Jakie tempo zielonej transformacji? Ubezpieczyciele i banki na rozdrożu. To będzie jedna z największych transformacji w polskiej gospodarce od 30 lat?

Jakie tempo zielonej transformacji? Ubezpieczyciele i banki na rozdrożu. To będzie jedna z największych transformacji w polskiej gospodarce od 30 lat?

Jakie ma być tempo zielonej transformacji i kto za nią zapłaci? Wojna w Ukrainie zwiastuje trzęsienie ziemi w energetyce. Europejski sektor finansowy deklarował zmniejszanie zaangażowania w finansowanie paliw kopalnych, ale w nowych okolicznościach ta strategia może się częściowo zmienić. Dla branż ubezpieczeniowej i bankowej to wielkie wyzwanie – jednocześnie będą musiały zapewniać stabilność finansową „starej” energetyki, jak i finansować i ubezpieczać nowe projekty związane z energetyką odnawialną

Rynek finansowy miał być katalizatorem transformacji energetycznej. „Koniec z finansowaniem węgla, koniec z ubezpieczaniem projektów, które zwiększają emisję CO2” – mówiono na wielu konferencjach. Ale wojna w Ukrainie zmieniła reguły gry. Z jednej strony wydłuży żywot elektrowni działających na węgiel (czymś trzeba zastąpić rosyjski gaz), z drugiej strony przyniesie jeszcze większą presję na szybkie uniezależnienie się od paliw kopalnych na rzecz energii z wiatru, słońca i wody – one nie należą do nikogo i nie można zakręcić kurka.

Zobacz również:

Cel się nie zmienił – to neutralność klimatyczna i powstrzymanie globalnego ocieplenia. Ale trzeba będzie zmienić drogę do tego celu. Do niedawna świat krzywo patrzył na kraje, które nie zamykały elektrowni węglowych. Teraz unijny komisarz Frans Timmermans, odpowiedzialny za Zielony Ład (czyli zestaw działań, które mają doprowadzić do redukcji CO2 w Europie), ogłosił, że kraje planujące spalanie węgla jako alternatywę dla rosyjskiego gazu mogą to robić zgodnie z celami klimatycznymi UE.

Inwestorzy, którzy do tej pory piętnowali sektor finansowy za zaangażowanie w paliwa kopalne, będą musieli szukać złotego środka, czyli sposobu nie tylko na szybkie odejście od paliw kopalnych, ale też sprawiedliwe i możliwie bezbolesne dla zwykłych konsumentów.

Czytaj: https://subiektywnieofinansach.pl/pzu-i-ubezpieczenie-fotowoltaiki-firma-ubezpieczy-straty-finansowe/

Dekarbonizacja polskiej gospodarki? W finansach już ją widać

Firmy ubezpieczeniowe i banki – zwłaszcza te największe, mające największy wpływ na gospodarkę kraju – muszą tworzyć finansową poduszkę bezpieczeństwa dla energetycznej transformacji. Chodzi o to, by z jednej strony stymulowały rozwój produkcji zielonej energii (poprzez ubezpieczanie i finansowanie budów, instalacji, ludzi i stabilnego działania nowych modeli biznesowych), a z drugiej – żeby pozwalały na stopniową, stabilną zmianę miksu energetycznego.

Dekarbonizacja polskiej gospodarki dzieje się na naszych oczach, choć niektórzy mogą ją oceniać jako zbyt wolną. Zmiany widać chociażby w branży ubezpieczeniowej – całkowita składka ubezpieczeniowa pozyskiwana przez największego ubezpieczyciela PZU od klientów korporacyjnych z branży wysokoemisyjnej w 2020 r. spadła o blisko 30%, podczas gdy składka od klientów z sektora OZE wzrosła w tym czasie o 20%.

Czy można byłoby całkiem „wyłączyć” ubezpieczanie energetyki wysokoemisyjnej? Teoretycznie tak, ale… pozbawienie ochrony ubezpieczeniowej istniejących kopalni czy elektrowni węglowych oraz ich pracowników (to nie tylko ubezpieczenia majątkowe, OC, ale też np. grupowe na życie) nie sprawi, że przestaną one działać. Utrudni im tylko przeprowadzenie procesów zamknięcia albo transformacji energetycznej.

Istniejące kopalnie i elektrownie potrzebują mieć zabezpieczone potencjalne koszty np. odszkodowań za szkody górnicze lub jakiekolwiek inne spowodowane działalnością tych firm. Proces transformacji wiąże się także z koniecznością rekultywacji wyłączanych z użytkowania terenów, w tym hałd, co jest istotne ze względów środowiskowych. Firmy z sektora węglowego – na szczęście – zauważyły, że świat się zmienia i coraz częściej są jednocześnie liderami rozwoju OZE, realizując wiele dużych projektów w tej dziedzinie.

Nowa energetyka: największe wyzwanie dla ubezpieczycieli od lat

Zielona transformacja to dla ubezpieczycieli jedno z największych wyzwań w ostatnich dziesięcioleciach. Branża ubezpieczeniowa tworzy dziś nowe produkty ubezpieczeniowe i – we współpracy z firmami technologicznymi – nowe modele oceny ryzyka. Nikt do tej pory w naszym kraju nie ubezpieczał projektów OZE w takiej skali, w jakiej będzie to się odbywało w najbliższych latach.

Przykładem gigantycznej zrealizowanej w energetyce inwestycji jest terminal LNG w Świnoujściu. Jego budowę ubezpieczało konsorcjum, którego liderem było PZU, ale obok tej firmy były także Warta, Ergo Hestia, Generali i Allianz. Polisa opiewała na 4,5 mld zł i obejmowała ubezpieczenie m.in. wszystkich ryzyk budowlano-montażowych, krajowych i międzynarodowych oraz na przykład ubezpieczenie utraty spodziewanych przychodów.

Skomplikowane jest także ubezpieczenie projektów morskich farm wiatrowych czy dużych farm lądowych i fotowoltaicznych. Polska ma w planach wybudować farmy na morzu za 100 mld zł. To bardzo wymagające inwestycje, przede wszystkim gigantyczne konstrukcje – przeciętna wysokość wiatraka wynosi 260 metrów, o 30 metrów więcej niż warszawski Pałac Kultury – oraz konieczność sprostania trudnym warunkom zewnętrznym.

Polska stara się także zapełnić mapę lądowych farm wiatrowych. Największą tego typu inwestycją jest Potęgowo z 81 turbinami, którą finansuje konsorcjum wielu firm, a wśród polskich inwestorów są m.in. PZU czy Bank Pekao. Ostatnio PZU poinformowało, że będzie jednym z finansujących kolejną dużą budowę – farmy wiatrowej w Białym Borze k. Szczecinka – która będzie mogła zasilać czystą energią wyprodukowaną przez 42 turbiny ponad 100 000 mieszkańców w województwie zachodniopomorskim.

Łącznie z tą inwestycją zaangażowanie PZU w finansowanie lądowych farm wiatrowych sięgnęło 200 mln zł (w ciągu pierwszego roku realizacji nowej strategii ESG ubezpieczyciela). Zapewne będzie rosnąć, bo nowa strategia energetyczna państwa zakłada, że w 2040 r. połowa polskiej energii ma pochodzić z OZE, czyli wiatru, wody i słońca.

W przypadku dużych farm wiatrowych czy fotowoltaicznych zakłady ubezpieczeń oceniają ryzyko wielu czynników, m.in. lokalizacji, daty oddania farmy do użytku, liczby lat eksploatacji, mocy i powierzchni farmy. Bierze się pod uwagę też dane dotyczące producenta kluczowych elementów oraz uwzględnia sposób ich konserwacji. Ma to duży wpływ na bezpieczeństwo użytkowania farm.

Operatorzy farm ubezpieczają również utracone korzyści lub dodatkowe koszty, które mogliby ponieść w razie przerwy w produkcji energii elektrycznej spowodowanej uszkodzeniem lub utratą urządzeń wchodzących w skład instalacji. Więcej o tym, jak ubezpiecza się OZE w Polsce – znajdziecie na stronie Polskiej Izby Ubezpieczeń.

———–

Zaproszenie

Partnerem cyklu edukacyjnego „Bez znieczulenia o ubezpieczeniach” jest PZU. Działania Grupy PZU na rzecz rozwoju zielonej energii to element realizacji jej strategii zrównoważonego rozwoju na lata 2021-2024. W tym czasie Grupa planuje zwiększyć zaangażowanie w tego typu projekty o 500 mln zł. Ponadto wspierając sektor OZE, PZU wprowadziło ubezpieczenia przeznaczone specjalnie dla właścicieli urządzeń i instalacji fotowoltaicznych czy wiatrowych.

PZU oferuje polisy związane z ochroną klimatu dla klientów korporacyjnych oraz indywidualnych. PZU Energia Wiatru i PZU Energia Słońca chronią elektrownie wiatrowe i instalacje fotowoltaiczne na wypadek awarii, uszkodzeń czy zniszczeń. Zabezpieczają również klientów przed odpowiedzialnością cywilną i utratą zysku spowodowaną szkodami materialnymi.

Z kolei PZU Eko Energia to rozwiązanie m.in. dla gospodarstw domowych, małych i średnich przedsiębiorstw i gospodarstw rolnych, które wykorzystują ogniwa fotowoltaiczne, kolektory słoneczne lub pompy ciepła do produkcji energii na własny użytek. Eko Energia chroni urządzenia wytwarzające energię z odnawialnych źródeł, a także zabezpieczają właścicieli instalacji fotowoltaicznych przed ryzykiem przerw lub obniżonej efektywności w produkcji prądu.

———–

Ubezpieczyciele w cieniu, ale z kluczową rolą

Podobnie jak w przypadku elektromobilności oraz pojawienia się samochodów autonomicznych (w ich przypadku pod uwagę bierze się zupełnie inny zestaw ryzyk niż dla pojazdów tradycyjnych), także w zakresie transformacji energetycznej ubezpieczyciele stają przed największym wyzwaniem biznesowym, organizacyjnym, finansowym i technologicznym od dziesięcioleci – na rynek trzeba wprowadzać zupełnie nowe rodzaje polis oraz właściwie wyceniać nowe ryzyka.

Oczywiście: są tu również klasyczne ryzyka: np. zniszczenie instalacji OZE, awaria, gwałtowne zjawisko atmosferyczne, pożar, kradzież czy akt wandalizmu. Coraz częściej można też spotkać kompleksowe i bardzo wysublimowane pakiety ubezpieczeń, które przewidują ochronę całej infrastruktury związanej z instalacją OZE łącznie z okablowaniem, oświetleniem i ogrodzeniem instalacji. Ubezpieczyciele proponują również firmom ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej w związku z produkcją energii elektrycznej.

Sektor finansowy znajduje się obecnie w samym centrum jednej z największych zmian w polskiej gospodarce od 30 lat. Na co dzień nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale bez gwarancji ubezpieczeniowych wiele inwestycji nie tylko nie mogłoby powstać i działać, ale wręcz nie zdołałyby pozyskać wystarczającego, efektywnego finansowania. Wiele projektów energetycznych dzięki temu powstanie szybciej i przy większym udziale krajowego kapitału. I to często ubezpieczyciele biorą na siebie największe ryzyko w projektach związanych z OZE.

————-

Artykuł powstał w ramach rubryki edukacyjnej „Bez znieczulenia o ubezpieczeniach”, która ukazuje się pod patronatem PZU, największej w Polsce firmy ubezpieczeniowej.

źródło zdjęcia: PixaBay

Subscribe
Powiadom o
2 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Zenon
2 lat temu

Opór PO, PSL, SLD przed regulacją rzek i budową zapór z elektrowniami był spełnianiem rozkazów ruskiej agentury w barwach „ekologów” której macki są w całej Europie. Wszyscy którzy szkodzili Polsce w parlamencie europejskim wypełniają posłusznie rozkazy zbrodniarza Putina. Teraz Rząd PiS nie patrzącna zdrajców w szeregach opozycji zacząć program budowy odnawialnych źródeł energii niezależnych od dzikiej rosji.

jsc
2 lat temu
Reply to  Zenon

Ciekawe, że w sprawie Bełchatowa onuce nie zablokowały DobrejZmiany.,..

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu