Po co Meta Platforms, spółka matka dwóch gigantów mediów społecznościowych – Facebooka i Instagrama – tworzy kolejną platformę, tym razem z krótkimi wiadomościami tekstowymi? Platforma ma przypominać trochę starego, dobrego Twittera sprzed zmian wprowadzonych m.in. przez Elona Muska. Chodzi tylko o utarcie nosa wielkiemu konkurentowi czy też o coś więcej? A może giganci mediów społecznościowych zaczynają zjadać własny ogon, nie mogąc już zwiększać liczby użytkowników? Wkrótce się przekonamy, „nowy Twitter” ma zadebiutować już tego lata
Tego artykułu możesz również posłuchać w naszym kanale podcastowym. Czyta Maciej Danielewicz
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Facebook i Instagram będą mieć więc brata/siostrę, platformę działającą na polu zajmowanym dotąd przez Twittera. Dzięki temu Meta wzbogaci się o nowy kanał reklamowy, a także zdywersyfikuje swoją strukturę, co może uchronić ją przed regulacjami antymonopolowymi ze strony USA, Wielkiej Brytanii i UE. Ale na początku celem będzie pewnie zbudowanie społeczności. Czy „nowy Twitter” przyciągnie twórców, celebrytów, polityków, a za nimi również miliony użytkowników?
Co nowego chce nam zaoferować Mark Zuckerberg? Platformę, której atutem ma być dwumiliardowa baza użytkowników Instagrama w porównaniu z 300 milionami obecnych twitterowiczów. Nowa sieć społecznościowa ma być zbudowana na bazie Instagrama, ale ma łączyć know-how Mety z otwartą, opartą na niezależnych serwerach, strukturą Mastodona. Robocza nazwa to P92.
Wpisy będą mogły mieć długość do 500 znaków, będzie można dołączać linki, zdjęcia i filmy o długości maksymalnie 5 minut. Użytkownicy będą mieli znane z Instagrama i innych social mediów opcje polubień, odpowiedzi, wyrażania opinii w reakcji na treści. Platforma ma kłaść duży nacisk na kontrolę treści i bezpieczeństwo konta.
Oprócz centralnego zarządzania i moderowania treści, każdy użytkownik będzie miał możliwość indywidualnego zarządzania odpowiedziami i wzmiankami, blokowania lub zgłaszania spamu oraz korzystania z uwierzytelniania dwuskładnikowego w celu zwiększenia bezpieczeństwa. Parametry konta użytkownika mogą być automatycznie przeniesione z Instagrama.
Jak to ma zarabiać? Na początku nacisk zostanie położony na tworzenie jak najszerszej społeczności, pozyskiwanie najciekawszych twórców treści, którzy przyciągną kolejnych użytkowników, ale przede wszystkim – reklamodawców.
Czytaj też: Czy nadchodzi era tanich mediów społecznościowych? Meta wprowadza opłaty na Fecebooku
Czytaj też: Twitter Blue dostępny w Polsce. Użytkownicy zapłacą za nowe funkcjonalności, np. długie wpisy
Jaki nowy interes chce ubić Meta?
Pomysł pracy nad platformą powstał podobno na jesieni 2022 r., kiedy Twitter wpadł w kłopoty związane z przejęciem platformy w październiku ub. roku przez Elona Muska. Miliarder, sam często i chętnie korzystający z komunikacji na Twitterze, zapowiedział zmiany, wśród których jedną z najbardziej kontrowersyjnych miała być rezygnacja z moderowania treści i dopuszczenie do absolutnej wolności wypowiedzi.
Jednak ta wolność przez wielu dotychczasowych użytkowników została zrozumiana jako zaproszenie do podszywania się pod znane konta celebrytów i polityków, do publikacji fałszywych informacji i do używania mowy nienawiści. To wystraszyło wielkie firmy-reklamodawców, a ok. 500 000 użytkowników uciekło do konkurencyjnej otwartej platformy Mastodon.
Moment do startu wciąż jest dobry, bo Twitter wciąż boryka się z problemami. Reklamodawcy nadal obawiają się sąsiedztwa niewłaściwych z ich punktu widzenia treści, w związku ze zmianami w zasadach moderowania wpisów. Osłabiony Twitter stwarza więc szansę dla konkurencyjnej platformy do podebrania części udziału w rynku. Chodzi więc o stworzenie alternatywnej platformy, ale opartej na budzącej zaufanie i znanej globalnie marce. A taką ma Meta i jej media społecznościowe.
Dodatkowo atutem, i dla użytkowników, i dla reklamodawców, może być współdziałanie z dwiema już istniejącymi platformami – Facebookiem i Instagramem, co może pozwolić na zwiększenie siły oddziaływania. W takim pakiecie nowe medium może rzeczywiście być wyzwaniem dla Twittera.
A więc – wojna dwóch gigantów? Chyba nie, raczej wykorzystanie okazji i sprytne zoptymalizowanie własnych przewag konkurencyjnych. Czy P92 zainteresuje agencje odpowiedzialne za budżety reklamowe? Zintegrowane platformy Mety mogą chcieć wchłonąć sporą część globalnego tortu reklamowego. Marketingowcy na pewno zbadają, jaka jest efektywność reklamowa nowej sieci. Firmy w obecnej, nieco recesyjnej atmosferze, ograniczają przecież swoje reklamowe budżety.
Czytaj też: W jakiej kondycji są po pandemii i wybuchu inflacji amerykańskie big-techy?
Czytaj też: Jakie nowe skoki technologiczne szykuje dla nas Apple i jak dzięki temu urośnie?
Jakie szanse na sukces? Większe niż libry czy metaverse?
Może nieładnie jest być złośliwym, ale Facebook przyzwyczaił obserwatorów do pewnej wstrzemięźliwości w ocenie nowych projektów. Dość wspomnieć dwa niezwykle kosztowne, teoretycznie bardziej obiecujące, ale nieudane projekty. Jeden – wprowadzenia do obiegu elektronicznego prywatnej globalnej waluty o nazwie libra, a drugi – zanurzenia użytkowników w świecie rzeczywistości rozszerzonej zwanej metaverse.
Jak będzie tym razem? Przeciwnik, czyli Twitter – osłabiony, pomysł – nierewolucyjny, raczej sprawdzony i przetestowany przez wiele lat, z pewnymi modyfikacjami. To musi się udać? Sporo zależy od skali społeczności, którą uda się zachęcić do obecności na nowej platformie. Jeśli to będą ważne postaci kultury, mediów, polityki, a wraz z nimi setki milionów innych osób, to za nimi przyjdą reklamodawcy i wielkie pieniądze.
Nie wszyscy facebookowicze czy instagramowcy muszą jednak od razu chcieć zakładać konta na P92. Ile dotychczasowych klientów Meta Platforms zdecyduje się na taki krok? Jeśli nawet przyjąć skromne szacunki, że 25% użytkowników Instagrama uda się nakłonić do korzystania z P92 (po premierze z pewnością będzie miał ciekawszą nazwę), od razu stanie się większy niż jego starszy rywal funkcjonujący już od 15 lat.
W nowych projektach wprowadzanych w swoich social mediach Meta od dawna wyraźnie czerpie „inspirację” ze znanych produktów innych firm. Firma ma doświadczenie w ściąganiu i twórczym rozwijaniu produktów, które już ktoś kiedyś wymyślił i z sukcesem wprowadził w życie. Więc wzorowanie się na Twitterze nie dziwi. Stories na Facebooku zostało oparte na funkcji Snapchata, a Reels na Instagramie jest bardzo podobne do TikToka.
Może zastanawiać tylko jedno. Przyzwyczailiśmy się w ostatnich latach do myśli, że sieci tekstowe muszą ustępować pola treściom wideo, ostatnio głównie słynnym tiktokowym rolkom. Rewolucja rolkowa wprowadzona przez TikToka zaowocowała niepohamowaną ewolucją w kierunku multimedialności i wejściem mediów społecznościowych w świat zdecydowanie obrazkowo-filmowy.
Czy budowa nowej platformy na bazie krótkich informacji tekstowych, którym towarzyszą co prawda treści multimedialne, ale będące raczej dodatkiem, nie jest passe?
Czy Meta wie coś, czego my jeszcze nie wiemy? Jakiś nowy trend? Rewolucja w zwyczajach korzystania z social mediów? A może tylko wiara w to, że skoro Twitter przez 15 lat opierał się na tekstach, a teraz osłabł, to można osiągnąć łatwy sukces komercyjny, kopiując te sprawdzone rozwiązania? Odpowiedzi udzielą sami użytkownicy już niedługo.
Co zyskają użytkownicy nowej platformy? Wymarzoną autonomię?
Facebook i Instagram mają wiele zalet, bardzo szerokie możliwości komunikacji i tworzenia treści, prowadzenia dyskusji i wymiany opinii. Jednak jedną z głównych wad tych platform jako mediów społecznościowych jest to, że są one zarządzane przez centralny podmiot, który decyduje o wszystkich zasadach funkcjonowania i ma ostatnie zdanie we wszelkich sprawach spornych, np. tych dotyczących publikowanych treści, z których część może zostać zgłoszona jako kontrowersyjna i następnie usunięta.
To z jednej strony, dla wielkich reklamodawców, ważna zaleta i gwarancja bezpieczeństwa wizerunku dla ich marki, a z drugiej strony dla wielu użytkowników – wada. Na zbyt restrykcyjne i jednostronne moderowanie treści na Twitterze narzekał m.in. Elon Musk, który obiecywał użytkownikom jeszcze przed zakupem Twittera, że stworzy z platformy arenę wolnej myśli. Już jako właściciel rozpoczął swoje urzędowanie od wyrzucenia z pracy niemal całego zespołu kontrolującego i moderującego wpisy.
Okazało się jednak, że trudno monetyzować sieć zupełnie wolnej i nieskrępowanej myśli, bez pilnowania tzw. „zasad społeczności”. Przestraszyli się tego reklamodawcy i zagłosowali nogami, czyli – zaczęli uciekać z Twittera. Musk musiał więc nieco zmodyfikować swoje pierwotne zamierzenia i zaczął częściowo przywracać reguły i kontrolę. W ostatnich tygodniach właściciel Twittera deklaruje, że dezinformacji i fake newsów jest na platformie obecnie mniej niż jeszcze kilka miesięcy wcześniej.
Nowa platforma Mety współdziałająca z Mastodonem może ominąć ten problem, choć trudno powiedzieć, jak odniosą się do tego wielkie marki z budżetami reklamowymi. Brak autonomii innych platform, takich jak Facebook czy Instagram, może zostać zneutralizowany na platformie zarządzanej w sposób otwarty. Mastodon nie ma firmy matki, działa na niezależnych serwerach, a użytkownicy mają swobodę ustalania własnego kodeksu postępowania.
Możliwość działania w zdecentralizowanej sieci oznacza, że osoba posiadająca własny serwer może zdefiniować własne zasady moderowania treści i żadna inna osoba ani organizacja nie może mieć pełnej władzy nad platformą. Mastodon nie daje jednak takich wielostronnych możliwości prezentacji treści jak platformy Mety, więc połączenie potencjałów może być ciekawym rozwiązaniem.
Meta jest oskarżana, głównie w Europie, o brak staranności w ochronie danych osobowych i o nieprzestrzeganie europejskich zasad przechowywania informacji o użytkownikach. Co jakiś czas firma płaci też olbrzymie kary za swoją politykę zbierania i przechowywania danych i wykorzystywania ich do celów komercyjnych.
Jednocześnie Meta jest pod coraz większą kontrolą rządu amerykańskiego i innych rządów, np. z Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej pod kątem swoich praktyk monopolistycznych. Jeśli przyjmie model federacyjny, z Mastodonem na pokładzie, może uniknąć części regulacji, których się obawia. Argument wielu polityków, że Meta wykorzystuje praktyki monopolistyczne, będzie osłabiony.
Taki ruch Mety jest z kolei wyzwaniem dla otwartych, zdecentralizowanych mediów społecznościowych i mikropublikacji, składających się ze zbioru serwerów i zasad znanych razem jako fediverse. To alternatywny świat sieci społecznościowych. Dla użytkowników Facebooka i Instagrama zaletą byłoby to, że platforma P92 usuwa największe bariery wejścia do tego świata. Zamiast próbować zrozumieć ideę fediverse, użytkownik łatwo do niego dołącza prosto z Instagrama lub jakiejkolwiek nowej aplikacji, którą wymyśli Meta.
Zuckerberg wreszcie będzie miał udany projekt?
Projekt Mety nie jest skazany na sukces, ale efekt skali i nowości może przyćmić obecnego Twittera i przysporzyć Elonowi Muskowi nowych kłopotów, a akcjonariuszom Mety – nowych przychodów. Trudno w przypadku P92 mówić o jakimś wyjątkowym skoku technologicznym, takim jak nowy zestaw okularowo-słuchawkowy rzeczywistości mieszanej, który chce niedługo wprowadzić na rynek Apple.
Ale może będzie to dla Mety skok biznesowy w obecnych kryzysowych czasach. Czyżby Mark Zuckerberg wziął sobie do serca zalecenia akcjonariuszy z ub. roku, żeby nie wydawać kasy na iluzoryczne i mega kosztowne projekty typu metaverse, tylko generować solidne i nudne przychody dla spółki?
————
CHCESZ TAKICH HISTORII? ZAPISZ SIĘ NEWSLETTER „SUBIEKTYWNIE O ŚWI(E)CIE”:
Jeśli lubisz czytać o tym, co słychać w świecie wielkich finansów globalnych, przyłożyć ucho do pokojów, w których obradują szefowie banków centralnych, dowiedzieć się, co słychać w największych korporacjach, sprawdzić wieści z rynku walut, surowców, akcji i obligacji – zapisz się na poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie”. Przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.
———————————–
ZOBACZ OKAZJOMAT SAMCIKOWY: Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?
———————————–
POSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW:
Ekipa „Subiektywnie o Finansach” co środę publikuje nowy odcinek podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” (w skrócie: FST). Rozmawiamy o tym, co nas zbulwersowało albo zaintrygowało w minionym tygodniu, i zapowiadamy przyszłe sensacje wokół naszych portfeli. Do tej pory ukazało się ponad 150 odcinków podcastu, zaprosiliśmy też kilkudziesięciu gości.
Poza cotygodniowym podcastem możesz też posłuchać tekstów z „Subiektywnie o Finansach” czytanych przez ich autorów. Ten cykl podcastowy nazywa się „Subiektywnie o Finansach do słuchania” (w skrócie: SDS). Wszystkie podcasty znajdziesz pod tym linkiem, a także na wszystkich popularnych platformach podcastowych w tym Spotify, Google Podcast, Apple Podcast, Overcast, Amazon Music, Castbox, Stitcher).
————
MACIEJ SAMCIK POLECA PORZĄDNE OFERTY:
>>> Prosto i tanio inwestuj w porządnych funduszach inwestycyjnych TFI UNIQA. W ramach programu „Tanie oszczędzanie” można kupić fundusze inwestujące na całym świecie bez opłat dystrybucyjnych. Opłata za zarządzanie wynosi – dla niektórych funduszy w ramach „Taniego oszczędzania” – 0,5% w skali roku. Żeby założyć konto „Tanie oszczędzanie” i zacząć inwestować pieniądze przez internet – kliknij ten link. W TFI UNIQA konto IKZE ma Maciek Samcik.
>>> Waluty obce kupuj po dobrych kursach na Cinkciarz.pl. „Subiektywnie o Finansach” poleca fintech Cinkciarz.pl, oferujący m.in. usługę portfela walutowego. Na Cinkciarz.pl kupisz dolary i euro – i kilkadziesiąt innych walut – po bardzo dobrych kursach, w ofercie są też karty walutowe. Dostępna jest fizyczna karta (15 zł za wydanie, bez opłat za obsługę) lub wirtualna karta (za darmo, służy do płatności w internecie oraz zbliżeniowych płatności telefonem czy zegarkiem). Zarejestruj się tutaj i przetestuj portfel walutowy Cinkciarz.pl, łatwiej już nie będzie.
Źródło zdjęcia: Unsplash