Energetyczne Centrum nie dostarcza już prądu, ani gazu, ale faktury zdążyło wystawić. Klienci nie wiedzą jaka część pieniędzy firmie się należy, a jaka nie. Ci, którzy zrobili przelewy nie wiedząc, że firma upada, mają pretensje, że ani sąd, ani bank nie zablokowali jej rachunków. Wygląda na to, że odzyskanie nadpłaconych pieniędzy nie będzie łatwe. A chodzi prawdopodobnie o miliony złotych
Nie widać końca negatywnych konsekwencji największej od lat porażki na rynku energetycznym – wystawienia do wiatru klientów firmy Energetyczne Centrum. Po tym jak firma zaprzestała we wrześniu świadczenia usług swoim klientom, ci znaleźli się w potrzasku.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
100.000 klientów wpadło w taryfy rezerwowe konkurencyjnych firm i zajrzały im w oczy kilkukrotnie wyższe rachunki za prąd. Niektórym klientom groziło trafienie w rynkowy niebyt i odcięcie od dostaw gazu, bo w chwili wstrzymania działalności nie było przepisów, które zapewniałyby ciągłość dostaw. Teraz doszły nowe problemy.
Czytaj też: Zmiana taryf na prąd to tylko kwestia czasu. Zdradzamy sposoby, jak się bronić przed podwyżkami!
Faktura w systemie aż się prosi żeby ją opłacić. Ale czy płacić bankrutowi?
Zgłaszają się do nas czytelnicy, którzy są zdezorientowani sytuacją. Niektórzy zapłacili faktury wystawione na podstawie prognozy zużycia prądu tuż przed zaprzestaniem działalności przez Energetyczne Centrum. Inni mają do zapłacenia faktury, ale nie wiedzą czy powinni je płacić czy zlekceważyć.
„Co mam zrobić z płatnościami za prąd i gaz? Internetowy system obsługi klienta Energetycznego Centrum ciągle działa. Widzę, że mam zaległe faktury do zapłacenia za prąd i gaz. Boje się, że jeśli nie zapłacę, to firma wpisze mnie do rejestru dłużników”
– napisała do nas pani Marta. Internetowe Biuro Obsługi Klienta ciągle działa – można się do niego zalogować i zobaczyć terminy płatności, prognozy, kwoty do zapłacenia.
Przypomnijmy: 10 września Energetyczne Centrum przestało świadczyć usługę sprzedaży prądu, a dzień później gazu. Oznacza to, że feralnej firmie jesteśmy zobowiązani zapłacić za zużycie prądu tylko do 10-11 września włącznie. Ale na fakturach są przecież inne okresy rozliczeniowe. Jak to rozgraniczyć?
Tak na zdrowy rozum powinien się do nas zgłosić inkasent, który spisałby liczniki prądu i gazu, wystawił faktury rozliczeniowe na dzień „upadku” Energetycznego Centrum. Sęk w tym, że nic takiego się nie stało.
Czytaj też: Zmiana taryf na prąd to tylko kwestia czasu. Zdradzamy sposoby, jak się bronić przed podwyżkami!
Jest faktura, jest obowiązek. Ale czy na pewno?
Z odpowiedzią na pytania przychodzi majestat Urzędu Regulacji Energetyki. W komunikacie z 8 listopada czytamy, że odbiorcy nie powinni płacić na rzecz Energetycznego Centrum należności z tytułu energii elektrycznej oraz gazu za okres następujący 10 (dla prądu) i 11 (dla gazu) września 2018 r. Ale nie dotyczy to ewentualnych usług dodatkowych oferowanych przez Energetyczne Centrum takich jak np. usługa opieki medycznej.
Łatwo się mówi. Jak pokazuje przykład pani Marty, gdy klient widzi w systemie zaległą płatność, a jednocześnie nie dostał od Energetycznego Centrum żadnego papieru z rozwiązaniem umowy i rozliczeniem, to nie można się dziwić, że w głowie klienta kiełkuje chaos. W URE mówią, że dostają mnóstwo pytań i skarg w tej sprawie. Ale też podkreślają, że wszelkie próby żądania zapłaty za kolejne miesiące to łamanie prawa.
Klienci z nadpłatami robili przelewy donikąd?
To nie koniec kłopotów. Jak pisaliśmy m.in. już w tekście o ryzyku wpadnięcia w taryfy rezerwowe, firma, która przestała świadczyć usługi sprzedaży prądu, nie informuje o tym swoich klientów (ma większe problemy na głowie) . A skoro tak, to z całą pewnością wiele osób, które przeniosło prąd i gaz do EC płaciło – a może płaci do tej pory (!!) faktury z rozpędu – bo np. zdefiniowali zlecenie stałe w swoim banku.
„Panie Redaktorze! Dlaczego bank obsługujący Energetyczne Centrum przyjmował wpłaty za gaz (przedpłaty za następne miesiące) po dniu, w którym firma przestała świadczyć usługi? Jeżeli Energetyczne Centrum nie działa, to po terminie 12 września bank powinien odsyłać wpłaty na konto tej firmy jako nienależne. Jak to wygląda z punktu widzenia prawa?”
To bardzo dobre pytanie. Aby na nie odpowiedzieć postanowiliśmy odszukać bank, który obsługuje rachunki Energetycznego Centrum. Firma miała rachunki w ING Banku Śląskim.
Bank: nie możemy nic zrobić, bo nie wiemy który przelew się firmie należy
Zapytaliśmy więc ten bank czy klienci mogą wnosić o zwrot przelewów wykonanych po 10 września. Co prawda jest taka procedura – chargeback – ale dotyczy tylko transakcji dokonanych przy pomocy karty płatniczej. Chargeback służy właśnie odzyskaniu pieniędzy m.in. za produkt, czy usługę, która nie została przez firmę dostarczona. Niestety, większość klientów płaci rachunki przelewami bankowymi, a nie kartą.
„Jesteśmy świadomi, że istnieje grupa klientów, którzy błędnie dokonują wpłat na rachunek Energetycznego Centrum. Mamy sygnały, że część klientów ma nadpłaty z tytułu nie wypełnionych przez firmę, a opłaconych z góry świadczeń. Niestety nie mamy żadnej możliwości zweryfikowania, które wpłaty są prawidłowe, bo nie mamy dostępu do systemu bilingowego spółki. Nie możemy w związku z tym dokonać zwrotu nadpłaty wyliczonej przez klienta
– tłumaczy ING. Czyli, porządkując fakty: – to nie jest tak, że wszystkie przelewy po 10 września są niesłuszne. Te, które miały na celu zapłatę za rozliczenia końcowe należały się firmie Energetyczne Centrum. Ale pieniądze wysłane po 10 września, na poczet prognoz przyszłego zużycia – już się nie należały. Niestety – bank nie ma jak ich odróżnić. A może, skoro firma ma problemy, należało zastosować „broń masowego rażenia” i w ogóle zablokować jej konta?
„Zgodnie z prawem nie możemy również zamknąć Spółce rachunków bankowych lub ograniczać prawa dysponowania środkami na rachunkach. Jednak aby pomóc klientom udostępniliśmy Spółce możliwość blokowania indywidualnych kont wirtualnych tych klientów, którzy nie powinni już płacić. Spowoduje to, że nienależne Spółce wpłaty wrócą automatycznie do nadawcy. Ale tylko po stronie Spółki jest wiedza, którzy klienci mają nadpłatę. Z naszych informacji wynika, że Spółka sama zabiega o zablokowanie tych płatności, które nie powinny do niej trafić”
Czy Energetyczne Centrum z tej możliwości skorzystało? Biuro prasowe firmy już nie działa. Za to po publikacji skontaktował się z nami zarząd spółki, który obiecał, że na dniach prześle oficjalne stanowisko w tej sprawie.
Wygląda więc na to, że klienci, którzy dokonali „nadmiarowych” przelewów będą musieli się sporo natrudzić, żeby odzyskać pieniądze. Prawdopodobnie zostaje w tej sytuacji tylko droga sądowa. W spółce od kilku tygodni działa Tymczasowy Nadzorca Sądowy (ma uprawnienia podobne do syndyka). Nadzoruje on prawidłowość działań zarządu i rozliczeń na rachunku, do czasu ogłoszenia upadłości.
Komunikaty sądowe dotyczące Energetycznego Centrum można śledzić pod tym adresem.