23 czerwca 2017

Frankowicz przegrał z mBankiem proces w sądzie, ale… nie będzie musiał płacić rat? Zaskakujące rozwiązanie

Frankowicz przegrał z mBankiem proces w sądzie, ale… nie będzie musiał płacić rat? Zaskakujące rozwiązanie

Kilkanaście godzin temu komentowałem dla Was niemile zaskakujący konsumentów – i prawomocny już – wyrok, który zapadł w sprawie pierwszego w Polsce „odwalutowanego” kredytu frankowego. Sąd odwoławczy orzekł, że choć klauzula, na podstawie której bank przelicza klientowi wysokość raty (w zależności od kursu franka), jest niewiążąca (bo nieprecyzyjna), to fakt ten nie zmienia natury kredytu. Nadal jest to kredyt „frankowy”, kłócić się można co najwyżej o to według jakiego kursu klient ma go spłacać.

Tu czytaj: O kontrowersyjnym wyroku w procesie frankowicz vs mBank

Zobacz również:

Niemiłe zaskoczenie wynika z tego, że ostatnio sądy patrzyły na sprawę ciut inaczej – wykreślały klauzule przeliczeniowe i uznawały, że albo umowy nie da się wykonać (bo nie wiadomo po jakim kursie), albo że umowa świetnie czyta się jako opiewająca na kredyt w złotych (z oprocentowaniem opartym na stawce LIBOR). Tyle, że te wyroki były nieprawomocne, a ten, który właśnie zapadł, był pierwszym weryfikującym tok myślenia sądów pierwszej instancji.

Drugim niemiłym zaskoczeniem był fakt, iż sędzia ogłaszająca wyrok de facto przerzuciła na klienta ciężar udowadniania, że bank niewłaściwie (bo po naciąganych kursach) wykonywał umowę. Nie dość, że bank wpisał do umowy niewiążącą klienta klauzulę przeliczeniową, to jeszcze klient ma udowadniać, że kursy, po których bank ściągał z niego pieniądze, były niewłaściwe?

„To na powodzie ciążył obowiązek udowodnienia, że bank wykonywał umowę sprzecznie z zasadami współżycia społecznego, a więc stosował niewłaściwe kursy. Ponieważ powód nie wskazał takich kursów, to nie wykazał, aby zapłacił kwoty zawyżone, a więc powództwo podlegało oddaleniu”

– ogłosił sąd. Doszedł więc do wniosku, że klient nie zaproponował żadnego alternatywnego sposobu wyznaczania wysokości raty – np. na podstawie kursu średniego NBP. Sędziowie – sprawa była rozpatrywana w składzie trzyosobowym – nie uznali się za kompetentnych, by go w tym zadaniu zastąpić.

Bank jest zadowolony z wyroku, a prawnicy prokonsumenccy słusznie narzekają, że polski sąd odwoławczy totalnie zignorował orzecznictwo europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, który w kilku przypadkach wskazał, iż jedynym skutkiem istnienia nieuczciwej klauzuli w umowie jest jej wykreślenie. Jeśli umowę da się wykonać bez tej klauzuli – wolna droga. Jeśli da się ją poprawić korzystając z tzw. aktów normatywnych (czyli z ustaw) – niech sądy ją poprawiają. Jeśli się nie da – trzeba ją rozwiązać. Sąd Apelacyjny w sprawie, którą mamy dziś na stole, stwierdził, że umowę da się wykonać, ale… No właśnie. Jest bardzo ciekawe „ale”.

Uciąłem sobie właśnie dłuższą pogawędkę z Markiem Popowiczem, szefem jednego ze stowarzyszeń skupiających frankowiczów (znak rozpoznawczy: „CHFrancisco”). Mój rozmówca – inaczej, niż większość frankowiczów – nie uważa, by stała się jakaś katastrofa. A nawet wręcz przeciwnie. Jego zdaniem, skoro sąd nie powiedział jakiego kursu trzeba użyć do spłaty rat kredytu po wykreśleniu klauzuli przeliczeniowej, to klient znalazł się w świetnej sytuacji. Poza tym, że może iść do unijnego Trybunału Sprawiedliwości (odwołać się od prawomocnego wyroku polskiego sądu) lub wystąpić do Skarbu Państwa z roszczeniem odszkodowawczym (niezgodny z prawem unijnym wyrok), może też… zapytać bank o to ile był mu winny na początku i ile jest winien teraz.

A konkretnie? Powinien skorzystać z przepisu art. 462. Kodeksu cywilnego, który mówi, że „Dłużnik, spełniając świadczenie, może żądać od wierzyciela pokwitowania”. Popowicz twierdzi, że bank nie będzie w stanie określić zgodnej z umową kwoty zadłużenia klienta (zarówno początkowego, jak i obecnego), bo w tej umowie nie ma już żadnego wskazania jak przeliczać franki na złote. A jeśli bank wskaże kwotę niezgodną z umową – wystawi się na strzał ze strony klienta. Tak to już bywa: nikt nie spodziewa się hiszpańskiej inkwizycji ;-). Hiszpańskiej, bo to hiszpańscy konsumenci zapoczątkowali korzystne dla frankowiczów orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości.

A co jeśli bank nie wystawi żadnego pokwitowania? Też może wystawić się na strzał, gdyż obok art. 462. w Kodeksie cywilnym jest też – jak to często bywa – art. 463., który mówi: „Jeżeli wierzyciel odmawia pokwitowania, dłużnik może powstrzymać się ze spełnieniem świadczenia albo złożyć przedmiot świadczenia do depozytu sądowego”. Na tej podstawie klient mógłby przestać spłacać raty kredytu. I w ten sposób skłonić bank do renegocjowania umowy. Ale wtedy już mógłby walczyć o większą pulę, niż tylko „uczciwy kurs spłaty rat” (bo tylko takie pole manewru daje mu wyrok sądu).

Wbrew pozorom sytuacja po wyroku w sporze mBanku z frankowiczem jest bardziej skomplikowana, niż wygląda to na pierwszy rzut oka. Co prawda sąd powiedział jak mniej więcej ma wyglądać dalsze wykonywanie umowy, ale nie powiedział tego dokładnie. Być może jakieś precyzyjne wskazania znajdą się w pisemnym uzasadnieniu wyroku. Jeśli nie, to… piłeczka znajdzie się po stronie mBanku. I nie zazdroszczę jego prawnikom, którzy będą musieli określić – zgodnie z prawdą, prawem i umową – wysokość zobowiązania klienta w oparciu o „wykastrowane” z kluczowego fragmentu brzmienie umowy. 

Subscribe
Powiadom o
30 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
malkontent
7 lat temu

„..Ponieważ powód nie wskazał takich kursów, to nie wykazał, aby zapłacił kwoty zawyżone, a więc powództwo podlegało oddaleniu”
i tak powinno być, ponieważ to po stronie oskarżyciela leży wykazanie winy.
Skarżący wiec powinien wykazać, że został oszukany i na ile.
Sąd nie jest od tego, aby odwalać rolę oskarżyciela.
Moim zdaniem, wszystko jest OK.

Ppp
7 lat temu
Reply to  malkontent

Jestem przeciwnego zdania. Wystarczyło porównać kursy NBP z historycznymi kursami danego banku i zauważyć, że są zawyżone o X% – myślę, że to by było kilkanaście minut siedzenia na necie.
Zatem wyrok świadczy o LENISTWIE sędziego.
Pozdrawiam.

dw
7 lat temu
Reply to  Ppp

Sprzeciw. Sąd na pewno wykonał TYTANICZNĄ prace, aby nie zaszkodzić bankowi 🙂

vindex
7 lat temu

Być może (oprócz tego, że tu nie ma oskarżyciela, bo to nie proces karny). Ale jeśli klient przestanie płacić, to z kolei bank, jako strona domagająca się zapłaty, będzie musiał przed sądem wykazać, ile mu się naprawdę należy. A jak to zrobi, jeśli klauzula przeliczeniowa nie wiąże klienta?

gege
7 lat temu

Czyli tak naprawdę chodzi tutaj o spready.

Propozycja prezydenta załatwia więc sprawę – spready zwracamy. Dodatkowo proponuję prezydentowi małą nowelizację – propozycję – banki muszą przyjmować zawsze kurs średni NBP przy spłacie rat a zwrot spredów należy się do dnia wejścia ustawy prezydenta ( a nie tylko do dnia wejścia ustawy antyspredowej)

mirjam
7 lat temu
Reply to  gege

nie załatwia, bo nie oddaje całych spread’ow. Jak speard’u nie ma to zwracają wszystko a jak jest to nie oddają nic. A wg ustawy kukiełki bankom coś się nalęży ale wiekszość mają zwrócić ….. to jak ? bylo zgodnie z prawem czy nie ? Ja wiem ,że nie , bo nie ma spreadów od operacji pozornych, a takim było PRZELICZENIE a nie zakup CHF, bo CHF jest jedynie waloryzatorem i to bardzo źle przez banki dobranym bo sprzecznym z ideą waloryzacji.

gege
7 lat temu

i jeszcze:
„powinien skorzystać z przepisu art. 462. Kodeksu cywilnego, który mówi, że „Dłużnik, spełniając świadczenie, może żądać od wierzyciela pokwitowania”

Wierzyciel może wystawić pokwitowanie w CHF.

mmk_mikor
7 lat temu
Reply to  gege

Może pokwitować w CHF – wtedy dłużnik podnosi zarzut, że nie zgadza się z kwotą franków bo na podstawie czego bank to przeliczył?

gege
7 lat temu
Reply to  mmk_mikor

Przeliczy wg. średniego kursu NBP i odda różnicę spreadów (+ odsetki oczywiście)
I od tej chwili nalicza raty wg. kursu średniego NBP.(oczywiście jeżeli klient nie spłaca raty bezpośrednio w CHF).

Taka powinna być tzw. ustawa frankowa zaproponowana przez prezydenta .

dziamgacz
7 lat temu
Reply to  gege

Bank oczywiście może zaproponowac, ale druga strona umowy musi sie nato zgodzić.

gege
7 lat temu
Reply to  dziamgacz

a dlaczego miałby się nie zgodzić ? przecież to eliminuje tzw. klauzule abuzywną – a przecież klientowi o to chodzi.

ps w ustawie frankowej powinien znaleźć się tez zapis o zwrocie wszystkich pobranych do chwili obecnej składek na UNWW oraz zakaz ich pobierania w przyszłości

gil
7 lat temu
Reply to  gege

Może się nie zgodzić, bo takie rozwiązanie, po kilku latach wykonywania umowy na bezprawnych zasadach, może się okazać musztardą po obiedzie dla osoby, która chciała np nadpłacić raty po korzystniejszym kursie niż obecnie. Bank nie będzie mógł dochodzić ustalenia w sądzie, ponieważ sąd nie może wprowadzić w miejsce postanowienia abuzywnego innego, choćby najbardziej logicznego. No i zagwozdka.

amator
7 lat temu
Reply to  gege

Kwota w CHF też była wyliczona na podstawie abuzywnej klauzuli. Poza tym nie można żądać od kredytobiorcy zapłaty w CHF, skoro kredyt był uruchomiony w PLN, co potwierdził sąd uznając, że to kredyt wyłącznie waloryzowany frankiem

7 lat temu

Zaiste, piękna to konstrukcja formalna – bank będzie mógł owszem, potwierdzić kwotę wpłacona w PLN, ale nie będzie w stanie wskazać wartości wiezytelnosci pozostałej do spłacenia; -)

dziamgacz
7 lat temu
Reply to  nerkofil

dlatego, że nie można jednostronie zmienić umowy, dlatego że ma takie prawo, tak samo jak bank na propozycje klientów odnośnie używania kursów NBP nie zgadzał się.

gdyby to bylo takie proste, to nie byłoby problemu niedozwolonych postanowień i sankcji za ich stosowanie.

7 lat temu

A jeśli wierzyciel nie jest w stanie określić kwoty wierzytelności, tym samym nie jest w stanie potwierdzić, że jest ona niezerowa 😉 Przeto i uzasadnić wymagalnosci egzekucji 🙂 Touche wołowe i dzwonki ze szczupaka ;-)))

Lukas
7 lat temu

Karą dla nieuczciwego przedsiębiorcy za niedozwolone zapisy w umowie ma być fakt ich naprawy? Czyli jak ukradne auto to po prostu mam je oddać i nic mnie więcej nie spotka? Przecież ten wyrok to absurd, kompletne pogwalcenie praw konsumentów i patrzenie na banki jak na święte krowy. Sorry ale zwykły Kowalski za takie numery juz by leżał. Czy tu chodzi o spread? Nie. Tu chodzi o dowolność. Bank dzisiaj może powiedzieć, że mu jesteś winny 200 tys PLN a jutro milion, choć kurs się nie zmieni. Może? Może. A, że robi to w bardziej cwany sposób i na szerszą skalę… Czytaj więcej »

gege
7 lat temu
Reply to  Lukas

nie , tu chodzi tylko o spread
a że kursy się zmieniają – moje dziecko w przedszkolu już się o tym uczy ……

a spadek kursu CHF do np. 2 PLN spowoduję , że powiemy – „wycofuję swój pozew sądowy , moja umowa jest bardzo uczciwa !!!!!!”
i będzie coraz bardziej uczciwa wraz ze spadkiem kursu CHF poniżej mitycznego 2 PLN

oczywiście wszyscy sobie życzymy tak niskiego kursu CHF

niezawistny.polak
7 lat temu
Reply to  gege

Gościu, co ty majaczysz?

Spierasz się z jakimś swoim wyobrażonym: „umowy są w porządku” i „a co by było, jakby frank był po dwa złote”.

Halo, tu planeta Ziemia. 1. Umowy nie są w porządku. 2. Frank nie jest po dwa złote.

dziamgacz
7 lat temu
Reply to  gege

Przecież te sprawy w sądach nie są dlatego, że kurs sie zmienia, tylko dlatego, że jedna strona dowolnie zmienia zobowiazania drugiej strony. Sama ustala miernik wartości.

SOKiK nie uznał tych postanowień za niedozwolone, bo kurs się zmienia.

rzeczywiscie argumentacja godna przedszkolaka.

gege
7 lat temu
Reply to  dziamgacz

szanowni ,

żaden z Was nie byłby dziś w sądzie gdyby kurs CHF byłby poniżej 2 PLN

jestem tego pewien w 100 %

każdy z was (nas) byłby „królem na urodzinach u cioci”opowiadając jaki to świetny interes zrobił na zakupie mieszkania na kredyt w CHF
żaden z was (nas) nie mówiłby że w umowie kredytu są klauzule niedozwolene
jestem tego pewien na 100 % !!!!!!!

Maciej
7 lat temu
Reply to  gege

gege- już wcześniej to ktoś napisał. umowy są nieuczciwe a kurs CHF nie wynosi 2 PLN. po co piszesz te bzdury co by było gdyby. jest całkiem inaczej

dw
7 lat temu
Reply to  gege

Takie gdybania są bez sensu. Jestem pewien na 100% gdyby CHF był < 2PLN to banki bez spraw sądowych uwzględniały by umowy bez tych klauzul abuzywnych.

amator
7 lat temu
Reply to  gege

A ja jestem pewien na 200%, że gdyby kurs rynkowy spadł do 1,80 to banki ustaliłyby swoje kursy na 2,50 i udowadniały wszystkim, że robią to w interesie depozytariuszy i stabilności systemu finansowego, a frankowiczów stać przecież na raty ustalane wg takiego kursu, a poza tym zgodnie z ustawą Prawo bankowe kredytobiorca musi zwrócić kwotę uruchomionego kredytu, a zastosowanie niższego kursu niż w dniu wypłaty nie daje bankowi takiej gwarancji. ( Patrz zachowanie banków przy ujemnym LIBOR)

gege
7 lat temu

nie dogadamy się ,,,,,

z podwójną moralnością….

reasumując = problemem są spready i UNWW

reszta- czekam wraz z Sądami na CHF = 2 pln – wtedy żadnych procesów sądowych w sprawie tzw frankowiczów już nie będzie – wszystkie pozwy wycofacie

a przy CHF = 1,5 zł prezesi banków będą od was (nas ) dostawać podziękowania

kończymy debatę – z obywatelami podwójnej moralności

egeg
7 lat temu
Reply to  gege

„żaden z Was nie byłby dziś w sądzie gdyby kurs CHF byłby poniżej 2 PLN”

jesz pyszny obiad w restauracji. nie masz jednak pojęcia o tym, że kucharz użył przeterminowanych produktów. zaczynasz narzekać od razu przy opłacaniu rachunku czy jednak już w domu gdy dostaniesz sraczki?

7 lat temu
Reply to  gege

Przecież teraz już wiadomym jest dlaczego kurs CHFPLN kształtował w sposób niekorzystny dla klientów. Jeżeli to ma być argument broniący banków to jest wysoce nietrafiony, bo to banki wpłynęły na kurs walutowy poprzez zabezpieczenia CIRS/FX SWAP. Wiemy to z m.in. dokumentu Międzynarodowego Funduszu Walutowego “FX Swaps: Implications for Financial and Economic Stability”. Jego tłumaczenie znajduje się na stronie bankowebezprawie.pl

niezawistny.polak
7 lat temu
Reply to  gege

@gege

Facet, cóż tu kogo obchodzą twoje problemy z ignorancją, interpunkcją i wróżeniem z fusów? Na spacer idź.

amator
7 lat temu
Reply to  gege

Sąd nie miał zajmować się moralnością kredytobiorcy. Sąd miał zająć się umową!

[…] Czytaj też: Klient przegrał proces z bankiem. Apelacji nie będzie. Co dalej? […]

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu