Przez wiele lat Polacy masowo wyjeżdżali do Chorwacji na wakacje, bo doceniali wspaniały klimat, przyrodę i udogodnienia turystyczne tego kraju, a jednocześnie ceny były tam korzystniejsze niż w krajach zachodniej części Unii Europejskiej. Po ustanowieniu wspólnej europejskiej waluty to właśnie granica strefy euro stała się granicą pomiędzy tańszymi i droższymi wakacjami. Jak będzie teraz, kiedy Chorwacja przesunęła się do grona takich państw turystycznych jak Włochy, Hiszpania, Portugalia czy Grecja pod względem waluty?
Tego artykułu możesz również posłuchać w naszym kanale podcastowym – czyta Maciej Danielewicz
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Informacje, które docierały do nas z Chorwacji tuż po wprowadzeniu euro na przełomie ubiegłego i tego roku, były niepojące – i dla Chorwatów, i dla Polaków. Zapowiadały się gigantyczne wzrosty cen i dostosowanie kosztów życia – a co za tym idzie, kosztów pobytu turystycznego – do tego, co jest na zachodzie Europy. Chorwacja miała stać się drogim krajem.
Po kilku tygodniach emocje, a także presja na wzrost cen opadły, a obecnie możemy na spokojnie przeanalizować sytuację cenową nad pięknym Adriatykiem w ulubionych przez Polaków miejscach takich jak Dubrownik, Split, wyspa Krk. Chorwacja pozostanie celem wakacji dla Polaków? Euro przeszkodzi, pomoże czy raczej będzie miało neutralny wpływ na koszty turystyczne dla naszych rodaków?
Przeczytaj koniecznie: Co działo się w Chorwacji na przełomie roku po wprowadzeniu euro.
Czy przejście na euro spowodowało dodatkową inflację w Chorwacji?
Do zbadania dynamiki cen w Chorwacji zabrali się eksperci Europejskiego Banku Centralnego i Banku Narodowego Chorwacji. W artykule opublikowanym na stronie EBC autorzy – Matteo Falagiarda, Christine Gartner, Ivan Mužić i Andreja Pufnik – zamieścili wyniki swojej analizy, zgodnie z którą przejście z kuny na euro miało jak dotąd stosunkowo niewielki wpływ na ceny i na ich postrzeganie przez chorwackich konsumentów.
Lęki i obawy konsumentów chorwackich nie spełniły się. Początkowo niektóre sklepy próbowały podwyższać ceny podstawowych towarów żywnościowych, ale ostatecznie dane o inflacji nie potwierdzają dodatkowej presji cenowej, która byłaby spowodowana samym przejściem na wspólną walutę.
Obawy najczęściej dotyczyły sfery usług, która w Chorwacji jest niezwykle ważna i obejmuje tę część gospodarki, która odpowiada za 60% PKB. Usługi to z kolei w dużym stopniu turystyka, która odpowiada w Chorwacji za ok. 25% całego PKB. Już pod koniec 2022 r. w wielu mediach ukazywały się teksty zapowiadające wzrost cen głównie w restauracjach i hotelach.
Ceny miały rosnąć głównie w wyniku wzrostu kosztów stałych związanych z przejściem na euro, praktyk zaokrąglania cen, a także nieuczciwych praktyk cenowych niektórych firm działających w mniej konkurencyjnych sektorach i w otoczeniu mniej przejrzystych cen.
Próbowano porównywać sytuację w Chorwacji do wprowadzenia euro w innych, mniejszych krajach, np. w państwach bałtyckich, gdzie rzeczywiście na początku ceny rosły. „Usługodawcy, w szczególności restauracje i hotele, wykorzystują okazję wymiany waluty, aby niebotycznie podnieść swoje ceny” – taki był mniej więcej ton medialnych analiz na początku roku, tuż po przejściu kraju na wspólną walutę.
Chorwacja przyjmuje co roku ogromną rzeszę turystów m.in. z Niemiec, więc modne stało się słowo, które jest połączeniem euro i teuer (po niemiecku – drogie). „Teuro” – to skutki cenowe przejścia na euro. Częściowo taki mechanizm został zauważony w innych krajach, nawet już na początku funkcjonowania strefy euro w 2002 r. Jak więc wygląda efekt cenowy, czyli „teuro” w Chorwacji? Analitycy EBC konkludują w następujący sposób:
„W sektorze usług występuje łagodny efekt cenowy, ale ogólnie niewiele wskazuje na to, że na obecną tendencję inflacyjną mocno wpływa nadzwyczajny efekt cenowy wprowadzenia euro.”
Odważna decyzja w warunkach wysokiej inflacji
Jeszcze nigdy żaden kraj nie wchodził do strefy euro w tak trudnych warunkach ekonomicznych. Rekordowa inflacja, wzrost cen paliw i energii, a także kosztów życia, to zjawiska, które powinny zniechęcić każdy kraj do eksperymentowania z nową walutą. Tym bardziej że poprzednie doświadczenia krajów, które wchodziły do strefy euro w o wiele lepszej sytuacji gospodarczej całej UE były niejednoznaczne – obserwowano wzrost cen, inflacji i niezadowolenie społeczne.
Chorwacja wzięła na siebie ryzyko, że wysoka inflacja będzie pretekstem do dodatkowych podwyżek i do pobierania wyższych opłat, niż byłoby to uzasadnione wzrostem kosztów lub gwałtownym wzrostem popytu. Żeby zapobiec takim sytuacjom, władze chorwackie wdrożyły szereg środków mających na celu uniknięcie nieuzasadnionych podwyżek cen, w tym stosunkowo długi okres, w którym muszą być podawane podwójne ceny. Podwyżek oczywiście nie udało się uniknąć, ale… Jaki jest ogólny bilans po kilku miesiącach?
Inflacja od początku roku spada, choć utrzymuje się na poziomie wyższym niż w najbardziej rozwiniętych krajach strefy euro. Jednak z wykresu poniżej nie wynika, żeby w pierwszych trzech miesiącach tego roku występowała szczególna presja cenowa:
Zharmonizowany wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych (HICP) za styczeń, luty i marzec 2023 r. wskazuje, że inflacja w Chorwacji w ujęciu rocznym kontynuowała trend spadkowy, spadając z 12,7% w grudniu 2022 r. do 10,5% w marcu. Miesięczna inflacja w pierwszym miesiącu po zmianie waluty wyniosła zaledwie 0,3%. Wzrosły zwłaszcza ceny żywności i usług, a ceny energii i nieenergetycznych towarów przemysłowych spadły w porównaniu z grudniem 2022 r.
Powróćmy jeszcze raz do analizy badaczy EBC nt. zmian cen w Chorwacji w pierwszych miesiącach po wprowadzeniu euro. Ponieważ niektóre składowe HICP są podatne na sezonowość, analitycy EBC porównali dane za styczeń 2023 z cenami odnotowanymi w styczniu w ciągu ostatnich dziesięciu lat.
Co się okazało? Otóż miesięczna dynamika cen usług w styczniu 2023 r. była niezwykle wysoka w porównaniu z poprzednimi odczytami styczniowymi (widać to na wykresie po lewej stronie). Z kolei wzrosty cen pozostałych składników w ujęciu miesięcznym były zgodne z wzorcami historycznymi. Szczególnie w sektorze usług – bary, restauracje, salony fryzjerskie oraz usługi medyczne i dentystyczne – odnotowały wysokie wzrosty cen.
Ale już w lutym 2023 r. miesięczny wzrost HICP w Chorwacji wyniósł 0,2% i był jednym z najniższych w krajach strefy euro. Wszystkie składniki HICP, w tym usługi (tu o wzrost cen obawiano się najbardziej), nie zmieniły się bardziej, niż wskazują na to historyczne prawidłowości (widać to na wykresie po prawej stronie).
Okazuje się, że wzrost cen usług odnotowany w Chorwacji w styczniu 2023 r. jest blisko górnej granicy, ale nadal mieści się w przedziale historycznych zmian cen w tym miesiącu. Patrząc z tej perspektywy, wzrosty cen obserwowane w styczniu 2023 r. mogą być po prostu częścią zwykłej presji inflacyjnej, która była typowa dla wszystkich krajów europejskich w tym okresie.
Można więc powiedzieć, że podobnie jak w innych krajach wpływ wymiany waluty krajowej na euro na inflację cen konsumpcyjnych był na ogół łagodny, jednorazowy i skoncentrowany w sektorze usług. Analiza oparta na mikrodanych pochodzących od dużych chorwackich sieci sklepów pokazuje, że ceny około 65% produktów nie uległy zmianie po przejściu na euro. Ceny pozostałych 35% towarów uległy zmianie w okresie wokół przejścia na euro, przy czym znaczna część produktów (około 25%) wykazała spadek cen, a tylko około 10% wzrost.
Jaki był wpływ zmiany waluty na postrzeganie cen przez samych Chorwatów? Podczas poprzednich przejść państw na walutę euro konsumenci często uważali, że inflacja jest i będzie wyższa niż w rzeczywistości (efekt niepewności i straszenia w mediach). W Chorwacji to się nie wydarzyło. Chorwaci postrzegają inflację jako pozostającą na stabilnym poziomie po zmianie waluty (w pierwszych trzech miesiącach 2023 r.).
Jednocześnie chorwaccy konsumenci przewidują spadek inflacji w ciągu 12 miesięcy, co potwierdza, że oczekiwania inflacyjne pozostają tam „zakotwiczone” i przejście na euro nie ma na nie negatywnego wpływu. Udało się w tym przypadku uniknąć różnicy między postrzeganiem inflacji przez konsumentów a faktyczną inflacją (gdyby się to nie udało, to powstałby mechanizm napędzający rzeczywistą inflację). Te trendy widać na wykresie opracowanych przez czwórkę badaczy EBC w ich kolejnej analizie – Has the euro changeover really caused extra inflation in Croatia?
Jakie wnioski wynikają z tej analizy dla Polski?
Pierwszy wniosek jest taki, że nawet w utrudnionych warunkach wpływ przejścia na euro może mieć stosunkowo niewielki wpływ na inflację, a koszty ekonomiczne są ograniczone i mają jednorazowy charakter. Nie taki diabeł straszny, jak go malują.
Drugi wniosek? Chorwacja ma szansę pozostać dla nas atrakcyjnym celem wakacyjnych wypraw, więc dalej będziemy mogli cieszyć się oszałamiającymi urokami wyspy Krk za umiarkowane ceny. Po prostu będziemy płacili w innej walucie, ale niedużo więcej.
Warto jechać do Chorwacji na wakacje z euro w kieszeni?
Chorwacja od wielu lat i tak była krajem o silnej wewnętrznej euroizacji, więc ceny, które znaliśmy do tej pory, już i tak były kształtowane pod kątem możliwości popytowych m.in. turystów z Niemiec czy innych krajów z bogatszej części Europy. Atutem Chorwacji dla tych zamożnych turystów były nie tylko uroki przyrody i klimatu, ale także dobrze funkcjonująca baza turystyczna, ale przede wszystkim ceny.
Ta konkurencyjność cenowa ma szansę wciąż być magnesem wzmocnionym przez łatwość korzystania z usług turystycznych w jednym obszarze walutowym. Dla Polaków to co prawda inny obszar walutowy, ale nie powinniśmy bać się dużej zwyżki cen. Przynajmniej na razie. Stabilny kurs kuny do euro w ostatnich latach i tak powodował, że wartość waluty Chorwacji była kształtowana dokładnie w rytm zmian kursu euro.
W roku 2023 Chorwacja weszła nie tylko do strefy euro. Znalazła się również w strefie Schengen, więc możemy podróżować nad chorwacki Adriatyk z dużą łatwością. Chorwacja ma szansę stać się dla całej Unii Europejskiej jeszcze lepszym adresem wakacyjnym, a wspólna waluta i wspólna przestrzeń turystyczna w granicach Schengen w tym pomogą.
Media chorwackie pełne są informacji o nowych inwestycjach w kluczowej dla kraju branży. Powstają obiekty o coraz bardziej luksusowym charakterze, a baza wypoczynkowa staje się coraz lepiej dopasowana do najbardziej wymagających i zamożnych klientów. Ta część oferty będzie oczywiście coraz droższa. Kraj chce też dywersyfikować swój portfel flagowych miejsc wakacyjnych. Zachęca do odwiedzania mniej znanych regionów, nie tylko głównej atrakcji kraju – Dubrownika. Mniej znane miejsca mogą być równie atrakcyjne, a na pewno tańsze.
Według najnowszych obliczeń Eurostatu opublikowanych w połowie kwietnia Chorwacja jest unijnym krajem o najwyższym udziale turystyki w całkowitej wartości dodanej brutto. W Chorwacji udział ten wynosi 11%. Dla porównania największe europejskie tuzy turystyki mają ten udział nieco niższy: Portugalia (8%), Hiszpania (7%), Włochy (6%) i Austria (5%).
Dane pochodzą z 2019 r., ostatniego roku przed silnym uderzeniem pandemii COVID-19 w sektor turystyczny. Całkowita wartość dodana brutto wygenerowana bezpośrednio przez turystykę w Unii Europejskiej wyniosła szacunkowo w 2019 r. ok. 572 mld euro, czyli 5% całkowitej wartości dodanej brutto w gospodarce UE.
Brak jeszcze danych z okresu po pandemii, ale wiadomo, że w turystyce następuje odbicie, któremu niestraszna jest inflacja i wzrost kosztów życia. Europejczycy chcą wypoczywać i wyjeżdżać na wakacje. Najlepiej tam, gdzie jest sporo słońca, piękne otoczenie i przystępne ceny.
Czy przyjedzie do Chorwacji więcej turystów, dopłynie więcej euro, a branża turystyczna zwiększy swoje obroty? Za pół roku, kiedy minie szczyt sezonu, będzie można podsumować pierwsze prawdziwe efekty wprowadzenia euro i wejścia kraju do strefy Schengen. Myślę, że będą pozytywne.
Pozytywne dla Chorwacji, bo turystów będzie jeszcze więcej niż dotąd. A dla turystów? Chorwacja może zyskać impuls inwestycyjny, a im więcej inwestycji w sektorze turystycznym, tym oferta będzie bardziej zróżnicowana i lepiej dopasowana do potrzeb wypoczynku dla każdego. Na pewno zmieści się w tym oferta dla Polaków, mimo niewielkiego, ale jednak, wzrostu cen żywności i hoteli w tym roku.
Ile zapłacimy w Chorwacji?
Chorwacja nie jest jedyna. Tak jak w Polsce wzrosły tu ceny, choć i tak są stabilniejsze niż u nas. Wzrosły jednak te ceny, które najbardziej interesują turystów, czyli – żywność i ceny noclegów. Stąd może powstać wrażenie, że wakacje nad Adriatykiem będą w tym roku droższe niż w poprzednich latach.
Oczywiście warto polować na okazje, obniżki, przeceny. Portale turystyczne pełne są ciekawych ofert. Ale jeśli wybieramy się na wakacje w tzw. wysokim sezonie, czyli od czerwca do września, a tak robi większość Polaków odwiedzających Chorwację, to na zniżki trudno liczyć.
Turystyczne portale chorwackie podają, że wiele podstawowych produktów spożywczych podrożało. Na przykład cena chleba waha się w granicach 1-3 euro, w zależności od rodzaju i jakości pieczywa. Opakowanie 10 jaj kosztuje około 3 euro. (Ile to w porównaniu z cenami jaj w Polsce pisałem niedawno tu). Kilogram jabłek kosztuje 1-1,5 euro. Pozostałe ceny można sprawdzić na stronach internetowych sieci supermarketów w Chorwacji, np. supermarket Tommy lub supermarket Konzum.
Jeśli ktoś spędził wakacje na chorwackim wybrzeżu rok temu czy dwa lata temu, na pewno zarejestruje wzrost cen w hotelach i miejscach wypoczynku wczasowego. Dała o sobie znać inflacja, która przeorała ceny w całej Europie w 2022 r., również w naszym kraju.
Ceny podniosła branża hotelarska, a także restauracje. Głównym czynnikiem determinującym ceny noclegów w Chorwacji jest lokalizacja. Np. w malowniczej okolicy w takim miejscu jak Dubrownik i Split ceny są wyższe niż w innych mniej popularnych miejscach.
W „statystycznej” kawiarni cena kawy (espresso) z mlekiem (macchiato) kosztuje ok. 1,5 euro. Jeśli jednak macchiato zamówimy w super lokalizacji, np. na Split Riva, zapłacimy co najmniej 2 euro. Dubrownik i jego główna ulica Stradun to najbardziej ekskluzywne miejsce w Chorwacji, więc za ten sam napój można zapłacić 3 euro lub więcej.
Piwo w przeciętnym barze może kosztować od 2,5 do 4 euro, w zależności od rodzaju tego złocistego, i lubianego przez Polaków niewątpliwie, napoju. Pizza w przeciętnej restauracji kosztuje od 7 do 15 euro, w zależności od rodzaju pizzy. Tradycyjne specjały kuchni śródziemnomorskiej, takie jak grillowana biała ryba, kosztują ponad 20 euro.
Najpopularniejszą formą zakwaterowania w Chorwacji są prywatne apartamenty. Ich ceny zależą od lokalizacji, wielkości, pory roku i bliskości morza. Jeśli przyjedziemy do Splitu poza sezonem letnim (maj – październik), możemy znaleźć ceny dwuosobowego pokoju poniżej 50 euro. Jednak w miesiącach wysokiego sezonu, a najbardziej w lipcu i sierpniu, to samo mieszkanie może kosztować dwukrotnie więcej. Podczas festiwalu Ultra Europe, który odbywa się na początku lipca, ceny są znacznie wyższe.
Ci, którzy chcą złapać niedrogi nocleg, prawdopodobnie będą musieli szukać miejsc poza najpopularniejszymi miejscami turystycznymi, takimi jak plaża Bacvice czy Pałac Dioklecjana, które należą do najdroższych. Chorwacja ma jednak sporo możliwości lokalizacyjnych, więc z poszukiwaniami nie powinno być specjalnego problemu.
W czerwcu 2022 r. Maciek Jaszczuk dzielił się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi cen wyjazdów wakacyjnych, podsuwał też narzędzia, dzięki którym można znaleźć tańsze oferty na wyjazd wakacyjny na południe Europy, nawet w tzw. wysokim sezonie. Sporo zależy od czasu, jaki poświęcimy na poszukiwania w internecie ciekawych ofert. Jest początek maja, więc – ostatni dzwonek na organizację wakacji. Kto wybiera Chorwację?
————
CHCESZ TAKICH HISTORII? ZAPISZ SIĘ NEWSLETTER „SUBIEKTYWNIE O ŚWI(E)CIE”:
Jeśli lubisz czytać o tym, co słychać w świecie wielkich finansów globalnych, przyłożyć ucho do pokojów, w których obradują szefowie banków centralnych, dowiedzieć się, co słychać w największych korporacjach, sprawdzić wieści z rynku walut, surowców, akcji i obligacji – zapisz się na poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.
————
Źródło zdjęcia: Unsplash