W przyszłym roku płaca minimalna wzrośnie aż o jedną piątą – do 4200 zł brutto, czyli ok. 3200 zł na rękę. Niektórzy pracodawcy są przerażeni wzrostem kosztów w firmach, inni obawiają się, że takie podwyżki płacy minimalnej spowodują kolejny wzrost inflacji. I że będą niesprawiedliwe, bo spłaszczą drabinki płac w firmach (czyli zaszkodzą lepszym pracownikom). Ale są i głosy, że płaca minimalna musi rosnąć, żeby ludziom chciało się pracować, a firmom – inwestować w wyższą wydajność. No i że w Polsce płaca minimalna… wcale nie jest wysoka. Jaka jest prawda? Sprawdzam na chłodno, na liczbach
Płaca minimalna to najmniejsza kwota wynagrodzenia, którą pracodawca jest prawnie zobowiązany zapewnić pracownikowi za jego pracę. Oczywiście chodzi o pracowników zatrudnionych na umowę o pracę lub pozostających w stosunku pracy. W ostatni weekend szefowa Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej Marlena Maląg podała kwotę, która miałaby obowiązywać w przyszłym roku. To aż 4200 zł brutto, czyli o ok. 20% więcej niż płaca minimalna wynosi w tym roku.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
To by oznaczało, że płaca minimalna będzie chroniła przed inflacją (która raczej nie przekroczy w przyszłym roku 20%) znacznie lepiej niż niejedna inwestycja na rynku finansowym. W 2024 r. waloryzacja minimalnego wynagrodzenia będzie dwukrotna – od 1 stycznia i od 1 lipca, podobnie jak w tym roku.
Sam mechanizm ustalania minimalnego wynagrodzenia wynika ze specjalnej ustawy, która została uchwalona w obecnym kształcie pod koniec 2002 r. Wynagrodzenie minimalne zostało ustalone od 1 stycznia 2003 r. na poziomie 800 zł. Po 20 latach wzrosło więc 4,5-krotnie.
Ile osób w Polsce pracuje za wynagrodzenie w wysokości tego minimalnego? Według informacji szefowej resortu pracy i polityki społecznej jest to obecnie ok. 3 mln osób, więc spora grupa z 17 mln pracujących osób w Polsce.
Czytaj też: Czy pracodawcy powinni podawać wysokość wynagrodzenia w ogłoszeniach o pracę?
Czytaj też: Pracodawcy wolą zatrudniać mężczyzn, ale kobiety dają firmom większe zyski
Jak rosła nasza płaca minimalna i minimalna stawka godzinowa?
Płaca minimalna to zobowiązanie państwa do tego, żeby zapewnić pracownikom podstawowy poziom wynagrodzenia, niezależnie od wykonywanego zawodu, posiadanego doświadczenia, wykształcenia, stażu pracy czy też miejsca, w jakim się pracę wykonuje. Dlatego ten sam poziom obowiązuje w wielkich miastach, np. w Warszawie, jak i w bardzo małych miejscowościach w całym kraju.
Nietrudno o zarzut, że płaca minimalna wypłacana w Warszawie czy w Leżajsku to nieco inna wartość dla pracownika, ze względu na różnice w kosztach utrzymania. Ale w Polsce politycy postanowili wiele lat temu, że nie powinno być różnic między płacami na poziomie minimalnym. To trochę podobny układ do tego stosowanego przy wypłacie świadczenia 500+ (niedługo 800+), które nie ma kryterium dochodowego i nie różnicuje beneficjentów w zależności od parametrów miejsca zamieszkania i kosztów życia.
Do zapewnienia minimalnego poziomu wynagrodzenia minimalnego zobowiązuje się co prawda państwo, ale tak naprawdę robi to w imieniu… pracodawców prywatnych. Bo to oni w większości realnie wypłacają wynagrodzenia. Według obliczeń Federacji Przedsiębiorców Prywatnych (FPP) w prywatnych firmach pracuje ok. 12,8 mln osób.
Firmy te wypracowują ok. 75% polskiego PKB. I to budżety prywatnych firm muszą każdorazowo dostosować się do zmian. Od dwóch lat jest to każdorazowo podwyżka o ok. 700 zł brutto na każdego pracownika uzyskującego płacę minimalną.
W tym roku minimalne wynagrodzenie rośnie dwa razy, od 1 stycznia – do kwoty 3490 zł, a już niedługo od 1 lipca – do kwoty 3600 zł, oczywiście brutto. Rząd tłumaczy to wysoką inflacją. Ale płaca minimalna rośnie nawet szybciej niż inflacja. Dynamika minimalnego wynagrodzenia w tym roku wyniesie 15,9% od stycznia i 19,6% od lipca (licząc w ujęciu rok do roku). Przeciętne wynagrodzenie w całej gospodarce wyniosło w I kwartale 2023 r. już 7124,26 zł brutto miesięcznie, czyli wzrosło „tylko” o 14,3% (w ujęciu rok do roku).
Ustawa mówi, że jeżeli prognozowany w ustawie budżetowej na następny rok wskaźnik inflacji wynosi co najmniej 5%, to płaca minimalna powinna wzrosnąć w dwóch terminach, od 1 stycznia i od 1 lipca. Coroczna zmiana, czyli podwyżka, poziomu wynagrodzenia minimalnego, nie powinna być niższa od zapisanego w ustawie budżetowej na dany rok wskaźnika inflacji. Ale może być wyższa.
Ponieważ minimalne wynagrodzenie jest przywilejem osób zatrudnionych na umowę o pracę, w 2017 r. powstał kolejny mechanizm uwzględniający osoby pracujące na podstawie umów cywilno-prawnych. Mają one prawo do minimalnej stawki godzinowej. Obecnie ta stawka wynosi 22,80 zł za godzinę, a od 1 lipca ma wzrosnąć do 23,50 za godzinę (oczywiście brutto). Jeszcze w 2022 r. wynosiła ona 19,70 zł za godzinę.
Łatwo obliczyć, że przy 8-godzinnym dniu pracy przez średnio ok. 21 dni pracy w miesiącu wynagrodzenie miesięczne liczone według stawki godzinowej wyniosłoby od lipca tego roku ponad 3950 zł. FPP szacowała wcześniej, że minimalna stawka godzinowa w 2024 r. osiągnie poziom 27,80 zł.
Płacy minimalnej przyjrzał się w ub. roku Parlament Europejski, który we wrześniu zarekomendował wszystkim krajom Unii Europejskiej ustalenie płacy minimalnej na poziomie mniej więcej 50-60% przeciętnej płacy brutto. Taka regulacja pozwoliłaby poprawić system obecnie obowiązujący w Polsce.
Płaca minimalna nie rosłaby już w rytmie corocznych indeksacji ustalanych przez rząd po negocjacjach z partnerami ze związków zawodowych i organizacji pracodawców, tylko byłaby wynikiem bardziej zobiektywizowanych procesów, które powodują wzrost wynagrodzeń w całej gospodarce.
Obecnie mamy u nas do czynienia z systemem, w którym płaca minimalna rośnie co roku, a nawet dwukrotnie w ciągu roku, ale temu wzrostowi nie odpowiada proporcjonalny wzrost wynagrodzeń w gospodarce i sferze budżetowej. Jeśli np. w 2024 r. płaca minimalna wzrośnie o 20%, a pozostałe wynagrodzenia sporo mniej, to spłaszczy się relacja między wynagrodzeniami. Może to być demotywujące dla wielu pracowników lepiej wykształconych, z większym doświadczeniem i stażem pracy niż osoby pracujące za płacę minimalną.
Obecnie płaca minimalna stanowi ponad 50% przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, ale ta relacja systematycznie rośnie. Ustalenie stałego poziomu pozwoliłoby zachować niezbędną różnicę między płacą bazową w gospodarce a płacami pracowników wykonujących zadania wymagające większej wartości dodanej.
Unia Europejska zmierza w kierunku jednolitej płacy minimalnej?
Płaca minimalna nie jest na razie zjawiskiem powszechnym i w wielu krajach taki mechanizm nie występuje. Polska należy do nielicznych krajów UE, w których takie wynagrodzenie jest regulowane ustawą. Największa gospodarka UE, Niemcy, stosuje zasadę płacy minimalnej w obecnej formie od 2013 r. i dotyczy ona w tym kraju ok. 3,6 mln pracowników, czyli zaledwie o 600 tys. więcej niż w Polsce.
Płaca minimalna w Niemczech została wprowadzona jako połowa przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce i w momencie wprowadzenia wyniosła 8,5 euro za godzinę. Płace minimalne w Niemczech są zwykle negocjowane co dwa lata. W październiku 2022 r. stawka minimalna została podwyższona z 10 euro do 12 euro brutto. W 2023 r. nie będzie kolejnej podwyżki, mimo znacznie podwyższonej inflacji.
Przy założeniu, że stawka godzinowa wynosi 12 euro, przeliczenie na płacę miesięczną daje kwotę ok. 2000 euro, czyli – według obecnego kursu złotego jest to ok. 9100 zł miesięcznie brutto.
Stawka godzinowa jest jednak w Niemczech uzależniona od wielu czynników, w tym – rodzaju branży (to pozostałość po wcześniejszych regulacjach branżowych), a także miejsca wykonywanej pracy (co związane jest z kosztami życia). I tak np. wykwalifikowany robotnik budowlany powinien zarobić minimum 15,70 euro w krajach związkowych na zachodzie RFN i 15,55 euro w Berlinie. W byłej NRD płaca minimalna jest niższa.
Zasadniczo, biorąc pod uwagę różne regulacje, można podzielić poziomy wynagrodzenia minimalnego w UE na 3 grupy. Do grupy z najniższymi poziomami należy Polska i byłe kraje socjalistyczne. W tej grupie wynagrodzenie miesięczne wynosi między 400 a 800 euro na miesiąc. Grupa średniaków to nieco mniej zamożne kraje zachodnie jak Portugalia i Hiszpania z poziomem o 100-300 euro wyższym niż w naszej części Europy.
I ostatnia grupa – kraje najbogatsze, w których płaca minimalna jest najwyższa i mieści się w widełkach 1700-2400 euro na miesiąc. Do tej grupy należą Francja, Irlandia, Holandia, Belgia, Niemcy, a najwyższym poziomem mogą pochwalić się mieszkańcy Luksemburga.
Brytyjczycy dbają o to, by pensja pokryła koszty utrzymania
Jak jest w innych krajach? W Wielkiej Brytanii – w krajach anglosaskich reguluje się tylko stawki godzinowe – od 1 kwietnia 2023 r., płaca minimalna wzrosła do 10,42 funtów za godzinę (przy aktualnym kursie funta szterlinga daje to po przeliczeniu na polską walutę ok. 9100 zł na miesiąc, czyli tak samo jak w Niemczech) i dotyczy wszystkich osób w wieku od 23 lat.
Ale system składa się z dwóch części. National Living Wage (krajowa płaca wystarczająca na utrzymanie) dotyczy osób od 23 roku życia, a National Minimum Wage (krajowa płaca minimalna) – osób poniżej 23 roku życia lub stażystów. Stawka minimalna dla osób w wieku 21-22 lat będzie wynosić 10,18 funtów, dla osób w wieku 18-20 lat – 7,49 funtów, a dla osób w wieku 16-17 lat będzie to 5,28 funtów.
National Living Wage jest taka sama dla całego kraju. Ale czy to jest wystarczająca płaca, by utrzymać się w Londynie? Jest to nie tylko najdroższe miasto w Wielkiej Brytanii, ale należy do najdroższych miast na świecie. Powstał więc pomysł stworzenia oddzielnego wskaźnika London Living Wage.
Jest to projekt wspierany przez burmistrza Londynu polegający na dobrowolnym płaceniu przez pracodawców wyższego standardu National Living Wage dla pracowników w stolicy. London Living Wage wynosi obecnie 11,95 funtów za godzinę, czyli przeliczając na naszą walutę – ok. 10500 zł na miesiąc.
Wielka Brytania, mimo swojego wciąż mocno liberalnego charakteru – na tle bardzo socjalnie nastawionych krajów UE – definiuje swoją płacę minimalną jako pomoc pracownikom w nadążaniu za kosztami utrzymania. Czyli jest to pomoc dla ludzi, żeby po prostu mogli związać koniec z końcem. Podwyżki płacy minimalnej mają też pomóc w walce z ubóstwem i przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa ekonomicznego. Są więc rodzajem… świadczenia społecznego, ale przyznawanego za wykonaną pracę.
Płacę minimalną otrzymuje nad Tamizą w 2023 r. ok. 2 mln osób. Liczba ta wzrosła o 400 000 osób wobec 2022 r. Wysokość różnych rodzajów płacy minimalnej wzrosła w tym roku o ok. 9,6-10,8% wobec poprzedniego roku, czyli blisko brytyjskiego wskaźnika inflacji CPI.
Prognozy rządowe zakładają, że krajowa płaca wystarczająca na utrzymanie będzie musiała wzrosnąć w 2024 r. od 10,90 do 11,43 funtów za godzinę. Prawdopodobnie będzie to 11,16 funtów. Rząd dąży do tego, aby płaca minimalna osiągnęła dwie trzecie mediany przeciętnych zarobków do 2024 r., czyli sporo więcej niż obecnie w Polsce, gdzie ta relacja wynosi ok. 50%.
W USA każdy stan ma swoją płacę minimalną
Ustalona przez władze federalne płaca minimalna w Stanach Zjednoczonych wynosi od 2009 r. 7,25 dolarów za godzinę i nie wzrośnie w 2023 r. mimo sporej inflacji notowanej w całym kraju. Płaca minimalna różni się jednak w zależności od stanu. Obecnie 12 stanów wykorzystuje federalną stawkę minimalną. A w 18 stanach stawka minimalna wzrosła w 2023 r., ale tylko w 13 stanach wzrost był wyższy niż wskaźnik inflacji CPI.
Grafika poniżej pokazuje, które stany zdecydowały się na realne podniesienie stawki minimalnej w tym roku powyżej aktualnego wskaźnika inflacji:
W wysokości płacy minimalnej prym wiodą oczywiście metropolie. I tak w 2023 r. Dystrykt Kolumbii, czyli stolica USA (Washington D.C.) miał najwyższą płacę minimalną w kraju, wynoszącą 16,10 dolarów za godzinę (wzrosła ona z poziomu 15,20 dolarów w 2022 r.). To nie dziwi, bo to miasto dobrze opłacanych urzędników, a więc również – wysokich kosztów życia.
W stanie Nowy Jork płaca wzrosła z 13,20 do 14,20 dolarów za godzinę, ale już w samym mieście New York City stawka godzinowa to 15 dolarów. Ciekawym rozwiązaniem w stanie Nowy Jork jest wyższa płaca minimalna dla pracowników sektora gastronomicznego – 15 dolarów za godzinę.
W Kalifornii, czyli centrum największych firm świata, w mniejszych firmach do 25 osób stawka wynosiła w 2022 r. 14 dolarów, ale już w firmach zatrudniających 26 i więcej osób było to 15 dolarów. Od stycznia tego roku płaca minimalna dla wszystkich zatrudnionych w Kalifornii wzrosła do 15,50 dolarów.
Praca za minimalną stawkę jest tradycyjnie postrzegana w Stanach Zjednoczonych jako „początkowa praca” lub pierwsza praca dla nastolatków i młodych dorosłych, a liczba osób pracujących za minimalną stawkę spadła z prawie 4 mln w 1979 r. do ok. 250 000 osób w 2020 r. i 180 000 osób w 2021 r.
Ciekawym amerykańskim zwyczajem jest uwzględnianie w płacy minimalnej napiwków otrzymywanych od klientów. Ponieważ gospodarka USA w dużym stopniu opiera się na usługach, zakres napiwków jest dość duży. Pracodawca może zaliczyć część napiwków pracownika na poczet obowiązku wypłaty minimalnego wynagrodzenia za pracę. Jest to tzw. Tip Credit.
Z federalnej płacy minimalnej 7,25 dolarów obowiązek pracodawcy może dotyczyć wypłacenia pracownikowi 2,13 dolarów za godzinę, a pozostałą część 5,12 dolarów można już rozliczyć z tipów, czyli napiwków pieniężnych, które otrzymuje pracownik w trakcie pracy od klientów. Pracodawca ma oczywiście obowiązek poinformować pracownika, że jego napiwki są zaliczane na poczet płacy minimalnej. Pracownicy zgodnie z prawem zachowują wszystkie otrzymane napiwki.
Na grafice widać, w których stanach USA w ogóle w tym roku wzrosła minimalna płaca – zarówno zgodnie ze wskaźnikiem inflacji, jak i ponad ten wskaźnik:
Czytaj też: Drastyczna pobudka z „american dream”? Amerykanie wcześniej wychodzą z pracy
Czytaj też: Francuzom siła nabywcza wynagrodzeń spada od dekady, odczuwają to też najbogatsi
Jak polska płaca minimalna wygląda na tle krajów OECD?
Przy analizowaniu płacy minimalnej zazwyczaj wykorzystuje się nie tyle wartość nominalną, ile relację do przeciętnej płacy w danym kraju (lub też mediany wynagrodzeń – to środek rozkładu płac, 50% płac jest wyższych, a 50% – niższych) i do kosztów utrzymania. Medianę płac wykorzystuje np. OECD, czyli Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, która grupuje 36 najbardziej rozwiniętych krajów świata.
We wszystkich krajach OECD ostatnie 2 lata były naznaczone podwyższoną stopą inflacji, a wiadomo, że inflacja najmocniej uderza w najuboższe gospodarstwa domowe. One zazwyczaj największą część swoich dochodów przeznaczają na bieżące koszty utrzymania, w tym żywność i opłaty za mieszkanie. Jednocześnie dużo krajów, nawet najbogatszych, obawia się spowolnienia wzrostu gospodarczego i spadku dochodów przedsiębiorstw i budżetów krajowych.
Według najnowszych danych OECD za 2022 r. państwa są ostrożne w podnoszeniu płac minimalnych, a jeśli to robią, to jest to wzrost podyktowany urealnieniem inflacyjnym. Niektóre kraje deklarują jednak chęć ochrony, przynajmniej częściowej, najbardziej narażonych na rosnące koszty życia pracowników.
Mimo podnoszenia płacy minimalnej jej realna wartość często wcale nie rośnie, głównie z powodu inflacji. Niemal wszystkie kraje OECD podniosły płace minimalne między styczniem 2021 r. a wrześniem 2022 r., ale podwyżki często nie nadążały za inflacją, co prowadziło do spadku realnych płac minimalnych. Znaczący jest przykład Polski, co pokazuje grafika z raportu OECD. Wartość 100 na grafice odnosi się do grudnia 2020 r.:
OECD zwraca m.in. uwagę, że wzrost wynagrodzenia minimalnego nie powinien wywoływać tzw. spirali płacowo-cenowej, czyli kolejnych podwyżek innych płac w firmach. W zamian firmy mogą stosować częściej świadczenia pozapłacowe. Kolejną sprawą jest to, żeby skoordynować wzrost płacy minimalnej z innymi przepisami dotyczącymi podatków i świadczeń, w tym nadzwyczajnymi środkami podjętymi w celu złagodzenia skutków kryzysu inflacyjnego.
Chodzi o to, żeby podwyżka płacy minimalnej była faktycznie dla pracownika zyskiem netto, a z kolei z punktu widzenia pracodawcy nie powinna zbyt mocno zwiększać ponoszonych przez firmy kosztów pracy pracowników.
Według danych OECD, poziomy płacy minimalnej brutto wyrażone jako udział w medianie wynagrodzeń różnią się znacznie w poszczególnych krajach. Np. w Stanach Zjednoczonych jest to poniżej 30% mediany pełnych etatów, ale są kraje, np. Turcja, gdzie ten poziom wynosi aż 70%. Średnia dla OECD, wynosząca 55%, wzrosła w ciągu ostatnich 15 lat z 48% w 2005 r.
Ten średni wzrost jest spowodowany głównie tym, że w latach 2005-2021 nastąpiły znaczne wzrosty płacy minimalnej zwłaszcza w krajach Europy Środkowej i Wschodniej. Jednak stosunek płacy minimalnej do mediany wynagrodzenia spadł w kilku krajach, np. w Australii (-5,9%), Belgii (-3,6%), Francji (-6%), na Węgrzech (-1%), w Turcji (-3,8%) i w Stanach Zjednoczonych (-2,6%). Jedynym krajem, w którym płaca minimalna spadła w wartościach nominalnych, była Grecja, gdzie w latach 2011-2012 płaca minimalna została obniżona o 22% i zamrożona do lutego 2019 r., kiedy to została podwyższona o 11%.
Polska mieści się niemal dokładnie w średniej dla krajów OECD, jak widać na grafice poniżej. Ale udział płacy minimalnej w medianie wynagrodzeń w naszym kraju znacznie wzrósł od roku 2005, kiedy wynosił niewiele ponad 40%. Tak jak pisałem na początku artykułu, w ten sposób płace w Polsce ulegają spłaszczeniu.
Na grafice: ustawowe wynagrodzenie minimalne, procent mediany wynagrodzenia pracowników pełnoetatowych. „FT workers” to skrót od „full time workers”, czyli – pracownicy zatrudnieni na pełen etat.
Płacę minimalną obniżają podatki i składki socjalne!
Duża część różnic między krajami wynika w ogóle z wysokości wynagrodzeń i ich relacji do kosztów utrzymania, ale też z poziomu produktywności czy wydajności gospodarki. Ale dużą rolę odgrywają również obciążenia podatkowe. Nawet na samym dole drabiny płac podatki i składki socjalne mogą znacznie obniżyć wynagrodzenie minimalne. Jednocześnie podatki i inne obowiązkowe pozapłacowe koszty pracy podnoszą koszty zatrudnienia pracowników płacących minimalną stawkę.
Średnio w krajach OECD całkowite obciążenie podatkami dochodowymi, składkami na ubezpieczenia społeczne wynosi jedną trzecią zarobków brutto przy medianie płacy, przy mniej więcej równej części płaconej przez pracodawcę i pracownika. Aby obniżyć koszty pracodawców i ryzyko utraty poziomu zatrudnienia, niektóre kraje wprowadziły znaczne obniżki składek na ubezpieczenie społeczne pracowników na poziomie zbliżonym do płacy minimalnej.
Ciekawym przypadkiem jest tutaj Francja, w której od 1995 r. składki na ubezpieczenie społeczne, które pracodawcy płacą za pracowników otrzymujących minimalne wynagrodzenie, były wielokrotnie obniżane i obecnie należą do najniższych w OECD. Z kolei składki socjalne lub obciążenia podatkowe dla pracowników płacy minimalnej w Hiszpanii, Słowenii, Stanach Zjednoczonych i w Meksyku są wyższe niż w przypadku osób o średnich zarobkach.
OECD zwraca uwagę na to, że chociaż poziomy płacy minimalnej pokazane na wykresie powyżej są powszechnie przywoływane w debacie politycznej i komunikowane społeczeństwom, to nie dają one dokładnego obrazu wynagrodzenia pracowników po opodatkowaniu i związanych z nimi obowiązkowych potrąceniach z wynagrodzenia, ani kosztów zatrudnienia pracowników otrzymujących płacę minimalną (czyli tzw. „minimalny koszt pracy”).
Tę relację pokazuje kolejny wykres, na którym widać, że np. pod względem kosztów pracy Francja plasuje się poniżej średniej OECD, podczas gdy dochód netto gospodarstwa domowego na poziomie płacy minimalnej należy do najwyższych. Podobna relacja jest w Belgii, Holandii, a w naszym regionie – na Litwie. To pokazuje, że płaca minimalna nie jest tak mocno opodatkowana.
Z kolei w Polsce ta relacja jest niemal idealnie równa, bardzo podobnie jak na Węgrzech. Podobna sytuacja jest też w Słowenii czy Meksyku. Czyli w Polsce jest przestrzeń do tego, żeby koszty pracy, obciążenia zarówno pracownika, jak i pracodawcy, spadały.
Na grafice: odsetek mediany dochodu netto gospodarstwa domowego i mediany kosztów pracy, kraje OECD i UE, 2022 r., granatowe słupki to koszty pracy, a błękitne romby – dochód netto gospodarstwa domowego na poziomie płacy minimalnej.
W różnych krajach różni się też odsetek pracowników objętych płacą minimalną. Na przykład w Belgii mniej niż 1% pracowników otrzymuje płacę minimalną, ponieważ prawie wszyscy pracownicy są objęci wyższymi dolnymi stawkami płac określonymi w sektorowych układach zbiorowych. W USA również niewiele osób korzysta z minimum, bo jest to zasadniczo tylko początek drogi zawodowej dla młodych ludzi.
Natomiast w Kanadzie, przy podobnych kosztach pracy dla płacy minimalnej, 9% pracowników zarabia na poziomie płacy minimalnej lub blisko ustawowego minimum z powodu słabych rokowań zbiorowych. We Francji przy niewiele wyższych kosztach pracy płacę minimalną otrzymuje 12% pracowników.
Polska należy do krajów o najwyższych kosztach pracy, podobnie jak Słowenia i Słowacja. Ale zdecydowanie najwyższe koszty pracy wśród wszystkich krajów OECD ma Nowa Zelandia, która znajduje się z Polską na tym samym poziomie procentowego udziału pracowników w płacy minimalnej – ok. 8%.
Wniosek może być taki, że nawet jeśli płaca minimalna jest dosyć wysoka, niewiele osób może ją faktycznie otrzymać. Rekordzistą jest Meksyk, w którym aż 25% pracowników objętych jest płacą minimalną, przy relatywnie niskich kosztach pracy, niemal dokładnie na poziomie średniej dla krajów OECD. Na grafice: liczba osób otrzymujących wynagrodzenie minimalne i koszty pracy na poziomie płacy minimalnej.
Czym powinno być wynagrodzenie minimalne?
Wynagrodzenie minimalne to na pewno nie jest świadczenie społeczne. To zapłata za pracę. Pytanie, czy będzie traktowane tak jak w USA – jako płaca dla młodych, początkujących pracowników, stażystów czy studentów – czy będzie stanowić istotny składnik rzeczywistości płacowej w kraju. W Polsce jest to bardzo istotny składnik wynagrodzeń, przeznaczony nie tylko dla początkujących pracowników. Tak naprawdę z minimalnym wynagrodzeniem można spędzić cały okres pracy zawodowej i przejść na emeryturę.
Już samo to, że wynagrodzenie minimalne pobiera w naszym kraju ok. 3 mln osób na 17 mln ogółem wszystkich pracujących osób, wiele mówi. To nie jest skromne wynagrodzenie dla młodych ludzi, to często płaca na całe życie dla wielu Polek i Polaków. Pytanie, czy płace w naszym kraju są zbyt niskie czy płaca minimalna za wysoka? A może wcale nie jest za wysoka, tylko… za niska? Czy powinna wzrosnąć np. do 60% mediany wynagrodzeń, tak jak w swoim dokumencie proponuje Parlament Europejski?
Dla wszystkich zwolenników i krytyków idei płacy minimalnej odpowiedzią jest to, że regulacje związane z minimalnym świadczeniem płacowym są obecne w większości rozwiniętych krajów i nie jest to szczególnym problemem. Płaca minimalna może spełniać pozytywną społeczną funkcję, np. zachęcając do pracy osoby, które z różnych powodów nie zdobyły potrzebnego wykształcenia czy nie mają doświadczenia (np. kobiety po długoletnich przerwach w pracy spowodowanych macierzyństwem czy ludzie, którzy nigdy nie pracowali).
Płaca minimalna w pewnym sensie wyrównuje nierówności płacowe kobiet i mężczyzn na najniższym poziomie, bo skierowana jest w tej samej wysokości do mężczyzn i do kobiet.
Wynagrodzenie minimalne może być nie tylko zachętą do pracy dla osób nieaktywnych na rynku zatrudnienia, ale też może takie osoby zachęcać do podnoszenia kwalifikacji. Płaca minimalna sygnalizuje również pewną równość na rynku pracy – jest taka sama w całym kraju. Zachęca to do pracy poza wielkimi aglomeracjami, gdzie koszty życia są niższe, a więc i taka płaca zapewnia wyższy komfort życia.
Oczywiście, ekonomiści sporo mówią też o zmniejszaniu ubóstwa czy nierówności społecznych. Efektem wtórnym podnoszenia płacy minimalnej jest też presja na wzrost wynagrodzeń w ogóle, więc takie podwyżki są korzystne dla większości pracowników. Tutaj trzeba jednak też pamiętać o równowadze między wzrostem płac a kosztami pracodawcy, o czym była mowa w części poświęconej danym OECD.
Sama presja na wzrost płac to nie wszystko. Firmy muszą być w stanie podołać tym obciążeniom. I muszą chcieć zatrudniać ludzi do pracy. W pewnym stopniu podwyższanie płacy minimalnej motywuje pracodawców do zmian technologicznych podnoszących wydajność lub zastępujących pracę ludzką. Żeby pracodawców było stać na płacenie wyższych stawek, pracownicy muszą wypracowywać wyższą wartość. A więc ich miejsce pracy – i sama praca – muszą być lepiej zorganizowane.
Niedobrze jest, gdy władze – podnosząc płacę minimalną – nie zapewniają pracodawcom warunków do wzrostu wydajności, co wymaga nowych inwestycji (a więc względnie niskiego kosztu pieniądza), dostępu do kapitału (dobrze rozwiniętego rynku kapitałowego) oraz do technologii (dobrze działającej nauki, pomagającej firmom w wymyślaniu innowacji).
Pod względem samej płacy minimalnej nie jesteśmy jakoś szczególnie szczodrym krajem na tle tych najbogatszych, ale jak na nasze warunki płaca minimalna jest całkiem niezła, może z punktu widzenia pracodawców – zbyt szczodra. Mamy na pewno sporo do zrobienia w zakresie opodatkowania płacy minimalnej, i po stornie pracownika, i po stronie pracodawcy.
No i – koniecznie – rządzący powinni lepiej dbać o organizowanie pracodawcom takiego otoczenia, które pozwoliłoby im łatwo przystosować się do nowych warunków po podwyżkach płacy minimalnej.
————
CHCESZ TAKICH HISTORII? ZAPISZ SIĘ NEWSLETTER „SUBIEKTYWNIE O ŚWI(E)CIE”:
Jeśli lubisz czytać o tym, co słychać w świecie wielkich finansów globalnych, przyłożyć ucho do pokojów, w których obradują szefowie banków centralnych, dowiedzieć się, co słychać w największych korporacjach, sprawdzić wieści z rynku walut, surowców, akcji i obligacji – zapisz się na poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.
————
ZOBACZ OKAZJOMAT SAMCIKOWY:
Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?
————
Źródło zdjęcia: Unsplash