30 września 2021

Czym skorupka za młodu nasiąknie… czyli jak stworzyć juniorską aplikację mobilną, która zainspiruje kilku(nasto)latka i wesprze jego edukację finansową?

Czym skorupka za młodu nasiąknie… czyli jak stworzyć juniorską aplikację mobilną, która zainspiruje kilku(nasto)latka i wesprze jego edukację finansową?

Bankowcy głowią się od lat, jak wesprzeć rodziców w edukacji finansowej swoich pociech i sprawić, by juniorskie odmiany kont osobistych były możliwie najbardziej atrakcyjne dla najmłodszych. Jak stworzyć taką aplikację mobilną, która zainspiruje kilku-, kilkunastolatka?

Z pozoru zadanie jest proste: trzeba dać dziecku konto juniorskie z aplikacją mobilną. I przekonać rodziców, że kieszonkowe lepiej – zamiast wypłacać w gotówce – przelewać na konto. Do konta bank zwykle wydaje kartę pozwalającą wypłacać pieniądze z bankomatu oraz płacić w sklepach. Dziecko może też płacić aplikacją płatniczą w smartfonie.

Zobacz również:

Do rachunku można dołączyć konto oszczędnościowe. W ten sposób dziecko może wyrobić sobie nawyk odkładania, np. na rower, wakacje czy szkolną wycieczkę.

Zwykle nieodzownym elementem konta juniorskiego jest „kontrola rodzicielska”. Zakładając dziecku konto, cały czas masz nad nim kontrolę, bo formalnie to rodzice lub opiekunowie są właścicielami rachunku małoletniego. W systemie bankowości elektronicznej możesz podejrzeć, co i gdzie dziecko kupiło (płacąc kartą) albo ile pieniędzy wypłaciło z bankomatu.

Dać dziecku aplikację mobilną to łatwe. Ale jak sprawić, żeby dziecko jej używało?

Kłopot w tym, żeby dziecko – jak już dostanie konto, aplikację mobilną (o ile używa smartfona) i kartę płatniczą – rzeczywiście się z tym zaprzyjaźniło. A więc sprawdzało saldo konta, wpłacało pieniądze, robiło zakupy, definiowało cele oszczędnościowe i uczyło się oszczędzać.

I to już może być problem. O ile nie jest wielkim wyzwaniem stworzyć dziecięcą wersję bankowej aplikacji mobilnej, o tyle zrobić taką, którą dzieci polubią i której będą regularnie używać – to już jest niełatwe. Jakie cechy powinna spełniać taka idealna aplikacja mobilna dla dzieci? Zastanawiamy się nad tym dziś wspólnie z Adrianem Kurowskim, dyrektorem firmy Visa w Polsce.

Oczywiście nic dobrego się nie wydarzy, jeśli juniorska aplikacja mobilna nie będzie miała atrakcyjnego „opakowania”, a więc oprawy graficznej, muzycznej i elementów związanych z ulubionymi przez dzieci motywami (zwierzęta, zabawki). Ale to program obowiązkowy, więc pewnie jest, ale co dalej?

Zerknij też do blogu Visa: Zrzutka.pl korzysta z nowego systemu płatności oferowanego przez Visę. Co to oznacza dla zakładających zrzutki?

Z kontem młodzieżowym wiąże się też masa gadżetów: niepowtarzalny wizerunek karty płatniczej, możliwość dokupienia opaski płatniczej (wygodny i bezpieczny środek płatniczy) albo dowolnego innego gadżetu do płacenia (np. maskotki), zniżki na zakupy w sklepach z zabawkami czy możliwość doładowania telefonu przez bankowość mobilną.

Tym, co dziecko zapewne polubi, będzie daleko idąca personalizacja. O ile dorosłemu nie przeszkadza, że jego ROR nazywa się po prostu „konto osobiste”, o tyle dziecko lepiej się poczuje, gdy będzie mogło swój rachunek nazwać.

Konto oszczędnościowe, nawet w wersji „dorosłej”, można już rozdzielić na kilka subkont i definiować im nazwy. W przypadku kont dziecięcych warto pójść krok dalej i oznaczyć rachunki oszczędnościowe graficznie (np. rysunkiem celu, na który zbierane są pieniądze). I przypominać dziecku systematycznie, na co zbiera, ile jeszcze mu zostało i kiedy – mniej więcej – będzie mogło świętować osiągnięcie celu.

Czytaj też: Sztuczna inteligencja zapewnia nam bezpieczeństwo transakcji kartą. Jak? (subiektywnieofinansach.pl)

Czytaj też: W banku kupisz bilet do kina, włączysz Netflix… Wystarczy karta (subiektywnieofinansach.pl)

Obejrzyj też wideo o tym, jak bezpiecznie płacić w sieci:

Samodzielność i dyskretny urok nadzoru, czyli jak zrobić aplikację mobilną dla dziecka i… rodzica

Głównym zadaniem jest oczywiście nauczyć dziecko posługiwania się pieniądzem elektronicznym (schowanym w smartfonie, na karcie lub na opasce płatniczej) oraz wyrobienie nawyku kontrolowania wydatków i oszczędzania. Adrian Kurowski uważa, że bardzo ważne jest takie zbudowanie aplikacji, by dawała swobodę działania zarówno dziecku, jak i nadzorującym jego działania rodzicom.

„Niezmiernie ważne jest, aby produkt nie narzucał użytkownikom metod wychowawczych. Rekomendacje dotyczące edukacji finansowej młodej osoby muszą być przekazane w sposób, który daje swobodę i nie podważa metod wychowawczych rodziców czy opiekunów. Osiągamy to, pozwalając im na podjęcie ostatecznej decyzji, w żaden sposób jej nie wartościując. W przyjętym przez nas podejściu przewidujemy możliwość wprowadzenia limitu wydatków całościowych oraz ograniczenia typów sklepów, w których dziecko może realizować zakupy. Można również zablokować płatności zagraniczne lub internetowe, zawężając zakupy dziecka do stacjonarnych punktów sprzedaży. Taka aplikacja powinna dostarczać rodzicom określone informacje (również w postaci powiadomień) o finansowej aktywności ich dzieci, a także możliwość akceptowania lub odrzucania dokonywanych przez nie płatności w internecie”.

A więc dziecko powinno móc zrobić ze swoimi pieniędzmi relatywnie wiele, a rodzice – móc zablokować poczynania, które uznają za nieodpowiednie. Z drugiej strony, aplikacja powinna umożliwiać rodzicom wyznaczanie dziecku celów i nagradzanie go za ich wykonanie. Dzięki temu aplikacja staje się elementem procesu wychowywania dzieci (i to nie tylko finansowego, bo przecież w aplikacji można zdefiniować zadania niefinansowe, np. sprzątanie pokoju dziecka).

„Zainteresowanie czymś najmłodszych i utrzymanie ich uwagi to wyzwanie, które każdy rodzic czy opiekun zna aż za dobrze. A co, jeśli możliwe byłoby wyznaczanie dzieciom zadań wykonywanych w zamian za punkty, które następnie można spożytkować na specjalne oferty od firm współpracujących z danym bankiem? Takimi zadaniami mogłyby być wykonywanie obowiązków domowych (na przykład zmywanie naczyń przez miesiąc), wyzwania sportowe (przebiegnięcie codziennie dwóch kilometrów) czy test z wiedzy dostępny w aplikacji

– mówi Adrian Kurowski. Można pójść jeszcze dalej – aplikacja mobilna może mieć komponent gry, w której dziecko łączy rozrywkę z mimowolną nauką dotyczącą mechanizmów finansowych. Byłoby super, gdyby bankowcy umożliwili takie skonstruowanie gry, aby rodzice mogli włączać się w wyznaczanie celów oraz „sponsorowanie” nagród.

Czytaj też: Oto usługa, która pozwala kontrolować abonamenty i płatności cykliczne (subiektywnieofinansach.pl)

Czytaj też: SCA, czyli siLne uwierzytelnienie konsumenta. Jak płacić za e-zakupy? (subiektywnieofinansach.pl)

Zrozumieć model rodzinnych wydatków

Z punktu widzenia rodzica – ale też dziecka – podstawowym elementem jest cena. Konto dla dziecka musi być tanie, bo przecież nie chodzi o to, żeby dotowali je rodzice. To dla dziecka forma edukacji. A dla banku inwestycja – jeśli dzieciakowi spodobają się usługi banku, to być może zostanie w nim na dłużej, z czasem zacznie korzystać z kredytów, ubezpieczeń czy produktów inwestycyjnych. Dodatkowe zalety dla rodzica? Na przykład możliwość wygodnego, bezgotówkowego przekazywania kieszonkowego, również wtedy, gdy rodzic jest poza domem (np. w pracy), a dziecko potrzebuje pieniędzy.

„Opierając się na swoim doświadczeniu, sądzę, że atrakcyjne oferty dostępne od najmłodszych lat mogą zostać wykorzystane do budowania lojalności i przywiązania do usług konkretnego banku. Produkty bankowe dla rodziców i dzieci stają się w Europie coraz bardziej popularne”

– dodaje Adrian Kurowski. Taka aplikacja powinna stanowić dla banków i fintechów (one często też zwracają swe oczy w kierunku najmłodszych klientów) szansę na lepsze zrozumienie swoich klientów i zaoferowanie im dobrze skrojonych produktów. Lepsze rozeznanie w modelach rodzinnych wydatków czy wyzwaniach rodzicielskich może przełożyć się na produkty lepiej przystosowane do potrzeb konsumentów. Da się wówczas stworzyć aplikację mobilną, która zainspiruje dziecko do zgłębiania świata finansów.

Zerknij też na stronę akcji „O wygodnym płaceniu…”: znajdziesz tam poradniki o tym, jak płacić tanio, bezpiecznie i wygodnie w sklepach stacjonarnych oraz w internecie

Przeczytaj też blog firmy Visa: System Visa Mobile zmieni sposób, w który płacimy kartami w sieci

Obejrzyj też edukacyjny wideoporadnik o tym, jak uniknąć kłopotów przy zakupach w sieci:

—————————

Artykuł powstał w ramach cyklu „O wygodnym płaceniu – niezbędnik nowoczesnego konsumenta. Partnerem merytorycznym tego cyklu jest organizacja płatnicza

źródło zdjęcia tytułowego: Sigmund/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
6 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Pan Krzysztof
3 lat temu

„Bankowcy głowią się od lat jak wesprzeć rodziców w edukacji finansowej swoich pociech”
Lichwiarz dobrodziej. Już prędzej uwierzę w istnienie yeti 😁

Łukasz
3 lat temu

w tej kwestii najbardziej postępowy jest mBank.
Większość banków umożliwia otworzenie konta dopiero 13-to latkom, w mBanku moja 11-to latka „ma” konto i kartę (ok – to nie ona ma konto, ale może z niego korzystać).
Wg mnie posiadanie karty z limitem wypłat 50zł jest super pomysłem – w sytuacji awaryjnej ma za co kupić coś do jedzenie czy bilet autobusowy.

Przemo
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Czyli coś się zmienia na lepsze. Bo ja już chciałem pisać, że w wieku 13 lat te maskotki i pluszaki powoli stają się nieaktualne… A tu się okazuje, że młodsi też mogą. Bardzo miło.
Ja miałem z kontem junior styczność dość dawno, bo mój junior jest z rocznika 1995. Wtedy wiek 13 lat był wymagany w każdym banku.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu