To może być jedna z większych afer finansowych w Polsce. Klienci spłacali terminowo raty z tytułu umów leasingowych, ale wszystko wskazuje na to, że te raty – a czasem i wysokie kwoty wynikające z przedterminowego zamknięcia umów leasingowych – trafiały do czarnej dziury, zamiast na konto legalnego wierzyciela, który w tym czasie kilkakrotnie się zmienił, a dziś nosi zagadkową nazwę PZA
Spółka PZA, należąca do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, upomina się o raty leasingu, które już dawno zostały spłacone. Firma leasingowa twierdzi, że klient nie ma zaległości, a wierzyciel wysyła do tego klienta windykatorów. Ilu klientów padło ofiarą tego przekrętu? Czy będą musieli po raz kolejny płacić te same raty?
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Kilka dni temu na wirtualnych łamach „Subiektywnie o Finansach” opisałam przypadek naszego czytelnika, który od miesięcy udowadnia, że nie zalega z żadnymi płatnościami za leasing samochodu, a mimo to wciąż dostaje wezwania do zapłaty. Pan Grzegorz dokonał wykupu leasingowego auta we wrześniu i choć regularnie spłacał wszystkie raty, to wierzyciel nie uznaje dowodów wpłaty i wciąż upomina się o pieniądze.
Całe zmieszanie zaczęło się w sierpniu ubiegłego roku, to wtedy nasz czytelnik zaczął dostawać wezwania do zapłaty od firmy windykacyjnej. Potem zaczęły przychodzić wiadomości od VeloBanku, a na końcu do korespondencji dołączył się Podmiot Zarządzający Aktywami (PZA), którego akcjonariuszem jest Bankowy Fundusz Gwarancyjny.
Tymczasem pan Grzegorz raty leasingu spłacał regularnie, czasem nawet przed terminem. Zgodnie z umową zapłacił we wrześniu ostatnią ratę wykupową. Niestety nikogo nie obchodziły potwierdzenia przelewu wysyłane przez pana Grzegorza, a kolejne firmy dopominały się o jego pieniądze, więc napisał do nas. Dokładny opis historii pana Grzegorza przeczytacie tutaj.
Publikując tekst, liczyłam na to, że odpowiedzialne w instytucjach finansowych osoby przyjrzą się sprawie pana Grzegorza, zaakceptują jego płatności i przeproszą za całe zamieszanie. Tak się jednak nie stało. I – szczerze pisząc – obawiam się, że nieprędko się stanie.
Po publikacji tekstu okazało się, że przypadek pana Grzegorza nie jest wynikiem zwykłego zamieszania, a pan Grzegorz nie jest jedyną osobą, która padłą ofiarą umów leasingowych podpisanych z firmą VB Leasing. W komentarzach zaczęły pojawiać się informacje od kolejnych osób, które znalazły się w dokładnie takiej samej sytuacji jak nasz czytelnik. Kilka podobnych zgłoszeń otrzymałam też mailem.
Dostałam również link do grupy na Facebooku, w której znajdziemy kolejne podobne historie (grupa liczy ponad 4200 członków, ale posty dotyczą również innych problemów z VB Leasing). Niemożliwe, żeby w wyniku jakiegoś zwykłego systemowego błędu czy ignorancji pracowników aż tyle osób znalazło się w podobnej sytuacji. Okazało się, że problem leży dużo głębiej.
Całe zamieszanie powstało w wyniku restrukturyzacji Getin Noble Banku. Został on poddany przymusowej procedurze „oczyszczającej” z nierentownych aktywów, z czego powstał rentowny i poszukujący dziś inwestora Velobank (jego akcjonariuszami są Bankowy Fundusz Gwarancyjny i grupa banków komercyjnych). Toksyczne aktywa pozostały w Getinie, który został postawiony w stan upadłości.
Cesja wierzytelności, czyli pułapka. Gdzie podziały się pieniądze?
Co to ma wspólnego z VB Leasing? Otóż, co prawda spółka ta nie należała do grupy kapitałowej Getinu, ale miała tego samego większościowego właściciela – Leszka Czarneckiego. Losy VB Leasing są burzliwe, bo ten leasingodawca powstał – o ile mnie pamięć nie myli – z dwóch firm leasingowych należących do grupy finansowej Leszka Czarneckiego (Getinu i Idea Banku, też już nieistniejącego).
Spółka leasingowa VB Leasing podpisywała z klientami umowy leasingowe, ale już jakiś czas temu zawarła z Getin Noble Bankiem umowę cesji wierzytelności z tych umów. W ten sposób to bank stał się wierzycielem klientów, a spółka leasingowa zaczęła zajmować się tylko obsługą umów. Po restrukturyzacji Getinu cesja przeszła na VeloBank. Następnie Bankowy Fundusz Gwarancyjny wydzielił te wierzytelności z VeloBanku i przeniósł je do „firmy” pod nazwą Podmiot Zarządzający Aktywami (w skrócie PZA). Tym samym to PZA stał się wierzycielem klientów-posiadaczy umów leasingu.
O tym zresztą wspominam również w poprzednim tekście, powołując się na ten komunikat BFG. Poniżej informacja od PZA, który wyjaśnia to trochę szerzej i tłumaczy, co oznacza to dla klientów.
„VB Leasing S.A. (VBL) oraz VB Leasing spółka akcyjna Automotive S.K.A. (VBLA) oferowały klientom leasing oraz pożyczki, które z uwagi na przyjęty model operacyjny finansowane były przez Idea Bank oraz Getin Noble Bank SA („GNB”), od lutego 2021 r. tylko przez GNB, a po rozpoczęciu przymusowej restrukturyzacji GNB przez bank pomostowy VeloBank SA. Obecnie portfel wierzytelności leasingowych VeloBank SA jest przeniesiony do PZA na mocy decyzji BFG z dnia 27.10.2023.”
Klient zawierał umowę ze spółką leasingową, która następnie sprzedawała bankowi prawa do opłat leasingowych oraz rat wykupowych, jak również do rat pożyczkowych, otrzymując wynagrodzenie za nabywane prawa z góry za cały okres obowiązywania umowy (była to cesja wierzytelności finansowych). Dzięki tym pieniądzom spółka leasingowa nabywała przedmiot leasingu.
„Po sprzedaży praw do opłat leasingowych oraz rat wykupowych, jak również do rat pożyczkowych, spółki leasingowe zawiadamiały klientów o przeniesieniu (cesja jawna) praw na bank, czyli informowały, komu należy wpłacać raty i na jaki rachunek bankowy. Od momentu zawiadomienia, klient miał pełną wiedzę o zmianie wierzyciela i właściwego rachunku bankowego do spłat.”
Klienci zwykle nie zwracali uwagi na tego typu komunikaty, bo ich partnerem biznesowym i tak jest spółka leasingowa. Nie interesowało ich to, w jaki sposób firma leasingowa zdobywa pieniądze na zakup samochodu, który potem jest używany przez klienta, który wziął go w leasing.
„Uiszczanie rat na inne rachunki bankowe, zwłaszcza rachunki VBL lub VBLA nie sprawiało i nie sprawia, że rata była skutecznie spłacona, ponieważ raty powinny być spłacane na rachunki banku (obecnie PZA), czyli wierzyciela klientów z tytułu opłat leasingowych, rat wykupowych i rat pożyczek.”
– ostrzega jednak Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Pieniądze klientów, wraz ze zmianą wierzyciela powinny trafiać nie na rachunki VB Leasing, do banku, który położył rękę na zastawie, a potem do PZA, czyli podmiotu, do którego trafiła ta wierzytelność. Czyżby więc firma leasingowa coś zachachmęciła z numerem rachunku do spłat?
U wielu klientów numer rachunku do spłat wcale nie uległ zmianie. Pan Grzegorz, którego historię opisywałam poprzednim razem, wszystkich wpłat dokonywał na rachunek, który w wezwaniach do zapłaty wskazuje właśnie PZA. Gdzie więc wyparowały pieniądze? Czyżby firma leasingowa „podebrała” je z rachunku, do którego nie miała prawa?
Są też klienci, którym VB Leasing faktycznie zmienił nagle numer rachunku (czy po to, żeby pieniądze nie trafiły do prawowitego wierzyciela?). VeloBank nie musiał o tym wiedzieć. Okazuje się jednak, że czasem… wiedział. I nie miał nic przeciwko temu. Taką wiadomość otrzymałam od pana Tomasza, który również dostaje wezwania do zapłaty.
„VB Leasing zmienił mi numer konta na ostatniej fakturze względem konta, na które dotychczas dokonywane były spłaty. Kontaktowałem się w tej sprawie z VeloBankiem, dzwoniąc na specjalną infolinię dla osób mających leasing w VB Leasing. Zapytałem, czy to jest OK, że VB Leasing zmienił mi numer konta. Dostałem polecenie, aby postępować zgodnie z instrukcjami z VB Leasing.”
Prawdopodobnie w VeloBanku nie zorientowali się, że firma leasingowa podmienia klientom numery i wysyłali im standardowe komunikaty. Swoimi doświadczeniami oraz dodatkowymi informacjami zdobytymi od innych poszkodowanych podzielił się ze mną również pan Mikołaj.
„W moim przypadku numer konta nie zmienił się w stosunku do faktur otrzymywanych od VB Leasing przed sierpniem 2023 r. Natomiast wiele osób w dyskusjach informowało, iż numer konta wskazany przez VeloBank jest inny niż numer konta, na który wpłacali należności z tytułu rat wcześniej. Z tego, co można wywnioskować z dyskusji prowadzonych na grupach leasingowych, wykupy realizowane do lipca 2023 r. trafiały na konta prowadzone w BNP Paribas, a nie w VeloBanku. Większość z tych środków trafiła więc prawdopodobnie do VB Leasing, który następnie powinien je przekazać do VeloBanku, który był właścicielem wierzytelności.”
Nowy wierzyciel PZA upomina się o zapłacone raty
Klienci VB Leasing zostali poinformowani o tym, że wierzyciel się zmienił. Zostali też poinformowani o numerze rachunku, na który powinni dokonywać wpłat. Wygląda jednak na to, że w wielu przypadkach był to… ten sam numer rachunku, co wcześniej. Dlaczego ci klienci również otrzymują wezwania do zapłaty? Czy PZA nie posiadał w danym momencie dostępu do rachunków? Ktoś popełnił błąd i części klientów zapomniał zmienić numer konta na zawiadomieniach? A może to nie był błąd, tylko sabotaż?
Niestety, pomimo regularnych wpłat, zgodnie z umową i na poprawny rachunek, pan Grzegorz, podobnie jak inni klienci znajdujący się w takiej samej sytuacji, dowiedział się, że jego potwierdzenia wpłat są niewiele warte. Bo, choć to nie jego wina, pieniądze z raty leasingowej nie trafiały do PZA (czyli obecnego wierzyciela). A konkretnie: VB Leasing ich nie przekazywał, tak przynajmniej wynika z informacji przekazywanej przez PZA.
„Zgodnie z przesłaną przez Pana dokumentacją identyfikujemy, że dokonał Pan błędnej całkowitej spłaty Umowy Leasingu na rachunek Spółki Leasingowej. Środki te nie zostały przekazane przez Spółkę Leasingową do PZA na spłatę Pana zadłużenia. PZA nie ma wiedzy, co się stało z tymi środkami i w przeciwieństwie do Pana nie ma uprawnienia, aby tę wiedzę uzyskać od VB Leasing Automotive. Otrzymane potwierdzenie ze Spółki Leasingowej o rozliczeniu i zamknięciu Umowy leasingu nie oznacza potwierdzenia, że wierzytelność została skutecznie spłacona, a w konsekwencji nie zwalnia Pana z odpowiedzialności spłaty zadłużenia w stosunku do PZA.”
Sytuacja stała się jeszcze bardziej absurdalna, niż opisywałam to w poprzednim tekście. Okazuje się, że PZA upomina się o raty nie dlatego, że ma jakiś bałagan w systemie i nie może doszukać się wpłat, ale dlatego, że nie może się dogadać z VB Leasing i odzyskać należnych środków. Klienci wywiązali się ze swoich obowiązków, dokonywali wpłat na wyznaczone rachunki, na co mają dowody.
„Jak każdy wierzyciel, również PZA chce, aby cały dług został spłacony, a w powyższym zakresie Pana dług nadal jest nieopłacony. Rozumiemy Pana sytuację, dlatego poniżej informacyjnie wskazujemy, jakie czynności może Pan podjąć, jeśli w Pana ocenie, powyżej wskazane środki powinny być przelane przez VB Leasing Automotive do PZA na poczet spłaty Pana zadłużenia. PZA również podejmuje kroki mające na celu odzyskanie środków przejętych przez VB Leasing Automotive i nieprzeznaczonych na spłatę Pana zobowiązania w PZA, co finalnie wesprze ewentualne Pana działania.”
PZA twierdzi, że rozumie rozgoryczonych klientów, ja również rozumiem ich frustrację. Rozumiem również, że samo PZA dąży do odzyskania należnych pieniędzy, bo to ta instytucja stała się wierzycielem. Zastanawiam się jednak, czy straszenie klientów (klienci otrzymują wezwania nie tylko od VeloBanku i PZA, ale również od firm windykacyjnych) i wysyłanie im wezwań do zapłaty jest najlepszym możliwym rozwiązaniem w tej sytuacji. Czy PZA rzeczywiście wykorzystał wszystkie możliwe kroki, żeby swoje wierzytelności odzyskać od VB Leasing?
Oprócz informacji, że trzeba raz jeszcze zapłacić za te same raty, PZA w trosce o klientów radzi, jakie kroki mogą oni podjąć. A należą do nich: żądanie natychmiastowego zwrotu środków od VB Leasing, zwrócenie się o pomoc do Rzecznika Finansowego, UOKIK oraz KNF a w ostateczności złożenie zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Nie na taką pomoc od PZA liczył pan Grzegorz. Tym bardziej że on całe swoje zobowiązanie spłacił we wrześniu, a PZA stał się nowym wierzycielem dopiero w listopadzie.
„Skoro leasing został spłacony w całości 4 września, a potwierdzenie przelewu, dokonanego na prawidłowe konto do VeloBanku poszło 5 września (potwierdzone przez VeloBank 15 września), to jak to mogło zostać przeniesione 1 listopada? W tym terminie to ja już miałem całkowicie zamkniętą umowę. Poza tym to nie ja powinienem pośredniczyć w przekazywaniu informacji i środków pomiędzy VB Leasing, VeloBank i PZA. Ja jestem klientem, spłaciłem ze swojej strony uczciwie cały kredyt, przed terminem. I nie powinno mnie interesować przejmowanie banku ani wewnętrzne procedury i wojenki na szczycie.”
Pisze oburzony pan Grzegorz. Dlaczego to konsument ma się stać ofiarą sporu między instytucjami finansowymi, które nie potrafią się dogadać? Odpowiedzi na to pytanie pan Grzegorz się nie doczekał, w zamian dostał ponowne wezwanie do zapłaty raty…za kwiecień 2023 r. Czyli dobre kilka miesięcy przed tym, zanim w ogóle jakiekolwiek wierzytelności z VeloBanku zostały wydzielone.
Nasz czytelnik powoli traci już nadzieję, że sprawę uda się wyjaśnić. Zrezygnowany ponownie wysłał potwierdzenie przelewu oraz mail, jaki otrzymał od… VeloBanku (nie od VB Leasing), w którym jasno jest napisane, że na dzień 15.09.2023 r. nie występuje żadna zaległość. My wiemy, o co najmniej ponad dwudziestu podobnych przypadkach, ale obstawiam, że osób w takiej sytuacji musi być minimum kilkaset, jeśli nie więcej.
Inny czytelnik, który zgłosił się do nas z podobną historią, zwraca uwagę na to, że w wyniku tej sytuacji cierpią przedsiębiorcy, którzy planowali zamknąć swoją działalność:
„Poza problemami z obsługą bieżących płatności, wypowiedzenie umowy o wykup wierzytelności przez VeloBank i otwarcie postępowania sanacyjnego wobec VB Leasing wstrzymało wszelkie procesy związane z cesjami umów leasingu, zmianami harmonogramów czy wcześniejszym zakończeniem umów. Jest to znaczny problem dla wielu leasingobiorców, którzy np. zamknęli działalność i chcieliby dokonać cesji umowy leasingu – obecnie od ponad pół roku nie mogą tego zrobić.”
Niektórzy klienci firmy leasingowej utyskują, że Bankowy Fundusz Gwarancyjny, mający chronić obywateli przed problemami w systemie bankowym, okazał się organem skupionym na swoich celach i niezważającym na konsekwencje, jakie ponoszą leasingobiorcy.
PZA walczy z VB Leasing, a cierpią klienci, którzy nie wiedzą, co robić
Mamy więc sytuację, w której pokaźna grupa klientów stała się ofiarą sporu między instytucjami finansowymi. VB Leasing potwierdza, że klienci nie mają żadnych zaległości, zaś PZA – czyli wierzyciel rat leasingowych – dopomina się o wpłaty, które do niego nie trafiły. Co stało się z pieniędzmi, które wpłacali klienci i kto ma rozwiązać to zamieszanie? Niestety, zagłębiając się w tę historię, nie znalazłam jednoznacznych odpowiedzi.
O komentarz do sprawy poprosiłam zarówno PZA, jak i spółkę VB Leasing, która jest oskarżana o to, że nie przekazuje pieniędzy do prawowitego właściciela. Od PZA, oprócz informacji wyjaśniającej, skąd całe zamieszanie (komunikat we wcześniejszej części tekstu), otrzymałam zapewniania, że spółka leasingowa nie wywiązuje się ze swojej umowy i bezprawnie przetrzymuje środki, które powinny już dawno trafić do prawowitego wierzyciela.
„Po otwarciu postępowania sanacyjnego spółek VBL i VBLA mamy do czynienia z niepożądanym działaniem spółek leasingowych. W przypadku błędnych spłat opłat leasingowych i rat pożyczkowych na rachunki spółek leasingowych, zamiast na rachunki banku (obecnie PZA), spółki VBL i VBLA zatrzymują pieniądze, nie przekazują ich na rachunki wierzytelności leasingowych banku (PZA) ani nie dokonują ich zwrotów do leasingobiorców.”
Te pieniądze najprawdopodobniej są w spółkach leasingowych. Jeszcze ciekawiej jest w przypadku szkody całkowitej samochodu, który jest przedmiotem leasingu. PZA twierdzi, że w wielu przypadkach dochodzi do rozliczenia końcowego umowy (z uwzględnieniem wypłaty pieniędzy z ubezpieczenia) na rachunki spółek leasingowych, a pieniądze nie są przekazywane do PZA na spłatę zobowiązania klienta.
„Przez długi okres przed 25 lipca 2023 r. (dzień otwarcia postępowania sanacyjnego VBL i VBLA) spółki wskazywały klientom niepoprawne rachunki do wpłat rat wykupowych lub opłat w celu rozliczenia umów leasingu. Był to rachunek bankowy niewskazany w zawiadomieniu o sprzedaży praw do banku (obecnie PZA), a tym samym klient, wpłacając tam środki, nie spłacał ich do swojego wierzyciela tylko do spółek leasingowych.”
Spółka leasingowa nie ma prawa wydawać zaświadczeń, w których potwierdza brak zaległości leasingowych. A takie zaświadczenia rzeczywiście są wysyłane, kopią takiego dokumentu podzielił się ze mną nasz czytelnik. Zostałam również zapewniona, że PZA nie skupia się tylko na walce z klientami. Podejmuje również działania bezpośrednio wobec spółki leasingowej.
„Nieudostępnianie przez spółki leasingowe dokumentacji i informacji sprawia, że istotne z naszego punktu widzenia są dokumenty i informacje uzyskiwane od klientów. Na bieżąco informujemy Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Fabrycznej we Wrocławiu o problemach ze spółkami leasingowymi, o nieprzekazywaniu wpłat dokonanych przez klientów, o skali problemu, który dotyczy kilku tysięcy osób, przeważnie przedsiębiorców prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. PZA powiadomiło również o sytuacji Sąd Najwyższy oraz Prokuraturę Krajową.”
PZA zapewnia, że podejmuje działania zmierzające z jednej strony do odzyskania pieniędzy od leasingobiorców (i spółek leasingowych), ale z drugiej strony informuje klientów o możliwych do podjęcia przez nich kroków prawnych.
Przeszkody prawne czy gra na czas? Kiedy wyjaśni się sytuacja klientów?
Co na to VB Leasing? Od przedstawicielki spółki otrzymałam dokładny opis wydarzeń, jaki miały miejsce od września 2022 r. Wśród tych wydarzeń opisany został m.in. na brak porozumienia w zakresie współpracy między VB Leasing oraz VeloBankiem, które zakończyło się wypowiedzeniem przez VeloBank umowy dotyczącej finansowania umów leasingowych, a w efekcie wszczęto wobec VB Leasing postępowanie sanacyjne.
To jednak rozliczenia między dwoma instytucjami, które nie muszą interesować klientów. Ich interesuje, dlaczego, pomimo płatności zgodnie z umową, pieniądze nie trafiają do wierzyciela. I dlaczego nagle muszą ponownie płacić za to, za co już zapłacili. Przedstawicielka VB Leasing poinformowała mnie, że z uwagi na trwające postępowanie, dokładne rozliczenia… nie są takie oczywiste.
„Niestety od sierpnia 2023 r. nie udało nam się z VeloBankiem, a później z PZA (aktualnym wierzycielem z tytułu wierzytelności leasingowych), wypracować nowych zasad rozliczeń. Te prace wciąż trwają, choć występują istotne trudności w uzgodnieniu sald z PZA i ustaleniu sposobów rozliczeń.”
Firmy leasingowe twierdzą, że zgodnie z przepisami ustawy Prawo restrukturyzacyjne spółki, wobec których prowadzona jest restrukturyzacja, nie mogą regulować części swoich zobowiązań, bo są one objęte spisem wierzytelności i zostaną zapłacone w przyszłości na zasadach i w terminach określonych w przyszłym układzie, który zostanie zawarty przez dłużników z wierzycielami, w tym z PZA.
„Brak nowych zasad rozliczeń w połączeniu z trwającym procesem restrukturyzacji Spółek VB Leasing komplikuje zatem proces rozliczeń między PZA a Spółkami VB Leasing. W te sporne rozliczenia angażowani są Klienci, którzy nie są stroną w tej sprawie. Rozumiemy rozgoryczenie Klientów, od których PZA wymaga ponownego dokonania płatności, bez uwzględnienia spłaty należności bezpośrednio do nas. Klienci bez naszej woli i niepotrzebnie stali się zatem stroną w sporze prawnym, który od wielu miesięcy trwa i pozostaje nierozstrzygnięty między PZA i Grupą VB Leasing.”
Czy rzeczywiście toczące się postępowanie restrukturyzacyjne sprawia, że rozliczenia między dwoma stronami stają się niemożliwe? Jeśli tak, to dlaczego PZA nie wstrzyma się z wzywaniem klientów do zapłaty? A może to tylko gra na czas ze strony VB Leasing i unikanie odpowiedzialności? Czy VB Leasing, po zakończeniu procesów sądowych będzie w ogóle w stanie uregulować swoje zobowiązania?
W całej historii mamy chyba więcej nowych pytań niż odpowiedzi. W tym wszystkim pozostają klienci, którzy, choć mają czyste sumienie, stali się ofiarą rozliczeń i sporów, które mogą mieć dla nich negatywne finansowe konsekwencje. Jeśli nie dojdzie do rozliczenia między spółką leasingową a wierzycielem, to dla klientów może się to skończyć tragicznie.
Bo choć za leasing zapłacili, to ich pieniądze nie trafiły tam, gdzie powinny. Istnieje więc ryzyko, że będą musieli swoje zobowiązania uregulować raz jeszcze. W niektórych przypadkach może to być kilkaset złotych, w innych kilkanaście, a nawet kilkaset tysięcy złotych. W przypadku niektórych czytelników sprawa jest relatywnie prosta (zmiana rachunku do wpłat), ale w innych – bardziej złożona i dziwna (rachunek do wpłat się nie zmienił, a pieniądze i tak nie trafiły do wierzyciela).
Jak tę finansową aferę rozwikłać? Być może PZA, wspólnie z klientami, powinna złożyć pozew do sądu w sprawie odzyskania rat, a do czasu rozstrzygnięcia sądowego wstrzymać windykowanie klientów? Ciąg dalszy tej historii przeczytacie wkrótce w „Subiektywnie o Finansach”.
zdjęcie tytułowe: JayGeorge/Pixabay