacji w której pracownicy muszą iść na zdalne, ale wcale nie chcą. Dla nich fakt ze maja zluzyc choć 1 listek papieru toaletowego więcej przez to że dłużej siedzą… Czytaj więcej »

oKL
1 rok temu
Reply to  Mike

Już Co mówię jak to jest 🙂 firmy z takimi danymi mają szyfrowane laptopy na 10 spustów i 2 albo 3 etapowe weryfikację. Nawet jeżeli taki laptop wpadnie w ręce złodzieja nawet go nie uruchomi, a profesjonalny haker o ile w ogóle go złamie to wszystkie dane są w chmurze i są zablokowane na zewnętrznej sieci. Jako pracownik jestem zatrudniony na umowę o pracę o charakterze tzw. Nienormowany czas pracy, w praktyce cytując mojego szefa ,,w dupie mam, czy pracujesz dziennie 2 czy 12 godzin, robota ma być zrobiona” i nikt mnie o nic nie pyta póki piliki u szefa… Czytaj więcej »

Janusz
1 rok temu

Ech, robią wszystko co mogą by wypchnąć z umów o pracę na b2b. Przeregulowanie i uszczęśliwianie na siłę.

Damian
1 rok temu

Leśne dziady z wiejskiej lubią twarde reguły. Tylko zapominają, ze komuna się skończyła i firmy niekoniecznie pracują 6-14 i nikt nie odlicza 5 minut przerwy co godzinę przy „monitorze ekranowym”. To są martwe przepisy. Noc nie znaczą ani dla Janusza biznesu (który i tak ma w d*ie przepisy) ani dla korporacji, która i tak ma to w d*ie skąd pracujesz byle było zrobione. Noe wiem tylko, po co tworzyć takie przepisy. Dla funu tylko chyba, żeby się czymś zająć.

Hieronim
1 rok temu

Teoretycznie te zmiany są słuszne i uzupełniają KP o zasady pracy zdalnej. W praktyce są napisane z pozycji urzędnika, a nie praktyka.
W jaki sposób pracodawca będzie kontrolować, czy po mieszkaniu nie walają się dane klienta? Czy ktokolwiek wierzy, że jakiś random wysłany przez pracodawcę będzie pracownikowi zaglądał do piwnicy i bieliźniarki?

Bartek
1 rok temu

Nie przypominam sobie przepisów, które by wygrały z excelem. Menedżerowie średniego szczebla dostaną kiedyś premie za to, że zauważą, że można zamiast cały biurowiec wynająć tylko 2 piętra. Oczywiście będzie trochę dinozaurów, którzy zrozumieją to później niż inni. Nie ma takiego ekwiwalentu, którego rozsądny szef nie byłby w stanie zapłacić, żebyś nie przychodził do biura. Raczej spodziewam się ustaw, które będą musiały bronić tych co chcą do biura przychodzić, bo szefowie będą chętnie dopłacać tym, którzy nie będą wymagali od nich urządzania miejsca pracy. Jestem przekonany, że nawet kilka stówek miesięcznie wciąż byłoby taniej niż biuro i jego wyposażenie. Ale… Czytaj więcej »

Łukasz
1 rok temu

Na szczęście w przypadku B2B „rządcący” mają niewiele do powiedzenia i można gwizdać na te zmiany
Jak spróbują i to regulować.. to czas będzie na wyprowadzkę, za dużo tektury w tym państwie ostatnio

Paul_S
1 rok temu

„czas zaoszczędzony na (…) bezproduktywnym wysiadywaniu „byle do 16-tej” – warty dużo więcej”
Dla kogo taki czas ma wartość? Pracownika czy pracodawcy?
Jeżeli pracownik robi sobie pół etatu w domu, a w pracy ma „problem” z wyrobieniem się w 8h to chyba wiele firm potrzebuje solidnej reorganizacji. Bo wychodzi na to, że zamiast dwóch pracowników wystarczy jeden, ale wydajny.

Joanna
1 rok temu

Od roku pracuję zdalnie i jakby podliczyć moje wydatki na prąd i internet to jest to promil tego ile musiałabym wydać na codzienne dojazdy do biura. Serdecznie dziękuję za ryczałt w sytuacji, kiedy będę musiała marnować czas i pieniądze na dojazdy!

Natalia
1 rok temu
Reply to  Joanna

DOKŁADNIE!

Jarek
1 rok temu

W mojej obecnej firmie te zasady obowiązują od lat. Jak widać korporacje zawsze krok do przodu przed rządem. Dostaję ekwiwalent za prąd i amortyzację własnego sprzętu, adres pracy zdalnej uzgodniony z pracodawcą, z kawiarni nie można było nigdy pracować, bo mam poufne informacje na monitorze.

Jerzy
1 rok temu

A ja już jestem zmęczony tym grędoleniem o pracy zdalnej. Jak słucham radia, czytam wiadomości to odnoszę wrażenie, że cała Polska mieści się na Mordorze. Tyle tylko, że nikt jeszcze nie zdalnie nie upiekł chleba, nie uwarzył piwa, nie wybudował domu, nie pokierował autobusem itp. Temat dotyczy według mnie jedynie 20% pracujących i jest on sztucznie rozdmuchany. Pozdrawiam wszystkich tych którzy zdalnie to mogą jedynie przełączyć kanał w telewizorze.

T1000
1 rok temu
Reply to  Jerzy

Skąd te statystyki???

Jerzy
1 rok temu
Reply to  T1000

Nie o statystyki tu chodzi.

Nerkofil
1 rok temu

Pracodawca mojej przyjaciółki (duży bank że zwierzęciem, żadnych dopłat, ciesz sie ze mozesz firmowego laptopa dźwigać 😉 uważa pracę zdalną za przywilej dla efektywnych – gdy spada Ci poziom sprzedaży, wracasz do pracy stacjonarnej, by przełożony mógł cię bardziej bezpośrednio motywować do podnoszenia wydajności;-)
Ja mogę sobie obsłużyć Allegro leżąc na szezlągu z psem w nogach zwiniętym, ale na tuning sterownika silnika musze się już z klientem umówić, więc chyba ” hybrydowa rules” 😉

Rafał
1 rok temu

Ktoś kto wpadł na pomysł, że praca zdalna koniecznie musi być rekompensowana pracownikowi powinien się rozpędzić i walnąć łbem w ścianę. Tak trudno było zrozumieć, że to zaletą dla pracownika a nie pracodawcy? Ok. Może i trudno. To żeby było łatwiej ten sam „mądry” wynalazł kolejne pomysły by uprzykrzyć życie pracodawcy. „Kalkuluj ekwiwalent i płać. Ale kalkuj porządnie bo to przychód bez zus i pdof. Zaraz musimy wysłać inspektorów z US na kontrolę czy dobrze kalkulowales.” Skoro ten mądry stwierdził, że praca zdalna to dodatkowy koszt pracownika to mógł poszukać, że w przepisach podatkowych jest coś takiego jak kozt uzyskania… Czytaj więcej »

Sebastian
1 rok temu
Reply to  Rafał

Za dużo pustych biur stoi. Kolejny przepis ratujący lepiej sytuowanych ubogich intelektuanie krewnych i znajomych obecnej ekipy rządzącej. Ratują się jak mogą. No ale co mają zrobić skoro na zagospodarowanie nadmiaru gotówki pozyskanej w wyniku za pewne w/w koneksji, do głowy przyszedł jedynie pomysł, żeby wybudować/zainwestować w biurowiec. Po uprawomocnieniu przychody z grubsza odżyją.

Mrt
1 rok temu
Reply to  Rafał

Bardzo mądre. Praca zdalna najbardziej opłaca się pracownikowi i szkoda biurokracji i kretyńskich przepisów, aby chronić coś czego nie trzeba.
Ja do pracy miałem 20min piechotą, ale i tak szoda mi było czasu, bo to i tak była godzina dziennie stracona.

ela
1 rok temu

W moim odczuciu korpoludka artykuł jest 'przedmuchany’. Pracodawca zapewnia sprzęt, konserwację i wsparcie IT w miejscu pracy, więc zapewni je także przy pracy zdalnej bez dodatkowych kosztów. Jeśli padnie mi laptop to korona mi z głowy nie spadnie, jak się okaże, że trzeba podjechać do biura do działu IT. Mogę zrezygnować z ryczałtu bo i tak zyskuję czas i pieniądze nie dojeżdżając do pracy. Warunki pracy, ochrona danych, kontrola przełożonego itp. są uzgodnione w pracy w biurze, więc oczywiste jest to, że muszą być doprecyzowane w pracy zdalnej. Myślę, że większość firm pójdzie póki co w stronę pracy hybrydowej, a… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu