Ubezpieczenie samochodu jest już na tyle drogie, że każda szkoda wpisana na konto kierowcy oznacza nawet o kilka tysięcy złotych wyższą składkę. A jeśli wziąć pod uwagę, że konsenwencje w postaci droższej polisy potrwają kilka lat… Tym bardziej boli fakt, że w Polsce mając np. dwa samochody i powodując stłuczkę jednym z nich dostaniemy po głowie wyższą składką za oba
Dlaczego ubezpieczenie samochodu jest przypisane do jego właściciela, a nie do samego auta? Na pozór to nielogiczne, bo przecież to ubezpieczenie samochodu. Jeśli trzeba coś naprawić, to naprawia się to w samochodzie, a nie w kierowcy. Więc dlaczego firmy ubezpieczeniowe ubezpieczają samochody, a szkody liczą „per właściciel”?
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
W przypadku polisy OC można się zastanawiać czy to jest błąd w systemie, czy jednak nie – owszem, polisa wynika z poaidania samochodu, ale przecież jest to ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej sprawcy wypadku (czyli osoby, a nie kupy blachy i metalu na czterech kołach).
Dlaczego jednak uruchomienie odpowiedzialności z powodu szkody na jednej „blasze” uruchamia analogiczne kary dla wszystkich innych ubezpieczeń OC przypisanych do tej samej osoby? Jeden z moich czytelników zgłosił się do mnie z prośbą o wytłumaczenie tego właśnie zagadnienia:
„Od niedawna jestem posiadaczem dwóch aut i motocykla. I zastanawiam się nad sytuacją, związaną z ubezpieczeniem OC. Za każdy pojazd płacę oddzielne ubezpieczenie, choć jestem ich jedynym użytkownikiem. Kiedy przydarzy się sytuacja, w której dojdzie do wypłaty z mojego ubezpieczenia OC, tracę zniżki na wszystkie pojazdy, podczas gdy ubezpieczenie przypisane jest do pojazdu. Czy nie zachodzi tu sytuacja nierównego traktowania? Czy OC nie powinno być przypisane do osoby?”
– zapytał pan Michał. W polskim systemie prawnym OC posiadaczy pojazdów jest „ustawione” tak, że polisa działa szerzej, niż tylko w odniesieniu do konkretnej osoby, ale i szerzej, niż w odniesieniu do jednego samochodu. Zapytałem Łukasza Kulisiewicza z Polskiej Izby Ubezpieczeń czy nie byłoby lepiej sprawy uprościć i przyporządkować polisę do konkretnego auta i osoby, która aktualnie nim kieruje.
„Jeśli za kierownicą znajdzie się inna osoba niż wskazana w umowie ubezpieczenia, to w przypadku szkody takie zdarzenie również podlega ochronie ze strony zakładu ubezpieczeń, co w przypadku ubezpieczenia przypisanego do konkretnej osoby nie byłoby wcale oczywiste. Nie ma bowiem pewności, że każdy potencjalny kierujący pojazdem miałby wykupione odpowiednie ubezpieczenie, jak również nie ma możliwości zweryfikowania tego faktu. Nie byłoby także sprawiedliwe to, że osoba ubezpieczona „od odpowiedzialności cywilnej” w modelu nie związanym z pojazdem, mogłaby w ramach tego samego ryzyka prowadzić zarówno motocykl, jak i dużą furgonetkę”
No dobra, moja polisa OC działa zarówno w odniesieniu do mnie, jak i w odniesieniu do innych kierowców mojego samochodu. To dobrze dla mnie, bo gdyby było inaczej i np. inny użytkownik mojego auta zrobił komuś krzywdę na drodze, to miałbym problem. Moja polisa by nie zadziałała i pewnie – jako właściciela auta – ciągano by mnie po sądach na równi ze sprawcą. Dlaczego jednak jedna szkoda z OC podnosi składkę nie tylko za samochód, który był „sprawcą”, ale i na pozostałe samochody? Dlaczego tracę zniżki – albo „zarabiam” zwyżki dubeltowo?
„W przypadku wyrządzenia szkody jednym z posiadanych pojazdów, rzeczywiście zdarzenie takie będzie brane pod uwagę przy taryfikowaniu polisy OC na pozostałe pojazdy tej samej osoby. Szkodę wyrządziła jednak konkretna osoba, a nie sam pojazd. Jakiego zatem pojazdu osoba ta nie chciałaby ubezpieczyć, wcześniejsze zdarzenie drogowe zawsze będzie brane pod uwagę. Istnieje bowiem ryzyko, że ta sama osoba ponownie wyrządzi szkodę, niezależnie od tego, który pojazd będzie prowadzić”
– tłumaczy Łukasz Kulisiewicz. I od razu dodaje:
„Przypisane polisy wyłącznie do pojazdu wyłączałoby odpowiedzialność kierującego lub posiadacza, a to byłoby niezgodne z prawem. Ubezpieczenie powiązane z kolei wyłącznie z osobą, stwarzałoby trudne do oszacowania ryzyko, co w efekcie mogłoby wpłynąć na znacznie wyższe składki, którymi ubezpieczający nie są zainteresowani”
Przekonuje Was to? Mnie tylko do pewnego stopnia, chociaż oczywiście zdaję sobie sprawę, że polisa odpowiedzialności cywilnej jednak ma „ludzką” formę – to my się ubezpieczamy, a nie ubezpieczamy nasze auto.