GUS podał wstępne dane o inflacji w listopadzie: 6,5%. To zaledwie o 0,1 pkt proc. mniej niż w październiku. Prognozy mówią, że w przyszłym roku przyjdzie nam żyć z inflacją na poziomie 5-6%. Czy dziś oferowane przez banki oprocentowanie depozytów jest w stanie ochronić nasze oszczędności przed utratą wartości?
W listopadzie zakończył się proces szybkiej dezinflacji. W sierpniu dynamika rocznej inflacji wyniosła 10,1%, we wrześniu 8,8%, w październiku 6,6%. Listopad też przyniósł spadek, ale zaledwie o 0,1 pkt proc. – do 6,5%. Zresztą przewidywałem, że taki scenariusz może się sprawdzić. Wrześniowy i październikowy odczyt inflacji był zaniżony w dużej mierze przez manipulowanie cenami paliw.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Opisując moją prywatną inflację, napisałem, że GUS będzie musiał w końcu uwzględnić w danych drożejące po wyborach paliwo. Z moich szacunków wynikało, że w listopadzie powinien odnotować wzrost paliwa o 8,3% w skali miesiąca. Niewiele się pomyliłem. GUS podał, że w listopadzie paliwo zdrożało o 8,8% w porównaniu z październikiem. Więcej o mojej prywatnej inflacji do poczytania w tym miejscu.
Nowy odczyt inflacji to dobry pretekst do tego, by zastanowić się, czy oferowane przez banki depozyty mogą wygrać z inflacją. Nie ma sensu porównać oprocentowania obecnie oferowanych lokat do bieżącego odczytu inflacji, bo to, co ogłasza GUS, dotyczy przeszłości – o tyle średnio wzrosły ceny w ciągu ostatniego roku.
My potrzebujemy zajrzeć w przyszłość, a więc wiedzieć, o ile wzrosną ceny np. w ciągu najbliższych 12 miesięcy i czy ulokowanie pieniędzy w banku na taki okres może przynieść zbliżony wynik odsetkowy. Jeśli to się uda, zadanie zostanie wykonane – w mniejszym lub większym stopniu ochronimy oszczędności przed spadkiem ich wartości.
Na tę chwilę musimy oprzeć się na inflacyjnych prognozach. Np. z listopadowej projekcji inflacji banku centralnego wynika, że z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przyszłym roku inflacja znajdzie się w przedziale 3,2-6,2%, czyli – wyciągając średnią arytmetyczną – jakieś 4,7%. Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje dla Polski w 2024 r. średnioroczną inflację na poziomie 6,4%. Z kolei Michał Dybuła, główny ekonomista banku BNP Paribas, spodziewa się, że w drugiej połowie 2024 r. inflacja wzrośnie do ok. 6-6,5% z ok. 5% wiosną.
Jeśli wierzyć tym prognozom, musimy przyzwyczaić się do wzrostu cen na poziomie 5-6%. Czy oszczędzając w bezpieczny sposób, a więc na bankowym depozycie, jest szansa, by uchronić pieniądze przed takim poziomem inflacji? Dane o średnim oprocentowaniu depozytów publikuje NBP, ale nawet z dwumiesięcznym poślizgiem. Ostatnie dane obejmują wrzesień. Wynika z nich, że banki na nowo zakładanych depozytach płaciły średnio 5% w skali roku.
Ale to wartość brutto, od której trzeba jeszcze odjąć 19-procentowy podatek Belki, a więc 5% trzeba jeszcze uszczuplić o blisko 1 pkt proc. Pod koniec października przewertowałem poszczególne oferty banków. Spodziewałem się sporych zmian na gorsze, ponieważ we wrześniu i październiku Rada Polityki Pieniężnej ścięła stopy procentowe w sumie o 1 pkt proc. I mniej więcej o tyle na przestrzeni września i października spadło oprocentowanie depozytów. Ze świecą można było szukać promocyjnych depozytów na 7-8% w skali roku. Średniego oprocentowania należało szukać bliżej przedziału 4-4,5%.
W listopadzie banki też tną oprocentowanie depozytów
Jak wygląda sytuacja pod koniec listopada? Na których depozytach i na których bankach warto zawiesić wzrok, by próbować powalczyć z inflacją? Szczegółowy przegląd ofert depozytowych (konta oszczędnościowe, lokaty terminowe) dostępnych pod koniec października znajdziecie w tym artykule. Co zmieniło się od tamtego czasu? Dobra wiadomość jest taka, że zmian na niekorzyść deponentów jest mniej i w mniejszej skali, niż to miało miejsce we wrześniu i październiku.
Bank Pekao obniżył oprocentowanie konta oszczędnościowego z 7% do 6,5%. Takie oprocentowanie obowiązuje przez 5 miesięcy od założenia konta i do kwoty 100 000 zł. Z 4% do 3,75% spadło też oprocentowanie standardowej lokaty półrocznej dla klientów detalicznych.
W banku BNP Paribas tylko jedna zmiana. Chodzi o roczną lokatę na nowe środki, na której można ulokować do 200 000 zł. Oprocentowanie spadło z 4,5 do 4,25%. W ING Banku pogorszyła się oferta Lokaty Plus. W wariancie na 6 miesięcy (kwota lokaty do 50 000 zł) bank płaci 4,75%, wcześniej 5,75%, a w wariancie rocznym (do 100 000 zł) 5%, wcześniej 6%.
Bank Millennium obniżył nie tylko oprocentowanie konta oszczędnościowego z 7 do 6% (tyle płaci przez 90 dni), ale też warunki tego konta. Wcześniej wyższe oprocentowanie obejmowało kwotę 200 000 zł, teraz połowę niższą.
Zmiany wprowadził też włoski bank oferujący lokaty Facto. Oprocentowanie lokat kwartalnej i półrocznej spadło z 6,25 do 6%, a lokat 9-miesięcznej i rocznej z 6 do 5,25%. W banku Citi Handlowy spadło oprocentowanie lokat standardowych, które można założyć na okres od tygodnia do 2 lat. Wcześniej maksymalne oprocentowanie sięgało 4%, obecnie 3,5%.
W Nest Banku dwie zmiany. Pierwsza to spadek oprocentowania Lokaty Lojalnej w wariancie rocznym z 5,5 do 4,75%. Druga dotyczy konta oszczędnościowego, a tu aż trzy modyfikacje. Podwyższone oprocentowanie na tym koncie obowiązuje 90 dni. Bank podniósł oprocentowanie z 7 do 7,1% oraz z 50 000 do 100 000 zł podniósł kwotę objętą preferencyjnymi warunkami. Ale gdy skończy się promocja, zapłaci 2,5% odsetek, wcześniej 3%.
Dobrych wieści nie mam dla klientów Banku Pocztowego. Bank obniżył i tak marne oprocentowanie konta oszczędnościowego (z 1 do 0,5%), a poza tym wycofał z oferty 3-miesięczną Lokatę w Porządku, na której płacił 6% w skali roku.
Z kolei w banku Credit Agricole zmieniły się warunki lokat standardowych. Oprocentowanie lokat na 6 i 9 miesięcy spadło z 2,5 do 2%. Na koniec BOŚ Bank. Co prawda oprocentowanie w tym banku nie zmieniło się od mojego ostatniego odczytu, ale z 500 000 zł do 300 000 zł spadła kwota, jaką można zdeponować na kwartalnej lokacie na nowe środki.
Który bank zapłaci 6% odsetek?
W którym banku można dziś upolować oprocentowanie, które pozwoliłoby pokonać ok. 5-procentową inflację? Pamiętajmy, że podawane przez banki oprocentowanie depozytów jest wartością brutto, od której trzeba jeszcze odprowadzić 19% podatku Belki. Szukamy więc depozytu, który przyniesie co najmniej 6% zysku (przed opodatkowaniem).
6,5% płaci Bank Pekao na koncie oszczędnościowym do 100 000 zł, ale tylko przez 5 miesięcy. Tyle samo oferuje Bank Millennium, również na koncie oszczędnościowym, do 200 000 zł, ale już tylko przez 3 miesiące.
Bogatą ofertę ma Velo Bank. Na koncie oszczędnościowym oferuje aż 7% przez 3 miesiące i do kwoty 300 000 zł. Lokata mobilna (do 50 000 zł), dostępna dla klientów aktywujących bankowość mobilną też oprocentowana jest na 7%, ale to depozyt tylko 2-miesięczny. Z kolei kwartalna lokata na nowe środki (do 150 000 zł) da 6% odsetek w skali roku.
W estońskim InBanku można zainkasować 6,75% w skali roku na lokacie kwartalnej (do 50 000 zł). To lokata powitalna, a więc można skorzystać z niej tylko raz. Citi Handlowy na kwartalnym depozycie płaci równe 6%, ale do ulokowania jest nie więcej niż 20 000 zł.
Na 6% oprocentowane jest konto oszczędnościowe w Alior Banku (do 200 000 zł). Warunki? Trzeba wpłacić tzw. nowe środki, ale też aktywnie „bankować” (bank wymaga co najmniej pięciu transakcji bezgotówkowych w miesiącu).
Kryteria spełniają też dwa produkty depozytowe Nest Banku. Pierwszy to konto oszczędnościowe (do 100 000 zł) z oprocentowaniem aż 7,1%, ale naliczanym tylko przez 3 miesiące. Drugi to lokata powitalna (dla nowych klientów) w wariancie półrocznym również z oprocentowaniem 7,1% w skali roku. Wpłacić można nie więcej niż 25 000 zł.
W Toyota Banku wszystkie warianty Lokaty Plus (od 1 miesiąca do 3 lat) dają co najmniej 6%, a wpłacić można do 400 000 zł. 6% można też wycisnąć z kwartalnej i półrocznej lokaty Facto. Plusem włoskiej oferty (BFF Banking Group) jest to, że ulokować można nawet 12 mln zł.
Ale odsetki to nie wszystko. Ważne jest też, jak długo „działa” depozyt. Bo co z tego, że bank płaci przyzwoicie, jeśli lokata trwa dwa lub trzy miesiące? Co później? Czy będzie możliwość zrolowania depozytu na kolejny okres na równie atrakcyjnych warunkach? Być może tak. Najnowszy odczyt inflacji oraz przyszłoroczne prognozy mówią, że z podwyższonym wskaźnikiem cen przyjdzie nam jeszcze trochę pożyć.
To może powstrzymać banki przed kolejnym cięciem oprocentowania depozytów. Istotna jest też maksymalna kwota depozytu. W niektórych bankach można zdeponować nawet kilkaset tysięcy złotych, w innych tylko kilkadziesiąt.
Źródło zdjęcia: Maciej Bednarek