Od kwietnia wraca 5-proc. stawka podatku VAT na żywność. Żeby nie podwyższać cen w kwietniu i móc chwalić się tym przed klientami, sklepy mogły po cichu podnieść ceny w marcu. Podobną strategię jakiś czas temu zastosował Orlen z cenami paliw. Czy tak się stało teraz w handlu spożywczym? I ile zapłacimy za przygotowanie świąt wielkanocnych?
Wkrótce Główny Urząd Statystyczny poda wstępne dane o inflacji w marcu. Poprzedni odczyt – za luty – zaskoczył swoją „niskością”. W ciągu roku ceny wzrosły zaledwie o 2,8%. Ekonomiści są zdania, że marcowy odczyt może być jeszcze niższy, być może nawet poniżej 2,5%. Z jednej strony mamy efekt bazy – rok temu inflacja biła rekordy. Z drugiej niektóre ceny w gospodarce są wciąż zamrożone. Mam na myśli energię oraz żywność.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Od kwietnia wraca 5-proc. VAT na żywność, a więc odpadnie ważny czynnik sztucznie obniżający inflację. I choćby z tego powodu już w kwietniu inflacja może wrócić na tory wzrostu. Ale można było sobie wyobrazić inny scenariusz. Sklepy – żeby nie drażnić klientów – mogły już wcześniej podnieść ceny o wartość VAT i w kwietniu puścić przekaz: VAT rośnie, ale my jesteśmy mili dla klientów i cen nie podnieśliśmy.
Zresztą niektóre sieci handlowe, np. Kaufland i Lidl (należą do tego samego właściciela) już zapowiedziały, że podwyżka VAT będzie dla klientów neutralna. Lidl zapewnia, że ponad 1600 artykułów spożywczych będzie oferowanych po cenach sprzed wzrostu podatku VAT, zaś Kaufland planuje mrozić ceny aż 10 000 artykułów. Obserwując wojnę cenową między Lidlem i Biedronką, można przypuszczać, że i portugalska sieć cen nie podniesie.
Zresztą takie sztuczki już przerabialiśmy na krajowym rynku paliw. Od 1 stycznia 2023 r. przywrócono 23-proc. stawkę VAT na paliwo. Wcześniej obowiązywała – w ramach pakietu antyinflacyjnego – preferencyjna stawka 8%. Ale kierowcy, którzy z początkiem 2023 r. pojawili się na stacjach benzynowych, droższego paliwa nie zobaczyli. Płacili tyle samo co przed Sylwestrem. Mówiło się o „cudzie na Orlenie”. Ale to nie był cud. Wcześniej Orlen po prostu podniósł ceny, choć obiektywne czynniki (ceny ropy na światowych rynkach, kurs dolara) przemawiały za obniżeniem cen paliw.
Będzie powtórka „cudu na Orlenie” w „spożywce”?
Przygotowując marcowy odcinek „prywatnej inflacji Bednara” właśnie ten aspekt interesował mnie najbardziej: czy będzie pokusa cichego wprowadzenia podwyżek, by w kwietniu nie trzeba było podnosić cen o 5%?
W marcu na 97 produktów i usług, których ceny monitoruję, 19 zdrożało, 23 staniały, ceny pozostałych się nie zmieniły względem lutego. Nic nie wskazuje na zastosowanie „orlenowego scenariusza”. Ceny niektórych produktów rosły lub spadały w skali miesiąca nawet o kilkadziesiąt procent, co wydaje się normalną praktyką w hipermarketach czy sieciowych drogeriach.
Na które zmiany cen warto zwrócić uwagę? Przede wszystkim na ceny paliw, które w marcu były wyższe niż w lutym. Benzyna zdrożała o 2,5%, a diesel o 1%. To będzie czynnik podkręcający marcową inflację w skali miesiąca, bo koszty związane z transportem stanowią blisko 10% wydatków przeciętnego gospodarstwa domowego.
W poprzedniej, lutowej edycji „prywatnej inflacji Bednara” pisałem o wzroście ceny biletu do kina. Wydawało mi się, że to jednorazowa podwyżka, ale w marcu cena wzrosła o kolejne 3,1%.
W kontekście zbliżających się świąt wielkanocnych, które trudno wyobrazić sobie bez jaj, mam złą wiadomość. Zdrożały one aż o 7,1% w porównaniu z lutym. Liderem wzrostu był zaś dżem truskawkowy (prawie 63%).
Jeśli miałbym szukać „cudu spożywczego”, a więc podnoszenia cen tuż przed podwyżką VAT, wskazałbym produkty garmażeryjne, których ceny sprawdzam w znanej warszawskiej sieci. Już w lutym zauważyłem wzrost cen kotletów warzywnych i pierogów ruskich. W marcu podrożały też naleśniki (o 15%). Zobaczymy, co przyniesie kwiecień. Jeśli ceny garmażerii się nie zmienią, może to potwierdzić zastosowanie przez tę sieć mechanizmu „podwyżka cen przed wyższym VAT”.
A co taniało w moim koszyku? O ponad 50% spadła cena czekolady mlecznej. To ewidentna promocja, bo za tabliczkę mlecznej wedlowskiej (90 g) musiałem zapłacić tylko… 98 groszy. O ok. 30% tańsze były ręczniki papierowe, pomarańcze, lody, ser typu camembert, ogórki czy ser mozzarella. W marcu o 30% taniej niż w lutym jeździłem też Uberem, ale niższa cena nie wynika z algorytmu (cena zależna od popytu i podaży), tylko z kolejnej fali promocji.
Cena paliwa obniży odczyt ogólnej inflacji
Przejdźmy zatem do podsumowania. W marcu moja inflacja „paliwowa” (benzyna, myjnia, płyn do spryskiwaczy) wyniosła w skali miesiąca 2,3%. Inflacja żywnościowa, ale obejmująca też kosmetyki i chemię gospodarczą, to -0,8%, czyli nie potwierdziła się „na poziomie zagregowanym” teoria spiskowa o zawyżaniu cen w marcu. Jeśli chodzi o usługi, to też odnotowałem spadek wartości koszyka – o 0,4%, na co głównie wpłynęły tańsze podróże Uberem.
Badam też prywatną inflację w skali roku, ale na bazie ok. 30 produktów. W marcu wydatki związane z paliwem były o 0,6% niższe niż w marcu 2023 r., co z pewnością pociągnie marcową inflację, raportowaną przez GUS, w dół. Natomiast żywność była tańsza aż o 7,8% niż przed rokiem.
Źródło zdjęcia: Maciej Bednarek