10 lutego 2024

Aplikacja McDonald’s: jest hitem wśród młodzieży, więc sprawdziłem, komu się opłaca. Ile pozwala zaoszczędzić i… co McDonald’s dostaje w zamian?

Aplikacja McDonald’s: jest hitem wśród młodzieży, więc sprawdziłem, komu się opłaca. Ile pozwala zaoszczędzić i… co McDonald’s dostaje w zamian?

Aplikacja McDonald’s, czyli ile jesteś wart. McDonald’s mocno promuje w reklamach swoją aplikację mobilną, za pomocą której można zamawiać w wygodny sposób kanapki, wrapy, sałatki… i całe to wysokokaloryczne dobro od największej na świecie sieci barów szybkiej obsługi zwanych szumnie „restauracjami”. Sprawdziłem, co dostaje McDonald’s dzięki temu, że korzystam z jego aplikacji i… ile mnie to kosztuje

W końcu i ja ściągnąłem na smartfon aplikację McDonald’s, według Appstore najpopularniejszą aplikację do zamawiania jedzenia w Polsce (przed Pyszne.pl i KFC, Wolt i Uber Eats). Nie znalazłem łącznej liczby jej pobrań w Polsce we wszystkich sklepach mobilnych, ale Google Play podaje, że została ściągnięta ponad 100 mln razy. Nie zbiera zbyt dobrych ocen (1,4 w sklepie Google Play i 2,4 w AppStore), klienci się skarżą, że się często zacina. Ale wśród znajomych małolatów jest bardzo popularna.

Zobacz również:

Nie, żebym miał głęboką potrzebę wyróżnienia akurat tej sieci barów fast-food (bo jak już coś mam w telefonie, to znaczy, że jest ważne w moim życiu), ale widziałem u różnych małolatów, że aplikacja McDonald’s jest w tej grupie wiekowej dość popularna. Swoje zrobiły wagony pieniędzy wydanych na jej reklamę (już rok temu miała 127 mln użytkowników, z czego 40 mln nowych – jeśli w zeszłym roku powtórzyła sukces, to jest aplikacją-potworem).

Aplikacja McDonald’s: ma być szybciej i wygodniej. Czy jest?

Jakie daje praktyczne korzyści? I czego chce w zamian? Oczywiście podstawą mają być specjalne oferty – możliwość zjedzenia kanapki z frytkami i napojem za 10 zł czy opcja zbierania punktów, by po jakimś czasie móc najeść się za darmo. Jest też geolokalizacja, dzięki której można łatwo znaleźć najbliższego McDonald’sa oraz kupony zniżkowe na zamówienia z dostawą za pomocą takich usług jak Pyszne, Uber Eats czy Wolt (obecnie można dostać dwa razy po 10 zł przy zamówieniu za ok. 30 zł, a więc zniżka jest solidna).

To wszystko może działać na osoby o ograniczonym budżecie, ale z mojego punktu widzenia główny sens posiadania tej aplikacji kryje się gdzie indziej – w możliwości oszczędzania… czasu. Jestem człowiekiem, który wciąż ma za mało czasu i chętnie go oszczędza, skracając oczekiwanie, stanie w kolejkach.

Aplikacja McDonald’s: czy mogłaby mnie podniecić? Wyobrażałem ją sobie tak, że zamawiam w niej różne rzeczy, płacę podpiętą kartą albo usługą płatniczą w smartfonie, podjeżdżam do okienka i odbieram gotowe zamówienie, które jest gotowe o określonej godzinie. I z grubsza to tak właśnie działa, choć nie można się umówić na odbiór o określonej godzinie w określonym okienku, co jest słabe.

Czytaj też o aplikacjach do… dawania napiwków: czy to niepotrzebne nikomu narzędzia do rozwiązywania problemów, które nigdy nie powinny wystąpić?

Ale McDonald’s wychodzi ze skóry, by doświadczenie użytkowników z używania aplikacji były możliwie jak najlepsze. Jeśli nie na etapie zamawiania (użytkownicy narzekają, że aplikacja czasem się zawiesza w trakcie składania zamówienia lub – co gorsze – w momencie płatności), to przynajmniej na etapie realizacji już złożonego zamówienia. Przetestowałem ten proces trzy razy w różnych miejscach w Polsce i za każdym razem zadziałał prawidłowo.

McDonald’s daje kilka sposobów szybkiego kupowania kanapek. Pierwszy to oczywiście McDrive, czyli zamawianie i odbieranie posiłków bez konieczności wysiadania z samochodu. Są też samoobsługowe kioski w barach, dzięki którym można uniknąć stania w kolejce do manualnych kas. W każdym z tych przypadków trzeba odczekać od kilkudziesięciu sekund do kilku minut na przygotowanie zamówienia. Jest szybko, ale nie błyskawicznie.

Aplikacja mobilna jest trzecią wygodną opcją, a jej zaletą jest to, że zamówienie można złożyć (i opłacić) awansem. Testowałem zarówno odbieranie zamówienia w okienku McDrive, jak i na specjalnym miejscu na parkingu. Błyskawicznie jest tylko przy okienku McDrive, bo opcja z parkingiem wymaga podania numeru miejsca, na którym stoję. A tego miejsca nie jestem w stanie z wyprzedzeniem podać – mogę to zrobić dopiero, gdy już na tym parkingu jestem.

Tutaj widziałbym pewien potencjał do innowacji. Gdybym mógł to miejsce zarezerwować z wyprzedzeniem i podjechać o określonej godzinie – byłoby wygodniej. No, ale to wymagałoby technologii limitowania dostępu do miejsc parkingowych – jakichś szlabanów, które byłyby otwierane za pośrednictwem aplikacji w smartfonie klienta. Chyba zbyt dużo rzeźbienia, żeby się opłaciło.

Punkty lojalnościowe: jaką zniżkę dostanę?

Tak czy siak – aplikacja „dowozi” pewne korzyści na poziomie finansowym i niefinansowym. Co prawda oferty promocyjne – jak zauważyłem – są takie same i w aplikacji, i w barze. W aplikacji widziałem za to zniżki za skorzystanie z usług dostawy takich jak Glovo czy Uber Eats (10-15 zł). Dzięki aplikacji mogę gromadzić punkty w tempie 10 pkt za każdą wydaną złotówkę (kupując w automacie albo przy kasie też dorzucają punkty, o ile zeskanuję aplikację).

Małe frytki „należą się” za darmo po zebraniu 650 pkt (czyli po wydaniu 65 zł). Cena „komercyjna” to 8,9 zł, co oznacza, że jeśli co ósme frytki są gratis. A więc w „komercyjnej” cenie 1,3 zł jest kosztem programu lojalnościowego. Sztandarowa kanapka BigMac „kosztuje” 2450 pkt, czyli trzeba najpierw wydać 245 zł, żeby dostać za punkty kanapkę wartą 20,5 zł. W tym przypadku co trzynasty burger może być za punkty.

Krótko pisząc: aplikacja McDonald’s robi tak, że dostaję 7-12% zniżki odroczonej do zebrania wystarczającej liczby punktów. Ale to, co McDonald’s dostaje w zamian, jest wielokrotnie większą korzyścią dla korporacji. Przede wszystkim – możliwość komunikowania się z klientami za pomocą powiadomień push. Jeśli te komunikaty będą dobrze zaadresowane, to mogą stymulować ludzi do zamawiania kanapek znacznie skuteczniej niż reklamy telewizyjnej.

Punkty lojalnościowe to jedna część korzyści, a drugą są kupony na tańsze zakupy. Można trafić zestaw, który „normalnie” kosztuje ok. 30-35 zł w cenie 18-20 zł w ramach takiego właśnie kuponu. Tutaj zniżka jest większa, niż w ramach punktów lojalnościowych, wynosi nie 7-12%, lecz 20-30%.

Jak sieć barów szybkiej obsługi może wykorzystać fakt, że jej klienci dostaną do łapki aplikację i w zamian za 10% zniżki będą trzymani na krótkiej smyczy? Nie wiem, czy słyszeliście, ale McDonald’s wprowadził w zeszłym roku funkcję lokalizowania i śledzenia klientów. Firma zadeklarowała, że stara się dowiedzieć, gdzie znajdują się użytkownicy aplikacji, by usprawnić obsługę w restauracjach.

Działa to w taki sposób, że technologia geofencing wyznacza obszar, w którym – działając w imieniu najbliższego baru – wysyła powiadomienia do osób, które znajdą się „w zasięgu”. Jeśli dana osoba wejdzie w obszar działania technologii, dostaje wiadomości w formie powiadomień push. Przeważnie są to zachęty do zakupów i informacje o promocjach.

McDonald’s twierdzi, że śledzenie lokalizacji klientów ma usprawnić obsługę tych z nich, którzy składają zamówienia online i odbierają je w restauracji. Dzięki temu, gdy dana osoba znajdzie się w pobliżu restauracji, pracownicy zaczną przygotowywać kanapkę, żeby była gotowa natychmiast po przyjeździe klienta. Na razie ten patent jest stosowany w 100 wybranych miejscach w Stanach Zjednoczonych.

Jaką wiedzę posiądzie aplikacja McDonald’s?

Zatem jest tak: klient z aplikacją może dostawać spersonalizowane oferty promocyjne, dopasowane do jego profilu „zainteresowań” (ja jeszcze takich nie odebrałem, ale się ich spodziewam). Jeśli kupuję najczęściej kanapki z kurczakiem, to dostanę właśnie na nie największe zniżki. Jeśli lubię lody, to właśnie lodami będą mnie kusić przez powiadomienia push.

Za pomocą geofencingu będą wiedzieli, blisko której restauracji się znajduję i nie będą wysyłali tych powiadomień „w ciemno”, lecz na pewniaka, wiedząc, że jestem w najbliższej okolicy (np. w promieniu trzech minut z buta). Klienta anonimowego zamieniają na takiego, o którym wiedzą, co lubi i blisko którego baru się przemieszcza.

I to wszystko w zamian za 10% rabatu w punktach, którego w dodatku część klientów nie odbierze, bo punkty, które przyniesie aplikacja McDonald’s, po roku wygasają (a statystycznie ok. 20% punktów lojalnościowych na rynku idzie „do piachu” przez zapomnienie o nich przez ich posiadaczy).

W polityce prywatności aplikacja informuje polskich klientów, że może pozyskiwać dane osobowe, „gdy odwiedzasz nasze restauracje, korzystasz z naszych witryn internetowych lub aplikacji mobilnych”. Informacje, które korporacja uzyska „mogą być łączone z informacjami pozyskiwanymi automatycznie oraz z innych źródeł”. Np. dołączenie do aplikacji karty płatniczej może pozwolić McDonald’sowi łączyć profil klienta z informacjami, które otrzymuje od dostawców usług płatniczych.

Aplikacja może wykorzystywać adres e-mail, numer telefonu, wiek, dane kontaktowe, informacje demograficzne, dane transakcyjne (w tym na temat nabywanych produktów, cen, metod płatności oraz szczegółów płatności), informacje o ulubionych produktach i usługach.

McDonald’s lojalnie uprzedza, że czasem może korzystać z „metod automatycznego pozyskiwania informacji”, aby pozyskiwać informacje z systemu komputera lub urządzenia mobilnego klienta. I że chodzi ciasteczka (cookies), lokalne obiekty wspólne (LSO) oraz sygnalizatory sieciowe (web beacons).

McDonald’s może pozyskiwać też inne informacje o klientach: adres IP urządzenia, typ telefonu i jego ustawienia, aktywność w sieci związaną z korzystaniem przez klienta z innych witryn internetowych, aplikacji i mediów społecznościowych.

„Nasze usługi online i technologie wykorzystywane w restauracjach umożliwiają nam pozyskiwanie informacji określających precyzyjną lokalizację Twojego urządzenia mobilnego lub komputera dzięki geolokalizacji oraz technologiom takim jak GPS, Wi-Fi, Bluetooth lub metoda określania odległości od masztu sieci telefonii komórkowej”

McDonald’s pociesza, że „w przypadku większości urządzeń mobilnych i systemów komputerowych” można wycofać zgodę na pozyskiwanie tych informacji korzystając z ustawień urządzenia lub przeglądarki internetowej. Ale ostrzega, że w przypadku niektórych usług online oraz technologii wykorzystywanych w restauracjach, brak dostępu do informacji na temat lokalizacji może uniemożliwiać ich prawidłowe działanie.

Ile McDonald’s płaci, żeby móc mnie śledzić? Niedużo

Kupuję BigMaca za 20,5 zł i dostaję 2 zł rabatu. W zamian za te 2 zł oni wiedzą o mnie tyle, że ten rabat zwróci im się już przy pierwszym moim dodatkowym wydatku. Np. gdy, przechodząc nieopodal baru, dostanę informację, że mają dla mnie specjalną ofertę i ponawigują do celu. Zamiast wydawać setki tysięcy złotych na billboardy przy drogach, reklamy w radiu, banery w internecie – wystarczy dać mi 2 zł rabatu. Tanio, naprawdę tanio.

Oczywiście nie muszę być podatny na te zabiegi, ale wtedy w obroty wezmą mnie marketingowcy i zaczną – za pomocą big data i sztucznej inteligencji – „macać” moją jaźń, żeby znaleźć jakiś punkt zaczepienia, coś, co mnie przekona do skorzystania z jakiejś promocji. A aplikacja McDonald’s im w tym pomoże, bo dostarczy wiadomości potrzebnych do ustalenia, gdzie mnie połechtać.

Czytaj też: Superaplikacja mObywatel: dowód tożsamości, mecze reprezentacji, czat z urzędnikiem i prowadzenie firmy. Mrzonka czy przyszłość?

Czytaj też: Zaczęło się. Roboty zastępują pracowników w barach fast-food i restauracjach. W tej branży jako pierwszej będzie rewolucja?

Czytaj też: Słaby dolar smuci oszczędzających i inwestujących w tej walucie. Jak głęboki może być spadek „zielonego”? Ważna wskazówka wynika z… ceny popularnej kanapki

Czytaj też: Czy zdrowa żywność musi być droga? 15 zasad, które sprawią, że twój portfel nie schudnie tak, jak ty

zdjęcie tytułowe: McDonald’s

POSŁUCHAJ „FINANSOWYCH SENSACJI TYGODNIA” O KLIMACIE. Zmiany klimatyczne sprawiają, że proces przechodzenia z „czarnej” do zielonej energii wydaje się nieunikniony. Ale czy w ostatnim czasie transformacja energetyczna nie wrzuciła wstecznego biegu? Przewodnikami po zielonych zmianach są Adam Hirny, dyrektor departamentu wsparcia transformacji energetycznej i Marta Jedlińska, dyrektorka departamentu CSR i zrównoważonych finansów w Banku BNP Paribas. Zaprasza Maciek Samcik

ZOBACZ NOWĄ WIDEOROZMOWĘ SAMCIKA:

POSŁUCHAJ NOWEGO ODCINKA SAMCIKOWEGO PODCASTU: W 197. odcinku podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” rozmawiamy o nadciągającej fali podwyżek cen usług bankowych, o kontrowersjach wokół fuzji Orlenu z Lotosem, o patodeweloperce i jej szkodliwym wpływie na nasze życie oraz na poziom życia w okolicy, a także o tym, ile mogła wynieść inflacja w styczniu, o kłopotach klientów linii lotniczych oraz o tym, ile w tym roku zapłacimy za pączka. Zapraszają Maciek Samcik i Maciek Bednarek.

DO POCIĄGU, TRWAMWAJU, AUTOBUSU I PARKOWANIA POLECAM MPAY. To najwygodniejsza i najbardziej ergonomiczna aplikacja do miejskiej mobilności i nie tylko. Pozwala płacić za bilety na kolejkę miejską, metro, autobusy i tramwaje, pociągi Intercity, za prywatne parkingi i autostrady.

mPay

Ma planer podróży, doładowania telekomunikacyjne i rozrywkowe (VOD, platformy z grami). Pozwala wypłacić gotówkę w oddziale poczty, zrobić przelew, wykupić ubezpieczenie, zaciągnąć pożyczkę oraz opłacić comiesięczne rachunki za prąd, gaz, telefon, internet i kablówkę oraz czynsz do wspólnoty mieszkaniowej. mPay znajdziesz w sklepie z aplikacjami  mobilnymi Apple,  Android i  Gallery (Huawei).

Subscribe
Powiadom o
26 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Michal
10 miesięcy temu

Zabrakło dwóch informacji: aplikacja to darmowa kawa po każdym paragonie (dla chętnych do wypełnienia ankiety) oraz, że informacje o lokalizacji na których skupił sie autor można nie udostępnić, a powiadomień nie przyjmować 🙂
Osobiście jestem fanem, kajzerka i kawa za dyszkę w drodze do pracy to dobra propozycja.

Mike
10 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

No ale jeśli ktoś nie odmawia to robi dobrowolnie z siebie darmowe źródło tych informacji marketingowych i nijak się ma to do oceny samej aplikacji. Gdyby to był warunek konieczny to pełna zgoda, ale dopoki nim nie jest to cały ten fragment należałoby przedstawiać w formie co należy robić żeby zabezpieczyć swoje interesy, a nie co zyskuje korporacja. Bo rowniez dobrze gdyby wspolczesni ludzie pod tym wzgledem nie zachowywali sie jak ameby to w tym wymiarze nie zyskalaby nic. U mnie żadna tego typu aplikacja nie ma zgody na wysyłanie powiadomień i dostęp do geolokalizacji. Za to w każdym takim… Czytaj więcej »

Kolega
9 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Samcik czy ty myślisz gdy piszesz?

Tomasz
10 miesięcy temu
Reply to  Michal

Też nie udostępniam i nie mam powiadomień. Korzystam może raz w miesiącu. A odnośnie korzystania w drodze do pracy za dyszkę – to nie zarzut ani ocena, bo to też kwestia subiektywna, ale na ten temat były artykuły o oszczędzaniu. 200 pln miesięcznie ( zakładając brak pracy zdalnej), na takie przyjemności to sporo – oczywiście dla mnie.

Artur
10 miesięcy temu
Reply to  Tomasz

200 zł za śniadania na cały miesiąc to nie tak źle. Szkoda tylko, że to śniadanie jest średnio zdrowe… albo wcale

Tomasz
10 miesięcy temu
Reply to  Artur

Jasne, wszystko zależy od punktu siedzenia 🙂 jak jesteś sam i z takich przyjemności masz tylko śniadanie, to ok. Ale gdyby nazbierać inne, pomnożyć przez liczbę członków rodziny, to za chwilę się okaże że żyjesz dobrze, ale z poduszką finansową krucho. No, ale to temat na odrębny artykuł.

Last edited 10 miesięcy temu by Tomasz
Monika
10 miesięcy temu
Reply to  Artur

Uściślijmy – miesiąc roboczy.

Marcin Staly Czytelnik
10 miesięcy temu

Bardzo ciekawy punkt widzenia. Sam nie jadam takich rzeczy, ale jak bylem mlodszy to…byl to czesto jedyny postoj wycieczek szkolnych 🙂

Panie Macieju, zmieniajac temat- widzi Pan sens posiadania osobno etf na sp500 i vwra All World stocks? Zwazywszy na to, ze w vwra ponad 60% to i tak USA? Czy lepiej vwra i etf na Nasdaq 100? Jak Pan to widzi? Myslalem nad wszystkimi 3, ale nie wiem czy to ma sens.

Przemysław
10 miesięcy temu

Te punkty lojalnościowe to tylko miły dodatek. Największa korzyść to kupony. Np. Zestaw z Wieś Makiem zamówiony przez aplikację to 18,90 PLN, gdy normalnie 35,10. Albo duże frytki za 6 PLN, normalnie 9,90. McWrap z frytkami za 17 PLN zamiast 28,40.

0xmarcin
10 miesięcy temu

Próbowałem kilku usług dostawy do domu i niestety wszystkie mnie zawiodły, a to żarło jechało za długo i/lub dojechało zimne, a to się coś rozlało, a to zamówiłem pizze ale bez sosu a to przyszło coś co nie wygląda jak to na zdjęciu z menu. Ostatecznie gotuje sobie sam, jest zdrowiej a co najważniejsze po prostu smaczniej. Ostatnio na mieście musiałem skoczyć do popularnej na rondzie Daszyńskiego korpo jadłodajni. Nie było za dużego wyboru więc wybrałem z bufetu gyros + sałatka ze szpinakiem, żeby nie było zupełnie niezdrowo. Ku mojemu zaskoczeniu owy gyros z kurczaka był już pomieszkany z frytkami w stosunku 4 : 1,… Czytaj więcej »

Przemo
10 miesięcy temu

Ode mnie duży plusik za konsekwentne nazywanie Maczka barem :)))

Krzysztof
10 miesięcy temu

Big Mac za punkty już dawno nie jest za 1800 pkt. Zasady programu się nie zmieniły, ale McD zagrał niefajnie, bo usunął niektóre pozycje i podniósł próg punktowy na Big Maca i WieśMaca do 2450 pkt. Małe frytki są za 650 pkt, a nie za 450 pkt. Redaktor ma chyba stare informacje z momentu wprowadzenia oferty MojeM.

Ppp
10 miesięcy temu

Mam stary telefon, żadnych aplikacji i święty spokój. Czasem tylko nachodzi mnie ochota, by takiego marketingowca zapytać: po co mi dwieście pięćdziesiąta szósta aplikacja??? Nie mam żadnej, ale on o tym nie wie – ciekawe byłoby posłuchać, jakby kręcił.
Pozdrawiam.

Jacek
10 miesięcy temu
Reply to  Ppp

Wciskacze kitu chcą mieć możliwość zawracania głowy ludziom 24/7 i zbierania informacji o ich trybie życia.
Szkoda prądu, a ten już niedługo będzie na rachunkach o wiele droższy.

mariusz
9 miesięcy temu
Reply to  Ppp

ja mam nowszy telefon, aplikacje, ale tylko te, z których korzystam, również, aby oszczędzać. Nie mam i nigdy nie miałem kont na social mediach. Mam wyłączone powiadomienia (poza telefonem, sms, komunikatorem, aplikacjami bankowymi), wyłączone odświeżanie w tle, prośbę o nieśledzenie. Nie muszę chodzić ze starszą komórką, bo to trudne w dzisiejszych czasach. Telefon przydaje się, bo nie muszę nosić dokumentów, portfela, mogę zapłacić za parking za czas faktycznego korzystania, a nie z góry, mam przy sobie aparat fotograficzny, nawigację, podcasty, audiobooki, itd.

Mateusz
10 miesięcy temu

Tylko jak koszt energii pójdzie do góry i VAT na żywność, to hamburgery będą za co najmniej 50 zł / szt. Pączek u Gessler jest już chyba dwa razy droższy. Hamburgery będziemy oglądać w apce i co będziemy jeść w trakcie spłacania mieszkania za 50 tys / m2 ?

Grzegorz
10 miesięcy temu

” aplikacja McDonald’s robi tak, że dostaję 7-12% zniżki odroczonej do zebrania wystarczającej liczby punktów”

Raczej, przepłacam kilka procent kupując każdą kanapkę i jeszcze oddaję część swojej prywatności w zamian za ułudę darmowości.

TomR
9 miesięcy temu

W środku komórek funkcjonalność pobierania składników odżywczych obsługuje coś co się nazywa cykl Randla. Jego cechą charakterystyczną jest to, że radzi sobie tylko w 3 sytuacjach: 1) komórce są dostarczane tłuszcze, ale bez węglowodanów – wówczas radzi sobie nawet z dużą ich ilością 2) komórce są dostarczane węglowodany, ale bez tłuszczy – wówczas też radzi sobie nawet z dużą ilością 3) komórce jest dostarczane pomieszanie tłuszczy i cukrów, ale w małych ilościach (niektórzy to nazywają „mało kalorii”). Zupełnie nie radzi sobie z sytuacją: 4) komórce są dostarczane tłuszcze i cukry naraz w dużych ilościach – to prowadzi do chronicznych chorób… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu