Nasza czytelniczka przez pomyłkę przelała 5.000 zł na swój stary, zamknięty trzy lata temu rachunek. Problem w tym, że feralny numer rachunku, który kiedyś należał do pani Ewy, bank przydzielił… innej osobie. Jak teraz odzyskać pieniądze? Czy bank miał w ogóle prawo dokonać „recyklingu” numeru rachunku? A nawet jeśli miał, to czy taka praktyka nie jest co najmniej dziwna?
Każdego roku wykonujemy mnóstwo przelewów. Każde gospodarstwo domowe płacące rachunki, ma w miesiącu do opłacenia kilka faktur. Przedsiębiorcy robią ich jeszcze więcej. W morzu przelewów nietrudno więc o pomyłkę. Zwłaszcza jeśli numer rachunku wklepujemy ręcznie. Taka przykra sytuacja spotkała właśnie panią Ewę.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
„Dokonałam przez internet przelewu w ramach banku BNP Paribas. Użyłam opcji listy odbiorców zdefiniowanych. Niestety pomyłkowo wybrałam zapisane dane konta, które zostało jakiś czas temu zamknięte. Wiem, powinnam była odbiorcę usunąć. Przelew poszedł z konta, do którego jestem pełnomocnikiem. Przelałam kwotę 5.000 zł. Po kilku minutach, zorientowawszy się, że zaszła pomyłka, zadzwoniłam do banku w celu zlecenia zwrotu środków z konta technicznego banku”
– pisze czytelniczka. Nie wiem, ile takich omyłkowych przelewów zlecamy, bo banki nie chwalą się takimi danymi. Ale chyba na tyle dużo, bo jakiś czas temu problemowi przyjrzał się Rzecznik Finansowy. Efektem jego działań są przepisy, które ułatwiają odzyskanie pieniędzy.
Omyłkowy przelew? Możemy poprosić bank o dane beneficjenta
Jak było kiedyś? Wyobraźmy sobie, że pomyliliśmy się w numerze rachunku, a pech chciał, że rachunek o takim numerze należy do innej osoby. Jedyne, co mogliśmy zrobić, to poprosić bank o to, żeby w naszym imieniu zaapelował do adresata o zwrot pieniędzy. Mogliśmy też zgłosić sprawę policji powołując się na „nieuzasadnione wzbogacenie”. Otwarcie takiej sprawy byłoby podstawą do zwolnienia banku z tajemnicy bankowej, a więc moglibyśmy poznać personalia osoby, który przypadkowo wzbogaciła się naszym kosztem. I dalej boksować się o zwrot pieniędzy w sądzie.
Co zmieniły przepisy „wychodzone” przez Rzecznika Finansowego? Efekt końcowy jest właściwie ten sam, co przed zmianami, ale dziś jest nieco łatwiej. Zaczynamy więc od złożenia reklamacji w naszym banku. Bank ma obowiązek poprosić odbiorcę przelewu o zwrot pieniędzy. Jeśli ta osoba nie będzie robić problemów, przeleje środki na specjalny rachunek techniczny, z którego następnie pieniądze popłyną do ich właściciela.
Taka operacja – na mocy ustawy – jest bezkosztowa, a więc osoba zwracająca pieniądze nie płaci za przelew. A jeśli adresat przelewu odmówi? Przepisy mówią, że odbiorca ma 30 dni na oddanie pieniędzy. Jeśli ten termin minie, bank ma prawo ujawnić dane tej osoby. A z takimi informacjami w ręku łatwiej jest wytoczyć sprawę sądową komuś, kto przywłaszczył sobie naszą własność.
Przeczytaj też: Chargeback jest dla oszukanych, którzy zapłacili kartą. Czy oszukanym, którzy zapłacili przelewem, mogą pomóc przepisy o „omyłkowym przelewie”?
Numer rachunku przechodzi z klienta na klienta
Właściwie w tym momencie mógłbym zakończyć pocieszanie pani Ewy. Jeśli trafiła na uczciwego człowieka, pieniądze zapewne niebawem do niej wrócą Gorzej, jeśli ktoś się do tych pieniędzy przyzwyczaił, albo je już wydał i nie zamierza się z nich rozliczyć. Wtedy panią Ewę czeka dłuższa batalia o odzyskanie niemałej kwoty.
Zaraz, zaraz… ale dlaczego w ogóle pojawił się problem odzyskiwania tych pieniędzy? Przecież przelew został wysłany na konto już dawno zamknięte. A więc powinien się „odbić” i wrócić na konto pani Ewy. Dlaczego tak się nie stało? Rzecz jasna, pani Ewa poprosiła bank o wyjaśnienie sprawy i pomoc w odzyskaniu pieniędzy. Co usłyszała?
„Zmieszany doradca poinformował mnie, że ten numer konta został przydzielony innemu klientowi i moje pieniądze trafiły na czyjeś konto! Przyznał, że nigdy nie spotkał się z taką sytuacją. Przyjął reklamację i od tego czasu bank nie odpowiada na moje maile”
Czytelniczka zastanawia się, czy bank w ogóle miał prawo przydzielić innemu klientowi używany wcześniej przez nią numer konta. Bo gdyby tego nie zrobił, a więc rachunek nie byłby do nikogo przypisany, zapewne przelew zostałby odrzucony.
Recykling numerów. Ale komórkowych
Może jeszcze pamiętacie, swego czasu głośno było o „recyklingu” numerów komórkowych. Operatorzy nie ukrywają, że nowym klientom przydzielają numery z puli po starych abonentach. Taka praktyka może zszargać nerwy nowym klientom. Wyobraźcie sobie dłużnika, do którego wydzwaniają wierzyciele.
Nie wiem, czy „recykling” numerów kont bankowych jest w jakiś sposób prawnie uregulowany. Bankowcy, których o to pytałem, też nie potrafili odpowiedzieć na to pytanie „na zawołanie”. Przedstawiciel jednego z największych banków, z którym o tym rozmawiałem, zapewnił, że w jego banku czegoś takiego się nie praktykuje. Ze względów bezpieczeństwa i komfortu klientów numer zamkniętego rachunku przechodzi po prostu do wiecznej zamrażarki.
Nie wydaje mi się też, by banki musiały oszczędzać na numerach kont. Składa się on z 26 cyfr (plus kod kraju). Osiem pierwszych cyfr identyfikuje dany bank oraz oddział, w którym prowadzony jest dany rachunek. Pozostałe 16 cyfr to numer rachunku danego klienta. Kombinacji jest więc tak dużo, że nie ma sensu przydzielać numeru zamkniętego konta nowemu klientowi. Taka praktyka może tylko skomplikować komuś życie.
A może doszło tu po prostu do pomyłki, błędu w systemie? Jeśli tak, to na miejscu sekcji odpowiedzialnej w BNP Paribas za rozpatrywanie reklamacji, od razu zwróciłbym pani Ewie pieniądze, nie czekając na to, jak zareaguje przypadkowy beneficjent omyłkowego przelewu. W pewnym sensie jako bank przejąłbym wierzytelność pani Ewy, a następnie starałbym się odzyskać pieniądze od klienta, który bezpodstawnie się wzbogacił.
Czytaj też: Dwa trendy w kupowaniu online, którym nie będziesz mógł się w tym roku oprzeć
————
Zapraszam do podcastu Ekipy Samcika!
W kolejnym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” mówimy o buncie przedsiębiorców (czy powinien się udać?), o tym kiedy będziemy zaszczepieni, o ujemnych stopach procentowych i banknocie 1000-złotowym, o opłatach za wyciągi bankowe oraz o tym, jak Polacy oszukują ubezpieczycieli i siebie nawzajem. Znajdź „Finansowe sensacje tygodnia” na Spotify, Google Podcasts, Apple Podcasts lub na jednej z pięciu innych platform z podcastami lub po prostu kliknij tutaj, żeby posłuchać.
Rozpiska minutowa odcinka:
01:37 – „Temat tygodnia”: Bunt przedsiębiorców. Czy może się udać i czy powinien się udać?
13:40 – „Dwie strony medalu”: Ruszyły zapisy na szczepienia. Sukces czy klęska?
24:55 – „Liczba tygodnia”: Prezes NBP zapowiada banknot 1000-zlotowy i nie wyklucza ujemnych stóp procentowych.
34:33 – „W Waszej sprawie”: Opłata za wyciągi bankowe. Czy musi być tak wysoka?
39:37 – „Ciekawostka tygodnia”: Jak Polacy oszukują ubezpieczycieli i siebie nawzajem?
Możesz też posłuchać tutaj: