Mój czytelnik współdzieli konto złotowe ze swoim ojcem. Ale oprócz tego ma też konto eurowe oraz kartę wielowalutową przypisaną tylko do siebie. Mimo tego informacje o operacjach na koncie eurowym trafiają też do… jego ojca. Czy to naruszenie prywatności?
Pan Wojciech ma konto osobiste w ING Banku. Współdzieli je ze swoim ojcem. Ale nie jest to jego jedyna relacja z bankiem. W ING można przypisać osobistą kartę debetową do kilku rachunków, np. również w euro czy dolarach. Płacąc taką kartą w innych krajach nie ponosi się kosztów przewalutowań – pieniądze są pobierane z konta w odpowiedniej walucie.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
To rewelacyjne rozwiązanie na zagraniczne wakacje. Wystarczy kupić w internetowym kantorze banku walutę, zasilić konto walutowe i można płacić bez spreadu czy prowizji za przewalutowanie transakcji. Trzeba jedynie pamiętać, żeby kwota transakcji nie przekraczała stanu konta w danej walucie, bo w przeciwnym razie cała kwota (a nie tylko jej brakująca część) zostanie pobrana z konta złotowego i niekorzystnie przewalutowana.
Przeczytaj też: Karta walutowa, wielowalutowa, a może bezspreadowa? Która najlepiej sprawdzi się w zagranicznej podróży? Stawiam na MIX
Przeczytaj też: mBank chyba chce być rajem dla podróżników. Wprowadzi już trzecie rozwiązanie pozwalające płacić za granicą bez spreadu
Pan Wojciech przetestował kartę na wakacjach i twierdzi, że świetnie się sprawdziła. Problem, z jakim musiał się zmierzyć, nie dotyczy karty, ale sfery prywatności. Rachunek złotowy, do którego wydana została karta, a która następnie stała się kartą wielowalutową, należy do niego i jego ojca na zasadzie współwłasności. Natomiast rachunek w euro podpinany do karty wielowalutowej należy wyłącznie do niego.
„Bank wysyła powiadomienia o każdej transakcji w euro księgowanej na moim rachunku zarówno do mnie, jak i do mojego ojca. Czyli współwłaściciel rachunku w złotych dowiaduje się o wszystkich moich operacjach na rachunku w euro. Te powiadomienia są dla mojego ojca dość stresujące. Nerwowo sprawdza gdzie zniknęły pieniądze, ale nie ma szans tego zobaczyć”
– opisuje pan Wojciech. Dodaje, że karta, z której korzysta w trybie wielowalutowym, wydana jest tylko na jego imię i nazwisko, rachunek w euro założył osobiście i jest on całkowicie niedostępny i niewidoczny dla współwłaściciela rachunku w złotych.
Przeczytaj też: Revolut na całego zaatakuje banki? W aplikacji otworzysz lokatę z państwową gwarancją depozytową i weźmiesz szybką pożyczkę
Mój czytelnik uważa, że praktyki ING naruszają bezpieczeństwo i prywatność klienta. Twierdzi, że sygnalizował bankowi ten problem, a ten miał go ignorować, twierdząc, że „powiadomienia wysyłane są poprawnie”. Pan Wojciech dodaje:
„Chyba rozumiem logikę banku – powiadomienia są wysyłane poprawnie, czyli zgodnie z przyjętym algorytmem. Ale to algorytm głupi i niebezpieczny. Cyfrowy świat finansów im wygodniejszy, tym też staje się bardziej skomplikowany i tutaj pewnie ktoś nie przewidział konsekwencji zmian systemu. Ale to nie znaczy, że nie można tego wszystkiego naprawić”
Poprosiłem bank o wyjaśnienie tej sprawy. Wygląda na to, że ING zauważył oczywisty błąd i zabierze się do jego usunięcia.
„Kontaktowaliśmy się z klientem i przyznaliśmy, że ze względów technicznych wystąpiła, nieprzewidziana wcześniej i niezamierzona przez bank, nieprawidłowość w wysyłaniu powiadomień push. Pracujemy nad jej wyprowadzeniem, które jest planowane w pierwszym kwartale 2019 r.”
– zapewnił mnie bank. Czekamy zatem na efekty.